SŁOWEM WSTĘPU
Przy wstępie powinienem zbudować małe napięcie i nie wprowadzać spoilerów do mojej recenzji, jednak zrobię wyjątek. Przyznaję, że miałem tym razem do czynienia z naprawdę świetnym sprzętem. Najnowszy bezlusterkowiec Samsunga z rodziny NX sprawił mi wiele przyjemności podczas mojego wypadu w góry. Dzięki czemu mogłem z dużą satysfakcją uwieczniać piękne widoki. Oczywiście zaowocowało to wieloma obserwacjami tego, jak w praktyce radzi sobie aparat. I choć w większości są to same pozytywy, to nie obyło się bez wad. Nic nie jest doskonałe i Samsung Smart NX30 nie jest tutaj wyjątkiem.
WYGLĄD I KOMFORT PRACY
Aparat Samsunga to przede wszystkim wysoki komfort pracy. To pierwsze co przychodzi mi do głowy, kiedy o nim pomyślę. Jest świetnie wykonany, zgrabny i bardzo dobrze leży w ręce. Koreańczycy słyną zresztą z bardzo dobrze zaprojektowanych aparatów przemycając w ich nowoczesnym wyglądzie nutę oldschoolu, o którym wielokrotnie pisałem. Tutaj jest go nieco mniej, być może przez jednolity czarny kolor całego body. Trochę szkoda, że nie jest on sprzedawany w innych wersjach kolorystycznych, wprowadziłoby to więcej życia i urozmaicenia. Ciemne barwy, które przyjęły się w większości aparatów, są… smutne i miejscami nudne. Jednak materiał, z którego wykonany jest sprzęt nie jest zwykłym, tanim plastikiem. Reasumując – całość wygląda interesująco i dostojnie.
I właśnie to jest kolejne skojarzenie w momencie obcowania z NX30. Solidność i powaga. Ten aparat ma w sobie coś co sprawia, że chcę go wziąć do ręki i pracować na nim. Samo body nie jest ani duże (127mm x 95,5mm x 41,7mm), ani zbyt ciężkie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że waga zawsze się zwiększy poprzez dodanie obiektywu; spokojnie oscyluje ona około pół kilograma. Mimo wszystko, bardzo dobrze i wygodnie nosiło mi się NX30 podczas górskich wycieczek, nie ciążył mi na szyi tak bardzo.
Na uwagę zasługuje bardzo wygodny grip, który świetnie trzyma się dłoni. Dawno nie dzierżyłem tak dobrze dopasowanego aparatu. Uchwyt jest bardzo dobre wyprofilowany i okryty przyjemnym w dotyku materiałem. Dodatkowo, ten sam materiał mamy z przodu w miejscu, gdzie ląduje nasz kciuk. Te detale sprawiają, że NX30 trzyma się rewelacyjnie, nawet gdy jest ona spocona. Nie odniosłem wrażenie niepewności. Nie bałem się, że NX30 wypadnie mi zaraz z ręki. Dodatkowo wszystkie najpotrzebniejsze przyciski są w odpowiednich miejscach. Zawsze pod palcem, nie musimy więc specjalnie się nagimnastykować, by je odnaleźć i sterować konkretnymi ustawieniami. Na początku problem może pojawić się z ilością przycisków, jednak kwestią przyzwyczajenia jest, by wszystkie opanować, a przynajmniej te, z których najczęściej korzystamy.
Najważniejszy z nich to przycisk migawki. Działa on bardzo płynnie i wciska się go z największą przyjemnością. Otoczony jest przyciskiem włączania/wyłączania, który niezwykle delikatnie przemieszcza się z jednego położenia na drugie. To może być dziwne, ale nie tylko ja zwróciłem na to uwagę. Nie ma bowiem tutaj charakterystycznego przeskoku, a pokrętło stawia delikatny i miły w odczuciu opór. Możecie powiedzieć, że piszę o pierdołach, ale właśnie takie małe rzeczy nadają charakter, przez co szybko można się przywiązać do teoretycznie nic nie znaczących detali.
Standardowo znajdziemy również tarczę, za pomocą której wybierzemy tryb AUTO, P, A, S i M (Program, Preselekcja przesłony, Preselekcja migawki, Tryb manualny). Dodatkowo możemy również dodać swoje ustawienia, które zapiszemy pod jednym z dwóch przeznaczonych do tego miejscach – C1 i C2. Znajdziemy tutaj również Inteligenty tryb, WiFi, oraz priorytet obiektywu. Jednym zdaniem: wszystko jest na swoim miejscu, w łatwo dostępnych miejscach. Nowością jest tutaj odchylany wizjer, który wysuwa się z body kierując ku górze. Nie spotkałem się wcześniej z takim rozwiązaniem i mówiąc szczerze, choć wygląda to na ułatwienie podczas pracy, to ja nie znalazłem dla siebie zastosowania w tym pomyśle.
Podsumowując, bardzo podoba mi się ten aparat. Jego ergonomia i jakość wykonania stoją na wysokim poziomie.
EKRAN I MENU
Samsung wyposażył swojego bezlusterkowca w wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 3 cali. Oznacza to, że obrazy, które będziemy na nim oglądać będą charakteryzować się niezwykle żywymi kolorami i współczynnikiem kontrastu. Jest to według mnie wada i zaleta zarazem. Plusem są walory estetyczne, ponieważ przeglądając na nim nasze zdjęcia, będziemy wręcz zachwyceni pięknymi kolorami. Refleksja przyjdzie wtedy, gdy obejrzymy je na zwykłym ekranie, wółczas już nie będzie to wyglądało tak oszałamiająco. Innymi słowy, AMOLED niestety przekłamuje rzeczywisty obraz, co dla mnie jest wadą. Oczywiście, kiedy robimy zdjęcia w bezstratnym formacie RAW, nie ma to tak naprawdę wielkiego znaczenia. Odpowiednie kolory uzyskamy w obróbce komputerowej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie każdy będzie uprawiał tego typu fotografię. Z pewnością spora grupa użytkowników zadowoli się trybem AUTO, pobawi się gotowymi ustawieniami, zarchiwizuje fotki na komputerze i nic więcej z nimi nie będzie robić. Oczywiście nie mam nic przeciwko AMOLED-om, które są bardzo dobrymi wyświetlaczami i z pewnością mają grono zwolenników, jednakże w tym przypadku Samsung powinien skorzystać z innego wyświetlacza, który wiarygodniej oddawałby barwy.
Kolejną funkcją wyświetlacza jest możliwość zmieniania jego pozycji. W poziomie o 180 stopni oraz wokół własnej osi o 270 stopni. Dzięki temu podczas spoczynku, kiedy nie korzystamy z NX30, ekran bezpiecznie “schowany” jest do wewnętrznej strony aparatu. Unikniemy przypadkowych uderzeń. Druga, niezwykle przydatna funkcjonalność, to możliwość manewrowania nim w taki sposób, że praktycznie z każdej perspektywy będziemy mogli zrobić zdjęcie mając cały czas pod kontrolą obiekt, który chcemy uwiecznić. Generalnie taka predyspozycja jest coraz częściej spotykana, tak więc nikogo nie powinno dziwić, że Samsung w swoim modelu również zastosował takie rozwiązanie.
Warto dodać, że ekran jest dotykowy, a więc możemy poruszać się po menu używając palca. Przyznam jednak szczerze, że takie rozwiązanie nie jest komfortowe. O dziwo, ale konstrukcja menu nie jest przyjazna i zbudowana “pod dotyk”. Część ustawień i tak musimy zmieniać za pomocą fizycznych przycisków, tak więc osobiście uważam, że w tym przypadku dotyk nie jest niezbędny. Może to być też kwestia moich przyzwyczajeń, ale pomimo szczerych chęci nie potrafiłem zmusić się do regularnego dotykania ekranu. Nie przynosi to takiej frajdy, jak przy smartfonach/tabletach, a po drugie tak jak wspomniałem, menu stworzone było wizualnie nie pod tym kątem.
SPECYFIKACJA TECHNICZNA
Tutaj zacznę nietypowo, ponieważ… dźwięk migawki to rzecz, która od razu zwróciła moją uwagę. W ogóle zresztą aparat ten ma wiele takich małych niby nic znaczących szczegółów, ale zwracając na nie uwagę jestem przekonany, że przypadną niektórym do gustu. Mi osobiście bardzo się podobają takie „smaczki”. Czymś czym kupił mnie ten model, był piękny dźwięk w momencie robienia zdjęcia. Nie jest on ostry i kanciasty, tak jak np. w mojej lustrzance. Tutaj mamy do czynienia z miłym, cichym i miękkim odgłosem, który aż chce się słuchać. Chyba najlepiej brzmiący aparat jaki kiedykolwiek miałem okazję słyszeć. Jakkolwiek dziwnie to brzmi. ;)
OK, teraz czas na kilka parametrów. Przede wszystkim Smart NX30 wyposażony został w matrycę APS – C, która daje nam 20,3 efektywnych megapikseli. Liczba ta pozwala na osiągnięcie wysokiej rozdzielczości zdjęć, którą oczywiście możemy regulować, podobnie jak proporcje zdjęcia. Wraz ze zmianą układu (16:9 lub 3:2) wzrasta lub zmniejsza się również rozdzielczość. Pisałem już o tym kiedyś, ale krótko przypomnę. Układ 16:9 świetnie sprawdza się do zdjęć w poziomie, czyli np. krajobrazów. Przy wykonywaniu pionowych ujęć proponuję przerzucić się na 3:2, wtedy kadry nie będą wydawać się strasznie wysokie.
Samsung zastosował w swoim aparacie hybrydowy autofocus, który wykorzystując detekcję kontrastu i fazy ma za zadanie szybko i niezwykle precyzyjnie złapać ostrość na fotografowanym obiekcie, praktycznie w każdych warunkach. O tym, jak to się sprawdza, napiszę w następnym akapicie. Czas w jakim pracuje migawka to zakres od 1/8000 – 30 sekund. Dzięki temu, że jest ona tak szybka możemy „zamrozić” ruch, a w połączeniu z serią 9 klatek na sekundę jesteśmy w stanie uchwycić naprawdę wiele niedostępnych dla ludzkiego oka kadrów. Z drugiej strony długi czas naświetlania pozwala na zdjęcia nocne lub zabawy z światłem. No właśnie – skoro jesteśmy przy świetle, to należy wspomnieć o czułości ISO, którą możemy ustawić w zakresie od 100 do aż 25600, co wydaje mi się aż zanadto.
NX30 wyposażony został oczywiście jak na standardy przystało w moduły WiFi oraz NFC. Dzięki nim szybko prześlemy interesujące nas zdjęcia na smartfona, maila lub portale społecznościowe. Miłym akcentem jest dodanie również do zestawu Adobe Lightrooma w wersji 5, który jest świetnym narzędziem do obróbki cyfrowej. Zestaw możemy rozszerzać o dodatkowe elementy, takie jak zewnętrzna lampa błyskowa oraz inne szkła, które muszą współpracować z bagnetem Samsunga NX. Trochę ogranicza to wybór do obiektywów Samsunga, ale z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
JAKOŚĆ ZDJĘĆ
Liczyłem na to, że Smart NX30 podniesie wysoko poprzeczkę i nie myliłem się. Dzięki czemu jesteśmy w stanie uzyskać w większości sytuacji naprawdę dobre ujęcia. Piszę w większości, ponieważ zdarzały się momenty, kiedy trzeba było powtarzać kadry i to niekoniecznie z mojej winy. Nie zmienia to faktu, że do czynienia tutaj mamy ze sprzętem dającym nam bardzo dobrą jakość zdjęć, a także filmów.
Trzeba odnotować również fakt, że aparat bardzo szybko i precyzyjnie ostrzy. Przy fotografowaniu krajobrazów, ludzi czy też innych obiektów, bezlusterkowiec Samsunga świetnie radził sobie z dokładnym złapaniem ostrości. Wszystko trwa ułamki sekund, dzięki czemu efekt końcowy naszej pracy zależny jest wyłącznie od refleksu. Mógłbym napisać, że NX30 jest zawsze gotowy by zrobić dobre, ostre zdjęcie. Generalnie hybrydowy autofocus działał niemalże bezbłędnie, co prawda nie tak szybko, jak w testowanym przeze mnie Sony Alfa 6000, ale naprawdę trudno się do czegokolwiek doczepić.
Mimo wszystko zdarzyły mi się z 2-3 sytuacje, kiedy podejmował decyzje niekoniecznie takie, których sobie życzyłem. Problem pojawia się, gdy do czynienia mamy z fotografowaniem przedmiotów z bliska wraz z rozmytym drugim tłem. Czasami zdarzało się, że NX30 łapał ostrość zupełnie na odwrót, a więc na drugim planie, trudno było nakierować go na odpowiedni obiekt, na co czasami po prostu nie ma czasu. W testach korzystałem ze standardowego obiektywu 18-55mm i trudno stwierdzić, czy dotyczyło to tego szkła czy też sytuacja ta miałaby miejsce z innym sprzętem. Nie uznaję tego jako wadę, ponieważ na cały czas testów zdarzyło się to tak jak wpomniałem 2-3 razy.
Coś na co zawsze zwracam wagę to odpowiednia karta pamięci. Kupując Samsunga Smart NX30 konieczne jest zaopatrzenie się w kartę minimum 8 GB. Z mniejszymi pamięciami w ogóle nie ma co zaczynać fotografowania. Po pierwsze, kiedy zaprzyjaźnicie się już z nim na dobre, robienie fotek stanie się naprawdę przyjemną rzeczą i widząc, jak piękne zdjęcia potrafi uchwycić ten aparat będziecie po prostu chcieli więcej. Istnieje opinia, że im bardziej doświadczony fotograf, tym robi mniej zdjęć. Jest w tym ziarnko prawdy, ja np. robię zwykle ich bardzo dużo, dlatego też pod moje potrzeby karta pamięci musi być pojemna.
Po drugie, fotki przy rozdzielczości 5472×3648 px zajmują sporo miejsca. Dla przykładu: 722 zdjęcia, zajęły u mnie na dysku 6,06 GB. To średnio daje 8,5 MB na plik. Oczywiście możemy zmieniać rozdzielczość, zmniejszać ją pod nasze potrzeby. Kolejną rzeczą, która ma wpływ nie tyle na rozmiar, jest możliwość ustawienia jakości zdjęcia. Samsung udostępnia 3 stopnie. Normalny, Dobry i Bardzo dobry. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to tylko chwyt marketingowy, ale rzeczywiście widać różnicę pomiędzy ujęciami.
Oczywiście im niższa jakość tym zdjęcie waży mniej. I tak odpowiednio, ten sam kadr w trzech stopniach – 2,9 MB, 5,2 MB oraz 7,4 MB. Jak widać różnica pomiędzy skrajnymi wartościami różni się ponad dwukrotnie. Wystarczy spojrzeć na powiększenie. Przy zdjęciu Normalnym, wyraźnie rysują się zanieczyszczenia i poszarpane szczegóły. Im wyższy poziom, tym elementy te zanikają. Być może przy zwykłym oglądaniu fotografii nie dostrzeżemy różnic, jednak przy wywoływaniu w większych rozmiarach z pewnością będzie to widoczne.
Tak samo przy obróbce komputerowej. Wielokrotne zapisywanie pliku JPG, za każdym razem obniża jego jakość, tak więc warto zaczynać od tych najwyższych. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników, oczywiście polecam pliki RAW, o których nie musiałbym nawet wspominać. Dla nie wtajemniczonych przypomnę, że RAW-y to bezstratne pliki, które oferują najwyższą jakość zdjęcia i to właśnie one powinien być bazą do obróbek cyfrowych. Każdy z producentów stosuje inne rozszerzenie, w przypadku mojego Olympusa jest to plik *.ORF, Samsung natomiast stosuje *.SRW. Oczywiście NX30 umożliwia robienie takich zdjęć, a więc wtedy jakość znacznie skacze nam do góry. Wraz z nią wzrasta waga zdjęcia, która może wynosić nawet około 30 MB.
Podsumowując ten akapit. Konieczna jest duża karta pamięci, nawet jeśli nie chcemy bawić się w pliki RAW, to polecam wykonywać zdjęcia na jakości Bardzo dobrej. Z pewnością nie będziecie żałować.
Słów kilka o czułości ISO. Wartość tego parametru – tak jak wspominałem – maksymalnie możemy ustawić do poziomu 25600, ale nie oszukujmy się – korzysta się z niego bardzo rzadko, ja wręcz unikam takich wartości. Jakość zdjęcia diametralnie spada, co widać nawet bez powiększenia. W przypadku Samsunga graniczna wartość waha się pomiędzy 1600 a 3200. Każde ujęcie powyżej tych parametrów wygląda po prostu źle. Niech nie zmyli was podgląd na wyświetlaczu. Generalnie każde takie zdjęcie wygląda dobrze w takiej małej przekątnej, tak więc unikajcie tak wysokich wartości ISO. Niedobory światła lepiej zapełnić dłuższym czasem naświetlania (jeśli mamy np. statyw), albo w ostateczności lampą błyskową, choć ta nie sprawdzi się w każdych warunkach. Do zdjęć nocnych jedynym słusznym wyborem jest wspomniany statyw. Wtedy możecie być pewni, że fotografie będą trzymały poziom, a ich jakość będzie bardzo dobra. Jeśli moje słowa nie wystarczą, dowodów szukajcie poniżej.
Na koniec muszę przyznać, że Samsungiem Smart NX30 świetnie kręci się filmy. Ich jakość jest więcej niż zadowalająca, tak więc z pewnością użytkownicy tego bezlusterkowca będą często uruchamiać ten tryb. Przycisk REC znajduje się zaraz pod kciukiem, tak więc w bardzo szybki i praktycznie bezwzrokowy sposób włączymy filmowanie. Muszę przyznać, że choć nie spotkałem się z większymi problemami przy ustawianiu ostrości, to zdarzały się momenty, kiedy aparat nie był w stanie sam odpowiednio wyostrzyć kadru. Szczególnie przy obiektach, które były znacznie bliżej niż drugi plan. Druga sytuacja, która nie zawsze powodowała szybkie złapanie ostrości to maksymalne przybliżenia. W jednym i drugim przypadku można wspomóc się dotykiem, a więc podobnie jak w smartfonach – precyzyjnie wskazać palcem, który obiekt ma być na pierwszym planie.
BATERIA
Akumulator, który zasila nasz aparat ma pojemność 1410 mAh i na pierwszy rzut oka wydaje się to wystarczające. Generalnie nie mogę narzekać, żeby NX30 działał za krótko, ale mimo wszystko zawsze pozostaje pewien niedosyt. Z jednej strony na jednym ładowaniu spokojnie wykonamy około 200-250 zdjęć, jednak gdy zaczniemy się bawić ustawieniami, czy kręcić filmy, ilość fotek do wykonania na tym ogniwie może się zmniejszyć. Ja jako osoba, która zawsze robi zdecydowanie więcej zdjęć niż standardowy użytkownik, chciałbym żeby akumulator starczał na dłużej, ponieważ w moim przypadku nie ma sensu bym ruszał się gdziekolwiek bez drugiej baterii. Podczas testów miałem tylko jedną i stwierdzam, że nie musiałem się specjalnie ograniczać niepokojąc, by aparat nie padł mi w trakcie wycieczki. Z pewnością sporo energii pobiera nagrywanie filmów oraz wykonywanie zdjęć z lampą lub – jak to miało miejsce w moim przypadku – na długim czasie naświetlania. Są to jedne z głównych przyczyn szybkiego spadania poziomu naładowania baterii.
Z pewnością chcąc spokojnie robić zdjęcia i nie martwić się o to, że za chwilę skończy się prąd, pierwsza rzeczą, którą trzeba kupić zaraz po aparacie jest bateria, a dla wymagających nawet dwie. Nie przesadzam tutaj, bo przy świetnej zabawie, sesji, wycieczce, wielokrotnie będziecie cieszyć się z tego, że dokonaliście takiego zakupu. Z doświadczenia wiem, że bateria potrafi się rozładować w najmniej odpowiednim momencie, a najlepsze kadry przychodzą w sytuacjach, kiedy aparat chowamy do plecaka. Samsung nie daje do zestawu ładowarki, co niekoniecznie jest minusem, ponieważ aparat można naładować każdym kablem USB. Na niekorzyść jednocześnie wpływa przymus trzymania baterii w aparacie podczas ładowania.
PODSUMOWANIE
Bardzo dobrze pracowało mi się z aparatem Samsunga. Jestem oczarowany jego ergonomią i niezwykłą wygodą, która sprawia, że operuje się na nim rewelacyjnie. W parze z wyglądem idzie również bardzo dobra jakość zdjęć i filmów. Szczególnie tych drugich, pomimo tego, że czasami trzeba wspomagać dotykiem autofocus tak, by złapał odpowiednio ostrość, to uważam, że NX30 świetnie nadaje się do uwieczniania różnych chwil obrazem ruchomym.
Oczywiście w większości przypadków bezlusterkowiec ten służyć będzie do wykonywania zdjęć i z pewnością i pod tym kątem nie zawiedziecie swoich oczekiwań. Słabym punktem jest bateria, która może nie starczyć na dłuższy wypad. Polecam zakup drugiego ogniwa, tak samo jak dużej karty pamięci. Nie ma nic gorszego jak rozładowanie sprzętu lub brak karty.
****
Samsung Smart NX30 – Szczegółowa specyfikacja techniczna
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości dostępne na naszym koncie Flickr
Zdjęcia aparatu – Artur Polachowski, którego zdjęcia możecie zobaczyć na Facebooku oraz 500px
Werdykt 90sekund:
-
Wygląd
-
Komfort Pracy
-
Hardware
-
Bateria
-
Relacja Jakość/Cena