SŁOWEM WSTĘPU
Już od jakiegoś czasu zabieram się za napisanie kilku słów o samym aparacie w LG G5 – konkretnie o aparacie szerokokątnym. I w zasadzie, gdy już miałem to zrobić, do redakcji zawitał moduł fotograficzny LG CAM-Plus, który rozpoczął fotograficzną zabawę od nowa. Dzięki temu postanowiłem połączyć dwie historie w jedną. O ile sam moduł nie zachwycił mnie tak, jak bym tego oczekiwał, to już możliwości fotograficzne z szerokokątnym obiektywem sprawiają, że uwielbiam tegorocznego flagowca od LG. Problem polega jednak na tym, że – w mojej opinii – sam producent nie rozłożył właściwie akcentów promocyjnych, za bardzo skupiając się na samych modułach Friends, a zapominając o szerokokątnej perle, bo o tym, jakim sukcesem okazali się wymienni Przyjaciele w LG G5, wszyscy już zdążyli się przekonać… Natomiast sam smartfon naprawdę zasługuje na dobre słowo, bo wśród konkurencji – w moim odczuciu – jest bardzo niedocenianym, fotograficznym telefonem.
SPECYFIKACJA
Aparaty Tył:
- Rozdzielczość 16 Mpx i 8 Mpx,
- Przysłona f/1.8 oraz f/2.4,
- Kąt widzenia: 78 stopni oraz 135 stopni,
- OIS – Optyczna Stabilizacja Obrazu,
- Laserowy autofocus.
Tak przedstawia się specyfikacja tylnych aparatów. Zastosowanie podwójnego obiektywu nie jest żadną nowością, LG nie wybrał takiego rozwiązania jako pierwszy. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że Koreańczycy zrobili to po swojemu i oprócz standardowego oczka – dostarczyli obok szerokokątną kamerkę. I szczerze pisząc, zaraz z tą z Huawei P9, ta zastosowana w G5 – podoba mi się najbardziej. Jak widać powyżej, przysłona w normalnym aparacie wynosi f/1.8, a więc jest bardzo jasna (jaśniejszą ma tylko Samsung Galaxy S7/S7Edge).
Sytuacja natomiast wygląda trochę inaczej w przypadku szerokokątnego obiektywu – tutaj będzie wpadać już mniej światła, przez co jakość zdjęć nocnych jest trochę gorsza. Szkoda, że LG nie zdecydował się na nieco jaśniejszą przysłonę. Podobnie rzecz ma się przy rozdzielczości. 8 Mpx to wielkość już coraz rzadziej spotykana na tyle i coraz częściej na froncie… przez co pozostaje delikatny niedosyt. Nie wierzę bowiem, że LG ograniczały możliwości techniczne. Problemem najprawdopodobniej były wyższe koszty samego smartfona.
APLIKACJA APARATU
Zanim przejdę do samych zdjęć i modułu LG Cam Plus, kilka słów należy się bardzo dobrze rozpisanej aplikacji aparatu. Jak wiadomo na przykładzie Sony, sam sensor to nie wszystko i dobry soft to równie istotna podstawa. LG na szczęście wywiązał się z tego zadania świetnie. Całość funkcjonuje bardzo dobrze – jest intuicyjna i prosta w obsłudze, nawet jeśli korzystasz z trybu manualnego. W tym miejscu pozwolę sobie zacytować fragment mojej recenzji.
…aparat w LG G5 działa w trzech trybach. Każdy charakteryzuje się odpowiednią liczbą ustawień. W najprostszym układzie nie dostajesz praktycznie nic – jedynym zdaniem, na którym masz się skupić, to pstrykanie fotek. Drugi – ten, z którego najczęściej korzystałem – posiada zdecydowanie więcej elementów, na które masz wpływ, dzięki czemu można nadal w prosty sposób zarządzać ustawieniami, zanim zrobisz zdjęcie. Jego wykonanie jednak nadal odbywa się automatycznie. No i tryb manualny, najbardziej rozbudowany i podobnie – jak to było w LG V10 – najbardziej zaawansowany. Tutaj zdecydowanie dedykowany jest on dla osób, które mają ochotę pogrzebać w ustawieniach, pobawić się, skorzystać ze statywu i rozgryzać tajniki fotografii. Dodam również, że G5 ma możliwość zapisu zdjęć w bezstratnym formacie RAW, dzięki czemu tryb manualny staje się jeszcze bardziej ciekawszy.
Nic dodać nic ująć. Jeśli korzystałeś(aś) z innych modeli LG poczujesz się jak w domu. A jeśli G5 to Twój pierwszy smartfon z koreańskiej stajni, to szybko się odnajdziesz i zachwycisz możliwościami jakie daje(ą) aparat(y).
MODUŁ LG CAM-Plus
Kolejna rzecz, oprócz aplikacji, która pomoże Ci wykonać zdjęcia to moduł fotograficzny LG Cam-Plus. Warto jednak uściślić na początku, że w żaden sposób nie rozszerza on możliwości aparatu. Nie dodaje na przykład zoomu optycznego ani nie wnosi nowych funkcji, co sprawiło, że poczułem zawód już w dniu premiery, gdy o tym przeczytałem. Miałem jednak okazję sprawdzić, czy rzeczywiście warto zainwestować w ten dodatek. Kupisz go bowiem osobno i w dniu pisania tego tekstu kosztuje 299 złotych. Coraz częściej też pojawiają się promocje, w których kupisz G5 razem z tym modułem, tak więc jeśli jesteś zainteresowany(a) nie tylko samym smartfonem, to warto poszperać w Internecie.
Gdy po raz pierwszy wziąłem do ręki moduł CAM-Plus, pomyślałem, że jest on mniejszy niż na zdjęciach, a jakość wykonania mogłaby być lepsza. Chcę przez to napisać, że nie zachwyca on swoim wyglądem przez co sprawia wrażenie dość nijakiego. Jednak po zmontowaniu go w G5 gabaryty samego smartfona – chcąc nie chcąc – powiększają się, przez co znacznie trudniej włożyć go do kieszeni spodni. Dla jednych będzie to wadą, ja akurat nie miałem z tym problemów i wystający lub opinający spodnie garb mi nie przeszkadzał.
Montaż odbywa się sprawnie, aczkolwiek trzeba nabrać wprawy. Początkowo wymianę modułów oraz baterii mimo wszystko warto wykonać ostrożnie. Najtrudniejszą czynnością, która może sprawić kłopot jest demontaż baterii. Nie jest to wcale takie łatwe, jak na filmikach na YouTubie, dlatego koniecznie rób to umiejętnie, nie na siłę. Przyznam szczerze, że gdybym miał co chwilę wymieniać moduły, miałbym obawy co do trwałości całego mechanizmu.
LG CAM-Plus to ogromna zaleta w postaci pewniejszego chwytu samego smartfona. Grip nie jest duży i do ideału trochę mu brakuje, ale da się go obsłużyć jedną dłonią, bez obaw, że telefon się z niej wyśliźnie. Mechaniczne przyciski do obsługi Cam-Plus zostały umieszczone w przemyślany sposób i znajdują się niejako pod palcem, więc nie ma problemu, by sprawnie je odszukać, czy namacać w mniej sprzyjających warunkach. Jeden z nich, odpowiedzialny za uruchomienie aparatu, działa zadziwiająco szybko. Tutaj należy się za to zdecydowana piątka z plusem dla LG. Tak rychłe postawianie aparatu w stan gotowości to bardzo istotna cecha przy aktywnym i dynamicznym szukaniu ciekawych kadrów, więc G5 wraz z modułem Cam-Plus idealnie realizuje tę misję.
Pozostałe elementy, takie jak pierścień odpowiedzialny za zoom czy migawka – działają prawidłowo. Pierścień nie ma niestety żadnych uskoków, kręci się zupełnie swobodnie, przez co zmniejsza się jego precyzja i jest to dość istotna wada. Jeśli chodzi o migawkę, uskok jest tu wyczuwalny, choć osobiście preferowałbym odrobinę wyraźniejsze zaznaczenie różnicy pomiędzy łapaniem ostrości, a całkowitym wciśnięciem przycisku. Jest to jednak kwestia wyczucia, która przyjdzie wraz z większą liczbą zdjęć. Wyposażenie modułu zamyka przycisk nagrywania.
Ostatnią i chyba najistotniejszą zaletą modułu fotograficznego, jest dodatkowa bateria o pojemności 1200 mAh. Może nie wydaje się, że to wiele, ale pozwala na wykonanie większej liczby zdjęć niż normalnie i jest niewątpliwie wsparciem dla głównego ogniwa, które przy strzelaniu fotek potrafi szybko się rozładowywać. Kwestią, o której należy pamiętać, to brak funkcji szybkiego ładowania modułu.
MOJA PEŁNA RECENZJA LG G5
Sam LG CAM-Plus nie rozszerza opcji i możliwości aparatu w smartfonie. Jest to wyłącznie fizyczny dodatek, który ma przede wszystkim pozwolić na wygodniejszą obsługę podstawowych funkcji fotograficznych. I jeśli mam być szczery, da się bez niego obejść. W moim odczuciu jest to tylko kwestia większej wygody. Plusem jest dodatkowa bateria, ale to chyba jednak za mało jak dla mnie.
ZDJĘCIA
Jak nie trudno się domyślić, pomimo iż doceniam podjęte przez LG ryzyko, moduł fotograficzny raczej nie przypadł mi do gustu. Jest to interesujący kompan (Friend), aczkolwiek moim zdaniem nie wart nawet tych 299 złotych. Za 4 przyciski i dodatkową baterię, to chyba mimo wszystko o jakieś 100 złotych za dużo. Poza tym wątpię, by gdziekolwiek i kiedykolwiek można było wykorzystać ten dodatek. Sprawdzi się tylko w przypadku posiadania LG G5, a wątpliwa sprawa, by producent postanowił przy G6 na takie same modułowe rozwiązania. Chociaż, kto wie…?
Na szczęście LG G5 bez modułu potrafi świetnie poradzić sobie z fotografią, przez co nie odczuwałem konieczności nieustannego podłączania CAM-Plus. Gwiazdą jest tutaj zdecydowanie szerokokątny obiektyw, z którego korzystałem bardzo często. Wielokrotnie (nawet będąc na przykład na urlopie) robiłem po dwa zdjęcia danego kadru. W normalnym trybie i tym z rozszerzonym polem widzenia. Muszę przyznać, że pomimo iż zdążyłem się zapoznać z LG G5 dość dobrze, to zawsze zaskakiwał mnie szerokokątny obiektyw. W jego oku mieści się naprawdę mnóstwo scen.
Szerokokątny obiektyw rewelacyjnie sprawdza się w mieście, gdzie bardzo często budynki, zabudowania i całą architekturę miejsca niekoniecznie da się objąć w całej szerokości jednego kadru. Z LG G5 nie będziesz mieć takiego problemu. Nie dość, że uchwycisz niemalże wszystko, to prezentować się to będzie naprawdę świetnie. Jestem przekonany, że podobnie będzie na przykład w górach, gdzie trudno uchwycić w wąskich kadrach zapierające dech w piersiach widoki. Tutaj G5 sprawdzi się, jak nic – bardzo dobrze!
Okazja, by sprawdzić aparat nadarzyła się w górach, czego dowodem jest poniższa galeria. Zanim jednak do niej zajrzysz, zwróć uwagę, jak wyglądają zdjęcia wykonane przeze mnie z tego samego miejsca normalnym obiektywem, a jak szerokokątnym. Różnica jest naprawdę spora, dzięki czemu poszczególnie kadry nabierają dodatkowych walorów.
W konsekwencji – drugi aparat w LG G5 sprawdzi się w ciasnych pomieszczeniach czy przy zdjęciach, na których chcesz uwiecznić architekturę miasta. Jest również dobrą alternatywą dla kadrów panoramicznych, które choć w obecnych smartfonach wypadają świetnie, to czasami trzeba trochę się napracować, by je zrobić. Tutaj wystarczy dotyk wirtualnej migawki lub tej fizycznej umieszczonej na module. Nie ma również powodów do narzekań, jeśli chodzi o kulturę pracy – aparat tak samo dobrze łapie ostrość i wykonuje zdjęcia, jak pierwsza kamera, choć w specyficznych warunkach widać różnicę w samej jakości zdjęcia. Kłania się tutaj niestety ciemna – jak na ówczesne standardy – przysłona.
Szkoda, ponieważ z rewelacyjnym trybem manualnym LG G5 świetnie nadawałby się wraz z drugim obiektywem do fotografii nocnej, szczególnie astrofotografii. Niestety w totalnych ciemnościach różnicę widać gołym okiem i zarówno mniejsza rozdzielczość, jak i wspomniana – kiepska przysłona – dają się w znaki.
Na koniec dodam, że przy robieniu zdjęć w 135 stopniach, można LG G5 czasami w kadrze załapać własny palec, czy stopy. Niby szczegół, ale mi parę razy zdarzyło się przez to uchwycić na fotce to, czego niekoniecznie oczekiwałem.
PODSUMOWANIE
Jestem wielkim fanem drugiego obiektywu w LG G5, który sprawia, że każdy może poczuć namiastkę posiadania rybiego oka lub efektowniejszej matrycy w swoim aparacie. I pisząc zupełnie poważnie, mógłbym stać się właścicielem LG G5 dla samego aparatu i jego możliwości. Podczas mojego urlopu traktowałem tegorocznego flagowca Koreańczyków, jako urządzenie do archiwizacji mojej podróży i już tylko w tej funkcji sprawdziłby się znakomicie.
Oczywiście sam smartfon, pomimo wątpliwej urody, jest świetnym urządzeniem. Co prawda modułowy charakter nie sprawdza się tak jak założył LG i pomysł się nie przyjął – co potwierdził mi CAM-Plus w czasie codziennych testóœ – ale bez oglądania się na Friendsów – LG G5 wart jest zainteresowania. Tym bardziej, że można go kupić w tej chwili w bardzo atrakcyjnej cenie.