POCZĄTEK
Sony Xperia XA2 Ultra nie jest dla każdego. Pod adresem tego smartfonu mogę wypisywać tuzinami zalety płynące z tego, jak jest to udany średniopółkowiec. ALE…
…ale jeden punkt całkowicie się w Sony Xperia XA2 Ultra nie udał i jasno widzę, jak to rzutuje na codzienne korzystanie z tego produktu. Bo dobra i wydajna praca oraz bardzo udane funkcje fotograficzne to nie wszystko, kiedy swoboda pracy zakłócona jest przez nieprzemyślaną realizację. A ta tutaj pokutuje.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII XA2 ULTRA
Nie będę owijał w bawełnę – Sony Xperia XA2 Ultra i jej największa wada (ale też pośrednio zaleta) to wielkość. To urządzenie, które po prostu jest za wielkie. Dosłownie.
I nawet te gabaryty nie przeszkadzałyby mi tak bardzo, gdyby Sony pomyślał o praktycznych ficzerach usprawniających obsługę tak wielkiej konstrukcji. A tak się składa, że możliwość systemowego pomniejszenia samego interfejsu wcale nie załatwia sprawy, bo i tak ten kolos wymusza ciągłe poprawianie chwytu, co może w dynamicznych sytuacjach skutkować upuszczeniem telefonu. No, a włożenie go w dodatkowo ochronny case nie wchodzi w grę. No chyba, że chcemy mieć wielką bulwę w kieszeni…
Najbardziej mi szkoda środowiska systemowego, bo ono miało realną szansę odciążyć dłoń – przynajmniej częściowo. Chcę więc tutaj wyakcentować kilka braków, które bardzo poważnie odbijają się na komforcie pracy z tym telefonem:
- przy tak wielkiej patelni potrzebna byłaby opcja rozwijania menu powiadomień z poziomu czytnika palców, który jest na plecach. Niestety – nie ma takiego czegoś.
- to może chociażby rozwijanie menu powiadomień po przeciągnięciu palcem w mniej więcej połowie wyświetlacza, jak to jest chociażby w telefonach Huawei? Nie, nie ma takiej opcji, ale na obronę dodam, że można to zrobić tapiąc dwukrotnie w przycisk ekranu domowego, niemniej wymusza to – wspomnianą przed chwilą – zmianę chwytu, bo nie da się ot tak wykonać tego gestu kciukiem w celu pełnego rozwinięcia menu, gdy trzymamy telefon w połowie. Trzeba więc chwycić go niżej, tapnąć w Home – rozwiną się powiadomienia, ale żeby zająć się tym, co jest w nich od góry – znowu trzeba poprawić chwyt, bo palec tam nie sięga… Brak w tym spójności i przemyślanego użycia.
- a jakieś gesty? Choćby w obsłudze aparatu? Np. te znane z serii Moto, gdzie potrząśnięcie włącza aparat, albo ruch nadgarstkiem pozwala przełączać się pomiędzy aparatami – tylnym i frontowym? Nic z tych rzeczy! Zapomnij!
- skoro jesteśmy przy aparacie – z racji bardzo dużego wyświetlacza oraz sporej grubości telefonu – po prostu nie daje się dosięgnąć do żadnych skrajnych punktów, w tym wygodnego obsługiwania wszelkich ustawień fotograficznych. No dramat!
- na dodatek trzymając XA2 Ultra w prawej ręce przy robieniu zdjęć pionowych lub selfie mimochodem dociska się dłonią fizyczny spust migawki obecny na prawym boku u dołu, co skutecznie blokuje migawkę, ale nie da się bez dużego poruszenia telefonem jej docisnąć, więc na udane zdjęcie w ten sposób nie ma szans.
Ja wiem – ktoś mi napisze, że skoro jest fizyczny spust migawki w Sony Xparia XA2 Ultra, to przecież tak można sobie włączyć aparat, więc po co gesty z Motoroli? Ale nic bardziej mylnego! Przy takim potworze – spust jest umieszczony za nisko, więc nie jesteś w stanie trzymając ten smartfon jedną dłonią położyć palca wskazującego na migawce i sensownie zrobić zdjęcia…
Sony Xperia XA2 Ultra, jest pod kątem ergonomicznym zupełnie nieprzemyślana. To druga taka wpadka po stronie Japończyków.
Pierwszą poważną zaliczył przy konstruowaniu Xperii XZ2 (szczegółowo wszystko opisałem w recenzji oraz opowiedziałem i pokazałem w wideorecenzji). Jest to, jak dla mnie druga poważna rysa na wizerunku Sony pod kątem wzorniczym, czego naprawdę się nie spodziewałem.
Ale, żeby nie być gołosłownym – Sony Xperia XA2 Ultra ma grubość aż 9,5mm, jej wysokość to 163mm, a szerokość to niemal połowa z wysokości, czyli 80mm! No i waga – 221 gramów! Dla porównania – oto wymiary Samsunga Galaxy Note9 (TU recenzja i wideorecenzja): 161.9 x 76.4 x 8.8mm, 201g.
Halo, przecież Xperia XA2 Ultra, jest jak zdecydowanie przepakowany sterydami koks! I wpływa to też na najbardziej z prozaicznych funkcji, jak prowadzenie rozmów telefonicznych. Przez to, że bryła jest tak potężna, ciężko odpowiednio dopasować słuchawkę do ucha, więc permanentnie cierpiałem na zły komfort podczas telefonowania.
Kolejny poważny minus konstrukcyjny – to bardzo wysokie ramki nad i pod wyświetlaczem. I tak jest lepiej niż było, ale przy tak masywnym klocu one po prostu uderzają z cała mocą w oczy. Ramki boczne są fajnie odchudzone i dobrze ogląda się filmy czy też gra, ale jednak cała bryła jest nieproporcjonalnie przerośnięta, ciężka, niekomfortowa w obsłudze.
Za to podoba mi się to, że na prawym boku, jest charakterystyczny dla starszych modeli Sony – okrągły włącznik telefonu, a na pleckach znalazł się czytnik linii papilarnych, który przy tak sporym telefonie umieściłbym minimalnie niżej. Ale i tak dobrze sięga się do niego palcem.
I tego bardzo brakowało mi w XZ2, więc w XA2 Ultra przywitałem to z dużym zadowoleniem. Natomiast same plecki są wykonane tak sobie… Zbierają sporo rys, widocznych pod światło i szarych przytarć. Nie mam też pewności z jakiego tworzywa jest wykonany tył, ale możliwe, że to po prostu plastik.
Podsumowując – nie jestem zadowolony z tego, jak ta bryła się prezentuje na co dzień. Jestem przyzwyczajony do naprawdę wielkich konstrukcji, ale tutaj jest zdecydowanie przerost formy nad treścią w kwestiach wzorniczych i projektowych.
WYŚWIETLACZ, SPECYFIKACJA I WYDAJNOŚĆ SONY XPERII XA2 ULTRA
Ta Xperia posiada bardzo dobry jakościowo 6-calowy ekran (chroniony szkłem Corning Gorilla Glass – ale brak informacji, która to generacja) w rozdzielczości Full HD 1080x1920px, który może pochwalić się bardzo ładnymi kątami widzenia, autorską technologią ulepszania obrazu, inteligentnym sterowaniem podświetleniem (telefon nie wygasi się, kiedy na niego patrzysz np. czytając ebooka), możesz też wyregulować kontrast, balans bieli etc.
Niestety dużym rozczarowaniem w wyświetlaczu w Sony Xperii XA2 Ultra, jest dla mnie brak podświetlenia nocnego. Jest ono właściwie już w niemal każdym smartfonie, przez co XA2 Ultra zawiodła mnie w tym punkcie, zwłaszcza – że bardzo dużo czytam nocami i bardzo cenię sobie ten tryb w innych smartfonach.
Pod względem specyfikacyjnym otrzymałem wariant Xperii XA2 Ultra z 4GB RAM oraz 32GB na pliki, napędzany ośmiordzeniowym Snapdragonem 630.
Jest tutaj NFC, WiFi 802.11ac działające w dwóch zakresach częstotliwości 2.4GHz i 5GHz, Bluetooth 5.0, GPS+GLONASS etc. Mucha pod tym względem nie siada, chociaż niektórzy woleliby widzieć świeższego Snapdragona. Ale w XA2 Ultra, jest sytuacja analogiczna do tej, która ma miejsce w Motorolach – system jest idealnie zoptymalizowany pod kątem wydajności płynącej z podzespołów.
I rzeczywiście jest tak, że Xperia XA2 Ultra – pomimo delikatnej modyfikacji nakładki systemowej – działa bardzo płynnie i superszybko.
Właściwie wszystkie zadania wykonywane są natychmiast, i że coś może być robione szybciej uświadamiasz sobie dopiero, kiedy weźmiesz smartfona z mocniejszym SoC. Ale poza tym – w ogóle nie zauważasz, że coś nie działa tak, jak powinno. To genialna zaleta smartfonów Sony, za co zawsze będę je chwalił.
Na osobne słowo uznania zasługuje też jakość odtwarzanej muzyki. Czysta, klarowna, mocna, odpowiednio nasycona, nawet na słabszych/tańszych słuchawkach brzmiąca świeżo i subtelnie oraz wyraziście tam, gdzie artysta dołożył do pieca.
Odpowiada za to w XA2 Ultra zastosowanie kodeku aptX/A2DP oraz wsparcie dla Qualcomm aptX HD audio, tak by również na słuchawkach bez kabli możliwe było uzyskiwanie najlepszych wrażeń brzmieniowych.
Do tego dochodzi technologia Sony Smart Amplifier (odpowiedzialna za głębię muzyki) z ClearAudio+ (wzmocniony dźwięk) oraz Clear Bass (niskie tony bez zniekształceń).
W sumie Xperia XA2 Ultra wygląda na taki potężny kombajn multimedialny.
Zachwyca wydajnością, dostarcza przyjemnych wrażeń z codziennej płynnej pracy, świetnie spisuje się w grach, czy w czasie oglądania filmów, a na dodatek oferuje kapitalną jakość muzyki ze streamingu nawet na bezprzewodowych słuchawkach.
Gdyby inaczej zaprojektowano całą konstrukcję, byłby to jeden z lepszych smartfonów na rynku ze średniej półki – tym bardziej, że oferuje rewelacyjne aparaty, które zwieńczają tą multimedialną wyliczankę zalet. No, ale przez gabaryty – bardziej to sprzęt do używania w domu na kanapie niż w ruchu…
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII XA2 ULTRA
Android 8.0 Oreo z łatkami bezpieczeństwa pojawiającymi się raz na kwartał plus tylko kosmetyczna ingerencja w nakładkę od strony wizualnej – tak prezentuje się baza systemowa odpowiedzialna za to, co widzisz odpalając Sony Xperię XA2 Ultra. Jest bardzo przyjemnie pod względem wrażeń środowiskowych i zawsze lubię sięgać po smartfony Japończyków, kiedy szukam odpoczynku od tryskających fajerwerkami Samsungów, czy Huawei. To wyważenie, jest tutaj na piątkę z plusem!
Sony tradycyjnie dorzuca od siebie kilka aplikacji – pocztową, do przeglądania zdjęć, odtwarzania muzyki, wideo etc. Pojawiają się też apki partnerskie, jak Amazon Kindle, czy Amazon Shopping. Ciekawą pozycją jest Xperia Lounge, która zbiera różne promocje i konkursy oraz oferty na darmowe lub przecenione paczki ikon lub motywów.
Ale to, co pcha smartfon Sony Xperia XA2 Ultra do przodu, to przede wszystkim Xperia Assist. Jest to rodzaj smart-pomocnika telefonu. Nie jest to żaden asystent, ale porcja sensownie przygotowanych opcji wspierających obsługę, jak:
- Ochrona Baterii – wpływa na jakość ładowania i wydłuża pracę ogniwa, monitorując jak korzystasz ze smartfonu i odpowiednio dozując ładowanie.
- Inteligentne Oczyszczanie – XA2 Ultra sama zwalnia pamięć operacyjną na podstawie tego, jak korzystasz z poszczególnych apek, przez co wciąż cieszysz się szybko działającym telefonem, bez zbędnych śmieci w RAM.
- Xperia Actions – zestaw predefiniowanych trybów, włączających się o określonych porach, w wybranych lokalizacjach lub przy specjalnych okolicznościach. Telefon może więc sam wyłączać diodę powiadomień na noc, by nie przerywała Ci snu, wyciszyć na czas wypoczynku notyfikacje albo zwiększyć wydajność telefonu, kiedy grasz.
Zawsze to podkreślam, jak bardzo jest to przydatne i zarazem tak banalne, że nie mogę wyjść z zachwytu, jak pomysłowo Sony potrafi podejść do niektórych rozwiązań smart. I to w świecie, kiedy wszyscy stawiają na AI i nie bardzo potrafią pokazać zastosowanie Sztucznej Inteligencji, więc ładują ją w aparaty i kolorowanie zdjęć.
Xperia XA2 Ultra ze swoimi Xperia Actions bije niejednego flagowca z AI pod kątem zastosowań stricte smart na głowę!
Jeśli miałbym wskazać jakieś minusy, to przede wszystkim wady wynikające z wielkości i gabarytów samej Xperii XA2 Ultra, która przez to, że jest taka wielka, to wymusza inne podejście do samego środowiska, więc brakuje takich smaczków, które wymieniłem opisując wzornictwo, a które znacznie usprawniłyby nawigację. Tutaj już rządzi konkurencja. W sumie szkoda, że nie pomyślano o lepszym przepisaniu środowiska pod opasłą bryłę. A to oznacza w praktyce, że do wszystkich elementów interfejsu trzeba wysoko sięgać, używać prawie bez przerwy dwu dłoni, stale poprawiać chwyt, żeby coś tam sobie ułatwić w nawigowaniu.
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W SONY XPERII XA2 ULTRA
Chyba najbardziej podstawowa informacja na temat smartfonu Sony Xperia XA2 Ultra powinna brzmieć – to jest telefon do naprawdę fajnych selfie.
Rzeczywiście dostajemy dwie matryce na froncie. Pierwsza Exmor RS ma rozdzielczość 16Mpx oraz optyczną stabilizację obrazu (OIS) i obiektyw o polu widzenia wynoszącym 88 stopni i jasności f/2.0. Drugi aparat na froncie to 8-Mpx przetwornik Exmor R ze światłem obiektywu f/2.4 oraz superszerokim kątem wynoszącym 120 stopni! Całość dopieszcza LED-owa dioda doświetlająca.
Nie mogę powiedzieć – zdjęcia z przednich kamerek wychodzą po prostu rewelacyjnie!
Nawet biorąc pod uwagę, że mamy szerokie kąty przy jednym, jak i drugim aparacie, to jednak oprogramowanie bardzo dobrze radzi sobie z dystorsjami na krawędziach (no dobra – ten superszeroki już niekoniecznie), a ujęcia obejmują rzeczywiście ogromne pole widzenia przez co po prostu nie tylko fajnie wychodzą zdjęcia w dużych grupach, ale też można powyciągać tło, jeśli zależy nam na wyakcentowaniu tego, co jest za nami. Na pewno kłaniają się też tutaj bardzo dobre układy optyczne Sony.
Kolejna rzecz bardzo dobrze ograna w Sony Xperia XA2 Ultra, to fakt że możesz wybrać z jakim obiektywem chcesz kręcić wideo, więc albo korzystasz z szerokiego kąta, albo z superszerokiego.
I jako, że sporo ostatnio siedzę w wideo, to widzę ogromny potencjał dla tego sprzętu właśnie do okoliczności związanych z vlogowaniem, czy robieniem grupowych filmików na społecznościówki. To są naprawdę dobre rozwiązania, które poprawiają znacznie jakość tego, co indywidualnie próbujemy zaprezentować światu. W tym kontekście brakuje mi akurat dobrego trybu do zdjęć z rozmytym tłem, co jest obecne np. w Xperii XA2 Plus, więc może jakaś aktualizacja przyniesie to i do XA2 Ultra?
Na drugim biegunie, jest oczywiście główny, tylny aparat w Xperii XA2 Ultra, czyli 23Mpx przetwornik Exmor RS z hybrydowym autofocusem i obiektywem ze światłem f/2.0 oraz kątem widzenia wynoszącym 84 stopnie.
Do tego dochodzi 5-krotny zoom cyfrowy w ramach funkcji Clear Image Zoom, stabilizacja obrazu w czasie kręcenia wideo SteadyShot, nagrywanie filmów w 4K, robienie wideo w 120kl./s (slow-motion) i rozdzielczości HD. Jest tylko elektroniczna stabilizacja obrazu (EIS), a nie optyczna, jak ma to miejsce w 16-Mpx aparacie przednim.
Tak – zaspokajam ciekawość – Sony Xperia XA2 Ultra posiada aparat główny, który można spotkać we wcześniejszych flagowcach tego producenta, jak Xperia Z5, Xperii X i X Performance, czy poprzednich Xperiach XA1 oraz XA1 Ultra.
W tym względzie producent nie poszedł o kolejny krok do przodu, ale też… nie wiem, czy jest to konieczne w tym segmencie sprzętowym(?). Ta matryca sprawdza się nadal rewelacyjnie. Myślę, że dobrze to widać na moich kadrach. OK – minęło już trochę lat, apka fotograficzna też szału obecnie na tle konkurencji nie robi, ale XA2 Ultra mimo wszystko w fotograficznych wyzwaniach wychodzi bardzo ładnie. Zdecydowanie postawiłbym na inne obiektywy, gdyż przy zdjęciach z dużego bliska trzeba się trochę wysilić. No, ale efekty są bardzo dobre!
Na pewno jednak trzeba zmienić interfejs samego aparatu, lepiej wyciągnąć filtry, może i nawet na nowo zacząć akcentować, że Sony od wieków (sic!) posiada wbudowaną w aparat funkcję rozpoznawania fotografowanych scen i nie potrzebuje do tego celu Sztucznej Inteligencji.
Zdecydowanie też – o czym wspominałem na początku – za duży jest w tym smartfonie ekran, więc ciężko obsługiwać aparat w sposób wygodny. Myślę, że to już najwyższy czas, aby od strony programistycznej zadbać o przeorganizowanie tego wszystkiego. Bo potencjał świetnych matryc i bardzo dobrych układów optycznych grzęźnie na mieliźnie marnowanego potencjału w postaci przestarzałego softu.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALE NA KONCIE FLICKR
BATERIA W SONY XPERII XA2 ULTRA
Sony umieścił w Xperii XA2 Ultra baterię o pojemności 3580mAh, dorzucił technologię Qnovo Adaptive Charging oraz funkcję ochrony baterii. Obydwie te funkcje łączą się ze sobą i mają jeden cel – rozpoznać, jak intensywnie używasz telefonu, w odpowiednim momencie przypomnieć o konieczności podłączenia smartfonu do ładowania, pozwolić odetchnąć baterii w czasie, kiedy leży pod kablem, by wydłużyć czas jej działania. I tak – są to udane rozwiązania.
Jak bardzo – widać to w rezultatach osiąganych w czasach pracy na jednym ładowaniu, które przy bardzo mocnym obciążeniu wynosiły ponad 3h SoT, a przy lżejszym blisko 6,5h SoT!
Najbliżej byłem więc (biorąc pod uwagę moje stosunkowo aktywne wykorzystywanie sprzętu) mocno ponad 4h działania włączonego ekranu, co tak naprawdę przekładało się na ładowanie Xperii XA2 Ultra raz na półtory dnia. I wiadomo – ja jej nie oszczędzałem, więc sądzę, że gdy wpadnie w bardziej roztropne dłonie – na pewno ten czas będzie bliższy 6h SoT i pełnym dwóm dobom na jednym ładowaniu.
OPINIA O SONY XPERII XA2 ULTRA
Sony Xperia XA2 Ultra jest smartfonem, który jest dużo za duży. Na plus wypada fakt, że nadaje się idealnie do czysto konsumpcyjnego stylu funkcjonowania, kiedy to nie robisz niczego innego, jak tylko oglądasz seriale, przerabiasz zdjęcia na Instagrama, kręcisz filmiki i udostępniasz rodzinie lub znajomym. No tak, ale nie samym chlebem człowiek żyje…
I tutaj do głosu dochodzą minusy. Bo Sony Xperia XA2 Ultra jest tak wielka, że nawet telefonowanie, jest mało komfortowe.
Bo nie zawsze uceluje się głośniczkiem rozmów w ucho. Po drugie ten smartfon wymusza obsługę obiema dłońmi. Po trzecie nie zadbano o odpowiednie przepisanie interfejsu, który jest całkowicie niedopasowany do tak dużego ekranu i samej konstrukcji, z powodu której niewygodnie korzysta się z większości funkcji, chociaż samo działanie systemu jest bardzo dobre.
Nie zmienia to jednak faktu, że Xperia XA2 Ultra to także smartfon bardzo dobrze zoptymalizowany.
W miarę na bieżąco dostarczane są łatki bezpieczeństwa (ale mogłyby być częściej niż raz na kwartał), jest świeży Android, ładny interfejs, podstawowa paczka apek na start i świetne funkcje w stylu Xperia Assist i Xperia Actions. Duży plus należy się za baterię oraz aparaty fotograficzne. I chociaż główna matryca nie ma się czego wstydzić, to błyszczą gł. frontowe kamerki, które potrafią swoim zasięgiem objąć naprawdę szerokie pole widzenia.
Jedna z ostatnich zalet, które chcę tu wyakcentować, to jakość brzmienia muzyki. Dopracowana i godna multimedialnego kolosa!
W mojej prywatnej opinii smartfon Sony Xperia XA2 Ultra przegrywa złym projektem samej konstrukcji. Bo zbyt szerokie ramki u góry, koszmarna waga, czy znaczna grubość telefonu sprawiają, że po prostu ciężko go obsłużyć.
Co więcej – udane patenty, jak fizyczny spust migawki – przy tak rozległych gabarytach nagle zaczynają przeszkadzać i… utrudniać fotografowanie w pionie, a w poziomie sprawiają wiele trudności, bo nie ma na ramce miejsca dla palców jednej dłoni, więc jak tu zrobić fajne selfie, kiedy telefon wyślizguje się z rąk? Dziś mamy całą masę sześciocalowców na rynku, ale żadnego nie obsługuje się tak źle, jak Xperii XA2 Ultra.
Przyznaję, że jak dla mnie – smartfon ten przegrywa tylko tym aspektem. Szczerze tęskniłem do mniejszych konstrukcji i byłem zmęczony pracą z tym modelem.
Ale pod każdym innym względem to naprawdę udany średniak. Mający wiele świetnych cech, którymi mógłby ostro konkurować z Huawei, czy Samsungiem. Szczególnie multimedialnie, fotograficznie, wydajnościowo.
Może następnym razem się uda…?
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
APARAT
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ