SŁOWEM WSTĘPU
Przyznam szczerze, że po tak napakowanym funkcjami i rozwiązaniami dla graczy w Nvidii Shield, bałem się, czy w najbliższym czasie jakieś inne urządzenie będzie w stanie skraść mi serce. Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, bowiem tablet Sony Xperia Z3 Compact to kawał solidnej roboty. Nadaje się do tańca i do różańca – chętnie na nim grałem, przeglądałem strony, oglądałem filmy i ogólnie użytkowało się go w bardzo przyjemny sposób. Brakuje w nim może jakichś szczególnie rewolucyjnych rozwiązań, ale wszystko, co znamy, jest podane w świetnej formie i jest to chyba pierwsze urządzenie, przy którym naprawdę nie mam się do czego doczepić, a wierzcie mi, że starałem się znaleźć jakieś słabe punkty. Nic na siłę oczywiście, ale moją rolą testera jest też wyłapanie wszelkich niedoróbek. Tutaj mi się nie udało, aczkolwiek jestem z tego tytułu bardzo zadowolony.
WYGLĄD
Xperia Z3 Tablet Compact to zdecydowanie smukła bestia. Wiem, że czasem nadużywam tego słowa w stosunku do urządzeń, ale nic nie poradzę, że jedynie takie określenie oddaje piękno nowego dziecka Sony. Biały kolor dodatkowo podkreśla linię i po prostu służy ogólnemu wyglądowi. A przy okazji, zwłaszcza na pleckach, nie widać dzięki temu odcisków palców, więc wartość estetyczna wzrasta. Ponadto aluminiowe ramki (ew. dobrze go imitujący plastik) dodają błysku konstrukcji i dodają dodatkowego wymiaru kolorystycznego, dzięki czemu na nudę w wyglądzie nie można narzekać. Nie wspomniałem jeszcze o tym, że narożniki wykonane są ze stali nierdzewnej i przyznam szczerze, że to mi się podoba, choć ciekaw jestem, jak wyglądałoby urządzenie, gdyby pojawiła się ona na całej długości boków.
Wymiary to 213 x 124 x 6,4 mm i tu największą uwagę przyciągają owe 6,4 mm grubości. W połączeniu z niewielką wagą – 270g, otrzymujemy lekki i poręczny tablet. Zgodnie z nazwą – iście kompaktowy.
Mógłbym wręcz pokusić się o stwierdzenie – kruchy. Oczywiście podczas testów dbałem o sprzęt i korzystałem z niego zgodnie z przeznaczeniem, natomiast przez pierwsze dni, za każdym razem, gdy trzymałem go w obu dłoniach, miałem wrażenie że mocniejszy nacisk przepołowiłby go. Później już bez problemu przyzwyczaiłem się do lekkiego jak piórko tabletu i przestałem o niego drżeć, a zamiast strachu pojawiła się niczym niezmącona przyjemność korzystania.
Na froncie oprócz ekranu i dość sporych ramek dookoła znalazło się miejsce dla loga Sony oraz oczka aparatu. U góry i na dole zobaczyć można jeszcze delikatnie zarysowane głośniki. Tak bardzo, że niemal zapomniałem o nich wspomnieć w tym akapicie i dopiero jeszcze jedno przyjrzenie się, spowodowało, że przypomniałem sobie o ich istnieniu.
Tyle przynajmniej można zauważyć na pierwszy rzut oka, bowiem pod górną ramką ukryta jest jeszcze dioda. W zależności od ustawień informuje ona o poziomie baterii. Jeśli zbliżamy się do niskich wartości, przybierze kolor czerwony. Dodatkowo, może również sygnalizować nowe powiadomienia. I choć tę funkcję miałem ustawioną cały czas, nie przypominam sobie, żebym faktycznie zwracał na nią uwagę w przypadku nadejścia nowej wiadomości, maila czy aktualizacji. Stało się tak dlatego, że dioda nie świeci światłem ciągłym, a delikatnie mruga w kilkusekundowych interwałach czasowych. Przydałaby się opcja ustawienia na stałe podświetlenia.
Bardzo podoba mi się wykonanie plecków obudowy. Przy pierwszym kontakcie obawiałem się, że delikatnie śliska powierzchnia będzie wypadać z rąk przy dłuższym użytkowaniu, jednak nic takiego nie miało miejsca. Jednolity tył sprawdzał się znakomicie i nie sprawiał żadnych problemów. W przeciwieństwie do wielu innych urządzeń, nie zbierał również odcisków palców. Albo może inaczej – zbierał, bo te pod światłem i odpowiednim kątem są zauważalne, jednak biel skutecznie je maskuje.
Na tyle Xperii Z3 Tablet Compact znajdziemy oczywiście aparat główny, nieco większe niż z przodu logo Sony plus rodziny Xperia oraz znaczek NFC. Prosto, przejrzyście i przyjemnie. Dodatkowo, wspomniane elementy graficzne i napisy nie psują ogólnego designu, ponieważ są w kolorze srebrnym, który przyjemnie komponuje się z całością.
Na środku lewego boku zobaczyć można tajemniczą płytkę wraz ze złotymi punktami. W tym miejscu możecie podpiąć ładowarkę indukcyjną Oprócz tego, pod klapką znajdują się sloty na kartę nano SIM oraz micro SD. Nic ponadto, właściwie, jeżeli często nie wypinacie tych kart, mało kiedy będziecie korzystać z tej części.
U góry nie ma właściwie nic, więc i pisać nie bardzo jest o czym. Na dole podobnie, z tą różnicą, że tu, również pod klapką, umiejscowione jest gniazdko microUSB. Prawy bok urządzenia został za to zdominowany przez większość funkcjonalności i rzeczy, z których korzystacie najczęściej, więc przycisk włączania czy regulacja głośności znajdują się właśnie tutaj. Do tego dochodzi jeszcze mikrofon.
Na koniec zostawiłem sobie wejście słuchawkowe, bowiem jest ono ściśle powiązane z inną ważną cechą tego tabletu – jest kompletnie wodoszczelne. No może z tym kompletnie, to lekka przesada, więc uściślijmy: kompletnie wodoszczelne w ramach użytku zgodnego z przeznaczeniem. Po zamknięciu wszystkich wcześniej wspomnianych klapek, Xperia Z3 Tablet Compact wytrzymuje zanurzenie na głębokości do półtora metra przez 30 minut. Docenią to osoby, którym zdarzyło się np. „wyprać” smartfona (a kilka takich znam) oraz miłośnicy podwodnych fotografii.
W związku z tym, że poziom ochrony wynosi IP65/IP68, tablet nie tylko jest odporny na wodę, ale również na wszędobylski kurz. Jako, że w momencie pisania tego tekstu jestem już po ponad tygodniu obcowania z nową Xperią, wziąłem jeszcze raz urządzenie do ręki i sprawdziłem dokładnie pod tym kątem i muszę przyznać, że faktycznie nie są to czcze przechwałki. Oczywiście, należy zdawać sobie sprawę, że odporność nie oznacza całkowitego zabezpieczenia, jednak mimo to, znalazłem jedynie bardzo małe drobinki w miejscu głośników. Ale nawet tu jest ich zdecydowanie mniej, niż w innych sprzętach mobilnych, jakie miałem przyjemność testować. Piątka z plusem w skali szkolnej.
EKRAN
Znów mam do czynienia z 8-calowcem i znów muszę napisać, że to świetny rozmiar. Nie będę się powtarzał dlaczego tak bardzo go cenię, więc dodam tylko, że ekran w nowej Xperii skradł mi serce. Ten wyświetlacz LCD z Ledowym podświetleniem oraz IPS zapewnia świetne odwzorowanie barw i duże kąty widzenia. Miałem okazje porównać tę samą grafikę z tabletem wyposażonym w AMOLED i muszę powiedzieć, że kolory w Z3 bardziej przypadły mi do gustu. Nie wpadały w cukierkowość, były może nieco zimniejsze, ale nie mogę zarzucić im braku wyrazistości i pewnej agresji w prezentacji. Mnie jak najbardziej to odpowiada.
Oczywiście Sony wyposażyło wyświetlacz w swoje sztandarowe technologie jak Triluminos, który właśnie odpowiada za taką paletę barw oraz X-reality – mechanizm przetwarzania obrazów, który analizuje zdjęcia oraz nagrania wideo o niskiej i wysokiej rozdzielczości, optymalizując kolory, ostrość i kontrast, a jednocześnie redukując szumy. Przyznam szczerze, że to zdanie skopiowałem z opisu samej funkcji i jak szumnie by nie brzmiało, w praktyce nie zauważyłem różnic między trybem zwykłym, X-reality, a trybem superżywych kolorów. Ale wiecie co? To i tak nie ma znaczenia bo jakość obrazu wyświetlana na tablecie jest wyśmienita.
Sony na swojej stronie chwali się, że zastosowali najjaśniejszy wyświetlacz do tej pory. I jest to cholerna prawda. Pierwszy raz, gdy ustawiłem pełną moc, było dookoła ciemno i w tym momencie poczułem się, jakby mnie ktoś obuchem zdzielił w głowę. Pulsujący ból w okolicach oczodołów sprawił, że przez cały okres użytkowania nie ustawiałem maksymalnej jasności. Oczywiście, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości – nie jest to zarzut, a wręcz przeciwnie – ogromna zaleta. W związku z porą roku, nie byłem w stanie przetestować tego podczas promieni słonecznych padających na ekran, bo ich po prostu nie było, ale jestem przekonany, że ten tablet będziecie bez problemu użytkować podczas bezchmurnego, letniego dnia.
Osobiście, zawsze lubię mieć maksymalną jasność. Wszystko jest wtedy bardziej żywe, nie męczy mnie. W tym wypadku, jest to pierwsze urządzenie, przy którym zdecydowałem się na tryb automatycznego dostosowywania do światła otoczenia. Sprawdzało się to idealnie, a przy okazji – nie zżerało tak bardzo baterii. Jasne, ktoś mógłby się przyczepić, że bez takiego ustawienia jej sprawdzanie mija się z celem, ale ja uważam, że skoro przypłaciłbym to bólem głowy, wolę taką opcję. Tym bardziej, że automat naprawdę sprawdzał się w warunkach czy to sztucznego, czy naturalnego oświetlenia, a często w innych urządzeniach zdarza się, że obraz jest wtedy za ciemny.
Dodatkowo wyświetlacz pokryty jest szkłem hartowanym, co uodparnia go na wszelkie rysy. I faktycznie, przez cały okres użytkowania, żadne się na nim nie pojawiły. Ponadto, zastosowano technologię Anti-fingerprint coating, w związku z czym odcisków palców było zauważalnie mniej i wydawały się mniej wyraźne w stosunku do innych urządzeń.
Jak by nie patrzeć – ekran jest jednym z najważniejszych elementów sprzętu mobilnego. Możecie mieć syperwydajne bebechy, niesamowitą obudowę, czy okrągły pierdyliard aplikacji, ale jeśli treści będą słabo wyświetlane, całą radochę szlag trafi. Na szczęście w tym modelu tak nie było i szkoda, że mój czas z nim spędzony dobiega końca.
WYDAJNOŚĆ
Sony wyposażyło swój tablet w całkiem potężne komponenty. Mamy tu zatem czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 801 2,5 Ghz z grafiką Adreno 330. Dołóżcie do tego rozsądne 3GB RAMu i tworzy się naprawdę ciekawa konfiguracja. Zresztą niezależnie od tego, jak to wygląda na papierze, w praktyce – hula niesamowicie. Żadnych przestojów między wybieraniem, zamykaniem i przechodzeniem miedzy aplikacjami. System reaguje od razu i bardzo sprawnie radzi sobie ze wszystkimi zadaniami.
Jeśli ktoś czyta moje wpisy, zauważył na pewno, że jestem zapalonym graczem, co nawet zawarłem w opisie mojej osoby jako jedną z najważniejszych informacji. Nie mogłem się zatem nie pokusić na przetestowanie tabletu pod tym kątem. Zanim jednak powiem co i jak, wspomnę od razu, bo pojawiło się pytanie na naszym G+ czy wybrać Nvidię Shield czy właśnie Xperię Z3 Tablet Compact, że jeśli zależy Wam na ogólnej wydajności i szybkości działania, bierzcie model Sony. Jeśli z kolei będziecie głównie grać, polecam Shielda.
Na tym polu bohater tej recenzji przegrywa z urządzeniem zielonych, jednak tak naprawdę nieznacznie. Niewprawne oko nie zauważy zapewne różnicy, jeśli z kolei nie robić porównania, to ciężko byłoby w tej kwestii zarzucić. Ot, po prostu wyrabia kilka klatek animacji mniej, choć w większości produkcji dobija, przynajmniej takie miałem wrażenie, do sześćdziesiątki. A zatem bez problemu odpalimy tu Asphalta 8 na pełnych detalach, The Wolf Among Us, odkryty przeze mnie niedawno shoot’em up Sky Force z wcale przyjemną grafiką czy jednego z ładniejszych pinballi w Google Play – Zen Pinball. Ponadto, końcówka testów zbiegła się z premierą Hearthstone na tablety z Androidem i choć Xperii Z3 Tablet Compact nie ma na liście oficjalnie kompatybilnych urządzeń, śmigał aż miło. I powiem szczerze, że gdybyśmy nie mieli oznaczenia 90sekund.pl Rekomenduje, wybrałbym właśnie SuperWydajność.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA
Chociaż Xperia Z3 Tablet Compact nie dostała aktualizacji do Androida 5, nie przeszkadzało mi to w zupełności. Model do testów działał na najnowszej wersji KitKata, czyli 4.4.4, a więc na systemie, który zapewnia naprawdę dobrą wydajność. Oczywiście do tego dochodzi systemowa nakładka Sony, która bardzo przypomina tę ze smartfona Z3, którego swoją drogą recenzję już mogliście przeczytać.
Jedną z fajniejszych funkcji zakładki są trzy dostępne klawiatury: pełna, mniejsza i podzielona, która przyda się głównie podczas korzystania z tabletu podczas trzymania go poziomo. Choć niestety przy pisaniu SMS-ów wchodzi na pole tekstowe, przez co nie widać za wiele, ale przy przeglądaniu stron i innych aktywnościach, po chwili przyzwyczajenia, jest bardzo wygodna.
Myślę, że większość osób miała okazję się z KitKatem już oswoić, przejdę zatem do funkcjonalności, jakie zawarło Sony. Przede wszystkim zauważyć można, że Z3 Tablet Compact kroczy tą samą drogą, co inne nowe urządzenia Japończyków i mam tu na myśli rozmaite powiązania między smartfonem, tabletem, telewizorem i PS4. Ja niestety nie miałem możliwości przetestowania tych opcji, a jest ich całkiem sporo.
Z ciekawszych, mamy funkcję Remote Play. Pisząc w skrócie, jeżeli macie Playstation 4, kontroler Dualshock i szybkie połączenie internetowe, możecie przenieść grę z dużego ekranu, wprost na wyświetlacz tabletu i kontynuować zabawę pod kołderką z padem w dłoniach. Istnieje jeszcze dodatkowa przystawka, za pomocą której przymocujemy tablet do pada, co bardzo przypomina wygląd pierwszego Shielda od Nvidii.
Ponadto można się zagubić w gąszczu opcji przerzucania wszystkiego niemal wszędzie. Brzmi dziwnie? Już piszę o co mi chodzi. Przykładowo muzykę z tabletu odpalicie za pomocą głośników Bluetooth, ustawicie samochodowy radioodtwarzacz tak, by kontrolował Xperię, wyświetlicie obraz ze smartfona na tablecie lub z tabletu na telewizorze, a to tylko kilka z możliwości. Większość z nich jest upakowana w ustawieniach, w zakładce Łączność Xperia. Zresztą, zerknijcie tylko na zrzut ekranu poniżej, a już wszystko stanie się jasne.
Oczywiście w pakiecie dostajecie aplikacje znane już z innych Xperii, jak chociażby:
- Wiadomości z Socialife, czyli agregator newsów,
- TrackID – wyszukiwarkę utworów po odtworzeniu fragmentu piosenki,
- Sony Select – lista aplikacji z Google Play polecanych przez Sony,
- Smart Connect – edytor zdarzeń jakie mogą być wywoływane przy podłączeniu konkretnych urządzeń (przykładowo włożenie słuchawek spowoduje automatyczne odtworzenie muzyki),
- PlayStation – dostęp do konta PSN z poziomu androidowej aplikacji.
Na koniec tej listy zostawiłem sobie Walkmana, bo jego możliwości są całkiem spore i nie brakowało mi ulubionego PowerAmpa. Inna sprawa, że aż tak często nie odtwarzałem muzyki z tabletu, ale to z kwestii czysto praktycznych – lubię mieć urządzenie w kieszeni i bez problemu przeskakiwać po kolejnych utworach, natomiast choć Xperia się w niej mieści, to jednak poruszanie się z nią w kieszeni, na dłuższą metę jest uciążliwe.
Wracając do samego Walkmana, oprócz equalizera graficznego, mamy do dyspozycji funkcję ClearAudio+, która poprawia jakość muzyki, wyłączając niestety manualną edycję, w związku z czym najlepiej samemu sprawdzić, gdzie sprawdza się lepiej ta funkcja, a gdzie ręczne ustawienia. Ponadto znajdziemy tu również opcję Throw, czyli wcześniej wspomnianą możliwość przerzucenia bezprzewodowo muzyki na głośniki, bądź słuchawki.
Ciekawie robi się, gdy wejdziemy do zakładki Efekty dźwiękowe. Tam znajdziemy wcześniej wspomniany korektor, ale najfajniejszą opcją jest DSEE HX. Pod tymi tajemniczymi literkami kryje się poprawa jakości skompresowanych plików muzycznych. Jeśli więc macie empetrójki ze słabym współczynnikiem bitrate, możecie się nie obawiać, że uszy Wam spuchną. Przywrócone są wysokie tony i ogólnie dźwięk jest bardziej barwny. Ja osobiście nie uznaje wartości poniżej 320 kbps, ale postarałem się znaleźć jakieś pliki o dużej kompresji i muszę przyznać, że to naprawdę działa i choć wciąż nie brzmi jak pliki zajmujące większą powierzchnię na dysku, to wrażenie jest całkiem niezłe. Ale znów – nie w każdym wypadku włączenie tej opcji pomagało i czasem lepszy efekt uzyskałem bez niej.
Generalnie jeśli chodzi o odtwarzanie multimediów, muszę przyznać, że Xperia Z3 Tablet Compact spisuje się na medal. Czy oglądam film, czy słuchamy muzyki, jest stosunkowo głośno i wyraźnie. Mógłbym co prawda się lekko doczepić do samych głośników, w których wysokie tony przy maksymalnej głośności wychodzą na przód, ale to często domena głośników zewnętrznych w laptopach i urządzeniach mobilnych, więc czepiać się nie będę, tym bardziej, że potrafią całkiem głośno. Choć podczas podróży samochodem, z wiatrem wiejącym za szybami, szału nie ma.
Jedną z dodatkowych funkcjonalności, której nie znajdziecie w każdym tablecie, jest możliwość wykonywania połączeń głosowych. I choć nowa Xperia to naprawdę kompaktowe urządzenie, nie wyobrażam sobie, bym miał korzystać z tego rozwiązania używając głośnika zewnętrznego. No po prostu się nie da. Zwłaszcza, jeśli nosicie okulary, musielibyście róg tabletu wkładać przed nie, bo po prostu ciągle się obija.
Ale nie byłoby to jeszcze takie straszne, gdyby nie głośność urządzenia. Tak się przypadkiem złożyło, że zaraz po zamontowaniu karty SIM otrzymałem pierwszy telefon. Myślałem, że głowa mi eksploduje. Ten głośnik nie działa tak, jak w smartfonach, a raczej zestaw głośno mówiący. I nawet na najmniejszej wartości musiałem nieco odchylać tablet od ucha, bo nie dało się wytrzymać. Nie będę się jednak czepiał tego elementu, bo każda funkcja wyróżniająca urządzenie, to wartość dodana, a więc nie mogę mieć specjalnych pretensji o dużą głośność, gdyż z drugiej strony jestem w stanie łatwo wyobrazić sobie jego użycie np. w samochodzie. Poza tym tablet, to nie urządzenie nastawione typowo na połączenia głosowe, więc miło, że taka opcja się pojawiła.
Z kolei gdy skorzystałem ze słuchawek, wszystko zaczęło mieć ręce i nogi. Dźwięk był wyraźny i dobrze słyszalny. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz – w ustawieniach mamy opcję wzmocnienia głośności. W opisie można przeczytać: „oferuje lepszą jakość głosu podczas połączeń”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dopiero jego wyłączenie faktycznie poprawiło jakość rozmowy! Istnieje również tryb wolnej rozmowy, który zmniejsza prędkość wypowiedzi drugiej osoby. Działa to tak dosyć połowicznie – faktycznie jest wolniej, ale też gorzej jakościowo, z dziwnymi przesterami, co właściwie odnosi odwrotny skutek do pożądanego. Koniec końców – połączenia głosowe z tabletu to fajny bajer, ale tylko z zestawem słuchawkowym.
APARAT
Nie jestem zwolennikiem robienia zdjęć tabletem. Głównie przez stosunkowo dużą nieporęczność. Nawet jeśli mamy urządzenie smukłe, to te 8 cali i więcej jednak grają rolę. Tym niemniej, muszę przyznać, że opcji fotograficznych w Xperii Z3 Tablet Compact zawarto całkiem sporo.
Zanim do nich przejdę, wspomnę jeszcze o specyfikacji technicznej. Główny aparat ma 8,1 Mpx wraz z czterokrotnym zoomem i możliwością nagrywania filmów w Full HD. Na froncie dostajemy z kolei 2.2 Mpx i również 1080p podczas rozmów wideo. Jak na tablet, moim zdaniem wystarczająco. Tym bardziej, że sam korzystałem głównie z niższej wartości, czyli 6 Mpx, ale tylko dlatego, że była to najwyższa możliwa opcja, obsługująca kadrowanie 16:9, a nie 4:3.
Zaczynając od podstaw – mamy tryb ulepszonej automatyki, któremu brakuje jedynie wciśnięcia przycisku zrobienia zdjęcia za nas. Ja, choć moje umiejętności fotograficzne dalekie są od profesjonalnych, zdecydowałem się głównie na tryb manualny. I tu w zasadzie standardowo – regulacja ISO, ekspozycji czy wybór sceny jak np. nocny portret, pejzaż czy zwierzę domowe.
Znacznie ciekawej sprawa wygląda, gdy spróbujemy dodatkowych opcji i jak wspomniałem – jest ich naprawdę wiele. Dzięki Sound Photo wykonamy zdjęcie wraz z kilkusekundowym fragmentem tła zgranym prosto z mikrofonu. Fajna sprawa, ale nie znalazłem innego oprogramowania, które odtwarzałoby dźwięk, poza standardowym albumem.
Rzeczywistość rozszerzona daje nam możliwość dodawania wirtualnych obiektów do prawdziwego zdjęcia. Możemy coś nabazgrać sprayem, rzucić piłką, strzałą czy inną bombką. To co mnie zastanowiło to różnokolorowe… kupy. Tak, dobrze przeczytaliście. Nimi też można ozdobić zdjęcie. Nie czuję się co prawda zniesmaczony, ale jest to raczej niecodzienna opcja. Może po prostu przejaw specyficznego, japońskiego poczucia humoru? No nieważne, jest to pierdoła, która w żaden sposób nie przeszkadza, ale po prostu musiałem się tym podzielić. Szkoda jedynie, że część obiektów wirtualnych znika po szybkim czasie i trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zdążyć zrobić fotkę wraz z nimi.
Następna w kolejce jest opcja wielu aparatów. Przyznam szczerze, że tej nie przetestowałem, bo nie miałem kompatybilnych urządzeń. W skrócie, przy pomocy więcej niż jednego aparatu możecie wykonać zdjęcie pod różnymi kątami, które pojawi się na jednym ekranie. Nie wiem jak wygląda efekt finalny, w Internecie też ciężko znaleźć informacje na ten temat, więc jeśli posiadacie ten tablet i skorzystaliście z tej opcji, podzielcie się w komentarzach efektem.
Dzięki wstawianiu twarzy, zrobicie zdjęcie z wykorzystaniem frontowego i głównego aparatu i zgodnie z nazwą zobaczycie na nim swoją twarz. Live on Youtube to po prostu nagrywanie na żywo, wprost na najpopularniejszy serwis z filmami użytkowników. Bliźniacza funkcja to Social Live, z tym że nasze wytwory lądują na Facebooku.
Efekt AR to funkcja bardzo podobna do rozszerzonej rzeczywistości, z tym że nie mamy wpływu na to, w którym miejscu i jakie pojawią się wirtualne obiekty. W zamian mamy konkretny temat przewodni jak horror czy nurkowanie. Nie zawsze jednak wyświetlało się to poprawnie, czasem np. pojawiała się tylko woda bez cyfrowych rybek itp.
Nastał czas na moją ulubioną opcję – efekt kreatywny. To co prawda nic innego, jak zbiór filtrów graficznych, ale wykonanych bardzo solidnie i tworzenie komiksu, odbicia lustrzanego, czy rozmaitych rozmyć i zaburzeń kolorystycznych sprawiało mi wiele frajdy. W kilka sekund można dzięki temu zrobić odjazdowe, nawet jeśli tak jak, nie posiada się umiejętności.
Timeshift Burst po jednym spuście migawki robi kilkadziesiąt zdjęć, z których możecie wybrać jedno, lub zachować wszystkie. Rozległa panorama z kolei… cóż, robi panoramę J Nie pełną w 360 stopniach, ale tak na oko bliżej jej do 270. Co ważne, jest zrealizowana całkiem sprawnie i nie szarpie bardzo zdjęcia, co przyjemnie mnie zaskoczyło.
Uff. Uzbierało się tego trochę, nieprawdaż? A to dopiero początek, bo Sony dodatkowo podsuwa już z poziomu samego aparatu, kolejne propozycje rozszerzenia jego możliwości za pomocą rozmaitych aplikacji, więc przy odrobinie chęci możecie zrobić naprawdę wielofunkcyjną maszynkę fotograficzną.
Opcje to jedno, a jak wyglądają zdjęcia wykonane aparatem? Muszę przyznać, że dosyć nierówno w zależności od oświetlenia. Nie chodzi nawet o podział sztuczne/naturalne, ale raczej na sam rodzaj. Prywatne fotki, których tu nie opublikuje, robione w świetle 3 żarówek pod sufitem wyglądały nie najlepiej i widać było wszelkiego rodzaju szumy i niedociągnięcia. Z kolei na otwartym terenie, tudzież w poznańskiej Palmiarni, gdzie występują różne typy światła wyszły całkiem zacnie.
Dwie rzeczy, do których mógłbym się tutaj przyczepić to brak lampy LED, więc o zdjęciach nocnych zapomnijcie oraz słaby zoom. Niby jest to 8-krotne powiększenie cyfrowe, ale jakość zdjęcia jest po prostu fatalna i widać to nawet na samym wyświetlaczu, a co dopiero na większym ekranie. Aparat w tablecie traktuje jednak jako dodatek, a nie główną cechę decydującą o ewentualnym kupnie, więc mogę to przeboleć.
*Wszystkie fotografie w oryginalnej rozdzielczości znajdziecie na naszym koncie w serwisie Flickr.
BATERIA I TEMPERATURA
Tytuł niniejszej recenzji nie wziął się z powietrza. Nie chodzi w nim nawet o kompaktowe rozmiary, które bez problemu zmieszczą się w standardowej kobiecej torebce (jeśli istnieją w ogóle jakieś standardy – drogie Panie, nie bijcie, jestem tylko facetem). Po prostu tak dobrej baterii dawno nie spotkałem i wytrzymuje naprawdę bardzo długo.
Tak się złożyło, że miałem okazję w trakcie testowania, odbyć 6-godzinną podróż, w trakcie której z tabletu korzystałem niemal przez cały czas. Czy to puszczając muzykę, czy grając, generalnie prawie ciągle był pod jakimś obciążeniem. Gdy już dotarłem do celu, okazało się, że zjechałem zaledwie 50 proc.
Sony wyposażył swoją 8-calową Xperię w akumulator o pojemności 4500 mAh i to da się odczuć. Wartość 11 proc. osiągnąłem po trzynastu godzinach od pełnego naładowania, z czego przez ponad 5h ekran był włączony. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z takiego wyniku, bowiem nawet podczas intensywnego użytkowania, wystarczyło podłączyć tablet do zasilania na noc, by przez cały następny dzień cieszyć się, nieskrępowaną spadkiem energii, zabawą z nim.
I szczerze mówiąc, polecam właśnie ładować go przez noc, bo przy tak dużej baterii, dobrych kilka godzin potrzebuje do osiągnięcia pełnych 100 proc. Ale w związku z tym, że tak długo można pracować na jednym ładowaniu, nie mogę tego uznać za wadę. Z pewnością jest to bardzo udany element tego tabletu.
PODSUMOWANIE
Nie wiem czy po tak chwalących słowach istnieje potrzeba dodawania czegokolwiek. Sony Xperia Z3 Tablet Compact to świetne urządzenie, w pięknej obudowie, z mocnymi podzespołami i pojemną baterią, która je uciągnie. Naprawdę nie mam tu nic więcej do dodania. Zdecydowanie jest to jeden z tych tabletów, który chciałbym mieć do prywatnego użytku, jeśli więc rozglądacie się właśnie za tabletem dla siebie i dysponujecie budżetem w okolicach 1800zł – bierzcie śmiało!
Jestem przekonany, że to urządzenie spełni Wasze wymagania. Zawsze można też poczekać na poświąteczną wyprzedaż i sprawdzić, czy przypadkiem kilka setek z ceny nie odpadnie. A jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, sprawdźcie w najbliższym Sony Centre. Ale czujcie się ostrzeżeni – zostaniecie oczarowani!
****
Pełna specyfikacja Sony Xperii Z3 Tablet Compact
Werdykt 90sekund
Dzięki swemu smukłemu wyglądowi i przekątnej ekranu 8 cali, możecie zabrać Sony Xperię Z3 Tablet Compact wszędzie. Wydajne podzespoły i długi czas pracy na baterii sprawią z kolei, że nawet długa podróż nie będzie nużąca
-
Wygląd
-
Wydajność
-
Hardware
-
Bateria
-
Cena/Jakość