O tym mówiło się już od kilku miesięcy. Najpierw przeciek w marcu, później oficjalne stanowiska Marka Zuckerberga w kwietniu, następnie nastał czas na załatwienie wszystkich regulacji prawnych z Federalną Komisją Handlu, aż w końcu – oficjalnie – Facebook kupuje za 2 miliardy dolarów Oculusa.
Przypomnijmy, że gdy pojawiły się pierwsze informacje o tych planach, w Internecie zawrzało. Gracze nie przebierali w ostrych słowach, argumentując swoje zdanie przejęciem małej, dobrze rokującej firmy przez korporacyjnego giganta oraz wyrażali swój strach nad przyszłością samego urządzenia – chcieli mieć maszynkę do gier, a nie lajkować posty wzrokiem.
Palmer Luckey, założyciel Oculusa, nie winił ich jednak za taką reakcję. Dla niego jest to inwestycja w przyszłość. Nie celuje bowiem w produkt, który szybko uderzy i przyniesie natychmiastowe zyski, a raczej w długoterminową sprzedaż. Moim zdaniem – dobry krok, bowiem wirtualna rzeczywistość, choć jest z nami od dekad, dopiero dzięki obecnej technologii ma szansę na rozwój, a w związku z wpadkami tego typu maszyn poprzednich generacji – na pewno odbiór jest nieco bardziej sceptyczny. Poza tym – prace nad Riftem pochłonęły zapewne niemało funduszy i mariaż z Facebookiem to okazja do solidnego zastrzyku finansowego oraz zyskania kolejnych potencjalnych nabywców.
To działo się w kwietniu, dziś już właściwie chyba każdy zrozumiał decyzję o przejęciu. Obie firmy wystosowały krótkie oświadczenie, które pozwolę sobie przetłumaczyć najlepiej jak potrafię:
Patrzymy z ekscytacją na wspólną przyszłość przy tworzeniu nowej platformy oraz chcemy stworzyć nowy sposób komunikacji międzyludzkiej.
Brzmi to z pewnością górnolotnie, jestem ciekaw efektów.
Podsumowując: widać, że Oculus ma konkretny plan na funkcjonowanie firmy oraz na wdrażanie nowych rozwiązań. Przypomnę też, że zdecydowali się na współpracę z Samsungiem, od którego otrzymają świetne ekrany OLED. Wszystko to składa się na obraz stworzenia technologii doskonałej w każdym calu. Myślę też, że Facebook zadba o odpowiednią kampanię, tym bardziej jeśli mają konkurować z Morfeuszem. Oj już nie mogę się doczekać wojenek fanbojów obu produktów. Choć może ich tak naprawdę nie będzie – projekt Sony będzie kompatybilny bowiem tylko z PS4, więc chyba każdy znajdzie sprzęt dla siebie.
Źródło, foto: engadget, oculus