SŁOWEM WSTĘPU
Po ostatnich, udanych testach słuchawek gamingowych, tym razem przyszedł czas na coś dla osób aktywnych. Do czynienia miałem z zupełnie innym modelem, którego przeznaczenie również różniło się od dużych, nausznych propozycji Kingstona. Samsung przygotował zestaw, który nie tylko świetnie wygląda, ale także dostarcza miłych dla ucha wrażeń. Wszystko to w bezprzewodowej i wygodnej formie.
Przyznam szczerze, że to trudny do oceny sprzęt, ponieważ pomimo wielu zalet, znalazły się również pewne aspekty, które dość mocno zaważyły na mojej ogólnej ocenie. Sam jako osoba aktywna fizycznie, przykładam dużą wagę do słuchawek, bo podczas treningu najzwyczajniej w świecie lubię słuchać muzyki, dlatego też z zainteresowaniem oraz przyjemnością przystąpiłem do testów, które okazały się nie tylko intensywne, ale także zaskakujące.
WYGLĄD/ERGONOMIA
Zestaw słuchawkowy Samsung Gear Circle to zdecydowanie urządzenie przeznaczone dla osób, które uwielbiają ruch, nie chcą czuć skrępowania kablami, a do tego oczekują wysokiej jakości dźwięku. Z pewnością słuchawki te sprostają tym wymaganiom. Jak widać, do czynienia mamy z bezprzewodowym zestawem, który równie dobrze może wyglądać jak namiastka naszyjnika. Oczywiście bardziej pasowałby do kobiet w tej funkcji, jednakże trzeba przyznać, że wzornictwo, aż bije nowoczesnością oraz młodzieżowym stylem. Gear Circle wyróżniają się swoim wyglądem i to w pozytywnym znaczeniu. Ich gabaryty i obudowa nie są skomplikowane, ale trzeba przyznać, że cały projekt robi wrażenie.
Zacznę może od końca, a więc od modułu, który jest sercem całego zestawu. Nie ma tutaj co prawda za wiele do opisywania, ponieważ z zewnątrz główną rolę odgrywa tutaj napis, informujący z czym mamy do czynienia. Na krawędzi znajdziemy miejsce na podłączenie ładowarki – port micro USB i w zasadzie to tyle. Nic szczególnego, nic wyróżniającego się zbytnio, gdy wisi na naszej szyi. To dla mnie plus, gdyż nie przepadam za lansowaniem się marką. Wystarczy, że dane urządzenie dostarcza mi tego czego po nim oczekuję. Moduł nie jest ani duży, ani ciężki, dlatego leżąc na naszym karku nie będzie powodował zmęczenia.
W środku natomiast znajdziemy Bluetooth 3.0, baterię o pojemności 180 mAh oraz inną potrzebną do działania elektronikę. Co do baterii, producent zapewnia 9h słuchania muzyki, 11h rozmów oraz 300h czuwania. I w zasadzie jestem w stanie się z tym zgodzić. Co prawda nie przesiadywałem bez przerwy około 9h na z Gear Circle w uszach lecz bez ładowarki słuchawki wystarczyły mi na około 3-4 dni odsłuchu w codziennych dojazdach do pracy, bieganiu, czy korzystaniu z nich przed snem. Sumarycznie wypadało to około 6-7h. Myślę, że to naprawdę wystarczająco, tym bardziej, że ładowanie nie trwa diametralnie długo.
Same słuchawki to już rozmowa na dłuższą chwilę, ponieważ nie raz i nie dwa pisałem na blogu, że nie przepadam za “wkrętkami” jak to mam w zwyczaju nazywać. Dokanałowe słuchawki nie należą do moich ulubionych. Po jakimś czasie zawsze czuję jak mi się zwyczajnie wysuwają, co oczywiście przekłada się na zwiększoną słyszalność otoczenia, a przede wszystkim obniżenie jakości dźwięku. Prywatnie nie korzystam z tego typu słuchawek i np. do biegania mam najzwyklejszy model wkładany do małżowiny usznej. Nie ma bowiem nic gorszego, jak wieczne poprawianie zestawu słuchawkowego podczas treningu. Po jakimś czasie może to być dość irytujące.
Wraz z Gear Circle miałem nadzieje, że to się w końcu zmieni, w końcu przeznaczenie tego urządzenia w głównej mierze zostało przewidziane dla osób uprawiających sport. Dodatkowo budowa część douszna, sprawiała, że w pierwszej chwili miałem nadzieje, że to będzie ten model, który dopasuje się do moich uszu. Ta niechęć może wynikać zwyczajnie z budowy mojego ciała, ponieważ nawet zmiana wielkości nakładek nic nie wnosi, tak więc z pozytywnym nastawieniem nakładałem Samsungi na uszy.
Zanim jednak przejdę do samych wrażeń, słówko jeszcze o dodatkowym wyposażeniu. Obudowa samych słuchawek jest dość duża, powiedziałbym że mocno futurystyczna, szczególnie gdy mamy je na uszach. Nie odstają jednak mocno od głowy przez co nie wyglądamy w nich dziwnie – ogólnie nie rzuca się to w oczy. Prawa słuchawka wyposażona została w przycisk, dzięki któremu wyciszymy muzykę oraz odbierzemy/odrzucimy połączenie telefoniczne. Poniżej znajduje się tutaj również dotykowy regulator głośności, który jest świetnym rozwiązaniem. Funkcjonuje to dobrze i szybko. Lokalizacja „na czuja” nie sprawia problemów, dzięki czemu obsługa jest łatwa. Wystarczy przesunąć palcem w górę – żeby zgłośnić, albo w dół – aby zciszyć dźwięki wpadające do naszego ucha.
Zawartość pudełka nie kończy się oczywiście na samym zestawie słuchawkowym. Znajdziemy tutaj ładowarkę, dodatkowe nakładki – trzy rozmiary – oraz trzy plastikowe, przezroczyste opaski. Zastosowanie tego kawałka plastiku jest bardzo proste. Dzięki temu słuchawki jako całość stabilnie leżą na szyi użytkownika. Sprawdzi się to szczególnie podczas biegania, czy w czasie innej aktywności. Będąc w mieście, czy w domu nie jest to wymagane, moduł bowiem nie ciągnie słuchawek, ale ja podczas testów tak się przyzwyczaiłem, że opaskę nosiłem praktycznie przez cały czas. Długość kabli oraz ta stabilizacja powodują, że komfort noszenia jest bardzo dobry i w zasadzie nie czujemy, że mamy cokolwiek na szyi. Plastik spełnia również funkcję ochronną, przed naszym potem, jednak nie jest on wodoszczelny.
KONFIGURACJA
Jak nie trudno się domyślić, Gear Circle sparujemy z naszym urządzeniem za pomocą modułu Bluetooth. Trwa to krótko i w żadnym stopniu nie jest skomplikowane. Pierwsze pytanie, które nasuwa się brzmi – czy działają one z innymi urządzeniami? Odpowiedź – TAK. Nie potrzeba koniecznie mieć smartfonu Samsunga, by cieszyć się Gear Circle. Należy jednak pamiętać, że tylko to połączenie da nam pełnię możliwości tego zestawu. Aby z nich skorzystać należy więc pobrać z dedykowanego sklepu Galaxy Apps aplikację Gear Menager i postępować zgodnie ze wskazówkami pojawiającymi się na ekranie.
Sama aplikacja nie jest może przesadnie rozbudowana, ale daje nam trochę możliwości. Najwięcej możemy podziałać w zakładce Gear SoundAlive, gdzie dostosujemy dźwięk pod prywatne wymagania. Zrobimy to na dwa sposoby – podstawowy i zaawansowany. W pierwszym przypadku mamy gotowe ustawienia, wystarczy wybrać odpowiednie, do słuchanej przez nas muzyki. Drugi to już zabawa suwakami.
Jako, że Gear Circle odgrywa rolę zestawu, przez który możemy prowadzić rozmowy i odbierać wiadomości, mamy tutaj szereg ustawień, dzięki którym dostosujemy słuchawki do swoich preferencji. Szczerzej piszę o tym poniżej w akapicie – FUNKCJE DODATKOWE.
Gear Menager zawiera również funkcję Monitor Głośności, który informuje nas o poziomie zmęczenia naszych uszu. Przyznam szczerze, że ani razu nie zauważyłem, aby poziom wzrósł, nie dostałem również żadnego powiadomienia ostrzegawczego. Być może nie słuchałem na tyle głośno i długo by wymagały tego okoliczności, ale troska o nasze samopoczucie to dobry ruch ze strony producenta.
ODSŁUCH
Jeszcze zanim usłyszałem pierwsze dźwięki dobiegające ze słuchawek Gear Circle czułem, że wrażenia będą pozytywne. I oczywiście się nie zawiodłem. Słuchawki grają naprawdę wyśmienicie. Jakość jest niesamowita i wielokrotnie słychać było w poszczególnych piosenkach rzeczy, których normalnie nie słyszałem przy innych zestawach – szczególnie będąc na zewnątrz w hałaśliwym otoczeniu. Samsung rzeczywiście stworzył solidny sprzęt, który bardzo dobrze tłumi dźwięki otoczenia, a jednocześnie pozwala słyszeć co się dzieje dookoła nas. To ważne, ponieważ biegając lub jeżdżąc rowerem po mieście, nie trudno o wypadek, gdy nie słychać np. zbliżającego się samochodu.
No i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie kilka wad. Przede wszystkim, to nie są słuchawki dla mnie. Znowu… znowu nie mogę dostosować wielkości nakładek do moich uszu. I choć kocham ten zestaw pod kątem wygody (brak dodatkowych kabli) oraz jakości dźwięku, tak przy komforcie samego noszenia w uszach niestety odpadam. O ile jeszcze siedziałem przy biurku, gdzie ruchy głowy są ograniczone wszystko było w porządku, natomiast przy chodzeniu, czy bieganiu wygoda spadała automatycznie do zera. Nie chce mi się po prostu bez przerwy poprawiać słuchawek i dopychać ich do kanałów dousznych. Nie o to chodzi. Oczywiście nie klasyfikuje tego jako wadę. One, podobnie jak inne tego typu słuchawki najzwyczajniej nie odpowiadają mojej budowie ucha i nic na to nie poradzę.
Jest jednak inna rzecz, którą niestety sprawiła, że odechciało mi się korzystać z Gear Circle. Nie umiem niestety tego wytłumaczyć, dlaczego tak się zachowywały, ale przerywanie dźwięku to już naprawdę irytująca sprawa. Już wyjaśniam o co chodzi. Najpierw kilka informacji potrzebnych, by zrozumieć całą sytuację. Bateria w słuchawkach naładowana na 100 proc. Telefon w lewej, przedniej kieszeni spodni. Ja idę, muzyka leci. Odwracam głowę w prawą stronę i… cisza. Nic nie słychać. Odwracam głowę z powrotem, dźwięk wraca. Kolejna sytuacja. Sięgam po telefon do kieszeni i naturalnie przez moment jest on przysłonięty moją dłonią a to powoduje, że dźwięk znów znika. O co chodzi?!
Rozumiem takie sytuacje, kiedy chodząc po biurze, gdzie telefon zostaje u mnie na biurku, a ja aktualnie jestem w innym pomieszczeniu, łączność zostaje przerwana, ale żeby przy włożeniu telefonu do spodni pojawiały się takie problemy to w życiu bym się nie spodziewał! Po zdjęciu dłoni z telefonu (mój model to Samsung Galaxy Note 4) problemy jak ręką odjął znikają. Wszystko śmiga aż miło. Podobnie przy bieganiu, gdzie smartfon zawsze mam zawieszony na ramieniu w specjalnym etui do treningów. Wtedy wszystko jest OK, nie ma żadnych uchybień.
Przykro mi o tym pisać, ale jadąc do miasta czy nawet idąc do sklepu, ochota na słuchanie muzyki od razu mi odchodziła. Przy chłodniejszych porach roku, można jeszcze skorzystać z kieszonki w kurtce czy bluzie i to częściowo rozwiązuje problem, aczkolwiek ja osobiście telefon noszę tylko w spodniach, tak więc ciężko byłoby mi się przestawić.
Przyznam szczerze, że to co przed chwilą opisałem sprawia, że niestety przeszła mi ochota na zakup tych słuchawek. Stąd też ta tytułowa smycz, bo nie wiem już co gorsze – plączące się kable czy zanikający sygnał? Niestety nie mam pojęcia, czy to wada tego konkretnego modelu Gear Circle, czy też całej serii?
No dobrze, trochę pojawił się zgrzyt, ale trzeba przyznać, że kiedy łączność nie jest zrywana, słuchawki grają fenomenalnie. I jeśli jeszcze trzymałyby mi się dobrze w uszach, to byłby to wymarzony sprzęt dla mnie do biegania. Głębokie basy, czystość i miła dla ucha barwa sprawiają, że każdy doceni tą propozycję. Nie tylko ludzie uprawiający sport, choć przede wszystkim oni, ale także każdy kto nie przepada za ciągnącymi się kablami, a dodatkowo szuka dobrych wrażeń audio.
FUNKCJE DODATKOWE
Słuchawki Samsunga to również świetne narzędzie do prowadzenia rozmów. Dzięki nim nie musimy w ogóle sięgać po telefon, ponieważ miły, kobiecy głos przerywa muzykę i informuje nas o połączeniu/SMS-ie/e-mailu. Każde powiadomienie jest odpowiednio zapowiedziane, dzięki czemu wiem od kogo przyszło i z jakiego źródła. Oczywiście mamy kontrolę, jakie powiadomienia mają być do nas dostarczane przez słuchawki, i czy w ogóle tak ma się dziać. Jeśli jeszcze Wam mało, to wystarczy zmienić ustawienia pod kątem wybranego powiadomienia i tenże głos odczyta nam daną wiadomość. Fajne prawda?
Co do rozmów, to wystarczy skorzystać z przycisku na prawej słuchawce i możemy odebrać połączenie. Tutaj również głośność regulujemy za pomocą dotykowego panelu. Pod tym względem słuchawki świetnie sprawdzą się ze… smartwatchem Gear S, do którego możemy włożyć kartę SIM. Tym sposobem telefon w teorii może zostać w domu ;). Świetna i niezwykle wygodna sprawa. Jakość rozmów stoi na wysokim poziomie, cały czas byłem słyszalny dla rozmówcy, czy to w domu, gdzie panuje cisza, czy też w mieście, gdzie jak wiadomo harmider ulicy potrafi zagłuszyć rozmowę telefoniczną.
Dodatkowo, na końcówkach części słuchawkowej, mamy czujnik magnetyczny, za pomocą którego możemy np. spauzować muzykę (nie trzeba majstrować np. przy Spotify z poziomu smartfona) lub odebrać rozmowę (Gear Circle oznajmi nam nadchodzące połączenie wibrując na naszej szyi). Proste i efektywne.
PODSUMOWANIE
Bardzo ciekawy i przemyślany sprzęt, który z miejsca stałby się moim ulubionym gdyby nie to, że w specyficznych warunkach gubi łączność ze smartfonem. Poza tym jest naprawdę świetnie, jakość dźwięku, która zadowoli nawet największych maruderów, ale przede wszystkim duży komfort. Składa się na niego niewielka waga, przemyślane i nietypowe zarazem wzornictwo oraz dodatki w postaci plastikowych nakładek.
Czy polecałbym Wam słuchawki Gear Circle? Jeśli lubicie tego typu pomysły, to jak najbardziej. Co do kłopotów z łącznością, to podczas moich testów zdarzało się to tylko w sytuacjach przeze mnie opisywanych. Nie było ich dużo, aczkolwiek były irytujące. Być może testowany model miał jakąś wadę, a może rzeczywiście sygnał Bluetooth nie potrafi sprostać materiałowi jakim jest jeans…? Nie zmienia to faktu, że całość oceniam dość pozytywnie, bo pokazuje, że potencjał technologii, które możemy na siebie założyć to spory wachlarz czekających na realizację pomysłów!
Bezkompromisowa jakość dźwięku z czadowym wyglądem i przyjemnym komfortem, pod warunkiem, że ma się do tego odpowiednie uszy ;).
-
WYGLĄD
-
WYKONANIE
-
ERGONOMIA/KOMFORT
-
JAKOŚĆ DŹWIĘKU