Jedna z najlepszych funkcji, a do tego z największym potencjałem i przy okazji z najbardziej zmarnowaną użytecznością to Tryb Continuum w mobilnej wersji Windowsa. Skąd tyle skrajnych określeń? Bo Continuum koncentruje się gł. na ekosystemie Microsoftu, więc praca z nim na dużym ekranie jest mocno dyskusyjna pod kątem potrzeb wieloplatformowych. Ale kto wie, czy kapitalnego pomysłu giganta z Redmond na zrobienie ze smartfona maszyny komputerowej nie wykorzysta sensownie startup Superbook, chociaż jak dla mnie jest to pomysł spóźniony co najmniej o rok i dziś już z powodu jednego istotnego ruchu Google – całkowicie bezsensu!
No dobra, ale jak to działa? Podłączasz smartfona do notebooka przez dedykowane złącze USB lub USB typu C i… zaczynasz korzystać! Jedyne co musisz jeszcze zrobić, to pobrać ze Sklepu Play na swojego smartfona z Androidem – środowisko Andromium OS. Telefon musi też pracować na Lollipopie lub nowszym systemie. I właściwie to wszystko! Żadnych synchronizacji, aktualizacji, instalowania sterowników. Prawdziwe Plug and Play w praktyce. No dobrze, to gdzie haczyk?
Żeby zacząć całą przygodę trzeba kupić za 99 dol. coś na kształt notebooka, czyli Superbooka. Posiada on baterię pozwalającą na 8h pracy, ładuje telefon, ma ekran 11,6 cala z rozdzielczością HD oraz klawiaturę z gładzikiem. I to wszystko. Bo sercem całej konfiguracji jest tak naprawdę telefon z Androidem. I najlepiej aby pracował co najmniej ze Snapdragonem 800 z 2GB RAM, bo takie wymagania ma też Andromium OS, które wirtualizuje na ekranie komputera środowisko pracy przygotowane pod obsługę z klawiaturą i myszką w ręku.
Szczerze? Komu takie rozwiązanie miałoby być potrzebne? Tak naprawdę wystarczy dołożyć niecałe sto dolarów i można mieć Asus Flip Chromebooka, który posiada dotykowy ekran i już teraz wspiera aplikacje z Androida, zatem nie ma problemów z ich obsługą w Chrome OS. Sądzę, że Superbook to urządzenie spóźnione. Liczyłbym raczej na coś, co mógłbym podłączyć do swojego Surface Pro 3 z Windowsem 10 (albo innego komputera z Oknami) lub macOS, aby możliwe było przełączenie się w świat Androida, a wówczas mógłbym korzystać z dobrodziejstw zielonego robota na całkowicie innym sprzęcie i – szczególnie myślę tu o Surface oraz innych hybrydach – wykorzystywać do różnych zadań. Tak – to byłoby super. Nawet chyba bardziej odpowiadałoby mi coś takiego niż dual boot.
Ale w obecnych okolicznościach? Cóż – traktuję Superbooka jako ciekawostkę i przykład na rozwiązanie, które Google otwarciem możliwości obsługi androidowych apek na Chromebookach, skazał na porażkę. Bo doprawdy – nie widzę nawet jednego powodu, dla którego warto byłoby w Superbooka inwestować, tym bardziej, że bez smartfona jest całkowicie nieprzydatny. W tych okolicznościach wolę już Chromebooka, który pozwala chociażby zrobić cokolwiek nawet offline.
Niemniej nie ma co składać broni. Ważne, by pomysł ten na tyle dojrzał, aby zaoferować coś sensownego hybrydom z Oknami, wówczas moje zainteresowanie urośnie nie na żarty.
Źródło: superbook