Wielokrotnie już na tym blogu – ja czy też moi blogerzy – pisaliśmy, że obecny kierunek rozwoju smartfonów Sony nie do końca nas satysfakcjonuje. I klientów też, skoro niekończące się finansowe tarapaty nadszarpnęły wizerunek kultowego giganta z Japonii. Często też – podobnie, jak i cała branża – pomimo zachwytów nad nowymi odsłonami kolejnych Xperii, coraz mniej ukrywaliśmy, że coś tu jednak jest nie tak, że bryła się opatrzyła, że nakładka nie taka, że tego i owego brakuje, a najbardziej to nie chcielibyśmy widzieć kolejnej flagowej zetki po półrocznym cyklu życia jej poprzedniczki.
[showads ad=rek1]
Dzisiaj Sony wykazał się błyskiem w oku. Oto przedstawia nam model Xperii Z3 Plus, która jest niemal bliźniaczo podobna do wszystkich pozostałych urządzeń z serii, nadal pojawia się, kiedy nie ma pełnego roku od wydania ostatniego modelu, a przy okazji nadrobiła kilka niedostatków regularnej Z3. Tak – mam słabość do smartfonów firmy Sony i do wciąż obecnego wzornictwa, chociaż potrafię się na nie od czasu do czasu obrazić. Ale Z3+ jest w moich oczach lekkim powiewem świeżości.
Nie ukrywam, że prezentowany na materiałach prasowych wariant miedziany podoba mi się najbardziej. Możliwe, że przez nie krytą słabość do złota, ale wersja ta ma w sobie coś charakternego. Krągłości ramki zostały pięknie podkreślone, a dzięki czemu – pomimo wciąż kanciastego wzornictwa – dostajemy całkiem przyjemną w odbiorze bryłę.
[showads ad=rek3]
Ale muszę też podkreślić, że potencjalnych różnic względem poprzedniego modelu w wyglądzie nie ma, zatem jest to raczej wprawka przy oglądzie dla detalistów, których ekscytują maleńkie szlify poprawiające całość. Niemniej Sony zdecydował się zrezygnować z zaślepek przy porcie micro-USB, a w konsekwencji urządzenie – wciąż jest wodoszczelne – ale nie ulegnie zalaniu.
Oczywiście skoro to podkręcona Z3, to dostajemy też lepszy procesor. Moim zdaniem kwestia sporna, bo Snapdragon 810 wcale nie jest pomimo 64-bitów i ośmiu rdzeni taki rewelacyjny z jednego powodu – potrafi się strasznie zgrzać. W tej chwili testuję LG G Flex 2 i stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że jest to prawda. Niemniej wierzę w wydajność tego układu oraz jego sensowne gospodarowanie energią, gdyż Sony zapewnia, że smartfon wytrzyma na jednym ładowaniu nawet 2 dni przy baterii o pojemności 2930 mAh. Co ciekawe – w Z3+ jest mniejsze ogniwo niż w klasycznej Z3.
Na froncie znalazł się ekran z rozdzielczością Full HD i przekątną 5,2 cala – czyli bez zmian względem wcześniejszego modelu, z tym że Sony podkreśla teraz, że jego Triluminos odwzorowuje 130 proc. pokrycia barw sRGB, a przy tym jest niezwykle jasny – 700 cd. Ciekaw jestem tego punktu – i to bardzo, bowiem może to być wyjątkowo wybitny panel na rynku, aczkolwiek mam wrażenie, że Sony trochę próbuje ratować sytuację faktem, że nie ma w ofercie jeszcze słuchawki z ekranem Quad HD.
Jedną z prawdziwych pereł, dla których warto myśleć o tym telefonie jest jednak niewątpliwie detal, na który może nie wszyscy zwrócą uwagę, ale który przykuł moje czujne oko, chociaż o ucho chodzi… Otóż Xperia Z3 Plus wyposażona jest w genialny przetwornik dźwięku. Smartfon potrafi odtwarzać MP3 w standardzie bliskim High-Res Audio, a nowy kodek LDAC do bezprzewodowego przesyłania utworów, robi to znacznie szybciej niż wcześniejsze jego kompilacje, a co za tym idzie jakość na słuchawkach Bluetooth lub głośnikach jest kapitalna. Zresztą już regularna Xperia Z3 nie pozostawiała złudzeń, kto rozdaje karty, o czym pisałem TUTAJ.
Kiedy przeglądam dalszą specyfikację i widzę 32 GB pamięci na dane, 3 GB RAM, 5-Mpx aparat na froncie do grupowych selfie i standardowe już 20,7 Mpx na tyle etc. to odnoszę wrażenie, że producent bardziej próbuje przypominać o sobie użytkownikom niż rywalizować z konkurencją. Dla mnie jednak kluczowe jest, aby zmiany były bardziej wyraziste. Miedziana, jak i morska wersja kolorystyczna Xperii Z3 Plus ma ku temu zapędy, ale wciąż – pomimo wzorniczego piękna – dostajemy dość powszechnie znany design, który mógłby wreszcie trafić w nowe ręce.
Oddycham z ulgą patrząc na ten model, bo mam wrażenie, że Sony jeszcze nie rozdał wszystkich kart. Ale zdjęcia prasowe ujawniają jeszcze coś – nie widać zmiany interfejsu, a przecież żyjemy w świecie totalnie technologicznie zdominowanym przez pastele, płaskie, proste linie i panoszący się od zeszłego roku Material Design, który moim zdaniem pięknie pasuje do surowego wzornictwa kolejnych zetek. Dlaczego go tutaj nie ma? Pojęcia nie mam…
Smartfon ma kosztować 2999zł. W Polsce powinniśmy go zobaczyć już na początku przyszłego tygodnia, a w pierwszej kolejności dostępny będzie w ofercie Orange. Na przyszły tydzień Sony planuje też konferencję, na której z pewnością będę miał okazję sprawdzić nową Xperię Z3 Plus, zatem po tym spotkaniu napisac będę mógł znacznie więcej!
Źródło, foto: sony