Technologia jest bardzo ważną częścią kina. Gdyby ktoś miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości, wystarczy spojrzeć na wielokrotnie wspominaną przeze mnie listę najbardziej kasowych filmów w historii, która bezbłędnie pokazuje, że przesuwanie technologicznych granic tego, co można pokazać na kinowym ekranie jest równie ważne, (jeżeli nie ważniejsze) od mocnego scenariusza czy wybitnych aktorskich kreacji. Zresztą, pomijając już nawet tak zwane „Block Bustery” w naszych czasach nawet najbardziej ambitne lub alternatywne produkcje starają się (poza swoimi standardowymi silnymi stronami), korzystać również z zadziwiających widza technologicznych nowinek. Jednym z takich nowych trendów, który stara się zadomowić w kinie (jak i w naszych domach), jest oczywiście standard 4K. Przyznam, że mimo tego, iż sam nie jestem wielkim fanem opisywania świata w megabajtach, liczbach klatek na sekundę czy wyświetlanej rozdzielczości – to zaprezentowany wczoraj w Polsce dokument „unReal” zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.
[showads ad=rek2]
[showads ad=rek3]
Wyprodukowany przez Sony oraz Teton Gravity Research i Anthill Films, niespełna godzinny dokument, na pierwszy rzut oka zajmuje się dość niszowym tematem związanym z wyczynową jazdą na rowerze (tzw. downhillem i freeride’em). Sedno tej produkcji tkwi jednak w sposobie realizacji. Całość nakręcona została w technice 4K, czyli rozdzielczości kilkukrotnie przekraczającej obowiązujący dzisiaj standard HD, a ujęcia POV (z punktu widzenia bohatera) wykonane zostały z użyciem kamery Sony Action Cam 4K (model FDR-X 1000V), czyli generalnie sprzętu dostępnego dla zwykłych użytkowników. Mimo tego, że historia moich osobistych kontaktów z jazdą na rowerze jest raczej trudna :P to przyznam, że końcowy efekt osiągnięty w „unReal” jest w stanie zachęcić mnie do wykręcenia, co najmniej kilku kółek (co w moim przypadku podpada w zasadzie pod sporty ekstremalne) ;).
[showads ad=rek3]
Efekt końcowy jest – jak już wspomniałem – bardzo satysfakcjonujący (i nie da się ukryć, że to w dużej mierze właśnie zasługa zastosowanej technologii). Krajobrazy dzikiej natury Kalifornii, Wyoming czy Kolumbii Brytyjskiej zapierają dech, a poza tym autorom udało się dobrze oddać to, co jest chyba w tego rodzaju rozrywce najważniejsze, czyli dynamikę i niesamowitą frajdę związaną z taką ekstremalną rowerową przejażdżką tak, że wychodząc z kina można mieć naprawdę podniesione tętno.
[showads ad=rek2]
Rozdzielczość to oczywiście nie wszystko – trzeba dodać, że oglądamy tutaj wyczyny czołowych postaci tej dziedziny sportu (między innymi Brandon Semenuk, Brett Rheeder, Brook MacDonald, Cam McCaul, Finn Iles, Graham Agassiz, Ian Morrison, James Doerfling, Matty Miles, Stevie Smith, Thomas Vanderham czy Tom van Steenbergen), i to właśnie ich talent i wyobraźnia dodają widowni tego przyjemnego adrenalinowego kopa.
No tak, wygląda na to, że z biegiem czasu (i postępem technologicznym) oglądanie sportu zaczyna się bardzo mocno (jednak iluzorycznie) zbliżać do jego uprawiania, co pewnie na dłuższą metę wcale takie dobre nie jest. Jeżeli natomiast chodzi o sam „unReal” to z lekkim (acz pozytywnym) zdziwieniem stwierdzam, że twórcom udało się zarówno atrakcyjnie pokazać zalety ich ulubionego sportu jak i „nieagresywnie” przemycić do świadomości widzów fakt, że „to 4K to jednak robi różnicę”, chociaż nie jest to w zasadzie nowość nawet dla tak staromodnego fana „12 Gniewnych Łudzi” jak ja. Sam przyznam bez oporu, że popularyzowane ostatnio technologie mogą faktycznie otwierać nowe możliwości i to zarówno przed wielkimi wytwórniami, jak i przed producentami maksymalnie niezależnymi.
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: informacja prasowa sony