SŁOWEM WSTĘPU
Nie ukrywam, że walczyłem jak lew, by mi przypadły te testy. Zawiedziony trochę ostatnim tabletem Samsunga – Galaxy Tab A – chciałem znów poczuć moc bijącą od produktu Koreańczyków. Jak widać udało mi się zgarnąć to urządzenie i mam naprawdę dużą przyjemność z tego, że mogę Ci przedstawić Samsunga Galaxy Tab S2. Nie będę ukrywał, że pojawi się tu wiele odniesień do mojego iPada 2 mini, który choć nie pierwszej młodości, siłą rzeczy jest konkurencją dla tabletu Samsunga. Tab S2 z kolei wkracza na rynek, rozpychając się łokciami i ewidentnie chce na nim zamieszać, a to się może udać, bo sprzęt ten jest – co już teraz mogę napisać – najlepszym tabletem jaki stworzył Samsung!
[showads ad=rek2]
Po latach, kiedy uparcie mogłeś kupić tylko dachówkę w formacie 16:9 lub 16:10, w końcu Koreańczycy dostarczają niezwykle mocnego argumentu by stracić trochę gotówki, a właściwie to ją zainwestować, ponieważ do rąk otrzymasz bardzo udane urządzenie. Jeśli bowiem szukasz najlepszego możliwie tego typu sprzętu na Androidzie, to S2 powinien być dla Ciebie poważnym kandydatem. W sumie to jedynym kandydatem.
WYGLĄD I WZORNICTWO
W zasadzie to wiele zdradziłem już na samym wstępie, ale trudno nie napisać pozytywnych słów na temat urządzenia, na które tak naprawdę czekałem. Będę szczery – nigdy wcześniej nie czułem takiej potrzeby zakupu tabletu z Androidem. Oczywiście jest masa świetnych urządzeń, ale zawsze miałem jakieś „ale”. Tym czymś najczęściej były właśnie proporcje ekranu. Myślałem, że zmieni to Nexus 9, ale srodze się zawiodłem więc Samsung zdecydowanie obronił honor.
Koreańczycy z urządzenia na urządzenie coraz bardziej mnie zaskakują pod kątem wzornictwa. Projektanci – trzeba przyznać – rozkręcili się i dostarczają za każdym razem piekniejsze urządzenia. Takim niewątpliwie jest Galaxy Tab S2. Zresztą już poprzednia edycja nie miała co narzekać na urodę i choć tam widać wyraźnie inspirację flagowcem Galaxy S5, tutaj na szczęście z tego zrezygnowano. Piszę tak, bo patrząc chociaż po przykładzie Galaxy Note 5, który jest praktycznie większą kopią S6 i stracił przez to swój niepowtarzalny charakter. Na szczęście przy tablecie zrezygnowano z tego zabiegu, za co jestem niezmiernie wdzięczny koreańskim projektantom. Nie wybaczyłbym tego. ;)
W przypadku tabletu zdecydowano się na świeże spojrzenie i zupełnie nowy „look”. Oczywiście nie ma mowy również, by szukać podobieństw w poprzednim czyli Galaxy Tabie S, ponieważ do czynienia mamy z zupełnie innym tabletem. Różnica wg mnie jest ogromna i szalenie istotna. Chodzi o wspominany już przeze mnie układ ekranu – nawiasem mówiąc wiele razy jeszcze o tym będę wspominał.
[showads ad=rek2]
Jak nie trudno zauważyć, Samsung postawił na proporcje ekranu 4:3. Poprzedni zaś – 16:10 – poszedł chwilowo w odstawkę. Mnie osobiście taka decyzja cieszy, ponieważ pierwszy układ sprawdza się lepiej w urządzeniu jakim jest tablet. Pisałem o tym przy okazji recenzji Samsung Galaxy Tab A i choć początkowo cieszyłem się z tego modelu, to ostatecznie nie zachwycił mnie. Tym razem jest zupełnie odwrotnie i w końcu dostałem to, czego oczekiwałem od Samsunga od dawna.
No dobrze, rzućmy wspólnie okiem na parametry. 198.6mm x 134.8mm x 5.6mm czynią produkt Samsunga wręcz identycznym pod względem rozmiarów mojego iPada mini 2, jak i każdego mniejszego apple’owego tabletu. Różnica jest w grubości. Koreańczycy szczycą się tym, że ich dachówka ma tylko 5,6 mm. Noooo, na papierze robi to wrażenie, szczególnie, że iPad ma 7,5 mm. To prawie 2mm różnicy, ale jest w tym małe oszustwo. Owszem na samych krawędziach Galaxy Tab S2 jest cieniutki i może mieć te 5,6 mm (szczerze pisząc nawet nie zmierzyłem ;) ), ale sama krawędź jest delikatnie ścięta na całej długości, przez co sztucznie odchudzona. Spójrz.
Cała reszta tabletu jest już wyraźnie grubsza. Ostatecznie w bezpośrednim pojedynku wygląda to tak…
Hmm, czy tylko mi wydaje się, że obydwa urządzenia są praktycznie tak samo grube? ;) Jestem jednak cwany, bo mogłem porównać sobie jeden obok drugiego, ale magia marketingu działa i 5,6 mm robi rzeczywiście wrażenie.
Dobra czepiam się trochę, jest jednak coś, czego już podważyć nie mogę. Chodzi o wagę. 265 gramów wypada tutaj fenomenalnie lekko i uwierz mi, że ten tablet po prostu chce się trzymać w dłoniach. Apple iPad mini 2 prezentuje się jak ktoś z nadwagą i te prawie 100 gramów robi różnicę – uwierz mi na słowo!
I te dwa elementy – waga i grubość – powodują, że ergonomia stoi na najwyższym poziomie. Tablet trzyma się w dłoniach niezwykle wygodnie, a ciężar nie jest odczuwalny. To bardzo mocny punkt Galaxy Taba S2, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Sporą rolę odgrywają tutaj wspomniane przed chwilą krawędzie. To z kolei powoduje dylemat, czy korzystać z Galaxy Tab S2 bez – czy – z etui? O tym dodatku kilka słów za chwilę, przyjrzyjmy się jednak wspólnie każdej krawędzi tego tabletu.
Przód to typowy standard znany z wszystkich urządzeń Samsunga. Główną rolę odgrywa tutaj oczywiście 8-calowy ekran, logo, a także przycisk HOME, który kryje w sobie czytnik linii papilarnych. Warto jeszcze zauważyć, że boczne ramki są bardzo odchudzone, co tylko podkreśla smukłość tabletu. Nawet dobrze prezentujący się pod tym kątem iPad wypada ciut gorzej, choć różnice są naprawdę małe.
Tył to bardzo ładnie wyprofilowane plecki, na których widać wyraźnie ścięte krawędzie, dzięki czemu tablet zyskuje dodatkowej smukłości zarówno pod kątem fizycznym jak i estetycznym. Znajdziesz tutaj oczko aparatu, umieszczone centralnie powyżej loga producenta. Sama kamerka wystaje delikatnie z obudowy, ale nie przeszkadza to absolutnie w codziennym korzystaniu i nie jest to odchył od normy tak duży, jak w Galaxy S6. Z boku znajdziesz zaślepki, do których doczepisz eleganckie etui.
Dolna krawędź mieści w sobie skrajnie ułożone głośniki. Pomiędzy nimi jest wejście na słuchawki oraz na ładowarkę. Wszystko w jednym miejscu, co bardzo mi się podoba, dzięki czemu górna część pozbawiona jest zbędnych elementów.
Z boku oczywiście klawisze funkcyjne. Wyłączanie/wyłączanie i regulacja głośności, które podobnie jak chromowana krawędź – wyraźnie i perfekcyjnie wręcz dopełniają wyglądu całego urządzenia.
Galaxy Tab S prezentuje się przy Tabie S2 bardzo staro i trzeba oddać projektantom Samsunga, że przyłożyli się i stworzyli od podstaw zupełnie inny produkt. Z mojej strony należy im się spora pochwała.
Jak wspomniałem – Samsung przygotował również dla swojego tabletu fantastyczne etui. Nie mogę sobie odmówić kilku słów o tym gadżecie, ponieważ jestem przekonany, że kupiłbym go od razu w pakiecie z tabletem. Jest to rozwiązanie, które po złożeniu w pierwszej chwili przypomina teczkę. Przyznam szczerze, że tablet nie tylko prezentuje się w nim fenomenalnie, ale także jest bardzo dobrze chroniony przed nieszczęśliwymi wypadkami – chodzi oczywiście o urazy natury fizycznej.
Etui, które otrzymałem wraz z tabletem, ma bardzo przyjemną w dotyku fakturę, która wykończona jest skórą syntetyczną. Pod tym względem podobne akcesorium otrzymała poprzednia generacja tych tabletów, ale muszę zaznaczyć, że to nowe wywarło na mnie większe wrażenie.
Tablet mocujesz do etui za pomocą specjalnych wpustek, które na zasadzie kliku bardzo mocno spajają urządzenie z etui. Minusem jest jednak ich montaż, trzeba bowiem trochę na ślepo trafić w odpowiednie miejsca. To jednak nie jest problemem, większy to siła, jakiej trzeba użyć do tego, by tablet wskoczył w odpowiednie zaczepy. Chcąc nie chcąc – trzeba przy tej operacji solidnie przytrzymać ekran i zapaliła mi się podczas tej czynności lampka, że taki nacisk nie jest wskazany. Może przesadzam, ale od razu miałem wizję, że wyświetlacz po prostu pęka…
Kiedy jednak ju zamontujesz etui, nie będziesz chciał go ściągnąć. Możesz dzięki niemu zrobić podpórkę, a zamontowany w grzbiecie magnes świetnie utrzymuje ciężar tabletu. Opcjonalnie masz do wyboru trzy pozycje, z których możesz skorzystać, dzięki czemu na pewno dopasujesz urządzenie pod swoim kątem.
Przyznam szczerze, że etui bardziej sposobało mi się niż bezkonkurencyjny dla mnie dotychczas Smart Cover z iPada. Główną zaletą wersji samsungowej jest to, że chroni ona jeszcze plecki, iPad jak dobrze wiesz ma tę część aluminiową i nie trudno o jej zarysowanie. Samsung zadbał o wszystko i w mojej ocenie to najlepsze etui jakie możesz mieć do tego urządzenia, jak i tabletu w ogóle.
EKRAN
Wersja, którą testowałem miała 8 cali, ale tablet występuje również w większej odsłonie – 9,7 cala. Oczywiście jak nietrudno zauważyć proporcje ekranu 4:3 od razu nasuwają skojarzenia z nadgryzionym jabłkiem. Cieszę się natomiast, że Samsung konsekwentnie decydując się na ten układ, realizuje go w kolejnych tabletach. Po mocno rozczarowującym Galaxy Tabie A, tym razem nie zderzysz się z piksalemi wielkości ziarenek grochu. Wyświetlacz w testowanym modelu to prawdziwa żyleta! Obraz jest ostry z pięknymi kolorami i mocnym kontrastem. Zachowuje wszystkie zalety, jak i wady Super AMOLED-ów. Te ostatnie to z pewnością kąty widzenia, które w pewnym momencie niestety się załamują, po czym widać dość mocno zniekształcone kolory. Taka jest jednak natura tego wyświetlacza i jako stały użytkownik takiego ekranu wcale mnie to nie zaskoczyło.
W tym przypadku iPad mini 2 wypada lepiej, ale jeśli chodzi o samą jakość obrazu tutaj nie mogę wskazać jednoznacznego zwycięzcy. To akurat zależy tylko od preferencji osobistych. W pewnym sensie jest to również kwestia przyzwyczajenia. Korzystając dłuższy czas z AMOLEDa tak do niego przywykniesz, że każdy inny ekran zda Ci się wyblakły, a kolory pastelowe. I na odwrót. Siadając do Samsunga po dłuższym użytkowaniu iPada miałem wrażenie, że kolory wręcz wychodzą z ekranu. Wrażenie jest niesamowite i zarazem bardzo pozytywne.
Tak jak wspominałem wyżej wysoka rozdzielczość – 2048 x 1536 px sprawuje się tutaj rewelacyjnie i dopiero takie parametry pozwalają na przyjemne czytanie. Model Galaxy Tab A był właśnie w ten sposób reklamowany, jako tablet idealny do lektury i korzystania z sieci, ale dyskredytowała go niska rozdzielczość. W przypadku Galaxy Taba S2 nie ma mowy o narzekaniu. Co prawda w dalszym ciągu specjalny tryb do czytania (Reading Mode) mi nie podchodzi, wolę zimniejsze barwy do tej czynności, ale i tak trudno oderwać wzrok od treści.
Choć nie jestem wielkim zwolennikiem pochłaniania książek na tablecie, to przy Samsungu Galaxy Tabie S2 mogłem weryfikować swoje wrażenia, tym bardziej, że Apple iPad stanowi mocną konkurencję pod tym kątem.
W przypadku recenzowanego urządzenia doświadczysz tekstu ostrego jak brzytwa i to niezależnie czy czytasz ebooka, czy przeglądasz stronę WWW, czy rolujesz Facebooka. Za każdym razem frajda z czytania będzie taka sama. Jeśli dodasz do tego świetnie wyprofilowane wzornictwo i lekkość, to Tab S2 może stanowić całkiem realne zagrożenie dla czytników ebooków, a już na pewno będzie ich niezłym substytutem z większą paletą możliwości. Oczywiście wrażenia pod kątem samego ekranu są inne, ale już te fizyczne aspekty są niezwykle zbliżone. W moim przekonaniu tablet ten pod tym kątem sprawował się rewelacyjnie.
WYDAJNOŚĆ
Przy wyposażeniu jakie otrzymał tablet, ciężko napisać, by działał on źle. Cóż mogę jednak do tego dopowiedzieć? Urządzenie po prostu zapierdziela (tutaj nadaje się zupełnie inne, niecenzuralne słowo) jak szalone! Żaden inny tablet (oprócz innych odmian Tab S2) nie działa tak szybko, tak wydajnie i płynnie. Pod tym kątem jest to najlepszy tablet na Androidzie z jakimkolwiek miałem do czynienia. Bez dwóch zdań. I w zasadzie mógłbym na tym zakończyć ten wątek bo nie wiele da się do tego dodać…
…ale nie zrobię tego, grzechem byłoby nie wspomnieć o bebechach :D. Sercem tabletu jest wydajny, autorski procesor Exynos, czyli ośmiordzeniowy układ, który przy wsparciu 3 GB pamięci RAM działa jak należy. Tak przynajmniej wyglądało to podczas testów. Zdaję sobie sprawę, że po dłuższym użytkowaniu natura Androida sprawi, że Samsung zwolni, ale nie będzie to na pewno drastyczny spadek wydajności. Koreańczycy zapewnili świetną optymalizację, która sprawia, że wszystko działa tu jak burza.
Bądźmy szczerzy. Tak powinien pracować każdy tablet. Bez zbędnego oczekiwania na otwarcie aplikacji, zawieszanie się, przycinanie i lagi. I choć większość urządzeń z tej półki nie ma z tym problemów, to z Samsunga Galaxy Tab S2 korzystało mi się najlepiej. Reagował on na moją każdą zachciankę bez marudzenia. I nawet wywołanie otwartych w tle aplikacji zostało tutaj poprawione i uruchamiają się w mgnieniu oka. Wcześniej inne urządzenia miały z tym problemy i użytkownicy zwracali na to uwagę.
Przy okazji wydajności i specyfikacji technicznej dodam, że Samsung wyposażył swój nowy tablet w 32 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia jej o dodatkowe 128 GB przy użyciu karty pamięci. W tej chwili to absolutny standard i 16 GB byłoby całkowicie nie na miejscu, tym bardziej, że w przypadku większej pojemności tak naprawdę do wykorzystania pozostaje około 25 GB. Około 7-8 GB zajmuje system i oprogramowanie. Sporo jak na odchudzoną nakładkę ;).
Jeśli Samsung Galaxy S6 to najlepszy dzisiaj Android wśród smartfonów – a tak jest moim zdaniem – to Galaxy Tab S2 to taki sam odpowiednik w tabletach!
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Samsung tradycyjnie dorzuca zestaw aplikacji, które urozmaicają pracę oraz korzystanie z dedykowanych zasobów. Na szczególną uwagę zasługuje preinstalowany pakiet Office od Microsoftu. Ja osobiście korzystam w dużej mierze z rozwiązań biurowych proponowanych przez Google, ale co raz częściej spoglądam w drugą stronę, ponieważ muszę przyznać, że Word na nowo stał się dla mnie przyjaznym rozwiązaniem, a do tego bez problemów z kompatybilnością. Oczywiście nie oznacza to, że rezygnuję z Docsów – to nadal moje podstawowe narzędzie, ale zdarza mi się skorzystać z Worda i czuję się w nim naprawdę bardzo dobrze.
Co prawda przy tablecie 6 miesięczny okres Premium dla Endomondo się nie sprawdzi, ale z chęcią skorzystałem z tego w smartfonie dzięki czemu przekonuje się do tej aplikacji, mimo, że od lat korzystam z RunKeepera. Takich perełek jest jednak więcej i co ważne promocje pojawiają się cały czas. Warto śledzić co dzieje się w Galaxy Apps i pod żadnym pozorem nie traktuj go jako kopia Google Play. Oczywiście znajdą się tutaj wspólne aplikacje, to normalne, ale wiele jest takich które zainstalujesz tylko przez Galaxy Apps. Warto skorzystać również z propozycji Samsunga.
Samsung Galaxy Tab S2 to urządzenie świetnie skrojone pod multimedia. Przede wszystkim układ ekranu 4:3 pozwala na komfortowe czytanie – o czym już wspominałem – ale taki układ sprawdza się równie dobrze przy oglądaniu np. filmów. Co prawda w tym przypadku 16:9 będzie lepszym rozwiązaniem, niemniej jednak gwarantuję Ci, że wrażenia i przyjemność z seansów filmowych będą bardzo pozytywne. Z jednym małym “ale”…
I tak dochodzimy do momentu, kiedy muszę ponarzekać i wspomnieć o największej wadzie tabletu. Jest nim zewnętrzny głośnik. Powiedzmy sobie wprost. Dźwięki wypuszczane z jego wnętrza są słabe. Muzyka brzmi płasko, bez jakiejkolwiek głębi czy poczucia przestrzeni. Nie za wiele pomaga tutaj zabawa z equalizerem i ustawieniami dostępnymi wraz softem. Brzmi to słabo i nic niestety na to nie poradzę. Żałuję bardzo, bo niezwykle często korzystam z tabletu właśnie w formie radia – ustawiam go wówczas na biurku i stamtąd umila mi czas muzyką z Spotify. Niestety, gdybym zdecydował się na propozycję Samsunga, Tab S2, nie sprawdziłby się u mnie w tej roli. Być może to kwestia przyzwyczajenia do dźwięku generowanego przez iPada, ale uwierz mi – bo nie piszę tego złośliwe – Samsung wypada tutaj o wiele gorzej, co w tablecie multimedialnym, z tej półki cenowej, nie powinno mieć miejsca.
Wielka szkoda, bo będę musiał wystawić niższą notę za hardware, który przecież jest świetny, a tak przez zewnętrzny głośnik, ocena spadnie, tym bardziej że ten wydobywający się ze słuchawek również nie brzmiał rewelacyjnie. W tym przypadku moje zaskoczenie było jeszcze większe, ponieważ urządzenia Samsunga brzmią akurat zawsze dobrze. Cholera, czegoś tutaj zabrakło. Trudno powiedzieć, gdzie leży wina? Źle dobrany sprzęt i niezoptymalizowany soft…?
Na osobny akapit zasługuje również klawiatura, z której korzystało mi się niezwykle wygodnie. Zarówno w pionie jak i poziomie. Oczywiście ma na to wpływ sama fizyczność tabletu, ale także zaprojektowanie klawiatury zasługuje na uznanie. Jeśli dobrze się przyjrzysz prezentuje się ona praktycznie tak samo jak jej fizyczny odpowiednik, tak więc pisanie nie powinno być tutaj większym problemem.
Bez zarzutu działa tutaj Screen Mirroring, a więc udostępnienie ekranu tabletu na innym urządzeniu. W moim przypadku często w ten sposób korzystam z telewizora, z którym Tab S2 łączył się bezproblemowo. Chwalę sobie to rozwiązanie, świetnie nadaje się do tego, by pokazać większej ilości osób na przykład zdjęcia. Można dzięki temu oddać się rozrywce w postaci gier na dużym ekranie, choć nadal czuć dające się w znaki delikatne opóźnienia. Podczas wyścigów samochodowych taki lag dość mocno odbija się na przyjemności grania, choć jest trochę lepiej niż przy okazji innych urządzeń.
Do dyspozycji otrzymujesz również tryb wielu okien, który bardzo cenię i z niego również często korzystam. Czytanie lub przeglądanie strony internetowej w trakcie słuchania muzyki na YouTube? Nie ma sprawy! Przyznaje, że to jedna z moich ulubionych funkcji, z której korzystam na co dzień w smartfonie. W tablecie prezentuje się ona jeszcze lepiej, oczywiście ze względu na wielkość ekranu.
Na koniec tak zwane szczegóły, na które często zwracam uwagę. Mam tu na myśli tapety. Samsung naprawdę się postarał i dołożył kilka ciekawych fotek. Te z Galaxy S6 były tragiczne i w tym urządzeniu oczywiście też one są, ale szybko zamieniłem je na bardziej reprezentatywne. Być może dorzucenie takich fotografii, w których znajdziesz miasta, czy krajobrazy nie jest przypadkowe, ponieważ na ekranie tego tabletu wyglądają fenomenalnie. Podobnie jak filmy, które również się tutaj znalazły.
APARAT
Wielokrotnie pisałem o tym, że nie jestem fanem fotografowania tabletem. W redakcji toczymy zawsze zacięte dyskusje na ten temat, ponieważ część ekipy twierdzi, że bardzo często widują ludzi robiących fotki “dachówką” ;). Ja ich najwyraźniej omijam, sam zresztą z mojego tabletu wykonałem może z 10 zdjęć. Dzieje się to również dlatego, że dla mnie to urządzenia domowo-kanapowe i nie zabieram ich często w teren. Wolę pstrykać foty smartfonem – mam go zawsze przy sobie, jest to wygodniejsze, zwyczajnie też zdjęcia są lepsze, bo producenci inwestują w lepszą optykę.
Zakładając jednak, że fotografia tabletowa jest coraz bardziej popularna, muszę przyznać, że twórcy sprzętu raczej po macoszemu traktują ten aspekt. Zazwyczaj albo jest aparat gorszej jakości, albo okrojony z funkcji, które znajdziesz w smartfonie, a tak naprawdę to często pojawia się jedno i drugie.
Wyjątkiem od tej reguły zdaje się Samsung (podobnie jak Apple) i skłamałbym jeśli napisałbym, że południowokoreański producent zapomina o zamontowaniu dobrego aparatu w swoich tabletach. W przypadku testowanego sprzętu również się postarał i moim zdaniem to najlepszy aparat wśród tabletów. I choć pstrykanie przy tak dużym urządzeniu nadal jest dla mnie dziwne, to jeśli chodzi o poziom czysto techniczny, nie mogę niczego zarzucić Galaxy Tab S2.
Zacznę może od menu. To bowiem jest odświeżone i doskonale znane z najnowszej wersji TouchWiz. Jest bardzo minimalistycznie, przejrzyście i wygodnie. Aplikacja działa płynnie i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. W sumie już wcześniej było bardzo dobrze, ale po poprawkach które przyszły wraz z Galaxy S6, Samsung postarał się, by było jeszcze lepiej. Ciekaw jestem jak bardzo zmieni się ona wraz z nadchodzącą edycją flagowca – ale to już tak na marginesie.
Jeżeli chodzi o samo działanie aparatu, to tutaj również wszystko bardzo ładnie pracuje i robienie zdjęć będzie sprawiać Ci radość. Jak na Samsunga przystało, zdjęcia zapisują się bardzo szybko, nawet kiedy przełączasz się na tryb HDR. Jest to jedyny producent, którego ten typ fotek utrwala się tak sprawnie. Oj, przepraszam, muszę tu jeszcze wspomnieć o HTC, bo rzeczywiście tajwańczycy również bardzo dobrze rozwiązują tę kwestię.
Jeśli chodzi o Samsunga Galaxy Tab S2, to znajdziesz tutaj oczywiście masę różnych opcji, w tym gotowe filtry, z których osobiście nie korzystam. Wszystkie te efekty uzyskasz w zewnętrznych aplikacjach dostępnych w sklepie Galaxy Apps lub Google Store. Tak więc takie bajery mogłyby dla mnie nie istnieć. Wyjątkiem jest oczywiście wspomniany tryb HDR, możliwość wykonania panoramy, czy od czasu do czasu selfie ;).
Fotki w rozdzielczości 8 MP wypadają bardzo dobrze i trudno się do nich przyczepiać. Warto jeszcze zauważyć, że przysłona wypada niezwykle korzystnie i jej wartość wynosi f/1.9. Dzięki temu jakość zdjęć automatycznie rośnie, szczególnie w trudnych warunkach oświetleniowych. Aparat dobrze łapie ostrość i nie ma problemu z tym, by uzyskać pożądany efekt. Do robienia okolicznościowych zdjęć jak znalazł, choć w przypadku tego tabletu takie określenie jest trochę niesprawiedliwe. Dzieje się tak, bowiem aparat ten jest nie tylko najlepszy wśród wszystkich tabletów, gdyby nie gabaryty, bez wstydu mógłby zastąpić Ci aparat w smartfonie. I szczerze pisząc, w przypadku tego modelu jego lekkość i fizyczność sprawia, że chyba po raz pierwszy przyznam, że tablet świetnie nadaje się do robienia zdjęć.
Jakie to sytuacje? Np., gdy w smartfonie padnie nieoczekiwanie bateria. Wówczas tablet spełni swoje zadania w 100-procentach i nie będziesz musiał/-a obawiać się o to, że Twoje zdjęcia kiepsko będą wyglądać, choć podobnie jak w przypadku smartfona – zapomnij o dobrym zoomie cyfrowym, który popsuje tylko jakość zdjęcia.
Próbki zdjęć oczywiście do wglądu na naszym koncie FLICKR. :)
BATERIA I TEMPERATURA
Bateria to mocny punkt tego tabletu. Jej pojemność wynosi 4000 mAh i w przeliczeniu na czas, w którym pozwala to korzystać z urządzenia to wystarczająca ilość. Jasne. Im więcej tym lepiej, ale jest bardzo dobrze. Z jednej strony udało mi się przeciągnąć Tab S2 do ponad 3 dni na jednym ładowaniu 2h 29 min na włączonym ekranie), z drugiej dałem radę wyczerpać baterię w około 9h.
Oczywiście wszystko zależy od intensywności, z jakiej korzystasz z tabletu. Siedząc cały czas i np. grając wiadomym jest, że energia będzie uciekać znacznie szybciej. Kiedy jednak korzystasz z niego w cywilizowany sposób ;) – czyli od czasu do czasu, to ładowarka spokojnie będzie mogła przeleżeć w szufladzie od 1 do 2 dni. A wszystko to bez żadnych wspomagaczy baterii w stylu trybów oszczędzania energii.
W sumie okres trzymania baterii jest podobny jak w moim iPadzie, a przecież bateria jest tutaj mniejsza. Przyznaję, że nie robiłem konkretnych testów ale takie było moje odczucie.
Bardzo dobrze wypada również temperatura. Nie uświadczysz tutaj mocno grzejących się plecków. Jeśli już tak się dzieje, to pole ciepła zlokalizowane jest zawsze w okolicach oczka aparatu i trzymając tablet, czy to w poziomie czy pionie nie doświadczysz niemiłego dyskomfortu.
PODSUMOWANIE
Zdecydowanie aktualnie najlepszy tablet działający na Androidzie. I tak by mogło zakończyć się podsumowanie jak i cała recenzja. Nic dodać nic ująć. Pomimo wad moim zdaniem nie znajdziesz lepszego tabletu na systemie Google. Inną alternatywą pozostaje już tylko iPad, tak więc jest to już kwestia wyboru samego systemu, ponieważ zarówno Galaxy Tab S2 jak i iPad mini 2 sprawują się świetnie. Warto zauważyć, że iPad jest starszy, a mimo wszystko na równi rywalizuje z mocnym Samsungiem.
Mankamentem tabletu Koreańczyków z pewnością będzie krótszy czas technologicznego żywota. Otrzymasz do niego ze dwie aktualizacje… no może nawet trzy. Jedną z pewnością do Marshmallow plus jakieś pomniejsze (nie licząc deklarowanego wsparcia dla częstego łatania dziur i poprawiania błędów). Więcej się nie spodziewaj, to i tak będzie dużo. Tymczasem mój iPad ma już iOS 9, który działa bardzo dobrze i nie zliczę już, która to była aktualizacja. Dlatego pod tym kątem warto się zastanowić, który sprzęt jest dla Ciebie atrakcyjniejszy? Mi jest bliżej z pewnością do Androida, i gdybym dziś kupował tablet, zdecydowałbym się na propozycję Samsunga.
Świetna ergonomia, lekkość i wygoda. Piękny ekran i perfekcyjna wręcz wydajność. Nie mogę przeboleć niestety tych głośników… to spędza mi sen z powiek, ponieważ do dzisiaj nie chce mi się wierzyć, że dźwięk został przez Samsunga tak mocno zaniedbany.
****
Specyfikacja techniczna Samsung Galaxy Tab S2 (SM-T710)