SŁOWEM WSTĘPU
Do łez doprowadziły mnie dotychczas tylko jedne słuchawki. Ich producentem jest firma Sony i jest to TEN zestaw. Natomiast słuchając muzyki z Parrot Zik 3 by Starck przeżywałem niekończąca się ekstazę. Opisanie tego, jak one brzmią nie jest i nie będzie nigdy dla nikogo łatwym zadaniem. Pierwszy raz w swoim życiu, słuchałem znanych sobie utworów i słyszałem je na nowo. Nawet, jeśli te kawałki wcześniej odtwarzałem tysiące razy, to od momentu gdy usłyszałem je na Parrot Zik 3, odsłuch już nigdy nie był taki sam.
Sęk w tym, że te słuchawki to nie tylko arcydzieło muzycznej mapy, po której podróżuje się z kompasem zapartego tchu od gatunku do gatunku i od płyty do płyty, ale też gwarancja fantastycznego, nowoczesnego dizajnu, którego autorem jest jeden z moich ulubionych współczesnych projektantów – Philippe Starck. Mam do jego rozwiązań słabość, wcześniej bowiem korzystałem przez lata z komputera, który zaprojektował (Asus NX90JQ), a ostatnio było o nim głośno z powodu zaprojektowania przez niego Xiaomi Mi Mix. Otrzymując do testów słuchawki markowane jego nazwiskiem wiedziałem, że kompromisów nie będzie. Za to jest cały wszechświat: na – i – w moich uszach.
WZORNICTWO I WYKONANIE SŁUCHAWEK PARROT ZIK 3
W oczy rzuca się przede wszystkim wzornictwo słuchawek Parrot Zik 3 by Starck, które charakteryzuje solidny pałąk, piękne owalne muszle, które powleczone są materiałem imitującym skórę, z charakterystycznym wzorem, który przypomina skorupę żółwia lub spękane dno wyschniętego, pustynnego jeziora, chociaż sam Parrot wskazuje, że to tekstura przywołująca na myśl efekt luksusowej skóry krokodyla.
Jeśli miałbym pokusić się o szerszą interpretację, to najchętniej napisałbym, że słuchawki te mają w sobie pod kątem wzorniczym sporo wspólnego z naturą. Jeśli kojarzyć je z żółwiem, to brzmieniowo konotują taki rodzaj spotkania z muzyką, który daje czas na jej spokojne przeżywanie. Jeśli spojrzeć na nie pod kątem spalonej i spękanej ziemi, to przede wszystkim wychodzi tutaj na pierwszy plan ogrom płaskiej przestrzeni, z odległym horyzontem. Ergo – spokojny marsz poprzez muzyczną paletę gorących brzmieniowych wrażeń.
Nie chcę dopisywać do nich teorii. Ale chciałbym, abyś kiedyś choć na chwilę mógł i mogła wziąć je w swoje dłonie, a następnie by dane Ci było założenie recenzowanych tu Parrotów na uszy. To całkowicie zmienia perspektywę i otwiera oczy. Co innego czytać o Ferrari, a co innego jechać Ferrari. Z Zikami 3 jest podobnie. Ale idąc tropem bardziej przyziemnym, muszę jasno przyznać, że opisywane Parroty to słuchawki ciężkie, ważą bowiem 275g. Latem będą grzały w głowę, bo jest to jednak produkt nauszny. Pałąk jest dość sztywny i pomimo swojej elastyczności przy okazji odginania, dość wyraźnie opiera się o czubek głowy. Po godzinie noszenia można się czuć zmęczonym/zmęczoną ich masą.
Natomiast Parrot zapewnia, że jeśli Twoja głowa ma nietypowe, duże rozmiary, to bez problemów możesz liczyć na komfort noszenia, bowiem Zik 3 zaprojektowano z uwzględnieniem klientów z głowami w rozmiarze XXL! W sumie dość ważna kwestia, chociaż mogąca wywoływać cień uśmiechu na ustach. Niemniej rzeczywiście rozpiętość pomiędzy muszlami w Zikach 3 jest ogromna!
Poza tym słuchawki wykonane są kapitalnie, mocno wyróżniają się na tle konkurencji, dobrze opinają uszy, świetnie mają umiejscowiony przycisk włączania na tyle prawej muszli oraz obsługuje się je niezwykle intuicyjnie.
WŁAŚCIWOŚCI I SPECYFIKACJA TECHNICZNA SŁUCHAWEK PARROT ZIK 3
Parrot Zik 3 wyposażono w kilka przydatnych ficzerów. Będziesz z nich zadowolony/zadowolona. Sam przyjąłem niektóre z dużym zaskoczeniem i wyraźnie widać, że producent bierze pod uwagę, że skoro nabywasz słuchawki w przedziale cenowym 1300-1500zł, to nie chcesz co roku kupować nowego modelu, a przecież zużywanie się podzespołów jest dość naturalną sprawą. Musisz więc wiedzieć, że Parrot Zik 3 to słuchawki bezprzewodowe – w związku z tym w zestawie znajdziesz:
- wymienną, litowo-jonową baterię o pojemności 830mAh,
- szary, pleciony kabel z obustronnymi wtyczkami 3.5mm, ale tak zakończonymi, że do słuchawki wchodzi tylko jedna końcówka – nie ma tu dowolności,
- kabel do ładowania wyposażono w złącza pełnego USB z jednej – oraz – micro-USB – z drugiej strony,
- ładowarkę indukcyjną wykonano z tego samego materiału, co słuchawki oraz w takim samym wariancie kolorystycznym,
- woreczek do przenoszenia Zików 3.
Szczerze? Tylko ten woreczek wygląda kiepsko. Sposób zapakowania, zawartość opakowania, rozmieszczenie w nim poszczególnych elementów – zasługują na ocenę celującą! Pełną gębą widać, że kupujesz produkt klasy premium! Rozpakowuje się to wszystko z dużą ostrożnością i namaszczeniem. I tak – dostarcza to sporo frajdy.
OK – zauważ, że wymienna bateria, to wielki plus! Jeśli tylko ogniwo się zużyje – kupujesz nowe. Umieszcza się je w lewej słuchawce, trzeba tylko zdjąć zewnętrzną pokrywkę, która trzyma się na magnes. W czasie testów, które trwały kilka miesięcy, zdarzyło mi się raz lub dwa razy, że przy jakimś porządnym potknięciu – takim, że prawie upadłem, samoistnie odpadła. Niemniej trzyma się całkiem dobrze i nie trzeba się o nią martwić nawet w bardzo wietrzne dni, czy w czasie podskakiwania. Uczciwie jednak zwracam uwagę na ten niuans, bo jednak coś takiego miało miejsce.
Podczas ładowania odkładasz Ziki 3 muszlą na ładowarkę indukcyjną, a wówczas biała kreska na włączniku kryjąca pod sobą diodę w prawej muszli, zaczyna pulsować na czerwono. Naładowane słuchawki, to kolor biały podświetlenia. Ten sam świeci się również, kiedy Ziki są włączone.
Parrot Zik 3 by Starck wyposażono dodatkowo w Bluetooth 3.0, aby możliwa była łączność ze smartfonem, tabletem, smartwatchem lub po prostu notebookiem. I zasadniczo będziesz słuchać muzyki w tych słuchawkach właśnie bezprzewodowo, bo na kablu dramatycznie spada jakość brzmienia, które jest płaskie, jak asfalt. Nie umiem tego w żaden sposób wytłumaczyć. Korzystałem w czasie testów z najróżniejszych urządzeń – w tym z całej masy nowoczesnych smartfonów – i na przewodzie było zawsze tak samo – do niczego.
Oprócz łączności BT (swoją drogą szkoda, że to tylko 3.0, bo bateria potrafi znikać w oczach oraz bywa, że łączność ze smartfonem, który siedzi ciasno w kieszeni spodni się rwie – ale nieznacznie) – jest również czujnik zbliżeniowy. Doskonale przydaje się w sytuacji, kiedy zsuwasz słuchawki z uszu, a pałąk przenosisz na kark. Wówczas automatycznie Parrot Zik 3 stopują muzykę. Bardzo przydatne rozwiązanie.
Ostatni punkt, który bardzo mi się spodobał przy okazji łączności, to wyposażenie przez producenta Zików 3 w… NFC! Tak, jest i tutaj ten standard! Wystarczy więc – dotknąć smartfonem muszli słuchawek, a te natychmiast rozpoczynają łączenie z telefonem! Świetna, przydatna funkcjonalność, dzięki której naprawdę często korzystałem z NFC w smartfonach, które przez moje dłonie przechodziły i mogłem ją wykorzystywać nie tylko do przesyłu danych pomiędzy parowanymi telefonami lub płatności zbliżeniowych, ale też do kojarzenia Zików z kolejnymi urządzeniami mobilnymi!
SPECYFIKACJA MUZYCZNA SŁUCHAWEK PARROT ZIK 3
To ostatni punkt, w którym będę pisał o technikaliach. Słuchawki Parrot Zik 3 wyposażone zostały w 40mm neodymowe nauszne głośniczki, z wbudowanym konwerterem cyfrowo-analogowym 192kHz – 24bit. Obsługiwany zakres częstotliwości to od 5Hz do 22kHz.
Nawigowanie muzyczne z Parrot Zik 3 odbywa się poprzez dotykowy panel na prawej słuchawce. Przesuwanie dwoma palcami w górę zwiększa głośność, w dół – zmniejsza, przeciągnięcie palcem w poziomie do przodu przeskakuje do kolejnego utworu, w drugą stronę przenosi do kawałka wcześniejszego lub na początek aktualnie odsłuchiwanego, a pojedyncze tapnięcie włącza lub pauzuje określony utwór. Oczywiście bardzo dobrze prowadzi się w nich rozmowy telefoniczne.
Bardziej zaawansowana obsługa Parrot Zik 3 ma miejsce w dedykowanej aplikacji (o tej samej nazwie), którą można ściągnąć ze Sklepu Google Play (na Androida) lub z AppStore (na iOS). W niej polecam założyć konto, bowiem dzięki temu Twoje ustawienia zostaną zapisane w Chmurze Parrota i przy przesiadce na inny smartfon, łatwo da się wszystko odtworzyć na nowym urządzeniu.
Poza tym aplikacja mobilna ma jeszcze kilka dodatkowych zalet:
- pozwala realnie podejrzeć, jaki jest status naładowanej baterii,
- steruje się z jej poziomu trybem ANC, czyli aktywnego wyciszenia hałasu, a także tym, jak mocne to wyciszenie ma być – przydatne, kiedy słucha się nietypowego basu – wówczas przy zbyt mocnym wyciszeniu słychać drżenie membrany. Zmniejszenie tego parametru, załatwia sprawę,
- ustawia equalizer,
- na podstawie dedykowanych trybów można cyfrowo sterować jedną z predefiniowanych scen dźwiękowych, jak Hala Koncertowa, Klub Jazzowy, Pokój Dzienny, Wyciszony Pokój – oraz przestrzenią dźwięku w zakresie wirtualnych wrażeń, tak by mieć odczucia odsłuchu od frontu, z boku, z tyłu etc.
- Featured Presets – czyli genialna zakładka, w ramach której muzycy współpracujący z Parrotem przygotowują własne propozycje ustawień equalizera i można je pobrać do aplikacji pod brzmienie konkretnych utworów. Mam kilka swoich ulubionych typów, po które sięgam raz na jakiś czas, jeśli potrzebuję inspiracji dla ułożenia innej ścieżki pod konkretną muzykę. Kapitalne!
Nie ukrywam, że jedną z najważniejszych zalet Parrot Zik 3 jest możliwość definiowania dźwięku – gł. we własnym zakresie i pod własne potrzeby. Warto więc początkowo poświęcić trochę czasu na dopasowanie brzmienia do tego, co aktualnie jest na Twojej playliście. Poza tym każde ustawienie można nazwać i zapisać oraz korzystać z propozycji społeczności, która też udostępnia swoje konfiguracje.
Całość jest oczywiście bardzo intuicyjna i prosta w obsłudze, co tylko uatrakcyjnia obsługę aplikacji Parrot Zik. Małym smaczkiem jest fakt, że możesz zmienić kolor aplikacji na taki, jakie posiadasz słuchawki. Mój model jest zielony i w takiej też barwie uruchamia się apka. Fajnie, że jest to tak ze sobą spójne, ale zarazem otwarte na modyfikacje.
ODSŁUCH MUZYKI NA SŁUCHAWKACH PARROT ZIK 3
Kiedy zastanawiałem się, jak zatytułować recenzję tych słuchawek, cały czas byłem myślami daleko, hen, hen w przestrzeni kosmicznej. Oczywiście wiem, jak brzmi kosmos, bo nie raz już miałem okazję odsłuchać ten jazgot, zresztą i Ty znajdziesz go w Internecie bez problemu. Natomiast bliżej mi było nie tyle do naukowych interpretacji, co literackich.
Czasami do tego motywu – zależnie od kontekstu i potrzeb – nawiązuję w moich tekstach na tym blogu. Otóż w Silmarillionie, czyli zbiorze mitologii na temat wymyślonego przez Tolkiena świata, w którym później odbywa się akcja Hobbita i wszystkich części Władcy Pierścieni, obecny jest na początku motyw opisu stworzenia tegoż świata. To właśnie z muzyki tkano rzeczywistość. Piękna, metaforyczna wizja, która zaprowadziła mnie do pewnego uporządkowanego myślenia o brzmieniu Parrot Zik 3.
Ten porządek podpowiada mi, że proces muzycznych doznań, można wyinterpretować wg biblijnego klucza. Wyobraziłem sobie Wielki Wybuch oraz Boga-Ojca, który bierze udział w tym pra-początkowym przedsięwzięciu, z którego następnie powstaje życie. Ale nim ono się narodzi zmagają się ze sobą niebo i ziemia, oddzielić trzeba od siebie ciemność od światła, morza od lądów etc.
Szukając pomysłu, jak Ci opisać brzmienie słuchawek Parrot Zik 3, moje skojarzenia powędrowały właśnie do tych obrazów tworzenia świata. Przeżywania go w pewnym żelaznym porządku, który nadawał poszczególnym zdarzeniom sens i zakładał jakiś rodzaj nieskończoności, aż człowiek nie dał się skusić wężowi… Jakość muzyki płynącej z Parrot Zik 3 jest właśnie taka, jak proces stworzenia. Burzliwa, kreatywna, pomysłowa, twórcza i… nieprzewidywalna!
Jeśli potrafisz sobie wyobrazić gęstą zieleń lasu tropikalnego, grube liście zroszone wilgocią, ciężkie od wody trawy, nasączone dusznymi aromatami powietrze, to dokładnie tak wygląda i brzmi bas na tych słuchawkach. Potrafi być tak masywny i nieskończony, jak gęsta od kropel wody przestrzeń, nieznośnie udręczająca z powodu gorąca i temperatury oraz przysadziście powłócząca.
Bas jest zarazem ciepły, jak i dudniący. Jak grzmot, i jak jedynie tylko rozbłysk. Pozostawia nieustające wrażenie, że gdzieś z tyłu – jak już wybrzmiewa – jest jeszcze oddech, taka przestrzeń, w której mógłby nadal brzmieć. Nieskończoność tego ciepła, tego oddechu i tej przestrzeni powodują, że ciary idą po plecach. Jeśli chcesz taki właśnie bas usłyszeć – włącz na Parrotach Zik 3:
- Steve Aoki & Luke Steele – Neon Future – tyDi Remix
- Finding Hope – Falling Into Place
- Massive Attack – Angel
- Massive Attack – Safe from harm
- Massive Attack – Unfinished Sympathy
- Massive Attack – Teardrop
- Massive Attack – Live with me
Amplituda doznań jest tutaj na prawdę imponująca. Pamiętaj też, że jeśli chcesz sprawdzić możliwości sprzętu grającego, to zrobisz to nie tyle na muzyce elektronicznej czy POP, co na materiale rejestrowanym przez żywe instrumenty. Najbliższe interpretacyjnie jest w tym kontekście brzmienie analogowe, lampowe, nieprzetworzone. Wówczas nie musisz nawet mocno zwiększać głośności, by usłyszeć, czy Twój sprzęt grający trzeszczy. Prawdziwe wyzwanie rzuca tutaj Sławek Jaskułke ze swoją płytą Sea, na której usłyszysz nie tylko instrument, ale też tło, w tym skrzypienia, szmery, oddech. I na Parrotach Zik 3 to wszystko jest czyste, piękne, wyraźne, a przy okazji wciąż mocne, ciepłe, wybrzmiewające i… trochę brudne.
Z rzeczy dynamiczniejszych polecam dowolną płytę Luxtorpedy. Nawet jeśli nie słuchasz cięższych brzmień, to tutaj wyłapiesz od razu, co mam na myśli. Albumy tej kapeli są również bardzo analogowe, potrzebujące nie tyle łupnięcia, co miejsca na wybrzmienie wszystkich detali dźwięku. Ściana hałasu jest wyłącznie u Luxów na kiepskim sprzęcie. W innych przypadkach każda nuta ocieka miodem. W tym sensie, aby wyłapać, o co mi chodzi polecam włączyć jeszcze dwa kawałki z repertuaru Czesław Śpiewa, bo dodatkowo świetne rzeczy dzieję się tutaj również wokalnie:
- Sławek Jaskułke – Sea (cała płyta)
- Aleksander Dębicz – Cinematic Piano (cała płyta)
- Luxtorpeda – Pies Darwina
- Luxtorpeda – Wilki Dwa
- Luxtorpeda – SilnaLina
- Czesław Śpiewa – W sam raz
- Czesław Śpiewa – Pożegnanie Małego Wojownika
Może dlatego to analogowe brzmienie rockowe potrafi tak dobrze brzmieć na Parrotach Zik 3, że w ogóle słuchawki te świetnie nadają się do gitarowych kawałków. Oczywiście mocny metal już nie jest tak soczysty, ale dobre solówki brzmią nieźle. I tutaj wchodzimy w przestrzeń dźwięku wysokiego. Moja podróż zahacza w tym miejscu o kilka świetnych kawałków Marca Rizzo, z jego solowych krążków.
Równie kapitalnie do wyłapywania takich niuansów nadaje się cały album Tomasza Stańki Dark Eyes. Napisany z malarską, pejzażową przestrzenią sceny, która powoli wypełnia się dźwiękami, jak obraz detalami. Słucha się tego tak, że do dzisiaj, kiedy puszczam Dark Eyes – ciary chodzą mi po plecach. Doskonale w tym muzycznym balejażu odnajduje się Ralph Kaminski z albumem Morze, na którym jego wysoki głos brzmi totalnie! Pomyśl, co się dzieje, kiedy zakładam Ziki 3 na uszy!
- Ralph Kaminski – Morze
- Marc Rizzo – Remember The Future
- Marc Rizzo – Synapse
- Marc Rizzo – Pantheistic Utopia
- Marc Rizzo – Angelinas Song
- Tomasz Stańko – Dark Eyes (cała płyta)
- Artur Rojek – Syreny
Ale najlepiej muzycznie uchwycić zalety Zików 3, kiedy włączy się coś na prawdę spokojnego. Elektryzujące, jak wybrzmiewa tutaj bas. Jeśli były okoliczności, w których był duszny i wilgotny, tak tutaj Parroty objawiają jego drugie oblicze. Gęsty od czerni i przeciągle smolisty, jak rozgrzany letnim upałem asfalt. Gwarantuję Ci, że którykolwiek kawałek z poniższej listy usłyszysz na Parrotach Zik 3, będziesz mieć gęsią skórkę na karku i nie zamienisz ich na żaden inny zestaw odsłuchowy!
- Andrew Cronshaw – The colour of the rose
- Andrew Cronshaw – Lucy wan
- Tool – 10000 days
- Nick Cave And Warren Ellis – The Assassination Of Jesse James (cała płyta)
- Max Richter – On The Nature Of Daylight
Jest w Zikach 3 coś takiego, że zdecydowanie bliżej im do istoty dźwięku naturalnego, ale rewelacyjnie wyciągają wszystko to, co drzemie w nutach przetworzonych cyfrowo. Konkurencyjne słuchawki potrafią dobrze grać albo jedno, albo drugie. Zrobienie produktu, który łączy te dwa światy – cyfrowy z analogowym – to prawdziwe wyzwanie, które Francuzom udało się tutaj w sposób nadzwyczajnie wybitny!
- Massive Attack – Pray for Rain
- Massive Attack – Babel
- Massive Attack – Splitting the Atom
- Massive Attack – Girl I Love You
- Smolik – S. Dreams
- Smolik – Cmyk
- Smolik – Cye
PODSUMOWANIE
Zdaję sobie sprawę, że namawianie kogokolwiek do kupowania tak drogich produktów, jest obciążone gigantycznym ryzykiem… W końcu indywidualne gusta muzyczne to nie byle co. W recenzji tabletu, smartfona, smartwatcha, notebooka etc., znacznie łatwiej pokazać zalety sprzętu. Bo nawet, jak ktoś nie wierzy na słowo, że coś jest wydajne, to zobaczy testy w Antutu i opinię sobie wyrobi. Natomiast ze zdjęć słuchawek, trudno, naprawdę trudno wywnioskować, jaką jakością dźwięku się one charakteryzują.
Czuję przy recenzji tego produktu, jak przy żadnej innej, że nie jestem w stanie oddać wszystkiego tak skrupulatnie, jak to tylko możliwe, bo przecież barwne opisy nie przekują się w cudowny sposób na brzmienie, które wysadzi Ciebie – tak, jak wcześniej mnie – z siodła. Niemniej czuję pod skórą, że mogę napisać – jeśli masz wątpliwości, to kupuj! I jak mi nie wierzysz, to też kupuj! Nabądź Parrot Zik 3 w Internecie, żebyś miał/-a 14 dni na zwrot bez podawania przyczyny i przetestuj, jak bardzo to, co napisałem, jest blisko tego, co czujesz mając Ziki 3 na głowie i uszach.
Dla mnie te słuchawki to odkrycie epokowe. Czuję się od nich uzależniony. Jak dłużej ich nie używam, a np. korzystam z innego zestawu dousznego i już przyzwyczaję się do jego brzmienia, to wystarczy, że raz wrócę do Zików – i już jest po sprawie. Słuchawki douszne lądują w kącie, a ja się sobie dziwię, jak mogłem w ogóle słuchać czegokolwiek na tak złym akcesorium?! Na pewno znasz to uczucie. Przesiadka z Mercedesa do Skody Fabii zawsze będzie ogromnie nieproporcjonalna. Jedno i drugie jeździ. Jedno i drugie ma dobre opinie. No, ale…
I tak jest też tutaj z Parrotami Zik 3 by Starck. Te słuchawki nie są przecież najdroższymi na świecie. Nie jest to też zestaw audiofilski. Jestem pewien, że czytają tę recenzję osoby, które mają na półce dziesięć razy droższe rozwiązania niż te, które tutaj przedstawiam – oraz – ze sto razy bardziej dopracowane technicznie. Ale nie chodzi o to, by prześcigać się w rywalizacji na detale. Z prostego względu.
Parrot Zik 3 świetnie brzmią na streamingu. Podobnie sprawdzają się przy domowym oglądaniu filmów z komputera. Tak samo przy słuchaniu utworów zgranych do formatu MP3. A więc nie stosuje się ich do profesjonalnych odsłuchów, a docenia za świetne radzenie sobie w okolicznościach, które mocno i tak drastycznie jadą po jakości brzmienia. Przecież dla wielu osób słuchanie czegokolwiek nie po kablu, a bezprzewodowo, już jest herezją! Więc co dopiero puszczanie muzyki ze Spotify…
Niemniej w zdigitalizowanej rzeczywistości, wszechobecnych Tidali, Spotify Netflixów i innych VOD-ów – Zik 3 by Starck odnajdują się idealnie. I kradną wszystkim innym słuchawkom show. Dla mnie Parrot, to firma gł. od dronów. Aż tu nagle okazuje się, że ma w portfolio takie bogactwo sprzętu audio, że szczęka leży na ziemi. Ziki 3 doskonale obrazują, jak łatwo się pomylić. Nie bez przyczyny są i tacy, którzy serię tych słuchawek uważają za kultową.
Jestem zdania, że recenzowane tutaj Parrot Ziki 3 by Starck są najlepszymi słuchawkami, z jakimi do tej pory dane mi było obcować. I jestem pewien jednego – kiedyś będą moje. Przy dwójce dzieci i stosie wydatków, zawsze jest moment odkładania takiego zakupu na później. Ale mam w sobie absolutną pewność, że to później jest bliżej, aniżeli dalej!
Jeśli czekasz zatem na moją kropkę nad i, to tak – rekomenduję.
MAŁO? PRZECZYTAJ O MOIM MUZYCZNYM DUECIE DOSKONAŁYM!
WERDYKT 90SEKUND.PL
Fantastyczne słuchawki, ze świetnym ciepłym brzmieniem, idealne do selektywnego, basowego, mocnego brzmienia. Odejmuję dwa oczka za jakość odsłuchu na kablu, które jest bardzo przeciętne. Bezprzewodowo nie mają konkurencji!
-
OCENA