SŁOWEM WSTĘPU
Bardzo cieszę się, że nawiązałem współpracę z firmą D-Link w zakresie rozwiązań dla domowej automatyki. Początkowo nie byłem do niej przekonany z jednego względu – nie czułem, aby faszerowanie pięćdziesięciometrowego mieszkania w bloku miało sens. No, bo i po co? Ale dzisiaj, bogatszy o tę wiedzę wiem, że pewnych rzeczy nie da się zrozumieć, do momentu aż realnie nie odczuje się ich obecności wśród swoich czterech ścian.
Skąd więc ta moja radość? D-Link udostępnił mi kilkanaście czujników na kilka miesięcy. Test, który mogłem przeprowadzić nie trwał dwa tygodnie. W tym czasie udało mi się co najwyżej połączyć wszystko w jeden żywy organizm i jako tako rozpoznać w nim. Ale przy okazji wyszło, że pomimo absolutnej prostoty po stronie producenta spinania wszystkiego w jedną infrastrukturę, muszę też samemu dobrze przemyśleć rozłożenie poszczególnych czujników.
I jeszcze jedna rzecz. Do tej pory nie trafiłem na żadną sensowną recenzję rozwiązań dla inteligentnego domu, które w jasny sposób pokazywałyby mi, jak, po co, i dlaczego miałbym z nich korzystać. Dzisiaj już wiem i bez dwóch zdań jestem pewien, że jeśli w przyszłości zdecyduję się na wyposażenie mieszkania w rozwiązania od D-Link, to będzie to inwestycja dokładnie zaplanowana.
POZNAJMY SIĘ. OTO mydlink HOME!
Jak widać na załączonym zdjęciu głównym – D-Link zadbał, aby niczego mi nie brakowało. Cały system domowego inteligentnego monitoringu został bardzo dobrze pomyślany. Jako, że takie skojarzenie będzie tutaj najadekwatniejsze, toteż pozwolę sobie -przedstawić cały otrzymany zestaw mydlink Home od D-Link, jako ekipę ochraniającą moje skromne lokum ;). Kluczowym rozwiązaniem, które ma niejako pieczę nad całą drużyną jest Boss, czyli Szef całej drużyny i jest nim:
1. mydlink Connected Home Hub – rodzaj centralki, którą podłączasz do routera, a później – wykorzystując przycisk WPS, łączysz nieinwazyjnie wszystkie czujki oraz kamerki właśnie z Hubem, który w aplikacji mobilnej, segmentuje sensory, alarmy i detektory.
Skoro mamy Szefa, to i warto, żeby miał kim zarządzać. Do jego ekipy należą – jako, że to gł. mniejsze czujki – Juniorzy, czyli strażnicy odpowiedzialni za mniejszy ruch:
2. mydlink Home Battery Motion Sensor – czujnik ruchu. Swoim zasięgiem obejmuje odległość jakichś dziesięciu metrów. W domu, czy nawet moim mieszkaniu – w zupełności to wystarczało. Możesz go przymocować nad drzwiami wejściowymi, przykleić do sufitu lub po prostu umieścić na ścianie. Każda rejestracja ruchu jest odnotowywana, informacja od sensora przez Connected Home Hub leci do aplikacji w smartfonie, a dzięki temu, że wszystko jest połączone w sieć internetową, to masz do tego dostęp nawet, jeśli nie ma Cię w domu. I o to tutaj przecież najbardziej chodzi!
3. mydlink Home Smoke Detector – czyli czujnik dymu (jak nazwa wskazuje). Można ustawić jego wrażliwość i warto ją przemyśleć, ponieważ kiedy wykryje, że coś jest nie tak, to zaczyna tak głośno wyć, że stawia na nogi wszystkich domowników. Oczywiście jest to ogromny plus, bo usłyszysz go nawet w najgłębszym śnie. Przy okazji nie reaguje na byle co, więc dym rzeczywiście musi być dymem, a nie powiewem zasmrodzonego powietrza zza okna w okresie grzewczym.
4. mydlink Home Door and Window Sensor – kolejny czujnik zajmuje się monitorowaniem otwierania drzwi lub okien. Bardzo dobre rozwiązanie, wyposażone dodatkowo w termometr. Każde otwarcie i zamknięcie pokazuje w aplikacji mobilnej. Oczywiście rejestruje to na podstawie ruchu, który rozpoznaje przy – chociażby wyjściu na balkon. Osobiście wzbogaciłbym go jeszcze o jakiś rodzaj alarmu temperatury, aby informował np. zimą, że zostało otwarte okno i wychładza się mieszkanie.
5. mydlink Home Siren – syrena alarmowa, która ma zaprogramowanych wiele najróżniejszych dźwięków alarmowych. Jeśli chcesz wystraszyć złodzieja, nie ma lepszego sposobu!
OK, skoro poznałeś/-aś już Juniorów, czas na Seniorów ochroniarstwa ;). Te rozwiązania nie działają na baterie, a należy podłączyć je do gniazdek elektrycznych. No i mają znacznie większe kompetencje…:
6. mydlink Home Smart Plug – to jedno z moich ulubionych rozwiązań, któremu poświęcałem najwięcej uwagi. Jest to inteligentne gniazdko, do którego podłączysz dowolne urządzenie elektryczne, a którym to Smart Plug zarządza. I robi to wybitnie perfekcyjnie. Najczęściej korzystałem do sterowania stojącą lampą pokojową, ale w ramach bezpieczeństwa podłączysz toster lub nawet na stałe żelazko (aczkolwiek to ostatnie, warto mimo wszystko wypinać ze Smart Plug).
Korzystając z aplikacji mobilnej włączałem lub wyłączałem lapmę. I tak, jest to genialne rozwiązanie dla leniuchów. Już nie musisz wstawać, by zgasić światło. Wystarczy sięgnąć po smartfona, dotknąć jeden przycisk i voila! Można iść spać :). Ale to nie wszystko – Smart Plug kontroluje przepływ zużytej energii, a także posiada własny czujnik temperatury zabezpieczający go przed przegrzaniem.
W aplikacji mobilnej możesz przypisać mu scenariusze, na podstawie których sam będzie włączał ów lampę. Pięknie to działa, jeśli chcesz symulować swoją obecność w domu. Możesz poprzez połączenie internetowe samodzielnie sterować światłem lub sprecyzować plan, w które dni, o jakiej porze i na jak długo lampa ma się włączać. Działa bosko! Ja z Barcelony robiłem niewinne żarty Żonie ;).
7. mydlink Home WiFi Motion Sensor – czujnik ruchu, który po sparowaniu z Hubem potrafi obudzić syrenę, jeśli zarejestruje ruch. Zamontowany w gniazdu przy podłodze zaskoczy niejednego rabusia!
8. mydlink Home Water Sensor – a więc rozwiązanie, które wykrywa zalania. Czujnik nie jest podatny na drobne zachlapania, więc żeby rozpoznał wyciek płynu, potrzebuje chwilkę poleżeć w wodzie. Oczywiście nie jest tak, że wszystko będzie w domu pływać, a sensor jak gdyby nigdy nic nie zareaguje! Nic z tych rzeczy! Po prostu działa podobnie, jak czujnik dymu, a więc drobne oblania nie obudzą jego czujności, ale jeśli pojawi się regularne namoczenie, wówczas natychmiast wyśle komunikat na smartfona i włączy czerwoną diodę na swojej obudowie. U siebie zamontowałem go w łazience zaraz obok umywalki i przy pralce, a więc w najbardziej newralgicznym miejscu. Dzięki obecnej w zestawie przedłużce sięgał do samej podłogi i główką czujnika dotykał posadzki. Miałem do niego pełne zaufanie!
9. mydlink Home Siren – pierwsza syrena opisana wśród Juniorów była w kształcie okrągłego, wiszącego talerza. Ta tutaj jest do podłączenia bezpośrednio w gniazdku elektrycznym, również współpracuje z innymi sensorami, pozwala zaprogramować jeden z sześciu alarmów dźwiękowych i pozwala na obsługę z poziomu smartfona.
No dobrze. Na koniec zostało trzech Strażników-Obserwatorów, czyli nic innego, jak kamery monitorujące mieszkanie lub domostwo. Ich największą zaletą jest fakt, że wszystkie potrafią wykrywać ruch, więc nie muszą cały czas pracować. W nocy przełączają się w tryb podczerwieni i nawet, kiedy jest całkowita ciemnica, to rejestrują obraz w kolorach szarości, a do tego pozwalają na zapis materiału na kartach pamięci, które można im zaaplikować. Niemniej posiadają kilka różnic:
10. mydlink Home Monitor HD – najbardziej podstawowa kamerka, działająca w rozdzielczości HD. Oprócz filmowania potrafi też robić zdjęcia. Bardzo lekka, ustawna, ale o ograniczonym kącie widzenia, zatem zamontowałem ją w kuchni.
11. mydlink Home Panoramic HD Camera – WOW! Prawdziwa petarda! Umieszczasz w narożniku pokoju, a ona dzięki swojej panoramicznej optyce ogarnia przestrzeń w zakresie aż 180 st! Obraz jest bardzo czysty i wyraźny, ale ma jedną wadę – rejestruje go z kilkunastosekundowym opóźnieniem. To i tak drobiazg, bo wszystko działa wyśmienicie i daje wgląd w naprawdę szeroki kadr! Dla mnie total! Wylądowała w największym pokoju w moim mieszkaniu.
12. mydlink Home Monitor 360 – jedyna wada jest taka, że rejestruje obraz w rozdzielczości 480p. W HD byłoby już super. Ale największą zaletą tego produktu jest możliwość zdalnego sterowania, zatem filmuje dowolne pole widzenia, możesz je więc przybliżyć, oddalić, obserwować, co się dzieje na suficie, za kamerką, na podłodze etc. Wyposażona w rejestrator ruchu połączony z wysyłaniem alertów, kiedy go wykryje.
U siebie zamontowałem ją w pokoju dziecięcym. W nocy widziałem, czy nie trzeba przykryć rozkopanych w pościeli pociech, a w dzień monitorowałem – pichcąc w kuchni – czy bracia sobie jeszcze nie pourywali głów ;). Genialne rozwiązanie, działające bardzo płynnie, dające obraz do mieszkania z każdego zakątku świata!
Wygląda na to, że przedstawiłem Ci już całą ekipę :D. Tak – to łącznie dwanaście urządzeń, którymi zarządzasz trzynastym, czyli własnym smartfonem. Wszystko jest więc w jednym miejscu i pod całkowitą kontrolą.
FUNKCJE UŻYTKOWE mydlink HOME
Zazwyczaj zaczynam recenzje od opisu wzornictwa. Gdybym testował pojedynczą kamerkę lub jakiś jeden albo dwa czujniki, to pewnie przyjrzałbym się im bliżej pod kątem dizajnu. Ale jako, że dostałem całą drużynę, mogłem spojrzeć na nią z innej perspektywy. I dzięki temu nie muszę produkować nadmiaru treści. Bo prawda jest taka, że D-Link ładnie zaprojektował wszystkie swoje rozwiązania. Są one obłe, w dużej mierze spłaszczone, w kolorze białym (z nielicznymi wyjątkami), wyposażone w kontrolne diody i maksymalnie zunifikowane, tak aby montaż przebiegał bezboleśnie i szybko w ramach maksymy DIY (Do It Yourself – z ang. zrób to sam). I to jedna z najważniejszych cech!
Dlaczego? Bo dzięki temu mogłem zmieniać ułożenie czujników w obrębie całego mieszkania. Tak się składa, że wiele z nich wykonuje kilka zadań jednocześnie, zatem sensor ruchu mierzy też temperaturę i natężenie światła. Jeśli zainstalujesz go na ramie okna, to przy minimalnej nieszczelności będzie pokazywał temperaturę niższą niż wówczas, gdy przykleisz go do przeciwległej ściany, np. przy włączniku światła. Jeśli lubisz większą anonimowość, możesz go też przykleić (lub przywiercić) choćby do regału z książkami – sprytne i niekolizyjne rozwiązanie. A wciąż działające i jakże skuteczne!
D-Link zadbał w tym zakresie o detale. Wszystkie czujniki posiadały dedykowane baterie, tzw. paluszki. Do tego zestaw instalacyjny w postaci wkrętów lub kilku pianek klejących, aby łatwo można było zamontować jakiś sensor w jednym miejscu i po czasie przenieść go w inne, bez konieczności wyrywania sobie włosów z głowy. Tutaj mam tylko jedną uwagę – lepiej nie przyklejać ich do ścian, bo jest ryzyko, że odejdą razem z farbą lub odrobiną tynku. Najlepiej nadają się do tego futryny i framugi. Oczywiście przy tych klejonych czujnikach, bo reszta sprzętu ląduje chociażby w gniazdach elektrycznych.
Co jest tutaj jeszcze dość ważne? Że rozwiązania działające na baterie – wg zapewnień producenta – będą pracować bezkolizyjnie przez najbliższe dwa lata. U mnie nastąpiła jednak niespodzianka – jeden sensor wyczerpał się w około miesiąc. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło, ale odpowiednio wcześniej byłem bombardowany komunikatami na smartfonie, zatem mogłem się przygotować na tę sytuację. Świetnie, że i o tym D-Link pomyślał! Reszta rzeczywiście odnotowywała niewielkie zużycie baterii.
KONFIGURACJA ZESTAWU D-LINK mydlink HOME I APLIKACJA MOBILNA mydlink HOME
Apkę mydlink Home znajdziesz w Sklepie Play lub pobierzesz na sprzęt Apple z App Store. U siebie testowałem gł. na Androidzie 7 Nougat w Nexusie 6P. Całość ogranicza się do założenia konta, a potem można już działać, nawet jeśli przesiadasz się z jednego telefonu na inny – wszystko jest w Chmurze i nie trzeba na nowo konfigurować całości z nowym tabletem lub smartfonem. Produktom można nadać swoje nazwy, motywy kolorystyczne oraz zrobić im zdjęcia, aby łatwiej identyfikować w gąszczu infrastruktury. W każdym pudełku jest też prosta instrukcja szybkiego uruchomienia danego sensora/detektora/kamerki z QR kodem, który skanuje się bezpośrednio z aplikacji mydlink Home w smartfonie/tablecie.
Parowanie jednak nie zawsze przebiegało gładko i czasami musiałem je powtarzać kilka razy aż urządzenia się zobaczyły. Ale jak już się to stało, to nie było odwrotu – działały bardzo dobrze i nie narzekałem na żadne problemy. Również komunikaty z sensorów o zalaniu, otwarciu lub zamknięciu okien czy też drzwi – były natychmiast odbierane i pozwalały w pełni kontrolować sytuację w mieszkaniu – nie ważne, czy byłem w Polsce, czy poza jej granicami.
Wszystkie zestawy posiadały w pudełkach niezbędne minimum montażowe oraz potrzebną dokumentację. Jeśli jakiś sprzęt wymagał do działania baterii, to takowa była razem z nim; jeśli kabla sieciowego do połączenia z routerem to i ten był w środku. Kupując więc dowolne akcesorium z pakietu mydlink Home od D-Link masz pewność, że po nic innego nie będziesz przy rozpakowywaniu i montażu musiał/-a biegać do innych, specjalistycznych sklepów.
I to też ważna informacja. Wszystkie detektory, sensory, czujniki, syreny i kamerki możesz nabywać osobno, nie nadwyrężając zanadto domowego budżetu. Dzięki temu też lepiej rozplanujesz, co i gdzie w mieszkaniu/domu, jest Ci potrzebne. U mnie – dla przykładu – najmniej użyteczne okazały się syreny. Jedna w zupełności by wystarczyła, a i tak używałbym jej rzadko, bo chociażby czujnik dymu posiada własną, wbudowaną.
Za to czujników ruchu wraz z pomiarem natężenia światła widziałbym więcej, przede wszystkim dlatego, że lubię od czasu do czasu pobawić się w miejskiego ogrodnika, stąd doceniam rozwiązania, które potrafią zmierzyć naświetlenie na moim balkonie, a dzięki temu wiem, jaki jest przede mną wybór odpowiednich roślin. I tutaj przydaje się termometr (również w taką czujkę wbudowany), bowiem latem mam u siebie niemal cały czas słońce. Nie mogę więc wybrać rośliny lubiącej cień lub takiej, która padnie mi w czasie jednego popołudnia z powodu lejącego się z nieba żaru.
Jak widzisz – te czujniki przydadzą się do niekoniecznie typowo mieszkaniowych rozwiązań, co uważam za duży plus szczególnie u osób, które mają domy i lubią zadbać o swój mały ogródek lub roślinną estetykę tarasu.
Inna sprawa, że sama aplikacja mobilna mydlink Home pozwala na realizowanie poszczególnych scenariuszy, które wcześniej w niej zaplanujesz. I tak, jak wspomniałem przy opisie niektórych czujników, jest rzeczywiście z tym bardzo wygodnie, kiedy wyjeżdżasz, a boisz się włamania. Symulowanie domowej aktywności chociażby poprzez czasowe zapalanie i gaszenie świateł oraz możliwość stałego monitoringu (lub wtedy, kiedy wykryty zostaje ruch), to niesamowite plusy. Wypoczywać spokojnie będziesz też wiedząc, że Twoje mieszkanie się nie pali ani nie zostało zalane. Osobiście, bardzo to doceniłem w czasie podróży zagranicznych.
Kolejnym plusem samej aplikacji jest fakt, że jest kompatybilna ze smartwatchami z Androidem Wear na pokładzie. Dzięki temu możesz podglądać wszystkie komunikaty i alerty również na swoim nadgarstku, bez sięgania po telefon!
PODSUMOWANIE
Firma D-Link ma się czym pochwalić w swoim portfolio, jeśli wziąć pod uwagę zasoby dla inteligentnej automatyki domowej. OK, nie jest ona tak zaawansowana, aby sterować podnoszeniem lub opadaniem rolet, czy bardziej skomplikowanym systemem oświetleniwym w ścianie, ale już zewnętrznymi lampkami, jak najbardziej.
Świetne kamerki wykrywające ruch, monitorujące mieszkanie/dom/okolicę nawet w nocy, to również fantastyczne rozwiązania, tym bardziej, jeśli są wśród nich takie urządzenia, jak Monitor 360 czy Panoramic HD Monitor. Pierwsza umożliwia ręczne, zdalne sterowanie i obejrzenie – dosłownie każdej okolicy, w każdym kierunku – a druga, ma tak szeroki kąt widzenia, że obejmie nim spokojnie duży pokój lub salon!
Detektory dymu oraz wilgoci przy zalaniach, to kolejne świetne dodatki, które nie są “przewrażliwione”, a zatem nie będą Ciebie i Twoich sąsiadów niepokoić alarmami, bo wyczuły np. dym papierosowy. Ale sprawdzą się, kiedy wydarzy się coś poważnego, a powiadomienie na smartfonie poinformuje Cię natychmiast o zaistniałym zagrożeniu.
Dodatkowo apka mydlink Home obsługuje smartwatche, więc możesz przyjmować powiadomienia na zegarku! Całe środowisko jest też na tyle mobilne, że zmiana telefonu i zalogowanie na innym urządzeniu, nie zmieni niczego w zakresie konfiguracji i obsługi. Siatka połączeń zostanie odtworzona na nowym sprzęcie.
Na rynku pojawia się coraz więcej podobnych rozwiązań. Tylko pobieżnie przeglądając fora w tym temacie, widziałem że wiele osób na nie narzeka. W infrastrukturze i konfiguracji, którą zaoferował mi D-Link problemów nie miałem. Owszem – jeden czujnik z niewiadomej przyczyny wyczerpał baterię rekordowo szybko, ale po jej wymianie sprawował się już bez zarzutów. Może i konfiguracja początkowo nastręczała drobnych niedogodności, ale finalnie wszystko udało się spiąć w jeden żywy organizm.
Z mydlink Home od D-Link możesz mieć pewność, że nie tylko na czas wakacji będziesz mieć swoje lokum pod kontrolą. Przecież zamontujesz inteligentne czujniki i kamerki w garażu, biurze, domu, na działce lub w mieszkaniu. Sensory nie tylko będą rejestrować, czy ktoś się nie włamuje, ale i pomogą ocenić czy otoczenie nadaje się do posadzenia tych lub innych kwiatów. A, jeśli lubisz wiedzieć, co się dzieje w domu pod Twoją nieobecność, będziesz mieć doń wgląd z każdego miejsca na świecie.
Jak dla mnie – jedno z najlepszych zastosowań w tej chwili na rynku. D-Link pracując nad rozwojem tychże urządzeń może być pewien, że po taką ochronę z czasem sięgnie więcej świadomych osób. Bo nie tyle o kontrolę i chorobliwe polowanie na bandytów tutaj chodzi, co o poczucie bezpieczeństwa, które możliwie tanio i długofalowo można sobie zagwarantować. Jeśli o mnie chodzi, z pełną odpowiedzialnością mogę rekomendować. W moim mieszkaniu zestaw mydlink Home od D-Link zdał egzamin!