[showads ad=rek2]
SŁOWEM WSTĘPU
Testy słuchawek różnej maści to prawdziwa przyjemność. Bardzo dużo słucham muzyki właśnie w ten sposób, czy to podczas pracy, tak jak np. teraz, gdy piszę te słowa, czy też w momentach, gdy się relaksuję albo biegam. Słuchanie muzyki to jednak nie to samo, co gry komputerowe. Szczególnie, gdy w grę wchodzą najróżniejsze strzelanki, gdzie każdy dźwięk może być na ocalenia lub utraty wirtualnego życia.
W redakcji mieliśmy okazję sprawdzić na własnych uszach różne modele takich gamingowych headsetów. Ich poziom był różny, podobnie jak ceny. Tym razem jednak podjąłem wyzwanie i sięgnąłem po naprawdę wysoką półkę. Nie ma tutaj żadnego zmiłuj. Logitech G633 Artemis Spectrum to klasa, której ciężko dorównać. I jeśli wydawało mi się, że w Battlefieldzie 3 – do którego nadal sięgam – słyszałem już wszystko, to napiszę Ci tyle – byłem w błędzie!
WYGLĄD/ERGONOMIA
Tuż po otworzeniu pudełka, Twoim oczom od razu ukażą się słuchawki i pierwsze wrażenie będzie pozytywne. Headset wygląda naprawdę kosmicznie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Od razu w oczy rzucają się wielkie i mocno zabudowane nauszniki. Przyznam szczerze, że nie miałem nigdy na głowie takich potężnych słuchawek! Całość również wydaje się dość toporna, ale jak tylko chwycisz je do ręki wrażenie to mija, ponieważ model G633 Artemis Spectrum jest zadziwiająco lekki. To bardzo istotne, w końcu z tymi słuchawkami trzeba wytrzymać czasami kilka godzin zabawy przed monitorem.
Pudełko, oprócz zestawu słuchawkowego zawiera także kabel analogowy (3,5 mm) oraz kabel USB. Pierwszy kabel służy do – nazwijmy to – normalnego słuchania muzyki. Słuchawki Logitecha można dzięki temu podłączyć standardowo do smartfona, czy tabletu. Kabel jest stosunkowo krótki, ale w oplocie z materiału, dzięki któremu jego solidność stoi na wysokim poziomie. Drugi przewód, będzie potrzebny, by zestaw podłączyć do komputera – dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Jest on niesamowicie długi, w moim odczuciu aż za bardzo. Zastanawia mnie – dlaczego nie został również opleciony tym samym materiałem co pierwszy kabel? W jego przypadku mamy do czynienia ze zwykłą i dość sztywną gumą. Przy korzystaniu ze słuchawek, czasami ta właściwość potrafiła być uciążliwa, ale możliwe, że z czasem się wyrobi. Oczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia, nie miałem z nim szczególnego problemu, poza tym plusem jest to, że pomimo swojej długości, przewód najzwyczajniej się nie plącze. Nikt tego nie lubi, a już na pewno gracze, którzy w ferworze walki nie zwracają uwagi na takie pierdoły, dopóki boleśnie nie pociągną poplątanego zestawu ruchem głowy.
Głównym bohaterem jednak jest tutaj zestaw, który – tak jak już wspomniałem – sprawia świetne wrażenie. Pod każdym kątem. Zarówno jeśli chodzi o wykonanie, jak i design. Owszem, wygląd początkowo może trochę niepokoić, ale to tylko chwilowe wrażenie, które szybko mija, bo sprzęt jest naprawdę kapitalnie zaprojektowany. Dotychczas wydawało mi się, że testowane wcześniej przeze mnie HyperX są dość duże (TUTAJ recenzja pierwszej edycji, a TUTAJ recenzja drugiej). Byłem w wielkim błędzie i po oddaniu Logitech G633 miałem wrażenie, że HyperX są bardzo malutkie.
Budowa G633 Artemis Spectrum jest solidna. Zarówno muszle jak i łączący je pałąk są zrobione z dobrej jakości tworzywa sztucznego. Wszystkie łączenia oraz ruchome elementy stanowią podstawę, która budzi zaufanie. Same muszle są ruchome i obracają się wokół własnej osi, dzięki czemu jeszcze lepiej dostosowują się do kształtu naszej głowy. Mechanizm działa bardzo lekko, tak więc wygoda stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie.
Prostokątny kształt muszli również bardziej odpowiada mi – aniżeli w innych słuchawkach. Mieszczą się w nich całe uszy, a co istotne dla okularników takich jak ja, nie uciskają na oprawki, dzięki czemu przyjemność z użytkowania zestawu automatycznie się wydłuża. Podobają mi się również wykończenia tego elementu. Ramka pokryta jest siatkowatym materiałem, który lepiej sprawdza się niż skóra, która potrafi spocić się razem z nami. Nawet wgłębi muszla pokryta została materiałem, który ma delikatny wzorek, który podkreśla dobry projektowy smak. I choć nikt nie zagląda w to miejsce, to takie małe szczegóły cieszą. Z zewnątrz nauszniki jak widać są ogromne. Grube i masywne… chociaż – jak już wspominałem – są zadziwiająco lekkie. Zwróć również uwagę na sporą warstwę gąbki. To powoduje, że komfort noszenia jest naprawdę rewelacyjny.
Wiem, że są tacy, szczególnie zawodowi gameplayerzy, którzy często korzystają tylko z jednej słuchawki. Druga odsłania ucho, tak by słyszeć dźwięki dookoła. Ja akurat tak nie gram, nie lubię i nie potrzebuję mieć dźwięku tylko z jednej strony. To do czego zmierzam jest sytuacją, w której przy tym modelu ciężko jest odkryć drugie ucho. Ze względu na to, że muszle można regulować wokół własnej osi, słuchawki Artemis Spectrum ześlizgują się z głowy. Czasami zdarzają się takie proste sytuacje, gdy grasz, ktoś wchodzi do pokoju i chce Ci coś powiedzieć i Ty zamiast ściągać całe słuchawki, przesuwasz jedną stronę odsłaniając ucho. Tutaj, przy takim ruchu zestaw od raz spada z głowy – przynajmniej z mojej. Ciężko mi stwierdzić czy to minus, bo tak jak mówiłem ja nie gram w ten sposób, więc nie przeszkadzało mi to.
Czas by przyjrzeć się tajemniczym przyciskom, które zamontowane zostały na lewej stronie zestawu. Patrząc od góry, mamy przełącznik pomiędzy trybem PC a zwykłym, kiedy korzystamy ze słuchawek poprzez złącze 3,5 mm. Następnie seria trzech przycisków, które możemy programować wg własnych uznań. Każdy odpowiada za jedną funkcję. Equalizer, włączenie/wyłączenie trybu Dolby Surround oraz zabawa światłem – o czym za sekundę. Na samym dole mamy wyciszenie mikrofonu oraz regulację głośności.
Przyznaję, że umieszczenie przycisków na muszli to rewelacyjny pomysł. Wszystko masz pod ręką i choć początkowo ciężko jest trafić we właściwe miejsce, to z czasem szybko i bezproblemowo będziesz mógł zmienić konkretne ustawienia. Dzięki temu nie trzeba wychodzić z gry i bawić się ustawieniami. Część rzeczy można wykonać właśnie poprzez przyciski, choć trzeba poświęcić trochę czasu, by wszystko odpowiednio spersonalizować.
Podsumowując. Logitech G633 Artemis Spectrum to potężne, lekkie i wygodne słuchawki. Nie ma tutaj żadnej fuszery. Nie ma wątpliwości komu dedykowany jest ten sprzęt. Kosmiczny wygląd oraz solidna budowa idzą w parze z jakością dźwięku. O nim jednak za chwilę.
APLIKACJA – mobile/deskop
Software, który ściągniesz ze strony producenta, to prawdziwy panel sterowania dla naszych słuchawek. Jest on przede wszystkim potrzeby do tego by uzyskać efekt 7.1. Jednak to dopiero początek, ponieważ tutaj ustawisz wszystkie elementy w taki sposób, jaki Ci odpowiada. A jest tego naprawdę sporo.
Zaprogramujesz chociażby przyciski, o których przed chwilą wspominałem. Możliwości jest mnóstwo. Od zwiększenia/zmniejszenia czułości mikrofonu, poprzez regulację basu sopranów, czy samosłyszalność. Zawsze, gdy pogubisz się w ustawieniach, można szybko wrócić do ustawień fabrycznych.
Osobna zakładka poświęcona jest oświetleniu, które znajduję się wzdłuż każdej z muszli. Pasek wygląda świetnie, a kiedy dołożysz starań by świecił w różny sposób, z pewnością od razu zwrócisz uwagę innych uczestników domowej rozrywki. Podświetlane jest również literka G z boku. Kolorów i kombinacji jest naprawdę mnóstwo. Możesz regulować jasność, decydować czy logo ma się podświetlać czy też nie, podobanie z paskami. Cuda. Ja akurat za takim fajerwerkami, nie tyle co nie przepadam, co nie są mi do niczego potrzebne, ale jestem przekonany, że wielu użytkownikom spodoba się taka funkcjonalność.
Kolejna zakładka to już prawdziwa jazda bez trzymanki. Możliwości doboru odpowiedniego dźwięku jest tu naprawdę ogrom i nie sposób opisać, jak bardzo możesz dostosować wszystko pod własne potrzeby. Już samo to, że aplikacja wykrywa gry, które zainstalowałeś i możliwość skonfigurowania korektora pod konkretny tytuł sprawiło, że z miejsca pokochałem te słuchawki. Możesz zdać się na gotowe propozycje/konfiguracje lub samemu pobawić się w ustawienie suwaków. Wszystko to oczywiście jest zapamiętywane i warto poświęcić temu kilka chwil, ponieważ później wybierając konkretną grę, wystarczy jeden klik, by ustawienia pod dany tytuł od razu wskoczyły. Na screenach jak widać wskoczyły mi dwa tytułu, zabrakło niestety Stalkera i nie wiem dlaczego aplikacja go nie wykryła…? Nie był to jednak jakiś wielki problem.
Logitech udostępnia również aplikację mobilną, ta jednak w porównaniu z wersją deskopową wygląda bardzo słabo i równie dobrze nie musiałoby jej być. Ogranicza się w zasadzie do funkcji informacyjnych, choć można z niej np. uruchomić grę. Pytanie tylko – po co(?), skoro mam włączony komputer i mogę zrobić to równie dobrze z tego poziomu. Forma graficzna również pozostawia tutaj sporo do życzenia, tak samo jak jej funkcjonalność. O ile wersja na PC jest świetnie przygotowana, tak mobilna aplikacja wymaga jeszcze wiele pracy. Zresztą ocena użytkowników w Sklepie Play mówi sama za siebie.
ODSŁUCH
Headset Logitecha jest adresowany przede wszystkim do graczy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by słuchać na nim muzyki. Tak jak wspominałem nie jest to zestaw do chodzenia po mieście, ale w domu śmiało mogłem posłuchać trochę muzyki np. ze smartfona.
Jeśli chcesz już słuchać jakichś innych dźwięków niż wystrzały, wybuchy i inne związane z grami, korzystaj ze słuchawek tylko przez UBS. Nie to, żeby przy odsłuchu przez gniazdko 3,5 mm było kiepsko, ale jakość jest nieporównywalna. I testowany przeze mnie zestaw Kingstona – HyperX Cloud II brzmi przy G633 Artemis Spectrum wręcz… słabo. A musisz wiedzieć, że testowaliśmy dwa modele HyperX i za każdym razem w redakcji padały same pozytywne wrażenia. Druga edycja dodatkowo wyposażona była w moduł USB, który zawierał kartę dźwiękową DSP. I fakt jakość dźwięku w słuchawkach Kingstona była rewelacyjna. Ale to co usłyszałem z G633 nie umywa się. Szczerze to najzwyczajniej powaliło mnie to na łopatki. Momentalnie przyszła myśl, w której już wiedziałem dlaczego one tyle kosztują. I wierz lub nie – ta cholerna cena jest ich warta. Niech mnie. Naprawdę!
Muzyka. Niezależnie jakiego gatunku byś nie słuchał, brzmi niezwykle czysto i klarownie. Oczywiście nie byłem w stanie przesłuchać choć części swoich ulubionych utworów, tym bardziej, że chciałem sprawdzić, jak headset sprawdza się w różnych gatunkach. Poniżej przekazuję listę tego, co m.in. słuchałem. Kolejność przypadkowa.
Skrillex – Ragga Bomb
Naughty Boy – Runnin ‘ (Lose It All) ft. Beyonce, Arrow Benjamin
Michael Jackson – 2000 Watts
Michael Jackson – Give In to Me
Michael Jackson – Who Is It
Michael Jackson – Blue Gangsta (Orginal Version)
Queen – Another One Bites The Dust
Queen – Innuendo
Massive Attack – Teardrop
Grzegorz Turnau – Bracka
Adele – Hello
Adele – Crazy For You
Metallica – Enter Sandman
Metallica – Nothing Else Matters
Keb’Mo’ – Am I Wrong
Andy McKee – The Reason
Billy McLaughlin – Breaking Of The Shells
52 Dębiec – Ersatz
52 Dębiec – Zdjąć obrożę
Luxtorpeda – J.U.Z.U.T.N.U.K.U
Strasznie podobała mi się głębia akustycznej gitary, czy pianina na G633 Artemis Spectrum. Zamykając oczy można było się poczuć tak, jakby artystka/artysta siedział koło Ciebie i grał dla Ciebie prywatny koncert. Słuchawki świetnie oddają przestrzeń i głębię muzyki, która wręcz niesie Cię, albo w melancholijny nastrój, albo zmusza do tańczenia.
I choć nie przepadam za muzyką elektroniczną to niesamowite wrażenie wywarł na mnie… dubstep. Wiem, że dla niektórych to muzyka, która przypomina młot pneumatyczny, ale akurat kawałki w wykonaniu Skrillexa przypadły mi do gustu, a możliwość posłuchania ich na takim zestawie naprawdę robi wrażenie. Oczywiście nie zalecam dłuższego słuchania głośno, bo Twoje uszy nie będą cieszyć się tak, jak Ty. Moje się po jakimś czasie trochę zmęczyły ;).
Mamy za sobą muzykę, ale to gry są tutaj przede wszystkim głównym bohaterem. Na wstępnie muszę przyznać, że nie grywam regularnie, ale postanowiłem sprawdzić zestaw Logitecha na moich ulubionych grach. Oczywiście nie zabrakło tutaj Battlefielda 3 i Battlefielda 4, a także wersji Bad Company 2. Na warsztat wziąłem również stare dobre Hidden and Dangerous 2 oraz niezwykle klimatycznego Stalkera: Zew Prypeci.
Wrażenia? NIE-SA-MO-WI-TE! Szczególnie na wirtualny polu walki – gdzie każdy krok, przeładowanie broni, strzał, czy przelatujący samolot – brzmią niezwykle realistycznie. Oczywiście jest w tym również zasługa samych twórców, ale teraz potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego czasami tak szybko moja postać w niektórych rozgrywkach umiera. Składa się na to wiele czynników, mysz, klawiatura, czy nawet podkładka, ale i również zwykły refleks czy szczęście, ale szczególnie w grze dla wielu graczy ważny jest też dźwięk. Od tego, czy usłyszysz przeciwnika, zależy czy przeżyjesz.
Świetnie odwzorowana jest również przestrzenność całego świata. Przelatujący samolot, rzeczywiście słyszalny jest w sposób jakby działo się to naprawdę. Pod tym kątem HyperX również nieźle sobie radziły, ale tryb 7.1 w G633 był dla mnie bardziej naturalny. Nie czuło się przeskoku dźwięku z np. lewej strony na obydwie słuchawki. Przejście było płynniejsze, przez co bardziej rzeczywiste.
Nawet takie gry, jak stary – bądź co bądź – Hidden and Dangerous 2 na słuchawkach Logitech G633 Artemis Spectrum brzmiały tak, że czułem się, jakbym odpalił zupełnie inny tytuł. Nie jest to może pozycja, która spełnia aktualne standardy, ale jak na swoje czasy była rewelacyjna i wciąż dla mnie taka jest m.in. za świetny klimat. Dźwięki ze słuchawek Logitecha tylko spotęgowały to wrażenie. I choć przeszedłem tę grę kilka razy, znów zrobiłem to z nieukrywaną przyjemnością.
Stalker. No tutaj fanów nie muszę przekonywać, że gra ta – pisząc kolokwialnie – wymiata, jeśli chodzi o klimat, który jest niezwykle gęsty i ciężki. Promieniowanie wręcz wyskakuje z monitora, a dźwięk nadchodzących snorków brzmiał jeszcze groźniej. Cholera, nie ma to jak znów poczuć ciarki na plecach. Z headsetem Logitecha do tej pozycji należy podejść naprawdę z jakimiś uspokajaczami. Pomimo, że jeśli chodzi o takie gry, to jestem dość strachliwy – to uwierz mi na słowo – po sesji z G633 na uszach – mutanty i anomalie śniły mi się po nocach..! Brrr…!
Mógłbym tak opisywać bez końca i naprawdę żałuję, że nie mam lepszej maszyny go wirtualnej rozrywki, bo dzięki tym testom znów zachciało mi się zarywać nocki na długim przesiadywaniu przy grach. Napiszę więcej: choć nie jestem graczem, poczułem chęć na te słuchawki, bo ich możliwości są naprawdę rewelacyjne. Najlepiej by było przy zakupie Logitech G633, dobrać jeszcze specjalną klawiaturę i myszkę. Wtedy zdecydowanie można poczuć się mistrzem w każdym tytule, choć w moim przypadku na pewno nie spowodowałoby to, że wymiatałbym na wirtualnym polu walki. Lat praktyki nic nie zastąpi ;).
Oczywiście headset wyposażony jest w mikrofon, który jest tu absolutną podstawą gamingowych słuchawek. Według moich znajomych, z którymi miałem przyjemność porozumiewać się przy pomocy tego zestawu, byłem zawsze bardzo dobrze słyszalny. Ciężko stwierdzić, czy lepiej niż w np. HyperX, ale jestem przekonany, że jakość mojego głosu była na wysokim poziomie. Końcówkę mikrofornu można dodatkowo wyciągnąć, dzięki czemu przysuniesz go nawet pod same usta. Dodatkowo został on również wyposażony w diodę LED, która informuje o tym, kiedy mikrofon jest aktywny, a kiedy wyciszony.
Bardzo fajną funkcją headsetu jest możliwość podpięcia w trakcie gry np. telefonu. Grasz i akurat ktoś dzwoni, a nie chcesz przerywać rozrywki? Żaden problem, odbierasz telefon i rozmawiając dalej kontynuujesz rozgrywkę. Oczywiście nie ogranicza się to tylko do rozmów, bo grając w strategie możesz słuchać muzyki. Wszystko, by tylko umilić sobie czas spędzony nad ulubionym tytułem. Bardzo dobre i użyteczne rozwiązanie.
PODSUMOWANIE
Cena za słuchawki Logitech G633 Artemis Spectrum może początkowo powodować zawrót głowy. Oglądając je przez ekran monitora lub czytając tę recenzję owszem – nadal może wydawać Ci się to dużą kwotą. Gwarantuje Ci jednak, że zakładając je na swoją głowę poczujesz moc dźwięku, jakiej jeszcze nie doświadczyłeś. I weź to pod uwagę, jeśli jesteś osobą, która traktuje gry nieco poważniej niż tylko weekendową, godzinną zabawę.
W każdym razie – założysz raz, posłuchasz i nie będziesz chciał/a przestać. Dopiero wtedy poczujesz, że wydatek około 700 zł to nie koszt, ale inwestycja. Jeśli jesteś do tego graczem, tym bardziej powinieneś odkładać kasę. Po tym zestawie możesz być pewny solidności, dużego komfortu, ciekawych rozwiązań hardware-wych i software-owych oraz – wisienki na torcie – dźwięku. Nie są to słuchawki do spacerowania po mieście – choć na upartego da się, ale licz się z tym, że wszyscy będą na Ciebie zwracać uwagę ;). Przeznaczenie zestawu to przede wszystkim gry. Dlatego dla tych, dla których to filozofia życia, a może nawet sposób na zarabianie pieniędzy, taki sprzęt powinien być na szczycie listy produktów typu must have!
[showads ad=rek2]
****
Pełna specyfikacja techniczna Logitech G633 Artemis Spectrum