Dropbox, Google Drive czy Skydrive mogą się wstydzić. Dosłownie! Chcecie nieograniczonego miejsca w Chmurze i do tego za darmo? Zapraszam do Chin! Jak informował wczoraj serwis The Next Web, w pierwszej kolejności o rząd danych postanowili powalczyć chińska wyszukiwarka Baidu oraz firma software’owa Qihoo 360 (ma na swoim koncie programy antywirusowe, aplikacje mobilne, przeglądarkę internetową itp.), które zaoferowały za darmo aż 1 TB przestrzeni na dane. Dziś TNW informuje o jeszcze trzecim graczu – Tencent – holdingu mającym swoje udziały w rozrywkowych mediach tradycyjnych, internetowych i usługach telefonii komórkowej – który w promocji daje 10 TB! Oczywiście za free!
Uwielbiam Chmurę. Odkąd prowadzę bardziej mobilny tryb życia, doceniam takie usługi jak Google Drive czy Dropbox, bowiem dzięki nim zawsze mam dostęp do swoich plików, z każdego urządzenia. Czy to notebook, Chromebook, Nexus czy też iPad. Wielokrotnie, w różnych instytucjach posiłkowałem się plikami tam zapisanymi, kiedy było potrzebne jakieś zaświadczenie, faktura stanowiąca dowód zakupy, czy zwyczajnie – kiedy znajomy udostępniał mi filmy lub zdjęcia ze wspólnej imprezy.
Jednak większość tych usług jest mocno ograniczona, bowiem dostajemy zazwyczaj od kilku do kilkunastu gigabajtów na dane, a przestrzeń tą można dość szybko zapełnić. Chcecie więcej? Bardzo proszę, ale płaćcie. Natomiast tutaj sytuacja jest zupełnie inna. Już na starcie chińscy dostawcy dają i tak sporo, bo jak wspominałem wyżej Baidu czy Qihoo 360 udostępniają aż po 1 TB, jednak oferta Tencent rzuca totalnie na kolana! 10 TB to ogromna przestrzeń. Na starcie, po zalogowaniu dostaniecie 1 TB, natomiast wolne miejsce będzie rosło w miarę zapełniania dysku. I tak, żeby otrzymać 2 TB, trzeba dysk zapełnić 500 GB danych. Żeby otrzymać 3 TB, na dysku musi się znaleźć co najmniej 1,5 TB plików, itd.
Oferta świetna, mimo tego ograniczenia, jednak nie umiem sobie wyobrazić, że oddaję jakiejkolwiek chińskiej firmie tak dużo plików i nie mam stuprocentowej pewności, że nie będą inwigilowane. I tak pozostaję ostrożny przy wrzucaniu czegokolwiek na dyski od zachodnich usługodawców, zatem nie wiem, jak wiele danych musiałbym zebrać, żeby zająć chociażby 1 TB przestrzeni u Chińczyków.
Ponadto usługa jest skierowana gł. do azjatyckich klientów, zatem nie potrafię przegryźć się przez chińskie teksty na ten temat, które pozostaje tłumaczyć wyłącznie przez Google Translate, a bez dokładnej, zrozumiałej w pełni informacji, trudno mi zebrać się choćby na ziarno zaufania. Ale jeśli Wy nie macie tych oporów, oto link do usługi: weiyun (tencent).
Źródło: tnw
Foto: weiyun (tencent)