Oculus Rift to nie tylko zaawansowana technologia, która ma sprawić, że obcowanie z najnowszymi grami wideo przeniesie nas na wyższy poziom interakcji. Jak się okazuje, może także pozytywnie przyczynić się w kwestiach szeroko pojętego lecznictwa. W tym wypadku mam na myśli szkolenia dla chirurgów.
30 czerwca 2014 roku Dr Thomas Gregory przeprowadził i nagrał na potrzeby Oculus Rifta, pierwszą operację przeszczepu stawu biodrowego. Eksperyment ten ma posłużyć za narzędzie do nauczania dla przyszłych chirurgów. Samo nagranie, które możecie zobaczyć poniżej, zostało zarejestrowane za pomocą kamery GoPro Dual Hero. Wersja podstawowa tego urządzenia widoczna jest często w filmach na YouTube i korzystają z niej głównie rozmaitej maści parkourowcy i osoby uprawiające sporty z dużą dawką adrenaliny. Charakterystyczną cechą jest widok z pierwszej osoby. Edycja Dual Hero wyróżnia się nagrywaniem zsynchronizowanego obrazu 2D, gotowego na przetworzenie do trójwymiaru.
Wracając do samej operacji, została ona zarejestrowana, ponieważ przyuczający się do zawodu chirurga rzadko kiedy mają okazję uczestniczyć w niej bezpośrednio, a jeśli już, to muszą wykonywać wiele innych obowiązków, co nie pozwala im się wystarczająco przyjrzeć jak dokładnie owa operacja jest przeprowadzana. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że jest to świetna metoda, ponieważ adept sztuki chirurgicznej ma okazję przeszkolić się bez ryzykowania zdrowia i życia pacjenta.
Co ważne, samo nagranie, współpracuje z Oculusowym wykrywaniem ruchów głowy, a więc przybliżenie jest możliwie maksymalne, co na pewno ułatwi przyszłym uczniom wykonywanie skomplikowanych czynności ingerujących w anatomię człowieka. Z kolei jeżeli chodzi o osoby, które nie mają (tak jak np. ja) najmniejszego pojęcia o przeprowadzaniu operacji chirugicznych wymagających iście zegarmistrzowskiej precyzji, film oglądany przez okulary wirtualnej rzeczywistości daje niespotykaną wcześniej możliwość zobaczenia na własne oczy, jak to wszystko wygląda od drugiej strony. Jestem pewien, że po obejrzeniu tego wideo, używając Oculusa, każdy poczuje jeśli nie sympatię, to przynajmniej szacunek dla człowieka, który podejmuje się tak trudnego zadania.
Oczywiście, film to jedno, natomiast nie wątpię, że jeśli ta metoda się sprawdzi, wkrótce baza wiedzy lekarzy poszerzy się o kolejne, bezcenne materiały szkoleniowe, a to z kolei zaprocentuje wykwalifikowanym personelem. Wierzę też, że w przyszłości nie skończy się na tym i przyszli lekarze, nie tylko chirurdzy, będą mieli własne programy (gry?), które nie tylko pozwolą im oglądać, ale również wirtualnie wykonywać operacje. Moim zdaniem – jest to rozwiązanie idealne. Doktor nie będzie miał aż takiego poczucia strachu, co przełoży się na pewniejszą pracę i mniejsze ryzyko błędu, z czego pacjent również na pewno będzie zadowolony, a przy okazji może napędzić rynek w stronę rozwoju tej technologii, bo prawdopodobnie będą potrzebne coraz bardziej precyzyjne urządzenia. Dodam jeszcze, że to nie pierwszy raz, kiedy sprzęt kojarzony z graniem i to raczej tym hard-core’owym ma posłużyć w imię wyższych celów, o czym możecie przeczytać TUTAJ.
Tego typu inicjatywy przekonują mnie też, że właśnie teraz jest najlepszy moment by wdrażać nowe headsety VR. Najwyższy czas zapomnieć o potworkach pokroju Virtual Boya i innych gniotów wywołujących wymioty i zawroty głowy. Bowiem jeśli się tak nie stanie, prawdopodobnie znów będziemy musieli czekać dekadę na nowe hełmy, a na to już chyba nie mam sił. Wolę wierzyć, że jeśli z nich opadnę, to doskonale przeszkolony lekarz mnie opatrzy, znajdzie źródło i remedium na me dolegliwości. Choć podejrzewam, że pewnie właśnie 10 lat minie nim zobaczymy podobne cuda w Polsce.
Źródło, foto: mashable