SŁOWEM WSTĘPU
Puder i lukier, ale brak zdecydowanych, milowych kroków. Tak mogę w jednym zdaniu podsumować testy Sony Xperii X Compact. Xperii wartościowej, nawet nieźle wykonanej, retro-nowocześnie przeprojektowanej, z bardzo wydajnym hardware i mocnym aparatem. Ale każdy z tych punktów aż krzyczy wydobywającymi się zeń minusami. Ubolewam nad tym. Czuję się, jak zirytowany ojciec, który prosi o coś swojego kilkuletniego syna po raz dwudziesty ósmy i – w całej swojej rodzicielskiej miłości – MUSI wykazywać się nieustanną cierpliwością. Wierzyć, że jego pociecha z tego nieposłuszeństwa kiedyś wyrośnie.
Ale problem z Xperią X Compact jest szerszy, bo rodzina smartfonów, to jednak urządzenia mobilne, a nie dzieci. I podkreślany wielokrotnie spory sentyment do marki, jak i całej firmy na moim blogu, zaczyna bezpowrotnie się ulatniać. Bo ile razy mogę oczekiwać od producenta sprzętu za dwa- trzy-, a nawet cztery tysiące złotych, aby jego produkty nie powielały tych samych błędów z generacji na generację? Aby nie było ich premiera za premierą?
Jestem wymagający? Tak, cholernie! Ale tak samo wymagający jest mój portfel. Kiedyś pisałem, że jeśli Nexusy jakimś cudem znikną z powierzchni ziemi, to bez dwóch zdań jedna z czołowych Xperii stanie się moim kolejnym smartfonem. Dzisiaj dotarło do mnie, że tak naprawdę wolałbym Note’a7, ale wiemy już, że go nie będzie. Jestem skazany na Pixela, ale na obecnym etapie nie czuję do niego jeszcze mięty. Sony więc byłby naturalnym kandydatem, ale dzisiaj, kiedy mam już ruszyć oszczędności, to za nic nie jestem w stanie tego zrobić tak, jak do niedawna deklarowałem. Bo czuję się zawiedziony nie tylko dziwaczną logiką aktualizacyjną Sony (konkretnie mam na myśli sprawę Xperii Z3 Plus), ale właśnie posunięciami, które w kolejnych Xperiach pokutują.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII X COMPACT (F5321)
Nowe. Zupełnie nowe wzornictwo zawitało do Xperii X Compact oraz Xperii XZ. Obydwa smartfony wykonane są identycznie i z prawie tych samych materiałów, ale różni je wielkość – i większa XZ plecki ma stalowe. Oczywiście bohaterka niniejszej recenzji jest mniejsza i bardziej komfortowa w użytku przez osoby preferujące mniejsze urządzenia. Nowe wzornictwo, to jednak w tym przypadku nie żaden tam lifting, ale całkowicie zmieniony design smartfona, który ma korespondować z motywami zastosowanymi w interfejsie systemu, co kontynuowane jest od chwili narodzin iksów i ich obecności w portfolio Sony.
Jeszcze na targach IFA2016 w Berlinie, dyskutując z Kasią Purą z Tabletowo na temat tychże urządzeń doszedłem do wniosku, że wyglądem przypominają mi stare Lumie – jeszcze wówczas od Nokii – jak chociażby model 800. Oczywiście Sony idzie swoją ścieżką, ucieka bardziej w kanty, aniżeli ówczesna Nokia, ale trudno nie mieć podobnych skojarzeń. Ten styl wzorniczy łączy ze sobą dwa skrajne bieguny – uderza w nutę retro oraz nowoczesną. Ta pierwsza objawia się w dość topornym pierwszym odbiorze produktu, do którego szybko idzie się przyzwyczaić, i który po kilku dniach zaczyna się nawet podobać. Drugi realizuje się w samej ergonomii, która nie dość, że wielkością wpływa na przyjemność płynącą z trzymania takiego urządzenia, to jeszcze dzięki ładnym, subtelnym wykończeniom i zaokrągleniom na krawędziach – przyjemnie wyczuwa się X Compact w dotyku.
Sony tym razem stawia w całości na tworzywo sztuczne i świetne pastelowe kolory body. Niestety sam materiał ma dwie zasadnicze wady, których nie znoszę, a które były domeną smartfonów sprzed kilku lat. Są to połyskujący plastik oraz jakość tworzywa, które na pleckach łapie miliony rys od samego powietrza… Tak, bez dedykowanego case’a, nie ma sensu kupować X Compact, bo raz odłożysz na blat i po ponownym chwyceniu znajdziesz pierwsze zarysowania.
Dość charakternie wyglądają ścięte równo szczyt oraz spód Sony Xperii X Compact, które kontrastują z owalnymi krawędziami prawego i lewego boku. Niestety – nie wszystko jest tutaj idealne. Slot na kartę SIM i kartę micro-SD potrafi wypychać tackę, jak tylko zmienia się pogoda, puchną bowiem wewnętrzne uszczelki. Sony podesłał mi drugi model, gdzie ten problem już nie występował, ale jest to dość kłopotliwe, bo nie bardzo mam pomysł, jak temu zaradzić na dłuższą metę, a po drugie – czujnik rejestrujący ruch tacki z kartą SIM, po wykryciu, że nie jest na swoim miejscu w stu procentach, restartuje smartfona. I potrafi tak w kółko…
Finalnie cieszy mnie nowe wzornictwo Xperii X Compact, ale jestem przekonany, że będzie mieć ono tyluż zwolenników i tyleż zwolenniczek, co przeciwników i przeciwniczek. Poza tym jakość materiału, jego połysk, zbierające się rysy na powierzchni, odskakująca szuflada z kartami na zmianę pogody powodują, że nie czuję pełnej sympatii do tego projektu i samego wykonania. Jest w moim odczuciu najsłabiej od lat.
WYŚWIETLACZ W SONY XPERII X COMPACT (F5321)
Sony konsekwentnie dostarcza na rynek smartfony kompaktowe, a w materiałach prasowych podkreśla, jak bardzo premium jest Xperia X Compact. Pod kątem wzorniczym jest to dyskusyjne, ale też w punkcie związanym z wyświetlaczem jest podobnie. Wiem – świat dzieli się na osoby racjonalne, wg których nie potrzeba wyposażać tak małego smartfona w panele o superwysokiej rozdzielczości – oraz na tych, którzy takowy chcieliby w końcu w nich zobaczyć. I ja należę do tej drugiej grupy. Bo większa gęstość ppi, to nie wszystko na czym mi zależy. Wierzę, że skoro kupuję hi-endowy produkt, to producent dostarcza mi wraz z nim szereg technologii, nad którymi pracuje lub je z generacji na generację ulepsza, tak aby wysoka cena sprzętu była w jakiś sposób ukonstytuowana. O lepszych wrażeniach użytkowych już nie wspominam. A Xperie Compact od lat mają ten sam ekran…
Niestety – Sony wyrzuca z szybkością karabinu maszynowego swoje kolejne prominentne telefony, a te posiadają właściwie te same bebechy, co modele wcześniejsze. I o ile nie jestem masochistą, aby oczekiwać wyświetlacza 2K w ekranie o przekątnej 4,6 cala, to już Full HD byłoby przeze mnie jak najbardziej pożądane. Taki krok nakazuje chociażby zwyczajna przyzwoitość – wyświetlacze 1080p znajdziesz w smartfonach średniopółkowych za 1000-1300zł. W X Compact wycenianej na 2199zł brutto, wciąż jest panel z rozdzielczością HD 720p.
Dynamiczne poprawianie kontrastu, technologia X-Reality dla urządzeń mobilnych, wyświetlacz Triluminos. Nie zmienia się ten opis od początku serii Compact, chociaż od jakiegoś czasu obserwuję, że podrasowano kolorystykę, zatem obraz jest bardzo zbliżony do AMOLED-ów. Odpowiadają za to technologie Live Colour Creation oraz Live Colour LED, które wg Sony obsługują szerszą – niż konwencjonalna – paletę barw, a każdy kolor jest przez urządzenie analizowany i dopasowywany do wyświetlanej treści.
Ale tak naprawdę to wszystko. Oczywiście jestem zadowolony z temperatury barwowej, ale ziarno jest ziarnem i o nie mam pretensje, bo widzę je nagminnie w smartfonach Sony, nawet na 4,6 calach w HD 720p, które znalazły się w Xperii X Compact, co w praktyce przekłada się na 325ppi i miejsca mieć nie powinno. Uparte trzymanie się niskich rozdzielczości w kolejnych urządzeniach z serii jest dla mnie o tyle zastanawiające, że pozostały hardware spokojnie dałby sobie z lepszymi panelami radę! Na pokładzie X Compact jest Snapdragon 650 obsługujący wyświetlacze z rozdzielczością do 2K. A więc…?
Oczywiście – ktoś odpowie – ma to swoje plusy, takie jak oszczędność baterii spowodowana mniejszym poborem energii, co jest w tym modelu odczuwalne wręcz fenomenalnie (ale o tym szczegółowo piszę niżej w sekcji poświęconej baterii). Niemniej – czekam na wyższą rozdzielczość i lepszą generację obrazu. A przynajmniej oczekuję tego. Kto broni Sony zrobić tak, jak Samsung w Galaxy Note’ach, w których możliwe było zmniejszenie rozdzielczości, jeśli ktoś uważał, że wystarczy mu niższa do pracy. Ja po prostu chcę, żeby za ceną premium, za sloganami premium i za smartfonem premium – szły również premium komponenty. Na procesorze, aparacie i RAM-ie specyfikacja produktu się nie kończy.
PS.
Szkoda, że Sony nie podaje też, której generacji zastosowano szkło ochronne Gorilla Glass w X Compact… Edycja, edycji – niestety – nierówna… Chociaż dobrze, że taka informacja się znalazła, bo kiedyś wiadomo było tyle, że jakieś szkło jest, ale kto je wyprodukował oraz jaka jest jego wytrzymałość(?) pozostawało tajemnicą, a przy okazji Sony powlekał ekrany fabryczną ochronną folią, która łapała wszelkie rysy, a której Sony nie polecał ściągać…
WYDAJNOŚĆ SONY XPERII X COMPACT (F5321)
No dobrze, to skoro kilka zdań wyżej ruszyłem temat specyfikacji, to czas wyłożyć karty na stół. A te są bardzo, ale to bardzo dla Xperii X Compact korzystne.
Specyfikacja SONY XPERII X COMPACT (F5321) | |
Procesor | 64-bitowy procesor Qualcomm Snapdragon 650 z sześcioma rdzeniami ARM i zegarami do 1,8GHz |
Pamięć masowa i operacyjna | 32GB ROM eMMC / 3GB RAM / gniazdo kart MicroSD do 256GB |
Łączność | A-GNSS (GPS + GLONASS), Wi-Fi Miracast, Technologia bezprzewodowa Bluetooth 4.2, DLNA Certified, Google Cast, NFC, nano-SIM, USB typu C |
Technologie związane z dźwiękiem | Technologia High Resolution Audio (LPCM, FLAC, ALAC, DSD), DSEE HX LDAC, Cyfrowa eliminacja hałasu, Clear Audio+, Dźwięk przestrzenny S-Force Front, Nagrywanie w stereo |
Wymiary | 129×65×9,5 mm |
Waga | 135g |
Powyższa tabelka opisuje swoisty standard, który Sony lokuje w każdym ze swoich hi-endowych smartfonów. Co więcej, kładzie też nacisk na bieżącą optymalizację systemu (poprzez Inteligentne Oczyszczanie) tak, aby pamięć podręczna oczyszczała się w miarę upływu czasu i zleconych zadań z tych rzeczy, z których korzystasz najrzadziej. Dzięki temu Xperia X Compact rwie asfalt! Pracuje bardzo szybko i równie wydajnie, właściwie nie przycinając się na żadnej akcji.
Sporo Sony Xperia X Compact zawdzięcza samemu procesorowi. Jest to niedoceniany, ale rewelacyjny Snapdragon 650 (MSM8956), taktowany sześcioma rdzeniami, z których dwa są z zegarami 1.8GHz ARM Cortex A72 oraz cztery z zegarami 1.4GHz Cortex A53. Snap 650 wspiera w smartfonie szereg rozwiązań, m.in. szybką łączność LTE, poprawia jakość zdjęć wykonywanych w gorszych warunkach oświetleniowych (do rozdzielczości 21 Mpx), a także wyposażony jest w grafikę Adreno 510 z obsługą cieni i teselacji, więc oferuje w grach wysokie parametry obrazu. Ponadto właściwie się nie przegrzewa. Sony podaje taktowanie zegarów wyłącznie w Białej Księdze i przy czterech rdzeniach wynosi ono 1.4GHz, chociaż w briefie prodktowym Qualcomm wskazuje we własnych materiałach, że powinno być 1.2GHz. Interesujące skąd – mimo, że niewielkie – takie różnice? W każdym razie należy się piątka z plusem dla Amerykanów za taką efektywność układu!
Wisienką na torcie jest również zestaw rewelacyjnych kodeków, które oferują fantastyczne – o niemal nieskończonej skali jakościowej – brzmienie muzyki. I to zarówno tej, którą odtwarza Xperia X Compact z natywnej aplikacji Muzyka, jak i streamingowanej. Szczególnie doceniałem to w kontakcie ze słuchawkami Parrot Zik 3, które używam gł. poprzez bluetooth i różnicę w jakości dźwięku odczuwam natychmiast po przesiadce na inne smartfony. Więcej pisałem o tym TUTAJ.
Jak dla mnie – multimedialna rakieta. Nie do końca pasuje tutaj mniejszy ekran z rozdzielczością HD (trudno czuć superefekty w grach, czy odbierać nieziemskie wrażenia z filmów), ale to smartfon naprawdę bardzo kompromisowy pod względem wielkości, więc nie poczytuję tego w tym kontekście za wadę. Ci, którzy chcą mieć tych gabarytów sprzęt, będą zadowoleni.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII X COMPACT (F5321)
Sony Xpecia X Compact pracuje pod kontrolą Androida 6.0.1 Marshmallow. W moim egzemplarzu ostatnie poprawki zabezpieczeń (w dniu pisania tej recenzji, czyli połowa października 2016 roku) pochodzą z 1 czerwca br. Producent zapewnił jednak na swojej stronie internetowej poświęconej temu produktowi, że X Compact otrzyma kolejną wersję Androida z numerem 7. Cieszy to niezmiernie. Pytanie tylko, kiedy?
Model ten posiada autorską nakładkę Sony, ale jest ona bardzo dobrze przygotowana. Oznacza to, że nie jest przeładowana multifunkcjonalnością, ale jeśli ktoś jest w posiadaniu smartfonów od Huawei, Xiaomi, czy LG – może poczuć, że brakuje mu wpływu na niezliczone elementy personalizacyjne. Ja nie uważam tego za wadę, cenię bowiem prostotę, a jeśli szukam wrażeń, preferuję launchery w postaci np. Nova Launcher. Niemniej chuda nakładka ma wpływ na szybkość dostarczanych aktualizacji oraz na samą optymalizację pracy systemu.
Wydajność pozostaje dzięki temu podejściu na znakomitym poziomie, ale nie wszędzie. Więcej napisałem o tym w sekcji o aparacie fotograficznym, ale faktycznie widać tam, że oprogramowanie nieudolnie radzi sobie z tym, co powinno śmigać, jak po maśle. Niemniej – 95 proc. zadań, które zależne są od właściwego skompilowania softu z hardware, pracuje wybornie.
Odpowiada za to dodana do ustawień wydajnościowych (wspomniana już tutaj, ale nieco wyżej) funkcja o nazwie Inteligentne Oczyszczanie (Smart Cleaner). Jej zadaniem jest analizowanie, z jakich apek najczęściej korzystasz, by pozostałe zamykać, aby nie siedziały niepotrzebnie w pamięci. Po czasie bowiem potrafią ją skutecznie zatykać i płynność wraca po restarcie.
Dzięki Inteligentnemu Oczyszczaniu właściwie to nie występuje. Naprawdę świetne! Smartfon realnie uczy się Ciebie, tego co na nim robisz, by korzystanie było efektywne.
Kolejna rzecz, którą promuje Sony w X Compact to Xperia Tips, czyli Wskazówki, z którymi smartfon prowadzi Cię poprzez kolejne rozwiązania funkcyjne telefonu. Miejsce to znajdziesz w menu Ustawienia, na samym dole, pod nazwą: Pomoc Techniczna. Skonfigurujesz tutaj numer telefonu, podejrzysz nr IMEI (tzw. Identyfikator Produktu), dowiesz się czy masz aktualne oprogramowanie, a także – do kiedy obowiązuje gwarancja Xperii X Compact.
Dalej możesz we Wskazówkach Xperia skorzystać z dedykowanych tematów pomocy, czyli Xperia Care (np. jak zmienić motywy, podstawowe funkcje aparatu, zarządzanie kontaktami, muzyką, pocztą czy Lifelog) lub przejść do sekcji Narzędzia, która pozwala przeprowadzić diagnostykę na X Compact, dostać się do trybu ułatwień, które wskazane są dla osób z dysfunkcjami, kopii zapasowej, czy trybu zarządzania oszczędnością energii.
Tak, to świetnie przygotowane sekcje – prosto, czytelnie graficznie i praktycznie. Poza tym, w razie czego można też z tego miejsca przejść do forum pomocy technicznej lub skontaktować się bezpośrednio z Sony. Apka pokazuje nawet godzinę, od której można zacząć dzwonić.
Oprócz tego w Xperii X Compact znajdziesz też standardowe aplikacje serwowane w każdym modelu przez Sony. Są one stare, jak świat, ale niektóre wciąż przydatne i jeśli nie lubisz przeszukiwać Sklepu Play w celu znalezienia agregatora newsów, apki muzycznej, czegoś do prostej obróbki wideo etc., to tuż po wyjęciu z pudełka znajdziesz tego typu rozwiązania w X Compact. Oto one i ich krótka charakterystyka:
- Track ID – jeśli chcesz wiedzieć, kto wykonuje utwór, który aktualnie leci w radio, to właśnie ta aplikacja go rozpozna i poda niejako na tacy. Nie jest tak rozbudowana, jak konkurencyjny Shazam, ale za to dla posiadaczy smartfonów Sony – darmowa.
- What’s New – czyli innymi słowy sklep z aplikacjami, które są autorstwa Sony oraz z aplikacjami, które firma ta poleca, bo akurat jest z ich twórcami w partnerstwie biznesowym. Żeby cokolwiek zainstalować i tak odeśle do Sklepu Play.
- Wiadomości albo inaczej NewsSuite – agregator informacji z popularnych portali i serwisów. Znajdziesz tutaj sekcje biznesowe, związane z polityką, finansami, kulturą i plotkami. Można też podłączyć swoje ulubione strony z kanałów RSS.
- Muzyka – wcześniej nazywała się ta aplikacja Walkman i oferuje tak samo świetne brzmienie, jak jej poprzednik. Mnóstwo rozwiązań, sterowanie licznymi efektami, a do tego integracja ze Spotify.
- Album – jeśli nie lubisz natywnych Zdjęć Google, to Album jest miejscem, które działa dokładnie, jak galeria dla wykonanych przez Ciebie fotografii.
- Wideo – apka do oglądania filmów, które wgrasz do X Compact.
- Movie Creator – prosty kreator wideo, którym można tworzyć swoje dzieła na podstawie zgromadzonych filmików i zdjęć.
- Xperia Lounge – kupując Xperię X Compact możesz mieć z poziomu tego miejsca dostęp do licznych gratyfikacji, które Sony przygotowuje dla swoich klientów. Znajdziesz tutaj gł. sporo konkursów oraz darmowych motywów, które często są związane z aktualnymi premierami firmowymi Sony Pictures, ale nie tylko. Od pewnego czasu firma otwiera się na serwowanie ciekawych aplikacji. Do konkurencji od Samsunga jeszcze jej pod tym kątem daleko, ale jest coraz lepiej.
Wiem – wygląda to wszystko dość imponująco i pokaźnie. Zdaję sobie sprawę, że może na potencjalnych nabywcach i nabywczyniach robić niezłe wrażenie, ale nie kryję niedosytu. Mimo wszystko są to już bardzo stare aplikacje i częściowo niepotrzebne, jak Kreator Filmów, Wideo, Album, czy What’s New. Tym bardziej, że nie są to apki konkurencyjne względem tych od Google czy innych programistów, ani też tak funkcjonalne, aby np. serwowały dostęp do Chmury z kopią zdjęć i filmów (do niedawna Sony oferował Chmurę PlayMemories, ale właśnie ją zamyka… i prosi o zabranie z niej swoich fotek)…
Inteligentne funkcje zarządzania smartfonem robią wrażenie, ale właściwe są w każdej Xperii X, więc i tutaj nie rzucają mnie na kolana. Nowi klienci mogą być zachwyceni, ale starych trudno przy tym utrzymać. Tym bardziej, że do łask wraca multifunkcjonalność, która wyróżnia smartfony od Chińczyków. Oczywiście nie chcę by to brzmiało, jak krytyka Sony, ale sądzę, że po odświeżeniu interfejsu i dodaniu kilku nowych rzeczy, znowu telefony od Japończyków nie zachwycają wnętrzem, a jedynie wyciskają z recenzentów westchnienie typu – no wreszcie! Brakuje mi głębszej integracji z usługami firm trzecich. Wiem – powtórzę się – ale skoro jest Spotify złączone z Muzyką, to czemu nie dać chociażby półrocznego streamingu za free nabywcom X Compact?
Piszę o tym wszystkim, bo jako recenzent wielu smartfonów, widzę co robi konkurencja. Można z nią polemizować na wielu płaszczyznach, ale nawet w średnim segmencie oferują produkty, które usługami, jak i jakością wykonania spychają flagową X Compact na dalszy plan. Trochę więc pomstuję z bezradności, a trochę dlatego, że mam po prostu określone oczekiwania wobec najwyższej półki od Sony. Innymi słowy – pod względem softu z Xperią X Compact – głodny(na) nie będziesz – ale też się nie najesz.
APARAT W XPERII X COMPACT (F5321)
Zdaje się, że straciłem cierpliwość. Sony Xperia X Compact robi świetne zdjęcia. W końcu ma bardzo dobry sensor fotograficzny. Ale mimo wszystko całą resztą leży i kwiczy. Mam tutaj na myśli konkretnie aplikację, która zarządza aparatem. Tak, jak od pewnego czasu zacząłem obdarzać ją większym zaufaniem, doceniając że programiści Sony powoli i mozolnie wprowadzają usprawnienia, które pozwalają jej pracować efektywniej i płynniej, tak nadal czuję, że to ten sam soft kopiowany z kolejnych wydań Xperii X, a wcześniej z Xperii Z5. Wiem – bolesne i dość radykalne oskarżenia, ale będę się powtarzał (niestety)… Lista błędów jest naprawdę męcząca i jak dla mnie – dyskwalifikująca.
Po pierwsze – Xperia X Compact – włącza coraz szybciej aparat, ale nie jestem pewien, czy to faktycznie tak szybko, jak bym tego od niej oczekiwał na podstawie informacji zawartych w materiałach promocyjnych (ponoć to 0.6s).
Po drugie – nadal klatkuje – i to zauważalnie – w efektach, które można jako filtry nałożyć na fotografowaną scenę. Nie miałbym o to pretensji, gdyby nie działo się to i w podglądzie (przed podjęciem decyzji, na który efekt chcę przejść), jak i już przy kadrowaniu, po dokonaniu wyboru. W dzień jeszcze to jakoś ujdzie. W nocy – katastrofa.
Po trzecie – permanentnie brakuje środka w dostępnych jakościach zdjęć. A zatem są 23 Mpx, 20 Mpx, a później… 8 Mpx!
Po czwarte – nie można w trybie Lepszej Automatyki wybrać opcji wykonywania zdjęć typu HDR…
Po piąte – dedykowane scenerie (ukryte w trybie Manualnym pod okrągła ikoną SCN) możesz włączyć wyłącznie (sic!) w rozdzielczości 8 Mpx i niższych, ale nie są dostępne dla zdjęć w rozdzielczościach 20 Mpx i 23 Mpx! Sony, to są jakieś żarty? Pewnie Czytelniku lub Czytelniczko zastanawiasz się, dlaczego to takie ważne? Otóż w Sceneriach jest cała masa rozwiązań przydatnych w codziennych fotograficznych okolicznościach, jak dedykowane sceny dla zdjęć dokumentów, niwelujących drżenie dłoni, nocnych, jedzenia, zdjęć zwierząt, pejzażu, miękkiego ujęcia, z Korekcją pod światło HDR, Z ręki o zmierzchu, plaży, śniegu, fajerwerków i wielu, wielu innych opcji. I niestety nie wykorzystasz ich w pełnej rozdzielczości, tylko w przeciętnych 8 Mpx… Gyby chociaż można było tego użyć przy 16 Mpx byłoby ekstra! Już by (powiedzmy) wystarczało. A tak? Jakościowo, na dużych ekranach nie będzie to nikogo zachwycać. A już na pewno za 5 lat, kiedy do niektórych zdjęć postanowisz wrócić.
Po szóste – wideo nakręcisz wyłącznie w rozdzielczości Full HD 1080p w maksymalnie 60kl./s. Przecież to jakiś nieśmieszny dowcip. W czasach, kiedy monitory 4K można kupić za 1500zł, a telewizory z tą rozdzielczością są coraz powszechniejsze – Sony dedykuje smartfona za prawie 2200zł, w którym nie można nakręcić wideo w 4K (Snapdragon 650 na to przecież pozwala…)? Ani nawet w 2K? Przecież to jest kuriozalne! W aparacie, który stanowi siłę napędową całej kampanii reklamowej! W aparacie, który odgrywa tak istotną rolę w życiu każdego człowieka, a szczególnie tego młodego, który spędza pół życia na Snapie, YT, Facebooku i Instagramie publikując fotki lub filmiki z sobą w roli głównej. No sorry Sony, ale tak się nie da dłużej jechać!
Po siódme – zupełnie nieśmieszne, a wręcz przerażające komunikaty, że aparat został w części pozbawiony pracy w dedykowanych trybach, bo… właśnie się zagrzał… Albo, co gorsza – następuje jego wyłączenie… Sony – już widzę miny młodych youtuberów, którzy w kluczowych dla siebie momentach nie mogą skorzystać z aparatu głównego w Xperii X Compact…
Pomimo najlepszych intencji, rozbudowanego softu i świetnego hardware – funkcjonalność aparatu nieznośnie kuleje w tym smartfonie. Żal. Naprawdę żal tego potencjału. Bo on nawet nie tyle jest marnowany, co nigdy nie miał okazji rozwinąć skrzydeł. Zresztą recenzując ten model miałem wrażenie, że inny zespół projektował obudowę, inny hardware, jeszcze inny Androida, inny aparat, a jeszcze kolejny soft do niego.
Tyle, że rok temu, gdy wchodziły Xperie Z5 (listopad 2015 r.) było podobnie, i co? Od tego czasu poprawiono fotograficznie niewiele, aczkolwiek najwięcej w trybie Lepszej Automatyki, bo ta pracowała wówczas katastrofalnie. Problem jednak leży też w tym, że X Compact ma ten sam aparat, co roczna Z5 i wszystkie edycje serii X… Naprawdę przez rok nie udało się niczego poprawić?
Jakościowo zdjęcia w dzień i przy dobrym oświetleniu wychodzą świetnie. Dedykowany tryb predykcji sprawdza się naprawdę nieźle, ale… Mimo wszystko do udanego fotografowania trzeba mieć z tym smartfonem czas. Wówczas każdy kadr będzie dobry.
Aparat tylny w Sony Xperii X Compact:
- ilość efektywnych pikseli – 23 Mpx (dokładnie 22,5 Mpx),
- przekątna i typ matrycy – Exmor RS 1/2,3 cala do urządzeń mobilnych,
- rozmiar pojedynczego piksela – 1,1µm (mikrona),
- przysłona – f/2.0, szerokokątny obiektyw typu G o ogniskowej 24mm,
- stabilizacja obrazu – tak, 5-osiowa Steady Shot,
- doświetlenie – LED,
- autofocus – tak, hybrydowy z detekcją fazy.
- nagrywanie wideo – tak, w rozdzielczości FHD.
Aparat przedni w Sony Xperii X Compact:
- ilość pikseli – 5 Mpx,
- matryca – Exmor R.
Ale dynamiczne korzystanie się nie udaje. I to nie dlatego, że kamerka nie radzi sobie z warunkami, tylko dlatego, że nie radzi sobie z nimi oprogramowanie. Jeszcze w ciągu dnia – pomimo klatkowania w poszczególnych trybach i to nawet przy rozdzielczości 8 Mpx – można jakoś z tym żyć. Ale wieczorem lub w nocy? No katastrofa. Ustawienie kadru zabiera chwilę, a w wyższych rozdzielczościach nie działają stabilizacje, więc trzeba mieć owy czas lub statyw (ale skoro statyw, to w sumie też czas na jego ustawienie), aby zrealizować fotograficzny pomysł. Samo więc przygotowanie do fotografowania zajmuje tutaj za wiele – nie boję się tego powtórzyć – czasu!
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYCH ROZMIARACH NA NASZYM KONCIE W SERWISIE FLICKR!
ZOBACZ TEŻ NASZĄ GALERIĘ NA FACEBOOKU ZE ZDJĘCIAMI WYKONANYMI PRZEZ XPERIĘ X COMPACT
BATERIA I TEMPERATURA W XPERII X COMPACT (F5321)
Bateria w Sony Xperii X Compact, to jeden z najmocniejszych punktów programu. Oto po raz pierwszy od wielu generacji tych smartfonów, model ten jechał u mnie na jednym ładowaniu spokojnie półtorej dobry, więc sądzę, że u Ciebie – przy mniejszym zaangażowaniu smartfona w codzienne zadania, osiągniesz poziom dwóch dni. Tym bardziej teraz, kiedy jesień zajrzała już do naszych okien i w zasadzie nie ma konieczności rozjaśniać na maksimum ekranu.
Największą niespodzianką był dla mnie czas pracy wyświetlacza w Xperii X Compact, który zbliżał się do 5h. To naprawdę genialny wynik, biorąc pod uwagę ogniwo, które zastosowano w tym modelu, a przecież ma ono pojemność 2700mAh!
Poza oczywistymi aspektami, jak: wielkość wyświetlacza 4,6 cala i rozdzielczością HD 720p, czy zastosowaniem efektywniejszego procesora, który dobrze radzi sobie z zapotrzebowaniem energii na moc, dochodzi jedna świetna nowość charakterystyczna dla wszystkich smartfonów z serii Xperia X, która o dziwo – dopiero tutaj dała o sobie znać! Mowa o Battery Care, czyli ochronie baterii z technologią Qnovo Adaptive Charging.
Sony zrobił coś, co mi się w przypadku tego modelu bardzo podoba. Japończycy zabrali do laboratoriów Qnovo – niegfyś flagową – Xperię Z2, a następnie zastosowali w niej technologię tej firmy – ładowania adaptacyjnego – i wyszło im, że stara poczciwa Z2, może pracować na jednym ładowaniu dwa razy dłużej! Oczywiście materiał badawczy został opisany odpowiednimi przypisami, tak aby nikt nie miał wątpliwości, że wyniki mogą się faktycznie różnić w zależności od warunków, w jakich korzysta się z tego smartfona i to, co w laboratorium, niekoniecznie musi być tym, co w codziennym użytku. Niemniej – sądzę, że efekty przerosły oczekiwania Sony.
Z Qnovo Adaptive Charging Xperia X Compact ładuje się w sposób inteligentny… A mianowicie napięcie z ładowarki jest dostosowywane w taki sposób, aby nie doszło do przeciążenia ogniwa, a w efekcie szybszego zużycia. Po osiągnięciu poziomu 90 proc. – proces ładowania zostaje zatrzymany, a do 100 proc. akumulator jest ładowany dopiero w sytuacji, kiedy masz odłączyć smartfona od prądu. Skąd X Compact wie, że się ten moment zbliża? Bowiem telefon uczy się Twoich nawyków, zatem rejestruje, że codziennie wieczorem podłączasz go przed snem do ładowania i odłączasz rano po budziku. Oczywiście jeśli np. ładujesz baterię w biurze, to też nic nie stoi na przeszkodzie, aby Xperia X Compact złapała ten nawyk, ale większość osób robi to jednak przy zasypianiu, więc wówczas efekt jest najbardziej udany.
Sony oczywiście zastrzega, że jeśli smartfon nie złapie tego rytmu, no to nic z tego nie wyjdzie, niemniej zachowanie na jednym ładowaniu pokazuje, jak doskonale ta funkcja jednak działa. Ja najczęściej ładuję telefon w ciągu dnia, więc nocny tryb u mnie odpadał, a i tak osiągałem bardzo ładne wyniki!
Sam czas ładowania wynosił jakieś 2,5h. Zwracam na to uwagę, bo chociażby Z5 potrafiła przepędzać na tym procesie prawie 4h. X Compact nie wypada więc źle, chociaż Sony świadomie zrezygnował z szybkiego ładowania na rzecz technologii Qnovo. Skąd taka pewność? Snapdragon 650, który napędza tego smartfona, obsługuje USB 2.0, a nie USB w nowym standardzie typu C, zatem widać, że w tym punkcie Sony postanowił iść nieco inną drogą, oferując lepszy czas na baterii, aniżeli jej naładowanie w 1h 15min.
Ostatni aspekt, o którym chcę napisać, dotyczy odprowadzania ciepła. Otóż przewodnik, jakim jest tworzywo sztuczne, sprzyja nie tylko nagrzewaniu, ale też rozprzestrzenianiu się ciepła. Małą Xperię X Compact możesz ogrzać w dłoniach, bo mieści się w nich perfekcyjnie. Natomiast przy codziennej pracy nie ma problemów z nagrzewaniem się urządzenia. Cieszy to bardzo, po czasach, kiedy można było smażyć jajka na powierzchni flagowych smartfonów Sony.
Widać też, że producent zadbał o system odprowadzania ciepła. Nie chwali się bezpośrednio taktowaniem procesora, chociaż systemowo potrafi wyłączać określone funkcje produktu – jak efekty w aparacie – aby tych zbyt wysokich temperatur uniknąć. Swoją drogą to właśnie fotografowanie rozgrzewa najbardziej X Compact, i to w standardowym trybie pracy, przy Lepszej Automatyce lub przy ręcznych nastawach, a do tego nawet w rozdzielczości 8 Mpx. Jak dla mnie, to spora porażka pod względem optymalizacji softu. Wiem, że brzmi to bardzo stanowczo po mojej stronie i tak – oczywiście też wolę chłodny telefon – ale nie może być tak, że po kilku minutach korzystania z jakichś efektów fotograficznych (lub w trybie standardowym) muszę iść na kompromis z produktem, który kosztuje grube tysiące złotych. Tym bardziej, że średniopółkowce nie mają z tym żadnych problemów. Żadnych! A przynajmniej większość.
PODSUMOWANIE
Sony Xperia X Compact daje się polubić przy bliższym oglądzie. Pierwsze wrażenia trzeba więc odłożyć na bok, bo w efekcie końcowym smartfon ten okazuje się nowatorskim produktem. Ale niestety – za drogim. I – niestety – nieefektywnym. A już na pewno nie tak, jak potrafi efektywna być konkurencja. Dlatego moim zdaniem Sony Xperia X Compact powinna być produktem średniopółkowym, bo w tym przedziale sprzętowym się sytuuje. I piszę to bez grama złośliwości. Po prostu wskazuje na to zbyt wiele czynników. Gdyby tak było, można by jej sporo wybaczyć, a tak – zmuszony jestem wypunktować wady, na które w tym przedziale cenowym przyzwolenia być nie może. Zwłaszcza na tak trudnym rynku…
- ładnie zaprojektowana, ale wykonana z kiepskiego materiału, przez co zbiera rysy,
- uszczelki wypychają tackę SIM przy zmianie wilgotności powietrza,
- ekran tylko HD, chociaż mógłby być lepszej jakości, na co wskazuje chociażby hardware,
- świetny aparat, który kompletnie nie radzi sobie z temperaturą, aplikacją fotograficzną, i płynnością w warunkach nocnych,
- teoretycznie fajny, przyjemny dla oka soft, ale niczym nie wyróżniający się spośród innych modeli z rodziny X.
To, co ratuje Xperię X Compact, to jej kompaktowość, która z premium hardware, nie ma – poza iPhone’m SE – bezpośredniej konkurencji w tym segmencie. Drugi plus to świetna praca na baterii. Trzecia pozytywna rzecz, to dobrze napisany soft, aczkolwiek – co wskazywałem przed chwilą – z funkcjami znanymi z innych Xperii X, zatem trudno rozróżnić funkcjonalnie poszczególne modele.
Sony Xperia X Compact jest poprawnie wykonanym smartfonem, ale przestrzelonym. Nie pasuje do segmentu premium, jest za droga, nie przynosi innowacji, nawet nie rozwija się za bardzo. W inne body włożono właściwie to samo, co znasz z innych Xperii, dodano inne nazewnictwo i wypuszczono na rynek. Poprawny hardware to za mało, szczególnie kiedy najważniejszy marketingowo moduł – aparatu – w tylu miejscach szwankuje. Dobra bateria niestety nie ratuje tego smartfonu.
WERDYKT 90SEKUND.PL:
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
HARDWARE
-
WYDAJNOŚĆ
-
APARAT
-
BATERIA