Samsungowi w Azji wiedzie się bardzo dobrze, jednak na tym podwórku jest jedna wyspa, z którą Korea Południowa ma wciąż nieuregulowaną sytuację terytorialną. Spór o przyległe terytoria toczy z Japonią, a to nie sprzyja zupełnie sprzedaży sprzętu Samsunga. Szczególnie kiepsko idzie jego flagowemu modelowi Galaxy S4. Dlatego Koreańczycy chcieliby odwrócić ogromne sympatie Japończyków od iPhone’ów i przerzucić na swoje urządzenia. Ma w tym pomóc model Galaxy J, który wygląda, jak Galaxy S4 na solidnych resorach!
Na froncie smartfona jest 5-calowy ekran Super AMOLED Full HD (1080p), wewnątrz obudowy znajduje się czterordzeniowy Snapdragon 800, z zegarem 2,3 GHz, 13-MPx kamera główna oraz 3 GB pamięci RAM. Ten imponująco wyglądający hardware uzupełnia również pamięć na dane, która wynosi 32 GB oraz slot na karty microSD. Najsłabiej wypada jedynie bateria o pojemności 2600 mAh, ale jest ona też na wyposażeniu serii Galaxy S4 i z naszych testów wynika, że pozwala na standardowy dzień pracy. Całością ma zarządzać system Android Jelly Bean 4.3.
Muszę przyznać, że Samsung zręcznie rozwija linię swoich smartfonów z najwyższej półki. Jest już naprawdę w czym wybierać. Mamy wspomnianego wcześniej S4, mocnym typem jest również Note 3, niedawno zadebiutował Round z elastycznym ekranem, a teraz pojawia się solidnie wyposażony Galaxy J, który dodatkowo ma szansę również zadebiutować na pozostałych rynkach. Do tej pory czołowi producenci mogli pochwalić się zaledwie jednym czy dwoma flagowymi modelami swoich smartfonów. Samsung roszerza portfolio nie tylko o średnią półkę i low-endową, ale również mocno inwestuje w potencjał urządzeń klasy premium.
Oczywiście idzie za tym pewne ryzyko. Jeśli zbyt mocno umocnią swoją pozycję, globalna sprzedaż wszystkich wymienionych wyżej modeli może zbyt się rozdrobnić, a i oczekiwania co do kolejnych edycji Galaxy S też mogą nieco się osłabić. Niemniej, nie wykluczone, że jest to sposób na ciągłe odświeżanie wizerunku i w sytuacji, kiedy zasadniczo po 6 miesiącach flagowce tracą na wyjątkowości, to nowe urządzenia kolejnych edycji premium, wciąż mogą podkręcać główne zainteresowanie nie tylko konkretnym sprzętem, ale i marką.
Źródło, foto: androidheadlines, gadgets.ndtv