Moda na smart opaski coraz większa i Lenovo również postanowiło wkroczyć w ten obszar. Efektem jest opaska o długiej nazwie – Vive Band VB10. Premiera urządzenia odbyła się na trwających targach CES i choć cieszy wejście kolejnego gracza w tej kategorii urządzeń, to nie widzę tutaj nic co zachęciłoby mnie do zakupu.
Przeglądając specyfikacje techniczną, zadaje sobie pytanie „czy ja to już gdzieś widziałem?”. Przede wszystkim Lenovo akcentuje podobnie, jak Sony – na ekran E-link znany z czytników e-booków. I przy testach Smartband Talk, nie byłem specjalnie zachwycony tym pomysłem. Tym bardziej, że japońska opaska nie potrafiła wyraźnie dłużej wytrzymać na baterii.
Wg zapewnień Lenovo w VB10 ogniwo ma starczać na 7 dni, co brzmi całkiem obiecująco. Wracając do ekranu, ma on 1,43 cala przekątnej, gdzie będziemy mogli wyświetlić wiadomość do 150 znaków, a także sprawdzić inne powiadomienia. Opaska jest wodoodporna, zgodna z standardem IPX7 (zanurzenie do 1 metra na maksymalnie 30 min). Znajdą się tutaj również informacje na temat naszych kroków, przebytego dystansu oraz czasu snu.
Na to wszystko wygląd Vive Band VB10 nie powala. Opaska jest toporna i sprawia wrażenie nieporęcznej. Lenovo co prawda zadbało o różne wersje, jednak żadna nie przypadła mi do gustu. Nie tak moim zdaniem powinna wyglądać opaska fit. Czegoś tutaj zabrakło i choć na zdjęciach promocyjnych wygląda to jeszcze znośnie, to na fotografiach gdzie widzimy urządzenie na dłoni w moim odczuciu nie wypada to powalająco.
Cóż napisać więcej? Może, gdyby VB10 zadebiutowała rok, albo chociaż pół roku temu, to może coś by z tego było, a tak nie widzę by stała się ona konkurencją dla opasek dostępnych na rynku. Debiut urządzenia Lenovo ma nastąpić dopiero w kwietniu, a więc jeszcze sobie na nią poczekamy. Obiecująca wydaje się za to cena wynosząca 89 dolarów, ale to i tak nie sprawia, że kupiłbym ten produkt.
Źródło, foto: androidcentral shop.lenovo