POCZĄTEK
Samsung Galaxy S9 to perfekcyjny zawodnik. Nie musisz szukać smartfonu idealnego. Smartfon taki jest już na rynku i ma się doskonale! Warto mieć go w orbicie swojego oka, bo to prawdziwa perła!
Nie jest tak, że Samsung Galaxy S9 nie ma wad. Dla mnie są one trzy i nie zawaham się ich wymienić od ręki, nawet za cenę tego, że porzucisz dalsze czytanie tej recenzji:
- Po pierwsze – Galaxy S9 krótko działa na baterii i ja musiałem ładować ten smartfon dwa razy dziennie.
- Po drugie – często pozostaje ciepły. Nie, nie gorący. Ale ciepły, co wyraźnie czuć na tle jakiegokolwiek innego telefonu.
- Po trzecie – nie dostał podwójnego aparatu.
Może zabrzmi to mało rzeczowo, ale Galaxy S9 to smartfon, którego od pierwszego chwytu zaczyna się darzyć uczuciem.
A z każdą przedłużającą się chwilą, kiedy to spoczywa w dłoni, rodzi się z nim zażyła więź. Bo po raz kolejny Samsung dostarcza ergonomiczną perłę z królewskim wyposażeniem, które ostro pali gumę! Płacisz i dostajesz to, czego oczekujesz, chociaż powyższe trzy wady gorączkowo bym próbował wyeliminować!
WZORNICTWO I WYKONANIE SAMSUNGA GALAXY S9 (SM-G960F)
Pierwsza i najdobitniejsza myśl, kiedy chwyci się Galaxy S9? Że to smartfon idealny pod względem – wspomnianej przed chwilą – ergonomii! Prawdziwy cud wzornictwa przemysłowego, który jest idealnie dopasowany do dłoni. Moim zdaniem – niemal każdej dłoni! Nie jest to telefon ani za duży ani za mały. Przy obsłudze nie zaczepia się przypadkowo zakrzywionych krawędzi i nie uruchamia przypadkowych aplikacji. Galaxy S9, jest perfekcyjnie skrojonym smartfonem i nie można tego oddać w żadnych słowach. Trzeba go wziąć do ręki.
Druga moja myśl? OMG! Nigdy nie kupiłbym Galaxy S9 w kolorze czarnym, złotym czy białym. Oj co to – to nie! Jeśli już to tylko wariant, który trafił do mnie do testów, okazał się cudownym dla oka fioletowawo, zgaszonym różem.
Szkło odbijające refleksy świetlne po prostu trzeba zobaczyć na żywo, aby zrozumieć, jak ten smartfon zachwyca oczy! Samsung ma w tej chwili absolutnie przepiękne dzieło sztuki w swoim portfolio, jeszcze bardziej dopieszczone w stosunku do SGS8, chociaż zdaję sobie sprawę, że przed rokiem zachwycałem się podobnie poprzednikiem. Nie wiem więc, czy w przyszłym roku Samsung zaproponuje coś znacznie bardziej doszlifowanego pod tym względem, ale dla mnie ta bryła może w takiej formie i w takich parametrach wielkości i wagi – pozostać!
Po trzecie – kształt tego smartfonu. Samsung, jest absolutnym mistrzem! Krój Galaxy S9, jest tak samo fenomenalny, jak w Galaxy S8.
To kapitalny styl, projekt, wytrzymujący próbę czasu, do tego unikalny w skali całego rynku! Otóż nikt nie zrobił sprzętu podobnego, a nawet jeśli, to przy Galaxy S9 po prostu może schować się w cieniu! Co więcej – Samsung oparł się dotychczas modzie na notcha i jest pod tym względem absolutnie unikatowy. To daje mu wyraźną przewagę nad kserokopiarkami od konkurencji. I doskonale – bo ma z tego powodu u mnie dozgonny szacunek!
Przód i tył w Galaxy S9 to szkło Gorilla Glass 5. Tak – łapie ryski, i jest to bodaj najsłabsza wersja szkła od firmy Corning.
Piękne spady na krawędziach, minimalne ramki u góry i dołu oraz po bokach; nad ekranem poza aparatem, jest frontowy głośnik rozmów i multimedialny w jednym oraz drugi głośnik na spodzie obok wejścia USB typu C i jacka 3.5mm dla słuchawek przewodowych. Przycisk Bixby oraz regulacja głośności na lewym boku aluminiowej ramki serii 7000, a na prawym – powyżej połowy – włącznik. Czytnik linii papilarnych jest na pleckach w linii z aparatem. Wyraźny, dobrze wyczuwalny, ale za blisko kamerki, więc gdyby go ciut obniżyć, wówczas palec nie trafiałby przypadkowo w obiektyw. Z drugiej strony – przy tej konstrukcji – zlokalizowano go właściwie na idealnej wysokości.
Samsung Galaxy S9 mierzy 147,7mm wysokości, ma 68,7mm szerokości oraz grubość 8,5mm, aczkolwiek sprawia wrażenie dużo cieńszego. Jego waga to 163 gramy, a sama bryła jest odporna na zalania (do głębokości 1,5m oraz czas nie dłuższy niż 30 min.) i wnikanie doń pyłu, gdyż spełnia warunki normy IP68.
Uwielbiam za wzornictwo Samsunga Galaxy S9. Za jego foremność, dopasowanie do dłoni, perfekcyjną ergonomię. Nie potrafię oddać słowami, jak świeży, przyjemny, jasny i świetny to design! Przepięknie Samsungu!
WYŚWIETLACZ W SAMSUNGU GALAXY S9 (SM-G960F)
Infinity Display – to hasło mówi wszystko. Świetne zakrzywienia na krawędziach sprawiają, że odnosi się wrażenie, jakby ekran był bez jakichkolwiek granic. Ładnie wygląda to na grafikach promocyjnych, w rzeczywistości robi równie świetne wrażenie, kiedy patrzy się na ten telefon z boku oglądając np. jakiś film i widzi zarazem, jak fajnie zza jednej krawędzi wychodzi obraz, by zaraz zniknąć za drugą. Ramka jest na tyle gruba, że nie trącamy niechcący krawędzi, a dzięki optymalnym gabarytom kciuk prawie bez problemów sięga do każdego narożnika. Może nie idealnie, ale wystarczy nieco poprawić chwyt telefonu, by nie mieć z tym problemów.
Dostajemy w mniejszym Galaxy S9 wyświetlacz o przekątnej 5,8 cala w proporcjach 18.5:9 z rozdzielczością Quad HD+ wynoszącą 2960x1440px.
Standardowo – nie zabrakło opcji regulowania rozdzielczości (można ją zmniejszyć do FHD+ 2220x1080px lub do HD+ 1480x720px). Ja pracowałem przez cały czas testów na rozdzielczości FHD+. Jest też bardzo udana funkcja regulowania jasności – z opcją bardzo wysokiego poziomu, który idealnie sprawdza się w jasne, mocno słoneczne dni, aczkolwiek drenuje też baterię. Natomiast czytelność, jest kapitalna! Kąty widzenia – cudo!
Ponadto możesz ustawić filtr światła niebieskiego, dostosować siatkę ikon, schować lub pokazać ekranową szufladę z przyciskiem Aplikacji, zdecydować, czy na ikonach mają się pojawiać oznaczenia z notyfikacjami, czy po geście zsuwania – wykonywanym nie na belce powiadomień, ale w dowolnym miejscu ekranu – ma się rozwijać ów belka, czy może w ten sposób chcesz wchodzić do menu z aplikacjami; wybrać jaki układ mają mieć przyciski ekranowe; wybrać, czy ramki ikon mają mieć obramowania; jak ma się zachowywać ekran krawędziowy z podświetlaniem krawędzi po odebraniu powiadomień, czy np. oferować dostęp do skrótów aplikacji i kontaktów etc. Tego jest cała masa, wszystko przemyślane i klarowne.
To, co najbardziej lubię w kontakcie z wyświetlaczem w Galaxy S9, to opcja Always-on-Display, pozwalająca na wygaszonym ekranie w odcieniach szarości podglądać przeoczone akcje z telefonem, nieodebrane połączenia, zegar, kalendarz, sterować odtwarzaczem muzyki etc.
Istnieje też opcja głębszej personalizacji tej pozycji, można dopasować do ekranu AoD jakieś kolorowe tło – w tym, z własnych zdjęć lub animowane GIF-y. Wada jest jedna – wygląda efekciarsko, ale interakcja z przeoczonymi notyfikacjami wymaga odblokowania telefonu. W telefonach Motoroli odfajkujesz niemal wszystko bez konieczności wybudzania telefonu – bezpośrednio z wygaszonego ekranu. Tego tu brakuje.
Jak na Samsunga przystało – dostajemy jeden z najlepszych wyświetlaczy na rynku, wykonany w technologii AMOLED, z idealnymi kątami widzenia, wsparciem dla technologii HDR z rewelacyjnym nasyceniem barwami.
Nimi też można sterować oraz skakać pomiędzy własnymi preferencjami co do temperatury kolorów lub wyakcentowania tego, którego dominacja pasuje nam najbardziej. Mucha nie siada. W czołowych smartfonach Galaxy z serii S i Note dostajesz taki ekran, jakiego nie ma nikt inny!
SPECYFIKACJA I WYDAJNOŚĆ SAMSUNGA GALAXY S9 (SM-G960F)
W moich recenzjach coraz częściej to taka sekcja, w której poza suchym wymienieniem podzespołów – nie mam nic więcej do napisania. Z jednego powodu – telefony od Samsunga (ale nie tylko) zrywają asfalt! Producent dopracował wydajnościowo swojego Exynosa w wersji 9810 (8 rdzeni, 64bity, 10nm proces technologiczny), który z Galaxy S9, jest dostępny dla rynku europejskiego (w USA SGS9 sprzedawany jest z procesorem Qualcomma).
Do tego dochodzą 4GB pamięci operacyjnej i jest to o 2GB RAM mniej niż w większym Galaxy S9+. Na pliki są 64GB oraz slot kart microSD do 400GB.
Pamiętam, że w podobnym czasie, ale przed rokiem, testowałem również mniejszego Galaxy S8 (TU recenzja). I ten przy 4GB RAM potrafił łapać przycinki. Drobne, nieznaczne – ale jednak. W Galaxy S9 nie ma o tym mowy. Telefon nawet na sekundę nie zwalnia, bowiem siedzą w nim nowe rodzaje pamięci, z roku na rok udoskonalane. Zatem 4GB RAM z SGS8 to nie te same kości, które są w SGS9.
Na pokładzie jest bardzo szybkie, dwuzakresowe WiFi 802.11ac, VHT80, 1024QAM, BT 5.0, NFC + MST, GPS, ANT+, czujnik światła RGB, akcelerometr, żyroskop, czujnik geomagnetyczny, Halla, pulsometr, czujnik ciśnienia i skaner tęczówki oka. Nie zabrakło też USB typu C oraz jacka 3.5mm pod gniazdo słuchawkowe. Jest wszystko, czego dusza zapragnie. A do tego wciąż ultrawydajnie i z doskonałą optymalizacją.
Zwracałem na to uwagę w SGS9+, więc nadmienię również i tutaj. Czujnik linii papilarnych działa dobrze, ale nie tak szybko i bezproblemowo, jak w telefonach Huawei, czy HTC.
Toteż zdarzają się pojedyncze sytuacje, że nie rozpoznaje prawidłowo palców. Po drugie – zastosowano za dużo standardów bezpieczeństwa: bo wspomniany czytnik linii papilarnych, skaner tęczówki oka, skaner twarzy oraz wariacja hybrydowa, czyli biometria facjaty połączona z tęczówką oka (Intelligent Scan).
Ale żadna nie daje stuprocentowej skuteczności, która byłaby idealna. Używając autentykacji przez tęczówkę oka trzeba pamiętać o kwestiach zdrowotnych, bo może wywoływać epilepsję (Samsung sam przed tym ostrzega przy pierwszej konfiguracji). Skan twarzy za to przestaje być skuteczny, kiedy robi się ciemno. I żaden z tych systemów nie jest tak szybki, jak – mimo wszystko – odblokowywanie palcem, ale i tu – jak wspominałem – czasami trzeba dwa razy dotykać czujnika. Jest dobrze – nie da się ukryć, ale pogoń za Apple i Face ID to nie ta ścieżka. Oczekuję w tym względzie unifikacji – i jeśli mam być szczerym – czytnika linii papilarnych wbudowanego w wyświetlacz.
Natomiast bardzo doceniałem, że Samsung Galaxy S9 ma złącze słuchawkowe jack 3.5mm. Ostatnio narzekam w recenzjach na jego brak.
I wcale nie dlatego, że przeszkadza mi to w słuchaniu muzyki (od lat jestem na słuchawkach Bluetooth), ale od mniej więcej półtora roku bardzo dużo nagrywam wideo do sieci społecznościowych, które wysyłam do rodziny i znajomych. Żeby dźwięk w dużym, hałaśliwym mieście był klarowny wykorzystuję przewodowy mikrofon Rode podłączany pod wyjście jack 3.5mm. To bardzo wygodne i świetnie sprawdza się również w pracy z gimbalem w stylu DJI Osmo Mobile 2. Świetnie, że Samsung trzyma się tego jacka, bo to bardzo pomaga w pracy kreatywnej.
Formalnie uważam więc, że Samsung Galaxy S9 wyposażono w hardware perfekcyjnie.
Nie tylko niczego nie brakuje, ale są też rozwiązania, które będą odpowiedzią, na inne standardy np. łączności, które w nadchodzących latach się upowszechnią (jak VHT80, czy 1024QA), ale też producent trzyma się tych rozwiązań, które wszyscy kochamy (złącze słuchawkowe). Natomiast szkoda, że mniejszy model nie dostał 6GB RAM, czy np. podwójnego aparatu. Płacimy wcale nie tak niewiele mniej za bardziej kompaktowe urządzenie, więc dlaczego ma być ono „gorzej” wyposażone względem Galaxy S9 Plus? Albo gramy w lidze flagowców, albo idziemy na kompromisy. Ale wtedy trzeba szukać dla siebie miejsca w innym przedziale cenowym i konkurować z innymi telefonami.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SAMSUNGU GALAXY S9 (SM-G960F)
Galaxy S9 zachwyca pracą systemu, ciągłymi aktualizacjami nakładki, poszczególnych jej elementów oraz świeżymi łatkami bezpieczeństwa, które regularnie – miesiąc w miesiąc – pojawiają się na pokładzie tego smartfonu! Samsung informował prezentując SGS9/SGS9+ w pierwszym oficjalnym komunikacie prasowym zaraz po premierze tych telefonów, że są to „smartfony stworzone z myślą o współczesnej komunikacji”. Wiem – powyższy slogan bardziej pasuje do opisu hardware’u, ale żadne podzespoły bez porządnego oprogramowania nie będą w stanie nas niczym zachwycić.
I pod tym kątem wyraźnie Samsung przyłożył się do jak najlepszego złożenia systemu Android w wersji 8.0.0 Oreo, ze swoją nakładką Samsung Experience 9.0.
Środowisko jest superlekkie w codziennej pracy. Tak też wygląda wizualnie, chociaż tak naprawdę to kilometry opasłego kodu. Podoba mi się tutaj rozkład poszczególnych opcji w menu – jest przestrzeń oraz sporo światła. Jeśli nie trafiłeś/-aś na coś w jednej pozycji – u dołu każdej sekcji jest sugestia, czy przypadkiem nie znajdziesz tego w innym miejscu. Środowisko jest bardzo przemyślane, wciąż nie narzuca się z miliardem funkcjonalności, a dostęp do kolejnych aplikacji (oraz tych oferowanych przez partnerów Samsunga), jest jak zwykle w ramach jego sklepu Galaxy Apps.
Zresztą w bliskiej relacji południowokoreański gigant jest z Microsoftem, dzięki czemu na dzień dobry dostajesz z Galaxy S9 na 2 lata 100GB w Chmurze OneDrive za free.
Ale przecież to nie wszystko, bo smartfony Galaxy S9, jak i S9+ to smartfony, które:
- obsługują nową aplikację SmartThings do zarządzania przez Internet Inteligentnym Domem, w tym urządzeniami Samsunga ze sprzętem firm trzecich;
- wyposażone są w asystentkę Bixby, która pozwala zarządzać telefonem, mocno integruje się z warstwą systemową i pozwala na zawiadywanie naszymi kalendarzami, notatkami, czy strumieniami informacyjnymi. Do ideału brakuje jej obsługi głosowej w języku polskim. Ale supermocnym plusem jest opcja Bixby Vision, która pozwala skanować obiekty, teksty, kody QR z naszego otoczenia i w locie pokazywać o nich informacje, przekształcać wydrukowane materiały tekstowe do formy edytowalnej w Wordzie, czy odsyłać do konkretnych aplikacji i stron. Z roku na rok – działa coraz lepiej i nie jest marketingową zapchajdziurą, ale przydatnym ficzerem.
- aplikacja aparatu została wyposażona w Emoji AR, czyli opcję skanowania twarzy w 2D tworzenia na tej podstawie naszego wirtualnego awatara, który rozpoznając ponad setkę rysów twarzy potrafi w czasie rzeczywistym razem z nami marszczyć brwi, posyłać buziaki i ziewać. Wiem, może się wydawać straszną głupotą, ale działa to świetnie i chętnie z najbliższymi osobami ze swego otoczenia wymieniałem się spreparowanymi na podstawie mojej twarzy GIF-ami, które idealnie zastępowały zwykłe emotikony!
- poprawiono kwestie związane z rozrywką poprzez przeprojektowanie multimedialnych głośników stereo w partnerstwie z firmą AKG. Dzięki nim wrażenia płynące z oglądania filmów, grania i słuchania muzyki, jako towarzyszącego tła – wypadają nad wyraz dobrze! Zawsze w takich miejscach hamuję nieco entuzjazm, bo wiadomo – dudnić taki smartfon nie będzie, ale jakość brzmienia – jak na zewnętrzne głośniki, jest naprawdę klarowna. Dodatkowo dodano technologię Dolby Atmos do wzmacniania wrażeń dźwięku przestrzennego.
- jest obsługa stacji DeX nowej generacji, dzięki której Galaxy S9 przekształca się w pełnoprawnego peceta, z dedykowanym środowiskiem i masą fajnych funkcji, które pozwalają na kompletną pracę chociażby z pakietem Office.
Smartfonom z serii Galaxy S nie brakuje niczego.
Rozbudowana nakładka, z mnóstwem uporządkowanych ficzerów, opcji personalizacyjnych, wpływających na poprawę wrażeń płynących z rozrywki oraz codziennej pracy z wieloma oknami czy na kilku aplikacjach – to żywioł Galaxy S9! Momentami brakowało mi… rysika, ale to nie ten produkt ;). Chyba jednak seria Note przemawia do mnie najbardziej, co nie zmienia faktu, że Samsung Galaxy S9 skutecznie się z nią przeplata. Obydwa te urządzenia są wzajemnie komplementarne i potrafią rozsądnie czerpać ze stosowanych w nich nowościach.
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE SAMSUNGA GALAXY S9 (SM-G960F)
Jeśli idzie o aparat, to mamy w Galaxy S9 prawdziwego towarzysza, gotowego na zawołanie uwieczniać wszystko – czy to na zdjęciach, czy filmowo w postaci wideo. Smartfon ten oferuje zasadniczo trzy najważniejsze cechy.
Pierwsza to zmienna przysłona ze światłem obiektywu f/1.5 oraz f/2.4. Drugi ficzer dotyczy kręcenia wideo super slow motion w rozdzielczości 720p przy 960kl./s. Trzecia, to wspomniane wcześniej Emoji AR, które zaskakująco dobrze się adaptują i dobrze się z nich korzysta!
Natomiast, jest jeden brak, którego nie mogę odżałować. Jak wspomniałem już wcześniej – w mniejszym SGS9, jest tylko jeden aparat główny. Natomiast w Galaxy S9+ znalazł się również drugi, dzięki któremu można wykonywać świetne zdjęcia z efektem rozmycia tła (tzw. bokeh). I żeby było jasne – oprogramowanie Samsunga genialnie radzi sobie z tym również przy jednoobiektywowym aparacie w SGS9, ale jednak poczucie, że masz do czynienia z mechanicznym rozwiązaniem dodaje tej pewności, że jeśli soft zawiedzie, to na pewno pewne rzeczy wyciągniesz z naturalnych właściwości optycznych dwóch aparatów. I tutaj tego nie ma.
Ale od razu też uspokajam. Brak drugiego aparatu nie sprawia, że zdjęcia z SGS9 wychodzą gorsze! Co to, to nie!
A już to, co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że w Galaxy S9 (w modelu, który przyszło mi testować) nie znalazłem matrycy od Sony, ale od… samego Samsunga! I to już któryś raz, kiedy jego autorskie przetworniki robią na mnie tak piorunujące wrażenie! Wiem, że sporo dobrego zależne jest również od możliwości optycznych, ale też obecna sytuacja rozwiewa wątpliwości, co do natury samych matryc.
Sporo podejrzeń było o to, że pochodzą one właśnie od Sony, bo ich charakterystyka pracy, jest bardzo zbliżona do zachowania przetworników z Xperii XZ2 i wcześniejszych. W każdym razie to, co charakteryzuje aparat w Galaxy S9, to:
- zastosowanie technologii Super Speed Dual Pixel (każdy piksel składa się z dodatkowych dwóch fotodiod), która pozwala zbierać dwukrotnie więcej światła na matrycy (wielkość pojedynczego piksela to spore 1,4 mikrona), dzięki czemu obraz jest bardziej szczegółowy i wolny od szumów oraz – albo i przede wszystkim – odznacza się rewelacyjnym autofocusem fazowym, bowiem w pomiarze ostrości bierze udział cały sensor;
- matryca w czasie fotografowania wykonuje po cztery zdjęcia w trzech następujących po sobie krokach, co sprawia, że obraz składany jest z dwunastu klatek o różnej czułości w jeden obraz. Jest to możliwe, bowiem przetwornik posiada własny bufor pamięciowy;
- główny aparat to 12-Mpx sensor ze światłem f/1.5, co daje przysłonę o 28 proc. jaśniejszą niż w Galaxy S8;
- obecność podwójnej przysłony pozwala w trybie Pro na ręczne sterowanie jasnością skokowo pomiędzy f/1.5 oraz f/2.4. Szkoda, że brakuje wartości pośrednich, ale to nic – i tak robi to kapitalne wrażenie. Pierwsza przysłona sprawdza się idealnie w złych warunkach oświetleniowych, a druga – kiedy światła jest za dużo;
- na froncie znalazł się 8Mpx aparat z obiektywem f/1.7 i autofocusem, co pozwala na robienie świetnych selfie, nawet jeśli mamy niesprzyjające warunki oświetleniowe;
- główny aparat został wyposażony w Optyczną Stabilizację Obrazu (OIS), a więc nie są mu straszne poruszenia i trzeba naprawdę się postarać, aby wykonać pomazane zdjęcie. Stabilizacja działa perfekcyjnie!
Galaxy S9, jest dla mnie smartfonowym dowodem na to, jak można wykorzystując ciągle jednoobiektywowy aparat – czyli wykonywać jedne z najlepszych zdjęć na rynku.
Tak dobrze wypada jeszcze tylko Google Pixel 2XL (TU recenzja + wideorecenzja), ale ten akurat nie posiada aż tylu funkcji od strony oprogramowania no i trybu Pro, który tutaj otwiera SGS9 na dodatkowe wyzwania. Oczywiście, że ogrom zasług spada na barki technologii Dual Pixel, która pozwala sama z siebie uzyskiwać efekty rozmytego tła, ale po drugiej stronie jest wciąż genialnie napisany soft pod możliwości aparatu, który wyciąga z niego prawdziwe soki.
Weźmy chociażby tryb super slow motion w Galaxy S9.
Spowolnienie, jest tak mocne, że nagrany dźwięk będzie mocno zniekształcony – w końcu 2 sekundy filmu rozciągane są do 6 sekund. W tej sytuacji Samsung z automatu dodaje losowo wybrany podkład dźwiękowy pod taki materiał, a Ty możesz to w dowolnym momencie zmienić. Co więcej – aparat sam potrafi wykryć ruch w obiektywie i wówczas z automatu włączy rejestrację w 960kl./s. Ale to nie koniec, bowiem dostajesz dodatkowo kilka trybów odtwarzania, pozwalające zobaczyć to samo ujęcie na trzy sposoby: w Pętli od Tyłu, w Pętli do Przodu, w formie Kołysania. A, jak jest Ci jeszcze mało, to wycinek ze Super Slow Motion możesz ustawić w formie animowanego GIF-a na ekranie blokady telefonu! Przyznaję z ręką na sercu – nie znam drugiego tak przygotowanego trybu spowolnienia.
Zapytasz może, po co Ci to? I dochodzimy do sedna! Otóż Galaxy S9 to taki poziom smartfonu, który idealnie wpasuje się w tryb pracy dowolnej agencji kreatywnej lub reklamowej, gdzie ważne jest – szczególnie przy kreowaniu kampanii pod media społecznościowe – oddawanie maksymalnego realizmu poszczególnych ujęć i scen.
Tak samo, jeśli prowadzisz bloga, albo masz konto na Instagramie – lub może kręcisz vloga – z Galaxy S9 wykonasz zdjęcia w dowolnym klimacie i oświetleniu. Pokaż mi drugi tak pięknie kadrujący smartfon z tak jasną przysłoną! Znajdzie się… jeden na rynku…? I docenisz ów przysłonę nie teraz, kiedy latem masz piękne, długie i słoneczne dni, ale kiedy zrobi się zimno, a dni będą krótkie, za to wieczory długie i ciemne. Wówczas zrealizujesz wiele udanych sesji w knajpianym klimacie, właściwie bez większego zaplecza technicznego!
Ale też może być odwrotnie – za dużo ostrego słońca, to zarazem przepalone zdjęcia. Zamiast się o to martwić – przełączasz się na ciemniejsza przysłonę i robisz sesję, jaką chcesz – nawet w takich okolicznościach! Dla mnie bomba, bo robi rzecz jeszcze jedną – otóż możesz jasnością przysłony sterować w trakcie kręcenia wideo! A więc, jeśli z jakiegoś powodu zmieniają się warunki – dynamicznie możesz regulować nastawy. Świetna, produktywna i kreatywna funkcjonalność!
Do tego dochodzą detale, jak chociażby rejestrowanie wideo w zwykłym klatkażu 4K oraz 4K w 60kl./s.
To samo tyczy się rozdzielczości Full HD. Jakie to ma znaczenie? Otóż przy postprodukcji film nakręcony w większej ilości klatek na sekundę – można spowolnić o połowę, dzięki czemu możliwe będzie uzyskanie efektu slow motion w wyższej, niż w dedykowanej SGS9 rozdzielczości.
Kolejny niuans? Bardzo proszę – korzystanie z nowego formatu HEVC (H.265), który pozwala zaoszczędzić niemal dwukrotnie więcej miejsca przy filmowaniu.
Oczywiście – z tego kodeku korzystają też inni producenci czołowych smartfonów, ale i tak przykład Samsunga pokazuje mi, że detale składają się na bardziej złożony obraz tego, jak możesz zaawansowanie używać jego sprzętu.
Wady też się znajdą – jak chociażby ograniczenie do 5 minut filmu w 4K, czy fakt, że rozdzielczości UHD (60kl./s), UHD, QHD, i FHD (60kl./s) nie obsługują np. funkcji Śledzenia AF i Efektów Wideo, a stabilizacja wideo nie działa w rozdzielczości UHD (60kl./s). Tak – zdaję sobie z tego sprawę, ale też mam świadomość, że każdy szanujący się influencer stawiający na filmowanie telefonem postawi na podstawowy gimbal, który kupi za maksymalnie 600-700zł. Z takim zestawem nie uświadczy żadnych drgań.
Patrząc na Galaxy S9 nie potrafię opędzić się od wrażenia, że dostajemy smartfona skrojonego pod potrzeby osób i branż kreatywnych, nastawionych na szybką akcję i określony efekt, przy jednoczesnej redukcji kosztów oraz ilości dodatkowego sprzętu.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYM ROZMIARZE W ALBUMIE NA FLICKR
BATERIA I CZAS PRACY SAMSUNGA GALAXY S9 (SM-G960F)
No dobrze – superlatywy płyną drzwiami i oknami, to gdzie jest taki porządny minus? No właśnie tutaj – w baterii… Niestety, ale ładowałem Galaxy S9 dwa razy dziennie. Nie, nie przesadzam – właściwie, to nie jestem pewien, czy były dni, abym tego robić nie musiał? Po prostu przy moim użyciu SGS9 nie potrafił przejechać więcej! I nie jest to moja złośliwość. Czasy pracy SoT (włączonego ekranu), wynoszą w przypadku tego smartfonu – 1,5h-2,5h, z rzadka 3,5h. Czas działania telefonu w ujęciu dobowym – 20-23h.
Tak, zdarzały się przypadki, że SGS9 dał mi SoT na poziomie 4,5h, ale ogólny czas pracy wychodził wtedy ledwo 10-11h…, czyli nawet godzinowo nie połowa doby… I jestem z tego powodu najbardziej zawiedziony.
Bo odczuwalnie Galaxy S9 pracował krótko. Bardzo krótko! Jak na telefon z procesorem wykonanym w 10nm procesie technologicznym – słabizna. Słabizna tym bardziej, że cały czas używałem rozdzielczości FHD+ (a więc tej środkowej, a nie najwyższej dostępnej), a pojemność baterii wynosi 3000mAh. Nie jest to superdużo, ale też – przy dobrej optymalizacji – aż tak kiepsko być nie powinno. No, a jest…
Na otarcie łez dochodzi szybkie ładowanie, które jest superszybkie i w ciągu minut podnosi SGS9 z kolan. Drugi plus – możliwość szybkiego ładowanie… również indukcyjnie, no ale tutaj trzeba się zaopatrzyć w odpowiednią podkładkę ładującą.
OPINIA O SAMSUNGU GALAXY S9 (SM-G960F)
Samsung Galaxy S9, to smartfon tak doskonały, że… z kilkoma minusami ;). Może po to, aby konkurencji nie było przy nim zbyt głupio ;). Oczywiście żartuję. Ale zabrakło mi uregulowania tych trzech, wymienionych na początku kwestii:
- Temperatury, która stabilna, aczkolwiek jest odczuwalna. Telefon pozostaje cały czas ciepły.
- Brak drugiego aparatu przy tak kreatywnym smartfonie nie powinien mieć miejsca.
- Zupełnie nie do przyjęcia, jest dla mnie tak krótki czas pracy na baterii.
I to są te minusy. Natomiast dla mnie Samsung Galaxy S9 nie ma innych wad.
Dopieszczony wzorniczo, doszlifowany pod względem odpowiedniej ergonomii, pięknie i ponadczasowo uformowany, idealnie – podkreślam – idealnie leżący w dłoni. Z hardware, który specyfikacyjnie dostarcza dosłownie wszystko to, czego oczekujemy od klarownego, nowoczesnego, superszybkiego telefonu. I nawet, jeśli jest mniej pamięci RAM niż w większym Galaxy S9 Plus, to jednak ta ilość pamięci, która jest – nie daje nam nawet przez sekundę odczuć, że coś jest nie tak.
Samsung Galaxy S9 uderza genialnymi możliwościami fotograficznymi.
Są one tak kompletne i tak cholernie dobre, że widziałbym ten produkt na wyposażeniu każdej sensownej agencji, która realizuje większe i mniejsze kampanie, ale zależy jej na realizmie akceptowalnym dla mediów społecznościowych. Jeśli kręciłbym np. podróżniczego vloga lub vloga lifestylowego – również chciałbym mieć Galaxy S9 na podstawowym wyposażeniu. Serio – nawet, jeśli Twój główny telefon to np. iPhone, to warto myśleć o SGS9, jako o narzędziu do ogarniania planu filmowo-zdjęciowego.
Środowisko w Galaxy S9 to czysta uczta dla oczu i zaspokajaniu wszelkich funkcjonalno-wizualnych potrzeb związanych z telefonem komórkowym.
Oprogramowanie napisane tak, żeby po prostu wysysać soki z dedykowanego środowiska. A przy okazji tak zbalansowane, że nie męczy miliardem niepotrzebnych funkcji. Co trzeba schowane, ale tak by w razie czego szybko znaleźć. Otwarte, świeże, aktualizowane środowisko, z którego korzysta się z czystą przyjemnością.
Lubię smartfony Samsunga z najwyższej półki. Niczego im nie brakuje. Naprawdę niczego. Minusy są, jak wszędzie. I te obecne tutaj również dają o sobie mniej lub bardziej znać. Ciepłotę może mogłaby zniwelować jakaś aktualizacja softu. Czas wydłużyć na baterii też jest w stanie poprawić. Ale drugiego aparatu nie dostarczy. Możliwe więc, że opisane przeze mnie niedostatki nie są już teraz – kiedy czytasz tę recenzję np. po roku od publikacji – obecne.
Życzyłbym tego sobie. Samsung Galaxy S9, jest smartfonem, który nie tylko mógłbym – ale wręcz chciałbym mieć.
-
WZORNICTWO
-
APARAT
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ