SŁOWEM WSTĘPU
Nie ukrywam, że Sony Xperia Z3 Compact miała u mnie początkowo ciężką przeprawę. Świeżo po zakończonych testach niezwykle udanego smartfona Samsunga, ciężko było mi wejść z marszu w nowe środowisko. Jak się okazało, produkt Sony szybko przekonał mnie swoją solidnością każdym kątem, dzięki czemu stał się on moim naturalnym współpracownikiem w codziennej realizacji wielu zadań. Testując wcześniejszą edycję tego smartfona – Z1 Compact – odczułem wyraźną dojrzałość zarówno w wykonaniu jak i innych kwestiach. Mamy tutaj doskonałe połączenie wszystkich elementów, które składają się na bardzo dobry produkt, który każdy chciałby mieć. Nie ma tu może wielkiej finezji, bardziej stawiałbym na precyzję w szlifowaniu tego co już jest dobre. W przypadku Z3 Compact, rzeczywiście tak jest, dobre, stało się jeszcze lepsze.
WYGLĄD
W całej recenzji, na pewno nie zabraknie porównań do starszego modelu i już od początku warto zwrócić uwagę na to, że choć na pierwszy rzut oka zarówno Z1C jak i Z3C mogą być podobne, to ich wygląd się różni. Szczególnie boczne sekcje, które zostały tutaj na nowo zaprojektowane. Oczywiście mniejsze odpowiedniki flagowców, opierają się o ich wzornictwo, tak więc z pewnością znajdzie się wiele podobieństw w parach Z1C – Z2 oraz Z3 i Z3C, choć w tej ostatniej różnic jest więcej. Jak zmienił się zatem wygląd tegorocznej wersji Z3 Compact?
Są one delikatne, aczkolwiek widoczne. Telefon w moim odczuciu nabrał większego prestiżu i prezentuje się nie tyle elegancko co solidnie. Dodatkowo mój egzemplarz był w kolorze białym co wyjątkowo przypadło mi do gustu. Muszę przyznać, że pomysł na reklamowanie wszędzie białych wersji najnowszej edycji smartfonów (zarówno Z3 jak i Z3 Compact) było ze strony Sony bardzo dobrym pomysłem. Na żywo telefon ten wygląda naprawdę świetnie. Moim zdaniem właśnie w tym odcieniu wzornictwo Sony prezentuje się najlepiej. Dlaczego? O tym za chwilę.
Przód jest bardzo minimalistyczny i znajduje się tutaj wszystko to co powinno. Dwa głośniki, rozmieszczone w górnej i dolnej części. Oczko kamerki oraz zestaw czujników. Oczywiście nad wszystkim pieczę trzyma logo producenta. Wymiary Xperii Z3 Compact są praktycznie takie same jak u jej poprzednika, z wyjątkiem grubości, która została zmniejszona o ponad 1 mm, a więc całkiem sporo i jest to wyraźnie odczuwalne w codziennym korzystaniu. Telefon nie jest „cegiełką”, dzięki czemu nabrał większej smukłości. Ramki w ogół ekranu, szczególnie te boczne są również odchudzone, co sprawia, że wygoda z korzystania stoi na najwyższym poziomie. Gabaryty sprawiają, że obsłużymy go spokojnie jedną ręką.
Cały telefon otacza bardzo ciekawa ramka, która przypomina trochę akryl. To powoduje, że w zależności od tego pod jakim kątem patrzymy na Xperię, ta wydaje się mieć wklęsłe krawędzie. Przyznam szczerze, że średnio spodobał mi się ten pomysł, aczkolwiek nie wygląda to źle. Co ważne, materiał ten nie rysuje się choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest na takie uszkodzenia podatny.
Boczne sekcje to miejsce na standardowe przyciski. Po lewej stronie mamy ukryte pod wodoszczelnymi zaślepkami miejsce na kartę SIM oraz microSD. Po środku tradycyjnie znalazła się stacja dokująca, dzięki której naładujemy telefon lub podłączymy kontroler do grania.
Prawa strona to regulacja głośności, przycisk wybudzania smartfona oraz fizyczny przycisk migawki. Przy okazji tej ostatniej, niestety – ta nadal działa dość ciężko, brakuje jej lepszej ergonomii, w kontekście Z1C nie odczułem poprawy, odnosząc wrażenie, że jest on dokładnie taki sam. Poza tym, nie ma tutaj nic co zaskoczyłoby osobę, która posiadała wcześniejszy model.
Podobnie jak w większej Z3, tutaj również zdecydowano się na zaokrąglenie krawędzie. Zniknęły charakterystyczne dla poprzednich modeli kanciaste i proste zakończenia. Mimo, że poprzedni wygląd bardzo mi odpowiadał, zaokrąglenia wprowadziły sporo świeżości i podniosły ergonomię. Wszystko kwestią przyzwyczajenia, ale Z3C trzyma się teraz jeszcze wygodniej i co ważne pewniej.
Tył wygląda identycznie jak w starszym modelu. W dalszym ciągu jest to pokryta szkłem powierzchnia, która bardzo lubi nasze odciski palców. I właśnie dlatego uważam, że telefon Sony najlepiej prezentuje się właśnie w wersji białej. Każdy kto posiada egzemplarz właśnie z takimi pleckami doskonale wie, o czym piszę. Odciski są wszędzie, zarówno z przodu jak i z tyłu. Biały kolor obudowy skutecznie maskuje te zanieczyszczenia i dlatego też, jeśli miałbym zdecydować się na którąś z Xperii, byłaby ona w kolorze białym.
Oczywiście Sony podtrzymuje tradycję i Z3 Compact jest wodo- i pyłoodporna. Czuwają nad tym stopień ochrony IP65/68, dzięki czemu nie trzeba bać się o przypadkowe zalania. Z tym modelem można swobodnie pływać do głębokości 1,5 metra, ale nie dłużej niż 30 min. Oczywiście należy zwrócić uwagę, by wszystkie zaślepki były prawidłowo zamknięte, tak by nigdzie żadna kropla wody nie dostała się do środka.
Xperia Z3 Compact z pewnością może się podobać. Jest bardzo lifestylowa, co w dobie dzisiejszych produktów jest bardzo „cool”, a wiadomo, że to właśnie wygląd sprawia, że chcemy dany produkt. Co prawda Z3C nie wywołuje wielkiego efektu WOW, wszystko to bowiem jest doskonale znane. Sony nie zdecydował się na rewolucję. Cały czas natomiast dopieszcza swoje produkty i rzeźbi każdy najmniejszy element trzymając się głównym założeń designerskich.
EKRAN
Przekątna wyświetlacza w porównaniu z poprzednią edycją nieznacznie wzrosła, dzięki czemu do dyspozycji mamy większą powierzchnię roboczą. W tej chwili wynosi ona 4,6 cala, dzięki czemu zachowuje niezwykłą wygodę poprzednika, a dodatkowo cały czas utrzymuje wysoką ergonomię, nie zamieniając się w paletkę do ping-ponga.
Pomimo większej przekątnej, rozdzielczość pozostawiono taką samą – 1280x720px – co zmniejsza delikatnie ilość pikseli na cal. Teraz wynosi ona 319 ppi i od razu uspokajam: różnic z poprzednim modelem nie da się dostrzec. Gołym okiem już na pewno. Jakość obrazu, którą oferuje nam Xperia Z3 Compact jest wysoka. Wpływają na to z pewnością zastosowana technologia znana z telewizorów Bravia – TRILUMINOS. Trzeba przyznać, że przechwałki Sony nie są rzucane na wiatr i do czynienia mamy rzeczywiście z niezwykle czystym i wyraźnym obrazem. Matryca IPS pozwala na świetne kąty widzenia, tak więc i pod tym względem całość stoi na wysokim poziomie.
Na pochwałę zasługuje jasność ekranu, która w porównaniu z np. Xperią Z2 w moim odczuciu jest wyraźnie lepsza. Nie miałem problemów z odczytaniem informacji nawet przy niesprzyjających ku temu warunkach. Pod tym kątem Z3C miło mnie zaskoczył, a idąc w drugą stronę, kiedy już było ciemno, musiałem mocno ściemniać wyświetlacz, ponieważ aż raził w oczy. Suwak zazwyczaj leciał maksymalnie w drugą stronę, gdyż nawet przy połowie jasności wyraźnie i mocno panel bił blaskiem.
Poza tym ciężko doszukiwać się tutaj jakichkolwiek rewolucji. Sony postawił na sprawdzone metody. Podobnie jak w innych modelach Xperii, tutaj również można odblokować ekran dwukrotnym puknięciem w ekran. Nie działa to jednak tak sprawnie jak chociażby w LG G3 lub Samsungu Galaxy Alpha. Mam wrażenie, że trzeba odpowiednio mocno uderzyć palcem.
WYDAJNOŚĆ
Sony Xperia Z3 Compact działa tak, jak bym się po niej tego spodziewał. Jest szybko, wydajnie, a całość funkcjonuje naprawdę rewelacyjnie. Oczywiście zasługą są mocne parametry techniczne, na które składa się procesor Snapdragon 801, którego cztery rdzenie (każdy 2,5 GHz), wraz z 2GB pamięci RAM, robi rzeczywiście wrażenie. To czuć na każdym kroku. Zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i bardziej wydajnych działaniach. Są wyjątki, ale winę ponoszą tutaj aplikacje, co gorsza te od Sony. Szczerzej piszę o tym w akapicie poświęconym funkcjonalności aparatu.
Wracając do wydajności samego telefonu, trudno się rozwodzić dłużej nad czymś co działa i funkcjonuje po prostu bardzo dobrze. Nie doświadczymy tu żadnych zacięć czy lagów. Na szczególną uwagę zasługuje z pewnością rewelacyjna optymalizacja nakładki Sony, która dopracowana jest naprawdę pod tym kątem bardzo dobrze. Wszystkie animacje odbywają się bardzo płynnie, co niewątpliwie wpływa na komfort korzystania.
Jedynie do czego się mogę doczepić, to przeskakiwanie obrazu z pionu na poziom i na odwrót. Ten ruch mógłby być szybszy, ale na to można spokojnie przymknąć oko. Jest jednak jeszcze coś, co niestety czasami mocno daje się w znaki. Otóż, często zdarzało mi się, że obraz, który był wyświetlany w poziomie, nie chciał powrócić do pionu. Pomimo tego, że Xperia wyraźnie ułożona była w odpowiedniej pozycji. W takiej sytuacji pomagało wyłączenie i ponowne uruchomienie ekranu. Taki defekt pojawiał mi się na tyle często, że stało się to w którymś momencie dość irytujące. Poza tą wadą, która nie ma tak na prawdę wpływu na wydajność, Xperia Z3 Compact to prawdziwy kombajn, który zachwyci każdego swoją szybkością i solidnością działania. Pod tym kątem z pewnością nikogo nie zawiedzie.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Pierwsza rzecz, która mi przyszła na myśl to – NUDA. Czy ja już tego przypadkiem gdzieś nie widziałem? Bardzo lubię nakładkę Sony, ponieważ działa rewelacyjnie. Jej optymalizacja stoi na najwyższym możliwym poziomie. Ciężko dostrzec pod tym względem jakieś wady, ponieważ Japończycy zadbali o ten element i to niewątpliwie mocny atut praktycznie każdej Xperii. Trochę żali natomiast mam do wyglądu. Nie mówię, że jest zły, ponieważ nakładka jest przemyślana i jej „look” jest dobry, ale z pewnością przydałoby się tutaj odświeżenie materiału.
Pracując na innych smartfonach i przesiadając się na model Sony odczuwa się pewny dyskomfort i ograniczenia. Oczywiście wszystko jest kwestią przyzwyczajeń, jednakże lifting rozpocząłbym od paska powiadomień. Przeszedł on co prawda małą przebudowę lecz w moim odczuciu nie jest to jeszcze to, czego bym oczekiwał. Brakuje większej intuicyjności i o dziwo prostoty.
Sama nakładka prezentuje się dość… No właśnie, tutaj mam trochę dylematów. Z jednej strony jest ona dopracowana, a z drugiej mogłaby być bardziej przyjazna. W związku z tym, że nie zmieniała się od dłuższego czasu, nie do końca wpasowuje się w aktualne trendy i w porównaniu z propozycjami płaskich interfejsów innych producentów, nasuwa mi się do głowy jasne stwierdzenie, że brakuje większej łagodności i tego czegoś co zachęciłoby mnie do korzystania.
Jakbym miał porównać ją do jakiegoś koloru to byłby to niebieski, ponieważ wydaje mi się, że jest ona zimna i nie do końca przyjazna. Z drugiej strony działa tak dobrze, że nasuwa się określenie – niemiecka precyzja. Nie ulega wątpliwości i zapewne powtórzę jeszcze nie raz – konieczne jest odświeżenie nakładki! I nie może to być delikatny lifting. Najlepiej byłoby zbudować wszystko od podstaw, a okazją do tego będzie niewątpliwie Android Lollipop, który przynosi wiele rewolucyjnych zmian, m.in. w wyglądzie. Mocno liczę na to, że Sony się postara i wydajne działanie połączy również z atrakcyjnym interfejsem.
Przy okazji Google’owego systemu, testowany model działał jeszcze na „batoniku”, a więc Androidzie KitKat lecz Sony zapowiedział już aktualizację do swoich modeli z serii Z, tak więc można być pewnym, że Xperia Z3 Compact również otrzyma kolejną słodycz – „lizaka”.
Jeśli chodzi o dodatkowe możliwości, te niestety nie wypadają rewelacyjnie. Mówiąc szczerze to przy innych producentach Sony prezentuje się już słabo. Cały czas mam wrażenie, że otrzymuję dokładnie to samo i od dłuższego czasu nie pojawiło się nic co mogłoby wywołać u mnie efekt WOW. Nie oznacza to jednak, że nic w ogóle nie ma. Odrzucanie połączenia poprzez potrząśnięcie urządzeniem, czy też jego automatyczne odebranie przy przykładaniu dzwoniącego telefonu do ucha to rozwiązania, które pojawiają się i działają idealnie, ale zachęcony tym co robi np. Samsung chciałbym więcej.
Mam nadzieję, że wraz z następną edycją Xperii, Sony postara się bardziej pod tym kątem doposażyć swoje smartfony. Z pewnością inteligentne funkcje to elementy, które również przyciągają potencjalnych klientów i trochę „magii” nigdy nie zaszkodzi. Odnoszę wrażenie, że Japończycy są dość zachowawczy i tradycyjni w niektórych posunięciach. Choć testowana Xperia jest świetna pod niemalże każdym względem, brakuje dodatkowej finezji.
Szkoda, że nie mogłem przetestować i sprawdzić w praktyce mocno reklamowanej funkcji PS4 Remote Play. Niestety nie posiadam konsoli, więc nie wiele mogę powiedzieć jak sprawuje się to w praktyce. Jednakże wygląda to bardzo atrakcyjnie i możliwość pogrania na smartfonie z pewnością spodoba się wielu entuzjastom gier. Wystarczy podłączyć kontroler DUALSHOCK pod smartfona i możemy rozpocząć rozgrywkę lub kontynuować ją, jeśli wcześniej została ona przez nas przerwana. Bardzo fajne rozwiązanie. Będąc jednak chwilę przy grach, to w bardziej tradycyjnym tego słowa znaczeniu dodam, że z pewnością te tytuły, które znajdują się w zasobach Google Play, bez problemów uruchomią się na Z3 Compact. Tak więc czeka Was mnóstwo dobrej zabawy.
Na osobny akapit w szczególności zasługuje jakość dźwięku. Ten element powalał mnie za każdym razem, kiedy podłączałem swoje studyjne słuchawki pod Z3 Compact. Nie ulega wątpliwości, że jeśli szukacie smartfona do słuchania muzyki, to ten model jest dla Was. Generalnie każde z mobilnych urządzeń Sony prezentuje wysoką jakość muzyczną, tak więc decydując się na któryś z modeli z serii Z, otrzymacie dokładnie to czego oczekujecie.
Coś co mi się podoba, to całkiem spore możliwości modyfikacji dźwięku za pomocą equalizerów. Każdy dostosuje pod siebie odpowiednie tony i głośność, która będzie dla niego odpowiednia. Osobiście polecam słuchać na dużych studyjnych słuchawkach, wtedy wrażenia są jeszcze lepsze, aniżeli na dousznych. Bardzo przyjemnie Xperia Z3C gra również na głośniczkach zewnętrznych, aczkolwiek przy najwyższym poziomie głośności, niektóre dźwięki są już trochę zanieczyszczone, tak więc nie często będziecie korzystać z najwyższego poziomu.
APARAT
Jak na ironię, pomimo, że aparat to jeden z najmocniejszych punktów tego smartfona, trochę się zawiodłem. I nie chodzi tutaj o jakość zdjęć, czy też możliwości, ale tym jak funkcjonowała aplikacja odpowiedzialna za obsługę tego elementu. Wszystko jednak po kolei. Spójrzmy z czym mamy do czynienia.
Podobnie jak w innych modelach do dyspozycji jest 20,7 MP, które wspierane przez autorski przetwornik obrazu – Exmos RS, daje naprawdę duże możliwości fotograficzne. Jest to bardzo dobre połączenie, które sprawdza się od jakiegoś czasu w urządzeniach mobilnych Sony. Ciekaw byłem, czy wraz z kolejnymi aparat ewoluuje i czy pojawią się jakieś usprawnienia. I mówiąc szczerze, jeśli się pojawiły to ich nie odczułem. Poza rozwijaniem dodatkowych filtrów, które każdy użytkownik smartfonów Sony może pobrać ze sklepu Google Play lub bezpośrednio z aplikacji aparatu, w moim odczuciu nie zmieniło się nic.
Oczywiście ciężko stwierdzić, że to zły aparat, bo to absolutnie nie jest prawdą. Sony wciąż przoduje w tym aspekcie i jest pod tym kątem, jednym z lepszych, jeśli nie najlepszych – na rynku. I tak – jeśli chodzi o sam aparat w sensie fizycznym i jego parametry, nie mam nic do zarzucenia. Problem pojawia się z wydajnością i optymalizacją oprogramowania. I to właśnie tutaj poczułem zawód. Szczególnie, że tym elementem byłem zachwycony, kiedy chwilę wcześniej testowałem Samsunga Galaxy Alpha.
Przede wszystkim menu. Te nie zmieniło się już od dłuższego czasu, ale nie traktowałbym tego jako oczywistą wadę, ponieważ wszystko tutaj ma swoje miejsce. OK, odświeżenie by się przydało, ale to dotyczy raczej stylu w jakim wykonana jest nakładka. Od początku byłem zwolennikiem wyglądu i funkcjonalności tej aplikacji, choć w porównaniu z konkurencją, rzeczywiście przydałoby się nowe spojrzenie na ten punkt.
Mimo wszystko – najważniejszy jest sposób działania. Przede wszystkim, zapisywanie zdjęcia nie jest takie szybkie, jak bym tego oczekiwał. Może i się czepiam, ale ta sekunda, która mija by aparat znów był gotowy do akcji, czasami trwa zbyt długo. Mały szczegół, na który być może nikt by nie zwrócił uwagi, ale przeszkadza to w dwóch momentach. W pierwszym, kiedy chcemy zrobić szybko kilka zdjęć. W drugim, kiedy zaczyna się na zewnątrz półmrok, albo szykujemy się do fotki w domu przy sztucznym świetle. W tych warunkach aparat potrzebuje dłuższej chwili, by prawidłowo zapisać zdjęcie i w tym momencie bardzo łatwo o poruszone ujęcia.
Wracając jeszcze do filtrów. Sony rozszerza przez nie możliwości aparatu, ale przyznam szczerze, że o ile jeszcze na początku to może bawić, tak na dłuższą metę nie przynosi już takiej frajdy. Jest to z pewnością ciekawy pokaz możliwości, dobra zabawa dla młodszych wielbicieli nowych technologii, ale nie dla osoby dorosłej, a przynajmniej nie dla mnie. Oczywiście kwestia gustu, czy dane efekty będą komuś bardziej przydatne lub mniej. Choć robią wrażenie, wydają się co raz bardziej mniej praktyczne. W dodatku ich uruchomienie trwa dobre 2-3 sekundy, gdzie w tym czasie możemy obserwować tylko czarny ekran.
Przechodzimy do jakości, a ta jest bardzo dobra. Sony jest pod tym kątem zdecydowanie jest jednym z najlepszych producentów i kupując urządzenie tej firmy możemy być prawie zawsze pewni, że zdjęcia będą prezentować się bardzo dobrze. Oczywiście wszystko zależy od klasy samego smartfona. Jasne jest, że im wyższa półka tym lepsza jakość aparatu. Xperia Z3 Compact należy do tej klasy urządzeń, które Was nie zawiedzie. Dotyczy to nie tylko fotek, ale także filmów, które możemy kręcić w rozdzielczości 4K.
Sony dostarcza tradycyjnie tryb Lepsza Automatyka, który sprawdza się naprawdę bardzo dobrze i w większości przypadków sprawuje się świetnie, choć zdarzają się z rzadka drobne przepalenia nieba. Nie jest to jednak reguła. Przynajmniej ja nie zauważyłem ich tak często w testowanym modelu. Minusem trybu automatycznego jest niestety rozdzielczość w jakiej aparat robi zdjęcia – 8 Mpx. Aby skorzystać z pełnej dostępnej rozdzielczości, trzeba przełączyć się na tryb ręczny. Dopiero w tym miejscu będziemy mogli skorzystać z pełnych 20,7 Mpx. Pod tym kątem nic się nie zmieniło, nad czym niestety ubolewam.
Podobnie sprawa ma się przy trybie HDR. Ten typ zdjęć możemy wykonać tylko przy 8 Mpx. Wyższych rozdzielczości nie uświadczymy. Wszystko to sprawia, że zaczyna mnie to trochę odrzucać. Przede wszystkim dlatego, że brakuje zmian i progresu w rozwijaniu aplikacji. Dodawanie nowych filtrów niestety nie załatwia sprawy. Przynajmniej dla mnie. I dlaczego nie mogę robić zdjęć HDR w 20,7 Mpx, kiedy korzystam z automatycznych nastawów?
Efekt, który bardzo mi się podoba, to rozmytego tła, które znane jest m. in. z lustrzanek. Niestety tutaj działa to trochę opornie, nie zawsze bowiem uda się dobrze wykonać dane ujęcie. Pod tym kątem najlepiej sprawuje się aplikacja Samsunga i w tej chwili nie ma ona sobie równych. Sony musi moim zdaniem nad tym trochę popracować.
Jeśli chodzi o nagrywanie filmów, to tak jak wspomniałem – istnieje możliwość rejestracji obrazu w rozdzielczości 4K. Myślę, że nie muszę wspominać, że jakość jest świetna, zarówno wizualna jak i dźwiękowa. Wszystko wygląda naprawdę rewelacyjnie. Coś co bardzo mi się spodobało z dodatkowych efektów to Time Lapse, dzięki któremu możemy wykonać naprawdę ciekawy film. Potrzeba do tego jednak dobrze naładowanej bateri, trochę czasu oraz stabilnie ustawionego telefonu. Ustawiamy czas w jakim chcemy nagrywać i Xperia robi za nas resztę.
Podsumowując. Wszystko to już było. Całość broni się całkiem dobrze i stoi na wysokim poziomie, ale mam wrażenie, że Sony spoczęło trochę na laurach i mocny punkt jakim jest fotografia, nagle zatrzymał się w miejscu. Potrzeba więcej praktyczności, lepiej zoptymalizowanej aplikacji i funkcjonalności.
Więcej zdjęć na naszym profilu – Flickr
BATERIA I TEMPERATURA
Świetna praca baterii, to wielki atut Xperii Z3 Compact. Jestem bardzo zadowolony i choć oczywiście da się ją „wykończyć” bardzo szybko, to przy zwykłym użytkowaniu wygląda to naprawdę świetnie. Producent chwali się dwudniowym czasem działania na jednym ładowaniu. I nie są to żadne chwyty reklamowe! Tak rzeczywiście jest! Zwykle w innych smartfonach procenty pokazujące poziom naładowania ogniwa lecą na łeb na szyję, tutaj często dziwiłem się, że poziom ten nie ucieka tak szybko. Gdyby każdy smartfon tak długo działał na jednym ładowaniu, to byłbym naprawdę zadowolony.
Jest jednak jedno „ale”. Czas dwóch dni możemy osiągnąć korzystając z trybu STAMINA, który wydaje mi się jeszcze lepszy. Jest on naprawdę wydajny i w moim odczuciu to najlepszy „oszczędzacz” baterii w urządzeniach mobilnych. Oczywiście decydując się na niego oszczędzania musimy być świadomi pewnych kompromisów lecz przy codziennym użytkowaniu zwykły użytkownik nie odczuje żadnego z nich. Doceni za to, możliwość dłuższego rozstania się z ładowarką. Naprawdę wydajność ogniwa w połączeniu ze STAMINĄ jest rewelacyjna i tak jak pisałem: choć baterię w dalszym ciągu można szybko rozładować, to każdy kto potrzebuje smartfona do bardziej podstawowych czynności, wybór tego modelu Xperii będzie bardzo dobrym pomysłem.
Już poprzednik charakteryzował się bardzo dobrym wykorzystywaniem energii i tutaj zostało to poprawione. Pojemność akumulatora nieznacznie się zwiększyła – z 2300 mAh w Z1C do 2600 mAh w Z3C – tak więc z pewnością każdy użytkownik będzie zadowolony pod tym względem. Dodatkowo jeśli jesteśmy w naprawdę krytycznej sytuacji, pozostaje nam ostatni poziom STAMINY, która wyłącza praktycznie wszystko co jest zbędne. Pozostaje jeden ekran + najpotrzebniejsze funkcje telefonu. Jak widać powyżej, przy 16 proc. tryb ten pokazał, że bateria wystarczy jeszcze na prawie 2 dni! Nie miałem niestety tyle czasu, aby dokładnie to sprawdzić, ale nawet jeśli było by to kilka godzin to wg mnie rewelacja.
Jeśli chodzi o temperaturę i nagrzewanie się to niewiele można powiedzieć złego, ponieważ nie mogę się tutaj do niczego specjalnie doczepić. Podczas normalnej pracy, nie odczujemy żadnych dyskomfortów. Telefon nagrzewa się z tyłu przy dłuższym graniu, i przede wszystkim przy korzystaniu z aparatu – szczególnie przy efektach. Podczas zabawy przy tego typu zdjęciach „zetka” bardzo szybko robi się ciepła, co potrafi dość mocno dać się w znaki. Podobnie jest przy nagrywaniu filmów w rozdzielczości 4K. Dodatkowo jeśli smartfon nagrzeje się zbyt mocno, aplikacja wyłącza się samoczynnie. Poza tymi przypadkami, nie mam żadnych zastrzeżeń.
PODSUMOWANIE
Solidny i w ogólnej ocenie świetny smartfon. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Podobne odczucia miałem w marcu br. kiedy w podsumowaniu Z1 Compact bardzo chwaliłem tego smartfona. Dzisiaj jest podobnie. Ciężko doczepić się szukając na siłę wad, ponieważ mamy do czynienia z produktem naprawdę przemyślanym pod każdym kątem. Moje żale, czy sugestie ciężko również zaliczyć do negatywów, problemy takie, jak nakładka czy lepsze działanie aplikacji aparatu dotyczy większości modeli Sony, nie tylko Z3C.
Cieszę się, że Sony również kontynuuje politykę mocnego smartfona z wersji „mini” nie skąpiąc mocnych podzespołów. Wśród konkurencji takich jak HTC One 2 mini, LG G2 mini, LG G3S, Samsung Galaxy S5 mini, Sony swoim produktem zdecydowanie przewyższa całą konkurencję i jeśli osobiście miałbym wybierać z pośród wymienionych telefonów, to z pewnością zdecydowałbym się na ofertę Sony. I choć wybór wydawałby się oczywisty, to inni producenci tak łatwo nie oddają pola i w porównaniu z takim Samsungiem Galaxy Alpha, miałbym już problem.
Odstawiając jednak konkurencję na bok: osoby, które zdecydują się na zakup Sony Xperii Z3 Compact otrzymają świetną ergonomie, jakość wykonania, bardzo dobry aparat i solidną baterię z rewelacyjnym trybem oszczędzania energii. Czy czegoś trzeba więcej? :)
****
Specyfikacja techniczna Sony Xperia Z3 Compact
Jeśli szukanie bardzo dobrej jakości wykonania, świetnej baterii i niezwykłego dźwięku. To ten smartfon jest dla Was.
-
WYGLĄD
-
EKRAN
-
WYDAJNOŚĆ
-
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
-
APARAT
-
BATERIA I TEMPERATURA