Adaptacje klasycznych baśni to ostatnimi czasy bardzo popularny trend. Mieliśmy, więc na przykład nowe pomysły na pokazanie historii „Jasia i Małgosi” („Hansel i Gretel: Łowcy Czarownic”, 2013) czy „Czerwonego Kapturka” („Red Riding Hood”, 2011). Pomijam przy tym tytuły od klasycznie brylującego w bajkowej fantastyce Disneya, ponieważ oferta jest tutaj jak zawsze bardzo bogata. Dodatkowo dla fanów seriali mamy jeszcze „Once Upon a Time”, który też zgromadził dość sporą rzeszę fanów mieszając trochę wszystkie popularne bajkowe światy. Nie muszę zresztą dalej wymieniać tytułów, ponieważ każdy, kto przez ostatnie lata choćby incydentalnie przeglądał repertuary kin doskonale zdaje sobie sprawę, że łowców, leśniczych, księżniczki i czarownice można było znaleźć za drzwiami niemal każdej z sal popularnych multipleksów. Być może już niedługo widownia jak i (z niewielkim opóźnieniem J ) producenci uznają, że czas na przerwę przedtem jednak czeka nas jeszcze, co najmniej premiera „The Huntsman Winter’s War”.
[showads ad=rek3]
Film będzie kontynuacją wydanego w 2012 roku „Snow White and the Huntsman”, który pod wieloma względami niestety nie zachwycał. Po pierwsze z uwagi na dość standardowy sposób „unowocześnienia” klasycznej historii o Królewnie Śnieżce a po drugie przez część obsady (osobiście od lat nie mogę się przekonać do Kristen Stewart). Mocnymi stronami produkcji były za to atuty wizualne oraz z całą pewnością Zła Królowa, w którą wcieliła się Charlize Theron. W zapowiedzianej na kwiecień przyszłego roku kontynuacji twórcy postanowili, więc podwoić stawkę i dodać do historii jeszcze Królową Lodu, (którą zagra Emily Blunt) oraz napisać nową, pasującą do tego duetu historię. Dodatkowo na plan filmu powróci tytułowy Łowca – Chris Hemsworth a Śnieżkę zastąpi tym razem wojownicza Sara, czyli Jessica Chastain. Za realizację odpowiadać będzie, (co podkreśla sama zapowiedź) zapożyczona od konkurencji ekipa, w której znajdą się między innymi reżyser Cedric Nicolas-Troyan oraz scenarzysta Evan Spiliotopoulos.
[showads ad=rek1]
Na tym w zasadzie można by chwilowo zakończyć prezentacje filmu gdyby nie jeden rzucający się w oczy szczegół J. Przelotny rzut okiem na pokazane do tej pory plakaty oraz oczywiście trailer wystarcza, bowiem aby zauważyć jeszcze jedno „zapożyczenie od konkurencji”, które sprawiło, że już teraz Internet huczy od komentarzy mówiących o tym, iż „The Huntsman Winter’s War” to niemal nowa wersja Disneyowskiego „Frozen”. Nie może tu być oczywiście mowy o żadnej wielkiej grze nie fair ze strony Universal, ponieważ służące za fundament fabuły motywy są bardzo uniwersalne a sama „Kraina lodu” była przecież pod wieloma względami kolejną wariacją na temat znanych bajek, co nie przeszkodziło jej odnieść ogromnego sukcesu wśród widzów i krytyków. Chęć skorzystania z tej popularności jest w tym przypadku po prostu aż nazbyt widoczna, o czym świadczą choćby przelotne ujęcia śnieżnego zamku oraz design postaci granej przez Emily Blunt, którą od bajkowej Elsy dzieli w zasadzie tylko przerzucony do przodu warkocz.
[showads ad=rek3]
Jedno na 100% już udało się producentom osiągnąć, ponieważ ożywione dyskusje na temat takiego „artystycznego kierunku” z całą pewnością służą promocji. Poza tym jestem przekonany, że o końcowym sukcesie „The Huntsman Winter’s War” zadecyduje to jak silnie film będzie stał na własnych nogach oraz to czy ten baśniowy świat będzie w stanie obudzić w widzach odrobinę dziecięcej radości.
[showads ad=rek1]
Foto: YouTube