POCZĄTEK
Zanim przejdę do konkretów na temat Xiaomi Mi Mix 2s – wyspowiadam się. O Xiaomi usłyszałem wieki temu. Dosłownie. Kiedy w Polsce nikt jeszcze nie śmiał o tej firmie zdania sklecić, z jakichś gazetowych notek wyłapywałem pierwsze informacje o firmie z Azji, która produkuje smartfony rozchodzące się, jak ciepłe bułeczki. Co więcej – oferuje je w bardzo atrakcyjnych cenach, chociaż modele te posiadają bardzo dobre podzespoły! Brzmiało to wszystko intrygująco, bo rynek smartfonów raczkował, telefony wciąż były drogie, wybór wąski, a u mnie to był etap HTC Desire HD, a więc prawdziwej w tamtym czasie petardy na rynku mobilnym. Tak, było to dobre 7-8 lat temu i nie było wtedy jeszcze tego bloga.
Xiaomi Mi Mix 2s, którego tu recenzuję to swego rodzaju wisienka na torcie, ale w mojej przygodzie z tą firmą było sporo wybojów. Pierwsze newsy na temat Xiaomi sączyłem, jak gąbka. Potem przeskoczyłem na Galaxy Nexusa od Samsunga i zacząłem rootować smartfona, by zainstalować na nim MIUI. Był to jeszcze taki czas, kiedy MIUI nie było dobrze napisane w języku polskim, więc działały strony fanowskie, które same przekładały kolejne wersje nakładki. Co więcej – aktualizacje pojawiały się bardzo szybko. To musiało chwycić – nieźle zachłysnąłem się pędzącą chińską lokomotywą. O Xiaomi zaczął pisać świat technologiczny, a firmę szybko okrzyknięto chińskim Apple.
Nie ukrywam – miałem okres sporego zafascynowania sukcesami sprzedażowymi Xiaomi, ale im bardziej wgryzałem się w rynek mobilny, im więcej czytałem, samemu pisząc bez przerwy, zaczęło do mnie docierać, że to co oferuje Xiaomi, to mocno przeżarty kotlet. Że gdzieś już to wszystko widziałem i z jakichś przyczyn firma nie odważa się dystrybuować swoich smartfonów na cały świat. Okazało się, że przyczyną tego stanu są rzekome naruszenia patentowe, co znacznie komplikuje jej możliwości. W między czasie pojawiało się coraz więcej ciekawych urządzeń, a Xiaomi zaczynało już nie tyle przypominać tygrysa, co kopiarkę rozwiązań od Apple – od wzornictwa poczynając – na systemie kończąc.
Zacząłem się złościć. Zalety przestały mi wystarczać, czułem dysonans. Z entuzjasty, przeszedłem na front przeciwny.
Ale stało się to w czasie, kiedy zapanował pierwszy boom w Polsce na smartfony tej firmy i w kolejnych wypowiedziach byłem za swoje nieprzychylne zdanie punktowany. Ale nieoczekiwanie Xiaomi zawiązuje współpracę z jednym z moich ulubionych designerów – Philipem Starckiem – a na świat przychodzi Xiaomi Mi Mix. Pierwszy nośny bezramkowiec z prawdziwego zdarzenia. Jestem oczarowany i na nowo zaczynam odzyskiwać wiarę w Xiaomi, ale już z mniejszym entuzjazmem, bo reszta portfolio wciąż pachnie jabłkami.
Mi Mix 2 przyjmuję mniej ciepło, bo liczyłem na wzorniczy progres, aż w końcu pojawia się Mi Mix 2s, który jest takim doszlifowanym pod kątem designu miksem zarówno pierwszego, jak i drugiego Mixa. Długi ten początek, prawda? Ale jest mi potrzebny, żeby sensownie opowiedzieć Ci o Xiaomi Mi Mix 2s. Bo są rzeczy, za które się go uwielbia i takie, za które nie darzy sympatią. Ale jedno jest pewne, to jeden z takich smartfonów, z którego po prostu korzysta się z wielką przyjemnością i czuje sens wyłożonych nań pieniędzy.
WZORNICTWO I WYKONANIE XIAOMI MI MIX 2S
Mi Mix 2s to smartfon, który wygląda bardzo, bardzo dobrze na żywo.
Wrażenie robi świetne, kiedy podświetla się wyświetlacz i okazuje się, że ramek naprawdę praktycznie nie ma. Tzn. są, ale tak tyle o ile. Poza dolną. I ów bródka – jak już wiemy – to punkt, w którym ukryty jest moduł z umieszczonym na nim wyświetlaczem. Apple w iPhonie X udało się go pięknie zawinąć i ukryć na pleckach telefonu, ale sprawiło to, że urządzenie jest dużo grubsze. Xiaomi zostawił to tak, jak zostawił z dwóch przyczyn.
Po pierwsze – bo Mi Mix 2s ma ekrany LCD, a nie OLDE-owy, a te drugie są bardziej elastyczne, więc można je zaginać.
Tutaj – w LCD – nie ma o tym mowy. Po drugie – trzeba było gdzieś umieścić frontową kamerkę i padło na prawy dolny narożnik. iPhone X ze swoim notchem nie podoba mi się ani trochę. Ale bródka z kamerką w Mi Mixie 2s nie prezentuje się wcale lepiej. Ujawnia to więc dość prozaiczną, ale ważną z poziomu konstrukcyjnego prawdę – Xiaomi, jak i Apple polegli z nowoczesnymi osiągnięciami technologicznymi przy próbie rozlokowania czujników i kamerek frontowych na etapie projektowym. Mam wrażenie, że postęp został zatrzymany przez ograniczenia fizyczne, o które do tej pory nikt się jeszcze nie potknął.
A zatem broda i umieszczony w prawym dolnym narożniku aparat zupełnie mi się w Mi Mix 2s nie podobają i trzeba coś z tym zrobić, bo wzorniczo wygląda to po prostu źle. W praktyce jest podobnie. Żeby zrobić selfie, trzeba obracać telefon. Dlaczego? Bo inaczej za każdym razem będziesz sfotografowany/-na z dołu. Wypada to wręcz tragicznie i dotyczy też kręconych filmów z przedniej kamery. A, że nagrywam ich co nie miara, to strasznie mnie to drażniło i sprawiało, że prosta czynność zaczynała wymagać gimnastyki, która z tak dużą bryłą robi się… ryzykowna…
I nie, nie przesadzam – robisz selfie – odwracasz telefon, by kamerka była do góry. Chcesz je udostępnić? MUSISZ odwrócić telefon, bo przy próbie wysłania fotki lub filmu – środowisko automatycznie samo się odwraca i wszystko masz nagle do góry nogami. Więc tak przeskakujesz. Jeśli nagrywałbym dużo na Snapchata lub pod Instagram TV, to zdecydowanie Xiaomi Mi Mix 2s byłby ostatni w długiej kolejce smartfonów, po które sugerowałbym sięgnąć. Jest to też taki feler, na rzecz którego zaakceptowałbym delikatnego notcha z miejscem na kamerkę, jak ma to miejsce w Essential Phone, czy smartfonach od Wiko.
No dobra. Czas na drugi minus. Aparat w Xiaomi Mi Mix 2s. A właściwie jego prezencja. Jest żywcem zdjęty z iPhone’a X.
Dwa obiektywy – jeden pod drugim, a pomiędzy nimi dioda doświetlająca. Poza tym całość bardzo wystaje, przez co jest tutaj bardzo podobny efekt do tego, na który cierpi również Xiaomi Redmi Note 5 – prawy dolny narożnik lub lewy góry (zależnie, na której połowie ekranu operujesz palcem) stuka o blat biurka lub stołu, kiedy używasz Mi Mixa 2s leżącego na płaskiej powierzchni, co u mnie zdarza się dość często.
Natomiast sam tył, w Xiaomi Mi Mix 2s prezentuje się świetnie.
Gładka, ceramiczna powierzchnia z zaokrąglonymi krawędziami i narożnikami – leży w dłoni rewelacyjnie. Do tego aluminiowa ramka, oszczędne wzornictwo, czytnik linii papilarnych, który idealnie intuicyjnie odnajduje palec oraz wytłoczone w pionie informacje, że to wzornictwo Xiaomi. Wprawdzie zainicjowane przez Starcka, ale jednak – to styl, który trudno podrobić.
Xiaomi Mi Mix 2s nie posiada jacka 3.5mm. Przyznaję, że do tej pory zupełnie mi ten brak nie przeszkadzał, ale od pewnego czasu mi doskwiera.
W zestawie, jest przejściówka z USB typu C, ale tak naprawdę u mnie coraz częściej brak typowego jacka nie tyle jest dokuczliwy z uwagi na słuchanie muzyki, bo to ogarniam już od dawna poprzez Bluetooth, ale właśnie z powodu dość dużej ilości materiałów, które od wielu miesięcy kręcę smartfonami. Naprawdę komunikuję się z wieloma osobami używając wideo i żeby być dobrze słyszalnym – gdyż sporo z tych treści powstaje, kiedy jestem w hałaśliwym i zatłoczonym mieście – konieczne jest podłączanie przeze mnie zewnętrznego mikrofonu.
Przećwiczyłem to już wielokrotnie i po prostu mikrofon zewnętrzny sprawdza się w takich okolicznościach idealnie, gdyż nie muszę mówić zbyt głośno, a tym samym nie zwracam na siebie tak bardzo uwagi i nie dzielę się z całym światem dookoła mnie tym, co mam do powiedzenia osobie po drugiej stronie łącza. I tutaj – rzeczywiście zaczyna mi to powoli przeszkadzać, że nie mam wygodnej możliwości tego mikrofonu podłączyć. Że zawsze muszę pamiętać o przejściówkach, a te często są kompatybilne tylko z określonymi telefonami i tak np. przejściówka z Pixela 2XL nie działa z Xiaomi Mi Mix 2s. Wyglądają niemal identycznie – zabranie nie tej, co trzeba – rodzi problem. Zapomnienie jej – rodzi kolejny. No i – ile można ze sobą nosić okablowania?
Samo wzornictwo Xiaomi Mi Mix 2s bardzo przypadło mi do gustu.
Ładna ceramiczna, zaokrąglona konstrukcja, dobre sprofilowanie pod dłoń, przyjemny estetycznie wygląd, którego nie sposób podrobić. Do tego brak notcha. Sporo zalet. Może obniżyłbym nieco włącznik i regulację głośności, ale poza tym muszę uczciwie przyznać, że Xiaomi ma w portfolio naprawdę piękny produkt i to taki, który również doceniono na świecie. Smartfon jest w kolekcji Muzeum Designu w Helsinkach, Muzeum Designu w Monachium, Francuskiego Muzeum Sztuki Współczesnej – Centre Georges Pompidou.
WYDAJNOŚĆ i WYŚWIETLACZ W XIAOMI MI MIX 2s
Z braków pod kątem bebechów – o czym już wiesz z powyższego punktu – na pewno muszę wyliczyć nieobecność jacka 3.5mm. O ile do słuchania muzyki wystarczają mi słuchawki Bluetooth, tak już przy podpinaniu mikrofonu zaczyna się zabawa… Ale tak naprawdę, to po prawdzie jedyna wada i do tego można ją uznać za dość fakultatywną. No, a cała reszta?
Tu nie ma kompromisów – na wnętrzności Xiaomi Mi Mix 2s składają się supermocne podzespoły.
Oczywiście rewelacyjny Snapdragon 845, oczywiście 6GB RAM (ale ja miałem w testach wariant z 8GB RAM), oczywiście 128GB pamięci na pliki, oczywiście BT 5.0 LE, WiFi 802.11ac i cała masa wszelkich czujników odpowiedzialnych za jak najlepszą pracę telefonu w każdych warunkach i w każdym miejscu. Tak naprawdę – Xiaomi zrobił znowu to, co wychodzi mu najlepiej – maksymalnie wyposażył swojego smartfona w przeogromną bazę, na której zasadza się późniejsza efektywność i bardzo miodna praca całego systemu.
Xiaomi Mi Mix 2s odpowiada również za bardzo dobrą jakość brzmienia muzyki.
Smartfon obsługuje dedykowane kodeki AAC, aptX oraz aptX-HD Audio. Nie łączności satelitarnej: GPS, Galileo, Glonass. Mi Mix 2s posiada również akcelerometr, żyroskop, barometr, czujnik Halla, elektroniczny kompas, ultradźwiękowy czujnik zbliżeniowy oraz światła otoczenia. Tak, jest dosłownie wszystko. I przekłada się to na niezwykłą miodność działania.
A ta, jest jak najbardziej przyjemna, kiedy ma się do dyspozycji jeszcze solidny wyświetlacz. I ten – chociaż to nie OLED, a typowy LCD – w codziennym użytku sprawdza się świetnie.
Po pierwsze z uwagi na bezramkowość, chociaż bródka pod nim jest obecna i wygląda kiepsko, ale jak na obecne standardy i tak znośnie. Po drugie – Dostajemy świetną rozdzielczość na przekątnej 5,99 cala, która wynosi… Full HD+, czyli 1080x2160px, a więc w teorii nie tak powalająco. Jednak w praktyce, jest super, bowiem przekłada się to na gęstość ułożenia pikseli wynoszącą 403ppi. W rzeczywistości więc – nie ma mowy o jakimkolwiek ziarnie, obraz jest ostry i zaspokaja wszelkie potrzeby wizualne. Tym bardziej, że dostajemy bardzo ładne kąty widzenia i jeszcze przyjemniejszą dla oka kolorystykę, bowiem ekran odwzorowuje gamę DCI-P3.
Wyświetlacz w Xiaomi Mi Mix 2s wspiera również technologię HDR, więc możliwe jest oglądanie dopieszczonych wizualnie treści w dedykowanych serwisach VOD lub po prostu na YouTube.
Ponadto zastosowano opcje oszczędzające wzrok w postaci redukcji światła niebieskiego, a sam ekran jest na tyle jasny, że daje się dobrze obsługiwać nawet w słoneczne dni. I chociaż nie ma tutaj rozdzielczości 2K, to jest naprawdę bombowo. Bezramkowość została tutaj posunięta naprawdę daleko, więc cudownie wyglądają wyświetlane treści. Gdyby jeszcze udało się zniwelować bródkę pod ekranem – byłoby idealnie.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W XIAOMI MI MIX 2S
Jestem i zadowolony i rozczarowany. Zadowolenie wynika z tego, że Xiaomi Mi Mix 2s, jest nie do zdarcia. Działa wybornie – środowisko tak zaprojektowano, że po prostu idealnie oddaje możliwości podzespołów, które drzemią w tym sprzęcie. Co więcej – dzieje się tak, pomimo sporej nakładki systemowej. I tak – to prawda, że nie przepadam za MIUI, ale też – prawdą jest, że Mi Mix 2s spędził ze mną trochę więcej czasu niż zwyczajowe dwa tygodnie, a przez to mogłem poznać go lepiej, zarzucić gigabajtami danych, łączyć z przeróżnymi smartwatchami, inteligentnymi lampami, doniczkami, słuchawkami i głośnikami Bluetooth. I co? Bez zająknięcia. Całość, jak świetnie naoliwiony mechanizm.
Co mi w takim razie nie podeszło? Że niestety, ale aktualizacje bezpieczeństwa nie przychodzą na czas.
W chwili, kiedy piszę te słowa, jest piąty dzień września, a łatki bezpieczeństwa z datą pierwszego czerwca… Szkoda, bo jednak to flagowiec. Smartfon, który nobilituje całą firmę faktem, że można go podziwiać w prestiżowych muzeach, jako wzór nowoczesnego wzornictwa i pięknej myśli technologicznej. A jednak – tak prozaiczna i zarazem arcyważna rzecz, jak bezpieczeństwo – musi czekać co najmniej kwartał na świeżą paczkę z łatkami. Oczywiście zainstalowany, jest tutaj Android 8.0.0 Oreo.
Nad uwielbieniem i niechęcią dla MIUI dyskutować nie chcę. Ja tej nakładki nie lubię, bo nie znoszę rozwiązań, które ukrywają półkę z aplikacjami i rozrzucają mi je po niezliczonych pulpitach, a ja później muszę je pieczołowicie segregować w foldery. Tak – można zrobić z tego kopię zapasową, ale korzystam z tylu apek, że później dobranie do tego wszystkiego odpowiednich kategorii i pamiętanie, co w którym folderze trzymam – to dla mnie za wiele. Za szybko działam, aby zawracać sobie tym głowę.
Natomiast uczciwie muszę przyznać, że estetyka samego softu w Xiaomi Mi Mix 2s, jest jak najbardziej OK.
Wygląd interfejsu oszczędny, zachowawczy kolorystycznie, więc bardzo ładnie się prezentuje. Ale też posiada swoje wady, jak chociażby konieczność precyzyjnego chwycenia suwaka jasności, bo tapnięcie w linii, gdzie on się znajduje, by rozjaśnić ekran – niestety nie działa. Drobiazg, ale jakże ważny, kiedy nie korzysta się z autoregulacji jasności.
Nie mogę za to narzekać na absolutnie genialne gesty nawigacyjne. Na ich rzecz całkowicie zrezygnowałem z przycisków ekranowych.
Dzięki temu ma się do dyspozycji maksymalną przestrzeń wyświetlacza, a poza tym zyskuje na czasie i komforcie obsługi. Częściowo zaczerpnięto je z iPhone’a X, ale nie da się ukryć, że są one tak kapitalne, że ciężko po nie – nie sięgać.
I w tej konfiguracji, korzystanie ze smartfonu z Androidem zaczyna być cudowne! Nikt nie ma takich gestów i wysiadają nawet te w Motoroli przypisane czytnikowi linii papilarnych, czy sliderowi w Androidzie 9 Pie.
Wyjście z każdego miejsca w systemie, czy z każdej aplikacji odbywa się poprzez śliźnięcie palcem z dołu ku górze ekranu. Jeśli pociągniemy palcem wyżej – pojawią się ostatnie aplikacje. Przeciągnięcie palcem z lewej lub prawej krawędzi ekranu (nie ma to znaczenia, więc zachwycone będą osoby prawo- i leworęczne) powoduje cofanie się o jeden krok. Fajnie, że można tych gestów używać do wysokości mniej więcej połowy urządzenia, bo dzięki temu wygodnie obsłużymy telefon trzymając go w różnych miejscach – czy to w połowie, czy u dołu konstrukcji. To prawdziwa rewelacja i sprawia, że po kolejnych zadaniach po prostu się płynie.
Żeby nie było tak cukierkowo muszę zwrócić uwagę na jeden detal – gesty cofania nie działają przy otwartych folderach i trzeba pamiętać, że aby je zamknąć, to należy tapnąć w wolną przestrzeń pomiędzy nimi. I to strasznie irytuje, kiedy np. przegląda się je w poszukiwaniu jakiejś aplikacji. Palec sam ślizga się od krawędzi, by wykonać cofnięcie.
Drugi minus – ciężko wywołać Google Now/Asystenta Google, bo łatwo pomylić gest wyjścia na ekran główny z aktywowaniem asystentki Google. Ponadto polecenie głosowe „OK Google…” nie chce działać, a po lewej stronie pulpitu, jest teraz sekcja z dedykowanymi narzędziami od Xiaomi zwanymi „Przewodnikiem”, a nie Asystentem Google.
Przewodnik szybki dostęp do skrótów, notatek i wydarzeń z kalendarza. Mało zaawansowane i zrobione – jak na moje oko – w półkroku.
No, ale powiedzmy, że można poczekać na jakąś aktualizację, która te wymienione niedociągnięcia naprawi, bo w dalszym ciągu Xiaomi wymyślił to super! Szkoda jednak, że nie doszlifował, bo byłoby wówczas wzorcowo. Kiedy chce się konkurować chociażby z Apple – takie detale mają znaczenie.
Oczywiście dostajemy całą masę opcji personalizowania w Xiaomi Mi Mix 2s.
Można posługiwać się motywami, tapetami, wariantami zmiany pulpitów etc. Do tego dochodzą jeszcze rozwiązania do przyspieszania telefonu, monitorowania pamięci RAM i tej na pliki, czy skanowania użycia baterii poprzez poszczególne apki oraz możliwości wdrażania opcji oszczędnościowych.
I tutaj mam zasadniczy zarzut do tego, jak to funkcjonuje w Mi Mix 2s.
Otóż wpływa to na pojawianie się powiadomień, a właściwie na ich niepojawianie się. Co to oznacza? Że nie przychodzą notyfikacje o nowych mailach od razu, kiedy przyjdzie poczta (powiadomienia typu push), tylko raz na jakiś czas, kilka razy na dobę. W moim przypadku to dramat, bo często komunikuję się z kontrahentami, współpracownikami, agencjami, więc muszę mieć wszystko od razu, a nie zbiorczo w połowie dnia.
Teoretycznie wystarczy wszystkie funkcje oszczędnościowe i monitorujące wyłączyć, ale zarówno w Redmi Note 5, jak i tutaj – musiałem to robić po kilka razy, aż w końcu skutecznie zaczynały wchodzić względnie wszystkie powiadomienia. Nie miałem jednak do tego zaufania do samego końca testów. Zawsze miałem ze sobą drugi smartfon z Androidem, po który sięgałem by sprawdzić, czy na pewno wszystko dostaję o czasie.
Jak widzisz – kilka tych wyjątków się tutaj znalazło, w których ponarzekałem na MIUI w Xiaomi Mi Mix 2s.
Ale one sprawiają, że nie umiem się na to środowisko przestawić. Teoretycznie, jest ładnie, schludnie, przyjemnie i szybko. W praktyce wychodzą niedociągnięcia, które bardziej niż w innych nakładkach denerwują lub utrudniają pracę. Możliwe, że Ty nie masz lub mieć nie będziesz z tym takich trudności. Do pewnych rzeczy można przywyknąć i ja np. gładko wszedłem w nowe gesty w MIUI, ale cała reszta pozostała dla mnie trudna do zaakceptowania.
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W XIAOMI MI MIX 2s
REWELACJA! To jest jedyne słowo, jakie ciśnie mi się na usta, kiedy myślę o możliwościach fotograficznych Mi Mixa 2s.
Smartfon ten zasłużenie uzyskał 101 punktów w rankingu DxOMark. I jest moim zdaniem za cicho o jego możliwościach foto. Tak samo zresztą, jak za mało wciąż mówi się o aparacie w Pixelu 2XL, czy nawet w Huawei P20, który jest gdzieś w cieniu modelu P20 Pro, a przecież posiada aparaty petardy. Ale może też odpowiadają za to sami producenci, którzy z jakichś przyczyn nie chcą już promować swych rozwiązań? Może szykują grunt pod nowe Pixele 3 i Mi Mixa 3 oraz Mate’a 20? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Za to z całą pewnością warto poświęcić trochę czasu aparatowi w Xiaomi Mi Mix 2s, bo to świetne sensory, równie dobre układy optyczne i prawdziwie kapitalne oprogramowanie.
W sumie zaczyna mi się nawet podobać to całe AI w aparatach fotograficznych. Nie powiem – traktuję to nadal, jak dodatkowy ficzer, a głównie Sztuczną Inteligencję widziałbym w zarządzaniu smartfonem, ale nie mogę też ukryć, że wyraźnie, po raz pierwszy od lat – obserwuję w telefonach, które AI wykorzystują – wyraźną zmianę w jakości oprogramowania i tego, jakie ostatecznie dostarczają zdjęcia.
Xiaomi Mi Mix 2s otrzymał na pleckach dwie matryce.
Jedna to 12-Mpx czujnik ze światłem obiektywu f/1.8 i czteroosiową optyczną stabilizacją obrazu. Druga matryca, to również ten sam 12-Mpx sensor, ale z teleobiektywem o jasności f/2.4. Zastosowana technologia – Dual Pixel, a więc gwarantująca nawet w kiepskich warunkach oświetleniowych ładne zdjęcia. Na froncie, jest 5-Mpx aparat wyposażony w funkcję Beutify ze Sztuczną Inteligencją, która dostosowuje się do różnych rysów twarzy oraz potrafiąca w czasie rzeczywistym rozmywać tło przy fotkach portretowych.
Nie powiem, bo obecność AI w tylnym układzie fotograficznym działa kapitalnie.
Aparat bez absolutnie żadnych problemów rozpoznaje poszczególne scenerie i dobiera do nich nastawy. Do wyboru, jest ich aż 206 podzielonych na 25 kategorii. Błędy zdarzają się niezwykle rzadko i nie umiem ich sobie teraz nawet przypomnieć. Oczywiście to, jaki rozpoznany został obiekt, pokazuje mała ikonka z lewej strony ekranu.
Wzorcowo działa też tryb HDR, chociaż wolałbym, aby jego przełączanie było bardziej intuicyjne, czyli oparte o tapnięcia w ikonkę, a nie wybór: Włącz, Wyłącz, Auto. Przy zdjęciach, kiedy to liczy się dany moment naprawdę takie drobiazgi utrudniają, a nie pomagają. Podoba mi się za to nakładanie filtrów, tak że można zrobić zdjęcie w już określonym klimacie. Również przy tym asystuje SI oraz HDR, a nakładanie zdefiniowanych nastawów nie jest agresywne, więc poszczególne sceny cały czas zachowują swój urok.
Jeśli zależy nam na podkręceniu kolorów, wyciągnięciu cieni, czy nasyceniu kolorami – możemy to zrobić już przy edycji wykonanego zdjęcia. Ale same efekty są przyjemne dla oka, dobrze zbalansowane i nakładają się na obraz superszybko, więc praca z nimi, jest kapitalna!
Fajnym dodatkiem, jest możliwość kręcenia krótkich 10-sek. filmików, co przydaje się na społecznościówki. Jest też kilka konkretnych trybów, takich jak Portret, Kwadrat (ewidentnie zdjęcia pod Instagrama), Panorama, Ręczny. W tym ostatnim możemy wybrać, czy chcemy fotografować z użyciem głównego obiektywu, czy teleobiektywu, ustawić ISO, czas migawki, odległość od fotografowanego obiektu (makro, czy pejzaż), dostosować balans bieli. I tutaj jest super opcja, bo albo decydujemy się na jakiś predefiniowany, jak np. zachmurzone niebo, sztuczne oświetlenie, słoneczny dzień etc., ale też możemy ręcznie dostosować temperaturę barwową w skali od 2000k do 8000k. Tak – świetna funkcja.
Wideo w Xiaomi Mi Mix 2s można kręcić w 4K i 30 kl./s. i z wykorzystaniem nowego kodeku H.265, który potrafi o niemal połowę kompresować materiał, bez straty w jakości.
Oprócz tego można też nagrywać filmiki Slow-motion w 240kl./s. w 1080p oraz Time Lapse’y, przy których jest opcja wyboru interwałów odstępów czasowych. Szczerze? Pierwszy raz się z tym spotkałem. Kapitalnie!
Dodatkowych funkcji, jest tutaj znacznie więcej, jeśli idzie o fotografię w Xiaomi Mi Mix 2s.
Możemy wybrać tryb automatycznej ekspozycji – ważonej ze środka, ze średniej kwadratu lub pomiaru punktowego. Jest też coś, co zupełnie nic mi nie mówi, czyli opcja usuwania szumów kreskowych na poziomie 50Hz, 60Hz lub dostosowywana automatycznie. Dobierzemy też rodzaj proporcji kadru: 4:3, 16:9, 18:9, można przypisać migawkę odciskowi palca i wówczas przy selfie nie trzeba nigdzie kłopotliwie sięgać i wyginać dłoni, jest skanowanie kodów QR etc. Ustawisz tu niemal wszystko, czego dusza zapragnie.
No dobrze, a jak z jakością zdjęć w Xiaomi Mi Mix 2s? Sądzę, że jest rewelacyjnie!
Zachwycają portrety, rozmyte tło (szczególnie przy użyciu tylnych aparatów), wszelkie kadry. Czy to fotografujemy roślinność, czy architekturę, czy piękne zachody słońca nad morzem. Najwięcej uwag mam do zdjęć nocnych, bo te tracą już na kolorystyce i ostrości, a jeśli ma się pod ręką (tak mam) Huawei P20 i można na żywo porównać dwa te same kadry, to widać w tym względzie niedociągnięcia Xiaomi, ale bez takiego zestawienia – najgorzej też nie jest, tyle że po prostu dominuje więcej szumów i gorsza ostrość.
Za to zdjęcia dzienne są świetne. Bardzo mi się podoba rejestrowana rozpiętość tonalna, właściwie braki przepaleń, nasycenie kolorami. Nie ma przegięcia w żadną ze stron, a to oznacza, że fotki nie wywołują zawodu, kiedy ogląda się je już na komputerze, po zgraniu ze smartfonu. Tak – Xiaomi Mi Mix 2s to świetny fotograficzny telefon, który oferuje dokładnie to, co obiecuje pod kątem specyfikacyjnym i reklamowanych możliwości Sztucznej Inteligencji.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALE NA FLICKR
BATERIA W XIAOMI MI MIX 2s
Bardzo miła niespodzianka. W Xiaomi Mi Mix 2s znalazł się akumulator o pojemności 3400mAh. Patrzyłem na niego przez palce, bo jakoś nie wydawało mi się to zbyt wiele, jeśli wziąć pod uwagę, że mamy niemal 6-calowy ekran, do tego wykonany w technologii LCD, świetnie odwzorowujący barwy oraz bardzo mocne podzespoły, które mają gwarantować szybką, wydajną i udaną pracę. A jednak!
Xiaomi Mi Mix 2s działa na jednym ładowaniu pełną godzinową dobę z zakładką 3-5 godzin. Jest to też zależne od tego, jak długo pracujemy i co robimy z telefonem, ale powiedzmy, że ja nie oszczędzałem Mixa, więc na pewno – jeśli korzystasz z telefonu mniej angażująco – nie będziesz zawiedziony/-na i te czasy jeszcze poprawisz. Bo prawda jest też taka, że realnie udawało mi się uzyskać ponad 5h SoT (czas włączonego ekranu), co daje bardzo ładne rezultaty przy codziennym użyciu.
Myślę, że warto wspomnieć o tym, że oprócz tego, że Xiaomi Mi Mix 2s wyposażono w technologię szybkiego ładowania Qualcomm Quick Charge 3.0 – dostajemy też możliwość ładowania bezprzewodowego (Qi), na ładowarce indukcyjnej. Nie trzeba mieć jakieś specjalnie dedykowanej. Ja posiadam wiekową po Nokii 830 i nie było z tym żadnego problemu.
OPINIA NA TEMAT XIAOMI MI MIX 2s
Mam ochotę zamknąć tę recenzję jednym zdaniem: Xiaomi Mi Mix 2s, jest świetnym smartfonem – i to nawet pomimo swoich wad. Urządzeniem, które na żywo robi świetne wrażenie pod względem wzorniczym oraz wykonania. Nie znajdziesz drugiego takiego. Można by poprawić pewne rozwiązania w samym projekcie, które znajdą już zastosowanie w Xiaomi Mi Mix 3, ale i tak na tle tego wszystkiego, co możesz dziś kupić – to bardzo ładna forma.
Xiaomi Mi Mix 2s zachwyca szybkością działania. Bezkompromisowe podzespoły, niesamowicie wydajny układ obliczeniowy, bogactwo standardów łączności. Tak, to wszystko MUSI pięknie działać – i zarazem – pięknie działa.
Najwięcej mam jednak uwag do nakładki systemowej. Jest schludna i przyjemna dla oka, ale posiada rozwiązania, które mi przeszkadzają, jak brak szuflady z aplikacjami, konieczność segregowania w folderach, nieintuicyjna obsługa suwaka z rozjaśnianiem ekranu. Na plus są za to świetne gesty, ale i tu przydałoby się doszlifować temat. Osobna sprawa, że trudno przemilczeć mi brak aktualnych łatek bezpieczeństwa w Androidzie.
Za to nadrabia Xiaomi Mi Mix 2s świetnym aparatem, rewelacyjnymi trybami i funkcjami powiązanymi ze Sztuczną Inteligencją przy doborze odpowiednich nastawów fotograficznych.
Dostajemy też bardzo dobrej jakości wyświetlacz oraz nieźle działającą na jednym ładowaniu baterię. Finalnie więc można pójść na kompromisy i znaleźć dla Mi Mix 2s miejsce nie tyle na ekspozycji w muzeum, co… we własnej kieszeni. Smartfon ten, jest obecnie wyceniany na mniej więcej 2000zł, co jest świetną ceną, za ten produkt.
[penci_review id=”60143″]