POCZĄTEK
Sony Xperia XA2 Plus robi rewelacyjne pierwsze wrażenie. Nie powiela błędów Xperii XA2 Ultra, która jest zbyt przerośnięta, co powoduje, że komfort z pracy w takim smartfonie znacząco spada, bo i nie są do tych gabarytów dostosowane warunki systemowe. Ale już w Xperii XA2 Plus tak nie jest.
Bo Sony Xperia XA2 Plus broni się świetną ergonomią, chociaż osobiście bym ten telefon trochę odchudził. Zdecydowanie smartfon ten potrafi bardzo wiele i świetnie mi się z niego korzystało. Ale ma kilka wyraźnych braków (konkretnie sześć), które były dla mnie sporym rozczarowaniem. I „rozczarowanie” to najadekwatniejsze słowo opisujące przygodę z tym produktem.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERIA XA2 PLUS
Zdążyłem już zdradzić, że jest bardzo dobrze. Bo jest! OK – może (ale nie musi) przeszkadzać grubość, która wynosi 9.6mm oraz waga, bo jak na tej wielkości bryłę, jest dość ciężko. A nawet bardzo ciężko! Wyobraź sobie, że 6.4-calowy Galaxy Note9 waży 201 gramów, a Xperia XA2 Plus waży – aż 204g!
Smartfon, jest wysoki – 157mm i stosunkowo szeroki, ale tak akuratnie (75mm).
Sama konstrukcja, jest bardzo dobrze wyprofilowana, ramki wyraźnie zaokrąglone, a plecki lekko zakrzywione, więc – co przyznaję tutaj bez cienia wahania – Xperia XA2 Plus leży w dłoni idealnie. Tutaj również – tak samo, jak miało to miejsce w Galaxy Note9 – czytnik linii papilarnych znajdujący się na pleckach – jest za wysoko. Powinien o ten centymetr być niżej, bo trzeba poprawiać chwyt przy odblokowywaniu smartfonu.
Górna, jak i dolna krawędź zostały ścięte ostrzem diamentowym (podobnie krawędzie ramek zewnętrznych w Galaxy Note9 również). Producent wspomina o metalowych wykończeniach na swojej stronie produktowej, ale nie jestem przekonany, czy plecki są z tego materiału.
Moim zdaniem istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że to tworzywo sztuczne. Wnioskuję tak, ponieważ czuć inny rodzaj chłodu, kiedy dotyka się aluminiowych ramek, a kiedy dotyka się samych plecków. Ale możliwe, że to moje błędne wrażenia.
Najważniejsza korzyść na rzecz Xperii XA2 Plus to jej gabaryty.
Pomimo, że mamy aż 6-calowy ekran, to jednak obsługuje się go bardzo dobrze, a mocno zwężone górne ramki sprawiają, że telefon wizualnie nie jest taki wielki. Zdecydowanie bardziej podoba mi się to wzornictwo zaadaptowane do Xperii XA2 Plus aniżeli w XA2 Ultra. Obydwa telefony bazują na tym samym szkielecie i designie, ale to recenzowany tutaj model jednoznacznie lepiej wypada pod kątem ergonomii.
WYŚWIETLACZ W SONY XPERIA XA2 PLUS
Na froncie dostajemy panel o przekątnej 6-cali, w proporcjach 18.5:9 w rozdzielczości wynoszącej FullHD+ 1080x2220px.
Dodatkowo narożniki ekranu – zarówno te dolne, jak i górne (ale częściej widać to przy górnych, bo na dole znajduje się czarny pasek z przyciskami nawigacyjnymi) – zostały bardzo wyraźnie zaokrąglone, a przez to przedni panel z tak pomyślanym wyświetlaczem wygląda świetnie. Inaczej niż przyzwyczaił nas do tej pory Sony.
Wyświetlacz pokryty został szkłem ochronnym Corning Gorilla Glass 5.
Wprawdzie nie jest ono zakrzywione przy krawędziach, ale przez to że aluminiowe ramki są bardzo wyraźne po bokach, to ma się wrażenie, jakby ekran w nie wpadał i ma się jednak takie wrażenie, jakby ten wyświetlacz nieco się zakrzywiał. Wygląda to bardzo oryginalnie i udanie. Ja nabierałem się na to co rusz – spoglądając na leżącą Xperię XA2 Plus. I było to przyjemne „oszustwo”.
Na wielki aplauz zasługuje jakość wyświetlacza. Producent tym razem nie zdradza, jaki to panel, pisze tylko o technologiach ulepszania obrazu, ale bardzo mi jego kolorystyka przypomina ekrany Trilumionos. Barwy są piękne, przyjemne dla oczu, mocno nasycone i tak fajnie prezentują się na jednolicie kolorowych tapetach, że po raz pierwszy od wielu, wielu lat zdecydowałem się właśnie na taką wariację u siebie. Czysto, ostro, gładko, przestrzennie, nasycenie i niezwykle przyjemnie dla oka! Rewelacja!
No dobra – czas na pierwsze rozczarowanie. Xperia XA2 Plus nie posiada trybu nocnego, a więc redukcji światła niebieskiego na rzecz barwy bursztynowej.
Dzisiaj to już standard absolutny nawet w średnim segmencie sprzętowym. Niestety – tutaj tego nie ma i to sprawiało, że nie mogłem w pełni cieszyć się z korzystania z tego wyświetlacza. Sporo działam po nocach i nawet maksymalnie ściemniony ekran – w okolicznościach, kiedy to przywykłem, że wszystkie sensowne telefony posiadają tryb nocny – niestety nie dawał zadowalających efektów.
Poza tym jednym (aczkolwiek wymownym) zastrzeżeniem – ekran wypada bardzo dobrze.
SPECYFIKACJA I WYDAJNOŚĆ SONY XPERIA XA2 PLUS
Napisać, że rewelacja, to mało napisać o wydajności smartfonu Sony Xperia XA2 Plus. Ale też i tutaj mam swoje dwa rozczarowania.
Pierwsze, jest takie, że Xperia XA2 Plus w podstawowej wersji dostępna jest z 32GB pamięci eMMC na pliki, z czego oferowane jest realnie mniej niż 20GB do dyspozycji użytkownika. Rozumiem, że magazyn na odtwarzanie systemu musi być zajęty w znacznej mierze oraz, że sama platforma już po instalacji wiele zajmuje, niemniej po skonfigurowaniu telefonu (pobraniu i zainstalowaniu aplikacji oraz zgromadzeniu multimediów) już w pierwszym tygodniu testowania tego modelu pojawiły się pierwsze komunikaty, że brakuje pamięci na dane…
To dla mnie kłopot. Pisałem o tym na blogu kilkukrotnie – sporo nagrywam do bliskich i przyjaciół filmików na Facebook Messengera. W tejże aplikacji można tylko nakręcić 20-sekundowe wideo, co mnie nie interesuje. Nagrywam standardowo w apce aparatu około 2-minutowe filmiki, bo te również można sprawnie przesyłać w Messengerze. A produkuję ich rzeczywiście dużo, więc od razu poczułem brak miejsca i musiałem często zaglądać do Albumu w celu ich usuwania.
Wiem, wiem – powiesz: „mogłeś włożyć kartę pamięci”(tak jest slot do 400GB), ale już odpowiadam – „nie mogłem, bo chwilowo nie mam wolnej”. A ceny XA2 Plus zaczynają się od 1699zł (przynajmniej tak jest na dzień publikowania tej recenzji w oficjalnej dystrybucji). Jak na moje testowe oko – za mało tej pamięci za tę kwotę, zwłaszcza że sensowna karta też tania nie jest.
To, jakie jest to drugie rozczarowanie z tą pamięcią w Xperii XA2 Plus?
Otóż, jak zaczyna pojawiać się komunikat, że zostało jej mało, to smartfon wyraźnie zwalnia. Zaczyna się więc dość irytująca walka o miejsce. Na szczęście jest jeszcze wariant z 64GB, ale trochę droższy. Polecam więc – mimo wszystko – postawić na niego.
Natomiast cała reszta, jest już tutaj bardzo dobra. Same bebechy są świetne.
Xperia XA2 Plus działa na Snapdragonie 630 z 4GB RAM (w mocniejszej wersji: 6GB RAM), więc efektywność telefonu jest bardzo, bardzo dobra (dobrze sprawdza się opcja Inteligentnego oczyszczania – smartfon na bieżąco analizuje użycie aplikacji i zwalnia pamięć podręczną, by zachować płynność). Sprzęt w ogóle się nie grzeje, oferuje standardy łączności kluczowe dla szybkiej transmisji danych, jak WiFi 802.11ac, jest Bluetooth 5.0 LE (niskiego poboru energii), NFC (możesz płacić zbliżeniowo), USB typu C do ładowania i przerzucania danych po kablu, baza podstawowych czujników (światła, akcelerometr, zbliżeniowy, żyroskopowy, linii papilarnych etc.), a także bardzo solidna baza muzyczna odpowiedzialna za dźwięk wysokiej rozdzielczości Hi-Res Audio (LPCM, FLAC, ALAC, DSD).
Sony dorzuca w XA2 Plus znane z droższych modeli standardy obsługi dźwięku, takie jak: technologię bezprzewodowego przesyłu muzyki wysokiej jakości do słuchawek/głośników połączonych przez Bluetooth dzięki standardom Qualcomm aptX i aptX HD oraz technologii LDAC (technologia przesyłająca muzykę do bezprzewodowych słuchawek bez utraty jakości).
Jest funkcja nagrywania dźwięku w stereo, regulowania brzmienia z wykorzystaniem Clear Audio+, Clear Bass i Smart Amplifier (poprawa głębi i wyrazistości dźwięku) oraz DSEE HX (zwiększa jakość nagrań zbliżając je do wysokiej rozdzielczości). A, jak ktoś ma taką fantazję, to z wbudowanego Radia FM posłucha ulubionych stacji radiowych.
Tak – Xperia XA2 Plus brzmi tak samo cholernie dobrze, jak Xperia XA2 Ultra i większość modeli z serii. W średniej półce sprzętowej to jeden z najsoczystszych muzycznie smartfonów.
Japończycy są tutaj absolutnymi mistrzami i bardzo polecam ten smartfon dla fanów muzyki słuchanej zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Lekkim rozczarowaniem jest jeden głośnik multimedialny, który znalazł się na spodzie telefonu i jego jakość jest dość przeciętna, ale kiedy podłączasz słuchawki zaczyna się prawdziwa erupcja doznań słuchowych.
Jak dla mnie – Xperia XA2 Plus wyposażona została bardzo dobrze, czyli tak – jak na średni segment sprzętowy przystało, aczkolwiek podstawowej pamięci na pliki jest mało, co jest wyraźnie odczuwalne, kiedy nastawi się na multimedia.
A, że smartfony Sony celują w taką komunikację (że ich sprzęt to raj dla multimediów), to trzeba wziąć poprawkę na to, że może być konieczne prędkie dokupienie pojemnej i szybkiej (ergo = drogiej) karty pamięci lub od razu wyłożenie większej gotówki na droższy model (6GB RAM/64GB eMMC).
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERIA XA2 PLUS
Sony Xperia XA2 Plus działa na Androidzie 8.0.0 Oreo z łatkami bezpieczeństwa z 1 czerwca 2018r. (stan na dzień 6 listopada br.). Ten brak aktualnych zabezpieczeń to moje kolejne rozczarowanie w tym segmencie sprzętowym. Bo oczywiście – update’y przychodzą mniej więcej raz na kwartał w tym segmencie sprzętowym, ale na moment pisania tego tekstu mamy już 4 miesiące poślizgu. W telefonie w cenie 1700zł (bez jednej złotówki) coś takiego mieć miejsca nie powinno.
Środowisko w XA2 Plus – jak przystało na Sony – jest schludne, bez wielkich fajerwerków i z drobnymi tylko zmianami.
Co więcej – producent nie dorzuca też nachalnie swoich aplikacji. Jest ich raptem kilka: Muzyka (kiedyś Walkman), Album (czyli galeria ze zdjęciami), Wideo (do odtwarzania filmów), Movie Creator (do prostego montażu wideo). Jest jeszcze Xperia Lounge, która pozwala pobierać darmowe motywy i oferuje najświeższe konkursy oraz informacje ze świata Sony i… w zasadzie to wszystko. Fajnie, nie ma tego całego bałaganu, z którego i tak się nie korzysta, a wyinstalować nie idzie.
Natomiast znalazło się w tym miejscu moje największe rozczarowanie, jeśli chodzi o smartfon Sony Xperia XA2 Plus.
Telefon nie posiada jednego z najlepszych i forsowanych od pewnego czasu rozwiązań w Xperia Assist, czyli sekcji z Xperia Actions. I to jest tak dojmujący brak, że po prostu nie potrafię – szczególnie patrząc na cenę i wyposażenie – zrozumieć, jak Sony był w stanie dopuścić do takiego czegoś? Zwłaszcza, że Xperia XA2 Ultra te rozwiązania posiada!
W skrócie – Xperia Actions – to seria predefiniowanych ficzerów, które pozwalają zautomatyzować niektóre czynności związane z telefonem.
Włączać automatycznie tryb nocny, wyciszać lub włączać dźwięki na podstawie lokalizacji, ograniczać działania roamingu, jeśli telefon wykryje, że jesteś poza granicami państwa, zwiększać wydajność w grach oraz ograniczać powiadomienia, by te nie przeszkadzały w rozgrywce i animować wiele innych podobnych akcji. Xperia Actions wcale nie potrzebują do swojego działania żadnej Sztucznej Inteligencji, więc po prostu wyjęcie ich z Xperii XA2 Plus spowodowało, że zacząłem patrzyć na ten telefon, jak na sprzęt drugiej kategorii…
Bo podsumujmy moje rozczarowania:
- mała pamięć na pliki w podstawowej cenie (1699zł brutto),
- zwalnianie pracy telefonu, kiedy pamięć się zapełnia,
- brak funkcji wyświetlacza nocnego,
- bardzo przeterminowane łatki bezpieczeństwa,
- no i teraz – brak Xperia Actions.
Z mojego pobieżnego rachunku wynika, że to pięć minusów (szósty będzie przy aparacie). Wcale nie takich błahych.
Nawet, jeśli zdecydujesz się na mocniejszy wariant XA2 Plus, to i tak zostają trzy wady. W teorii do rozwiązania jedną aktualizacją, ale czy ona faktycznie się pojawi? Widząc opieszałość ze strony Sony przy łatkach bezpieczeństwa oraz presję wydawniczą w kontekście wyrzucania z prawa i lewa na rynek nowych smartfonów od konkurentów z Chin – szczerze wątpię.
Po prostu – Sony Xperia XA2 Plus zaczyna mi się jawić, jak smartfon średniopółkowy w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie wiem jednak, czy jednak nie nazbyt dosłownym…?
Funkcja wyświetlacza nocnego to natywna opcja samego Androida, a więc tutaj z premedytacją wycięta. Xperia Actions to pomysł Sony, obecny nawet w Xperii XA1 Plus (recenzja i wideorecenzja), która przecież nie dorasta do pięt recenzowanemu tu modelowi – i co? Nie ma tak sztandarowego rozwiązania w telefonie za te pieniądze?
Tak – jestem recenzentem. Przez moje dłonie przepływa (dosłownie!) masa sprzętu. I, kiedy widzę takie celowe niedostatki – trudno mi przejść nad nimi obojętnie. Może nie każdy testujący zwraca na nie uwagę. Może są i tacy, którzy nawet Xperia Actions nie odkryli. Ale ja rozdzieram tak bardzo szaty, bo wiem o jakich brakach tutaj piszę. I – czegokolwiek by nie zarzucać Huawei czy Xiaomi – u nich takich kompromisów po prostu nie znajdziesz, a jeśli już – to w tym segmencie sprzętowym nie będą takie uderzające.
Tutaj – w Xperii XA2 Plus są. Zalet – jak widzisz, też wiele. Procesor, RAM, kapitalny wyświetlacz, jakość muzyki.
A potem czkawka przy non-stop pełnej pamięci, ciągłe przerzucanie danych by zwolnić miejsce na nowe, zbyt jasna żarówa przy nocnym surfowaniu po Sieci, brak zautomatyzowanych trybów i np. drażniąca wieczorami dioda powiadomień (która dzięki Xperia Actions mogłaby się wówczas sama wyłączać), niepewność co do aktualizacji i korzystania z telefonu w obszarach bankowych z uwagi na bardzo nieaktualne łaty bezpieczeństwa.
I co?
Jest zagwozdka przy takim wydatku, prawda?
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W SONY XPERII XA2 PLUS
Tutaj powoli zaczyna dominować ta sama śpiewka, do której w sekcji fotograficznej nawiązuję od pewnego czasu. Czyli średni segment smartfonów Sony dostaje dziś aparaty znane z niegdysiejszych flagowców firmy. Z podobną optyką.
Wreszcie też Japończycy się przebudzili i do frontowego aparatu dorzucili tryb pozwalający uzyskiwać zdjęcia portretowe z efektem bokeh. Ale mimo wszystko – Sony nie chce inwestować w podwójne matryce, szczególnie na tyle, co w średnim segmencie jest dziś dość ryzykowne. Coraz większą archaicznością wieje też od aplikacji samego aparatu.
Na tyle dostajemy 23-Mpx przetwornik Exmor RS o wielkości matrycy 1/2,3 cala i obiektywem f/2.0 oraz kątem widzenia wynoszącym 84st.
Dochodzi do tego autofocus hybrydowy (swoją drogą bardzo dobry), niezłej jakości cyfrowe powiększenie x5 w ramach opcji Clear Image Zoom i funkcja SteadyShot. Dodano też nagrywanie obrazu w 4K i możliwość filmowania w zwolnionym tempie 120kl./s.
Z przodu jest 8Mpx matryca Exmor R z superszerokokątnym obiektywem o kącie widzenia aż 120st., czyli wynoszącym tyle – ile zakres widzenia ludzkiego oka, ale na krawędziach widać mocne dystorsje.
Światło przysłony to ciemne f/2.4 (takie światło u konkurencji jest praktycznie już niespotykane), pojawiła się funkcja SteadyShot do cyfrowego stabilizowania filmowanego obrazu oraz wspomniany tryb portretowy z ustawieniami pozwalającymi regulować rozmazanie tła przed wykonaniem zdjęcia, wygładzania skóry, rozjaśniania jej lub też wysmuklania twarzy, a nawet powiększania oczu.
Szczerze? Znane od naprawdę dawna u innych producentów, więc podchodzę bez większego entuzjazmu, tym bardziej, że fotki z efektem bokeh gubią często ostrość i fatalnie rozmazują tło… Raczej cieszy, że wreszcie Sony próbuje równać do czołówki, aczkolwiek znacznie lepsza do selfie Xperia XA2 Ultra (TU recenzja i wideorecenzja) tego trybu nie posiada… Może zresztą to i nawet lepiej, bo jak widać poniżej efekt, jest bardzo kiepski (przyjrzyj się obrysowi postaci i rozmyciu)…
Sama jakość zdecydowanej większości zdjęć pozostaje na dobrym lub bardzo dobrym poziomie, ale smartfony Sony chorują na jedną zasadniczą wadę – nie pozwalają wykonywać zdjęć typu macro, czyli z bardzo dużego bliska.
To dość kuriozalne, że tak udane matryce nie mogą liczyć na obiektywy, które pozwolą zarejestrować obraz z większego bliska. Dla mnie to problem, bo 3/4 zdjęć robię właśnie takich, gdyż bardzo, ale to bardzo lubię analizować detale na takich fotkach. To dzięki temu można realnie ocenić walory fotograficzne danego sprzętu.
Natomiast Xperia XA2 Plus wykonuje świetne fotografie, ale gł. w bardzo dobrym oświetleniu oraz kiedy masz dość szeroką scenę bez konieczności superdokładnego identyfikowania detali.
Zdjęcia nocne też nie są najgorsze i telefon dobrze sobie z nimi radzi, ale – chociaż jestem z nich zadowolony – widzę na nich jednak więcej szumów niż w innych smartfonach. Wynika to z tego, że jasność obiektywu f/2.0 to na panujące standardy dość ciemno, więc telefon by ratować sytuację i wyciągnąć jasność – podbija wartość ISO, co skutkuje większą ilością ziarna, pojawiają się rozmycia.
Oczywiście Sony Xperia XA2 Plus ma ten sam aparat, co XA2 Ultra, a w niej nie narzekałem na zdjęcia, więc i tutaj nie widzę takiego powodu, bo doceniam jak dobre matryce oraz obiektywy robi Sony, skoro może z powodzeniem stosować je w kolejnych edycjach telefonów pomimo upływającego czasu.
Ale dzisiaj szukając telefonu fotograficznego za około 1500zł – sięgałbym po smartfony Xiaomi lub Huawei, ewentualnie Samsunga. Dlaczego?
Bo oferują jaśniejsze układy optyczne. Bo te szkła potrafią rejestrować zdjęcia z dużego bliska. Bo mają lepiej zaprojektowane aplikacje fotograficzne. Bo zdjęcie portretowe można wykonać też tylnym aparatem (w XA2 Plus wyłącznie przednim). Bo coraz częściej konkurencja w tej kwocie oferuje podwójne aparaty, dzięki którym efekt bokeh jest naturalny, wyciągnięty dzięki pracy dwóch układów, a nie cyfrowy – wynikający z przeważającej ingerencji oprogramowania (aczkolwiek, jak pokazuje przykład Google Pixela 2XL – możliwe jest osiąganie efektów, jak przy dwóch obiektywach).
Tak – Sony Xperia XA2 Plus, jest smartfonem z dobrymi aparatami. Ale decydując się na ten model trzeba mieć świadomość niedostatków, które się jednak tutaj pojawiają. I, gdyby ceny Sony miał na rozsądnym poziomie, to byłoby to nawet do przełknięcia – z poczuciem większej tolerancji. Ale nie w tych okolicznościach.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALE W ALBUMIE NA KONCIE FLICKR
BATERIA I CZAS PRACY W SONY XPERIA XA2 PLUS
Tutaj jest świetnie! Xperia XA2 Plus ma baterię o pojemności 3580mAh, obsługuje szybkie ładowanie Quick Charge 3.0, ale w zestawie nie ma mocniejszej ładowarki, więc dopiero odczuwa się to po przeskoczeniu na tą z wyższym amperażem.
Na duży plus zasługuje obecność technologii Qnovo Adaptive Charging i powiązany z tym system Ochrony Baterii.
Oznacza to, że telefon ładowany jest do poziomu 90proc., a ostatnie 10 proc. doładowywane przed spodziewanym czasem odłączenia od ładowarki. Jeśli więc pod kablem Twój smartfon ląduje wieczorami, na noc – to pełne naładowanie odbędzie się tuż przed Twoim obudzeniem.
W konsekwencji bateria nie jest żyłowana w procesie ładowania i gotowa dokładnie wtedy, gdy potrzebujesz telefonu. XA2 Plus uczy się również tego, jak jest ładowana. Jeśli wyłapie ten „schemat” podłączania do prądu – będzie stosować w nim system ładowania zwany właśnie Qnovo Adaptive Charging.
Sam czas pracy włączonego wyświetlacza wynosił u mnie od około 4.5h-5h do blisko 6h.
Smartfon w tym czasie działał bez dotykania ładowarki prawie dwa dni. To niesamowicie dobry wynik, który sprawiał że dwa razy rzadziej niż przy innych smartfonach musiałem szukać gniazdka elektrycznego. Jak dla mnie – rewelacja! Wiadomo przecież, że ja używałem XA2 Plus bardziej aktywnie niż przeciętny użytkownik, więc klient z mniejszym zapotrzebowaniem na intensywną pracę spokojnie te dwa dni – moim zdaniem – będzie w stanie przy zwykłym użytku zamknąć.
OPINIA O SONY XPERIA XA2 PLUS
Uczciwie? Najchętniej wyceniłbym Xperię XA2 Plus nie na 1699zł w wersji podstawowej, a na… 1000zł brutto. To jest oczywiście smartfon firmy Sony i Sony może sobie robić z tym produktem, co chce. Ale uważam, że na tle konkurencji wypada model XA2 Plus zdecydowanie za drogo.
Mało pamięci w podstawie, związane z zapełnieniem spowolnienia, pozbawienie funkcjonalności w stylu Xperia Actions czy wyświetlania nocnego, nieaktualny system pod kątem bezpieczeństwa (a jeśli już aktualny, to i tak dłuuugo trzeba czekać na nowe łatki), a do tego z bardzo dobrym aparatem, ale jasno trzeba sobie powiedzieć – aparatem, który w zderzeniu z telefonami Xiaomi lub Huawei nie jest w stanie wygrać na zbyt wielu polach.
Xperia XA2 Plus dobrze za to leży w dłoni. Została bardzo dobrze zaprojektowana i wykonana, ale też to smartfon stosunkowo gruby i ciężki, więc zdania mogą być podzielone.
Za tym smartfonem przemawia też świetny wyświetlacz, bardzo lekkie środowisko, dobre wyposażenie w podzespoły wydajnościowe oraz silny nacisk położony na względy muzyczne, również pod kątem słuchawek bezprzewodowych. Rewelacyjnie wypada też sama bateria, która naprawdę ładnie gospodaruje energią.
Osobiście – gdyby mi zależało na tym smartfonie tak bardzo – jednak poczekałbym, aż Sony Xperia XA2 Plus stanieje.
Sądzę też, że wybór jest dzisiaj na tyle szeroki, że koncentrowanie uwagi – w tej cenie – na konkretnie tym modelu nie jest najlepszym posunięciem. Osobiście bardzo lubię Sony i smartfony tej firmy. Ale obiektywnie patrząc – przez moje dłonie przechodzi za wiele udanych telefonów, by móc z czystym sumieniem rekomendować Xperię XA2 Plus. Jeśli ktoś zaczyna przygodę za smartfonem – będzie zadowolony. Ktoś wyrobiony w temacie – dostrzeże niedostatki.
Moim zdaniem zalet nie jest tak wiele, jak jednak wad. I to też takich, które powodują spore rozczarowanie. Osobiście czekam na Xperię XA3 Plus…
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
APARAT
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ