SŁOWEM WSTĘPU
LG G2 – to ten smartfon, na którego testy czekałem z dużym zainteresowaniem. Po pierwsze chciałem sprawdzić, jak wypadnie w zestawieniu z Nexusem 5, który do niego jest porównywany. Po drugie interesowały mnie plecy w G2, gdzie znalazły się fizyczne przyciski. Po trzecie byłem ciekaw, jak LG próbuje pretendować do miana firmy, która zaczyna budować portfolio wyjątkowych smartfonów klasy premium i jak przy tym wypada na tle konkurencji. Po czwarte chciałem się w końcu zmierzyć ze swoimi pierwszymi wrażeniami, kiedy to spędziłem trochę czasu z tym smartfonem w czasie targów IFA 2013 w Berlinie, a które były bardzo entuzjastyczne.
Jak zatem dzisiaj, po wielu dniach z LG G2 oceniam go pod względem wykonania, podzespołów, wydajności, dedykowanych rozwiązań?
PRZECZYTAJ TEŻ NASZE RECENZJE INNYCH SMARTFONÓW LG:
– LG G FLEX
– LG NEXUS 5
– PORÓWNANIE LG NEXUS 5 vs LG G2
WYGLĄD
Już w pierwszych wrażeniach, kiedy we wrześniu trzymałem w dłoni LG G2 na dużej imprezie technologicznej w stolicy Niemiec, zwróciłem uwagę, że kształtem model ten przypomina nieco linię Nexusów, co zresztą uznałem za spory atut. Dziś kiedy zestawiam ze sobą obydwa te urządzenia, podobieństw prawie nie dostrzegam. Nexus 5 wygląda zdecydowanie lepiej, jest inaczej zaprojektowany i wykonany z zupełnie innych materiałów. W przypadku LG G2 mamy sporą, dość ciężkawą i grubą bryłę. Jeśli lubicie poczuć w dłoni swój telefon, to G2 bez wątpienia leży w niej solidnie i konkretnie, ale przy okazji trochę za bardzo jest to odczuwalne.
Całość, zwłaszcza od frontu jest dość przyjemna w odbiorze, z ładnymi obłymi narożnikami. Całe urządzenie wykonane jest z plastiku. Oczywiście na przodzie znajdziemy odporne na zarysowania szkło Gorilla Glass, a pod nim 5,2-calowy ekran dotykowy. U góry widoczne jest po lewej stronie oko przedniej kamery, a obok czujnik zbliżeniowy. Za to na dole nie znajdziemy zupełnie nic, poza logiem producenta. Boczne ramki są wąskie, ale nie za bardzo, zatem obsługuje się ekran bardzo swobodnie, mimo że jest dość duży.
Spód jest prosty, a nie tak jak cała bryła obły i wyposażono go w gniazdo microUSB, wejście słuchawkowe oraz ukryte pod grillem: mikrofon po jednej i głośnik po drugiej stronie. I to miejsce wydaje mi się w LG G2 najmniej atrakcyjnie wykonane. Oczywiście nie zaglądamy tam za często, ale rezygnacja z ładnie wykończonej obłości na rzecz ściętego spodu wydaje mi się dość pretensjonalna.
Na lewym boku znajdziemy tylko wejście na tackę dla karty SIM i otwór na kluczyk, którym ją wysuniemy. Prawy bok oraz szczyt flagowca pozbawione są jakichkolwiek przycisków fizycznych (chociaż na szczycie jest podczerwień), bowiem te zostały przeniesione na tył urządzenia. Guzik włączania/wyłączania (tożsame z usypianiem i wybudzaniem smartfona) jest podświetlany (elegancką elipsą) i wpasowany pomiędzy dwa kierunkowe klawisze służące do regulacji głośności. Minusem przycisków jest ich głośny skok. O ile nie można im niczego zarzucić w kwestii wielkości i reagowania na nasze polecenia, o tyle słyszalnie pracują. Pochwała należy się LG za to, że osadził je w taki sposób, że delikatny rant osłania je przed zarysowaniami, zatem nie musimy się martwić, że odkładając urządzenie na plecy wyrządzimy im krzywdę.
Innowacyjna decyzja o przerzuceniu fizycznych przycisków na tył była dość ryzykowna i myślę, że w tym względzie nie wszystkim może to przypaść do gustu. Jest to jednak bardzo dobre rozwiązanie, do którego przyzwyczaiłem się błyskawicznie, chociaż nie zabrakło wiążących się z tym trudności. U mnie notorycznie dochodziło do przypadkowych włączeń ekranu – wystarczyło, że niefortunnie oparłem dłonie o kieszenie lub zanadto naprężyły się spodnie, w których chodziłem. Z tego też powodu same włączały się niektóre aplikacje lub wykonywały zdjęcia.
Kłopotów miałem jednak trochę więcej z takim rozmieszczeniem przycisków, np. kiedy chciałem zwiększyć głośność urządzenia. Wielokrotnie wspominałem, że lubię gotować, zatem w kuchni, kiedy mam dłonie od oliwy, cebuli i czosnku, a słucham właśnie muzyki ze smartfona, zmuszony byłem kombinować, żeby nie poplamić urządzenia.
Gdybym miał jednak zwięźle ocenić pomysł LG, to uważam, że jest on trafiony, nowoczesny, mimo wszystko praktyczny, szczególnie dlatego, że rzeczywiście trzymając G2 moje palce lądowały intuicyjnie w miejscu, gdzie znajdują się przyciski na plecach, zatem obsługa pod tym względem wypadała ostatecznie na plus.
Nad fizycznymi klawiszami, w tej samej linii znalazł się aparat główny, obok niego dioda lampy błyskowej i zasadniczo to już wszystko z widocznych elementów. Testowany model był w kolorze czarnym, ale w żaden sposób nie mogłem się przekonać do tylnej klapki. Wciąż się palcowała i była dość śliska w dotyku, zatem nie do końca czułem się pewnie z G2, chociaż dużo nadrabiał wspomnianą wyżej wagą (143g). Nie znalazłem też w testowanym modelu specjalnie rys na odwrocie. Oczywiście po uważnym przyjrzeniu się jednak trochę ich było, ale zastosowana faktura zręcznie je maskuje, co uważam za bardzo dużą zaletę LG G2.
Podsumowując – smartfon wykonany jest całkiem dobrze, ale jak na półkę premium brakuje mu ciekawszego wzornictwa i lepszych materiałów, z których go wyprodukowano. Jest co poprawić przed premierą G3 ;)
EKRAN
Pod ochronnym szkłem mamy wspomniany wyżej 5,2-calowy ekran IPS z rozdzielczością Full HD (1920×1080 pikseli) co daje nam gęstość ułożenia pikseli na poziomie 423 ppi. Jest on rzeczywiście bardzo dobry. Wyświetlane obrazy świetnie odwzorowują kolory, są ostre, czyste i odpowiednio nasycone, aczkolwiek biel jest lekko niebieskawa. Widać to doskonale, kiedy położymy obok siebie LG G2 oraz Nexusa 5. Natomiast sam panel jest bardzo jasny i pod względem czytelności nie będzie Wam sprawiał żadnych problemów nawet w słoneczny dzień.
Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć, jak się odblokowuje LG G2. Oczywiście ciągłe sięganie palcami za plecy smartfona nie jest do końca najlepszym sposobem, ale tak też można robić. Zdecydowanie lepiej jednak wypada inny sposób, a mianowicie dwukrotne stuknięcie palcem w ekran (KnockON). Jest to tak fantastyczna funkcja, że już po tygodniu wszystkie swoje urządzenia mobilne chciałem w ten sposób odblokowywać. Ale jest to też opcja dość zawodna. Zasadniczo działa bez zarzutu, ale o minimalną sekundę później aktywuje ekran niż w sytuacji, kiedy użyjemy tradycyjnego przycisku. Z natury jestem dość niecierpliwy i takie drobne spowolnienia są dla mnie trudno akceptowalne. Druga sprawa, że nie zawsze G2 interpretował podwójne stuknięcie, zatem musiałem wielokrotnie odczekać dodatkową chwilę, żeby się upewnić, czy właściwie stuknąłem w ekran. W ten sam sposób również blokuje się urządzenie.
Testowany model – mimo, że posiada na froncie odporne na zarysowania szkło firmy Corning – był niestety mocno porysowany. Rysy były głębokie, więc któraś z redakcji testujących LG G2 przede mną musiała bardzo się postarać, żeby przekonać się, czy Gorilla Glass się nie zniszczy… Ale jestem pewien, że jeśli kupicie ten smartfon i będziecie traktować go po ludzku, to o żadnych rysach nie będzie mowy.
WYDAJNOŚĆ
Tutaj niespodzianka. LG G2 jest wyposażony w doskonałe bebechy. Mamy Snapdragona 800 z zegarem 2,26 GHz i 4-rdzeniami. Są 2 GB pamięci RAM. Zatem nie potrafię zupełnie zrozumieć, jako to możliwe, że smartfon łapie delikatne lagi. Chcę wejść do menu i muszę odczekać mikrosekundę, zanim to się stanie. Przełączanie się między aplikacjami też nie jest płynne, tylko właśnie smartfon potrzebuje tej krótkiej chwili, żeby włączyć to, co mnie w danym momencie interesuje. Nie ma na to specjalnej reguły. Oczywiście im bardziej skomplikowana i odpowiednio ważąca aplikacja, tym gorzej, ale mimo wszystko nie ma tragedii. Natomiast nie potrafię zupełnie zrozumieć przyczyny tych delikatnych spowolnień i przycięć. Kłopot z nimi polega właśnie na tym, że nie można mówić o notorycznym lagowaniu, ale nie jest to również tak płynne, jak u konkurencji.
Tak się składa, że w redakcji 90sekund testowaliśmy już trochę urządzeń. Przez moje ręce przechodziły gł. flagowce i problem, jaki występuje w G2 jest zupełnie nowy. Podejrzewam, że wynika to albo z przeładowania systemu, albo po prostu złej optymalizacji. Wolne do użytku miałem po czystym starcie urządzenia jakieś 700 MB z 2 GB. Dla porównania w Nexusie 5 to 700 MB było zajęte, a zatem do dyspozycji miałem jeszcze 1,3 GB wolnej pamięci RAM. Porównałem taki stan również z Samsungiem Galaxy S4 Zoom i tam zajęte było ok. 500 MB pamięci, mimo że ten producent uważany jest mistrza świata w przeładowywaniu systemu dodatkowymi wodotryskami. Wiele więc wskazuje, że LG musi popracować nad swoją nakładką na Androida…
Od tych przeskoków nie są wolne też wszystkie aplikacje. Testowałem kilka gier i tam też zdarzają się przy bardziej dynamicznej i rozbudowanej grafice lekkie skoki. Teoretycznie nie powinno to przeszkadzać, ale w praktyce mamy cały czas świadomość, że to górna półka sprzętowa…
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
LG G2 mimo obiecanej aktualizacji do Androida KitKat 4.4, pracuje na wersji 4.2… Jest to bardzo rozczarowujące, bowiem mamy do czynienia z flagowym urządzeniem. Muszę jednak od razu dodać, że system jest bardzo, bardzo stabilny. Szkoda zatem, że łapie sporadyczne przycięcia lub chwilowe zupełnie minimalne przestoje, skoro mógłby spokojnie działać płynniej.
Sama nakładka na Androida nie jest w G2 najmocniejszą stroną, chociaż dostajemy całą masę świetnych funkcji razem z nią. Jest bardzo bogato, obficie i zdecydowanie LG zrobił w tym aspekcie bardzo wiele, aby nam się przypodobać. Natomiast jej wygląd pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście, że to kwestia gustu, ale moim zdaniem szata graficzna potrzebuje odświeżenia; ikony sygnalizujące określone akcje są dość toporne i mało atrakcyjne wizualnie i kolorystycznie. Wystarczy obejrzeć sobie sekcję ustawień, by dojść do podobnego wniosku.
Niemniej liczy się funkcjonalność, a z tym już znacznie lepiej. Tak, jak Samsung zadbał o swoje funkcje Smart, mające nam ułatwić używanie smartfona, tak LG też nie zapomniał o swoich propozycjach. Jedną z nich jest odbieranie przychodzących połączeń poprzez bezpośrednie przyłożenie urządzenia do ucha. Jeśli dźwięk dzwonka jest za głośny w trakcie nadchodzącego połączenia, to zbliżenie telefonu do siebie zmniejszy natężenie hałasu płynącego z głośnika; a kiedy odwrócicie smartfona, dźwięk zupełnie się wyciszy.
Z tą ostatnią funkcją skojarzono więcej rozwiązań, bowiem w ten sposób wstrzymacie odtwarzany film, czy wyłączycie nachalny budzik. Podobnie, jak ma to miejsce w Samsungach, także i tutaj przytrzymanie ikony skrótu aplikacji na pulpicie i potrząsanie smartfonem pozwala przemieścić ją pomiędzy kolejnymi ekranami, a podłączenie np. słuchawek wyświetli czynności (Plug&POP), które można teraz wykonać, np. uruchomić odtwarzacz muzyki czy plików wideo.
Wracając jeszcze jednym zdaniem do filmów. Te w czasie odtwarzania zatrzymają się także wtedy, gdy G2 nie wykryje Waszych twarzy, a ekran będzie tak długo podświetlony, jak długo będziecie na niego patrzeć.
Jeśli macie małe dłonie, to przy tej wielkości ekranu znalazła się opcja zmniejszenia i dosunięcia klawiatury do określonego boku, tak by jedną ręką swobodnie wprowadzić tekst. Szkoda tylko, że nie działa to na kolejnych warstwach klawiatury. Wejście głębiej, w celu wyszukania np. specjalnego znaku, który chcecie umieścić w wiadomości – rozciągnie z powrotem klawiaturę na pełną szerokość ekranu.
Ciekawą, chociaż nie wiem do końca na ile przydatną, jest funkcja przeciągnięcia trzema palcami przez ekran, kiedy znajdujecie się w dowolnej aplikacji, która powoduje ukrycie jej i powrót do ekranu głównego. Można w ten sposób schować trzy programy. Pociągnięcie palcami po ekranie, ale w drugą stronę, pozwala przeglądać te aplikacje i aktywować tą, która nas interesuje w danym momencie lub którą musieliśmy z jakichś powodów zarzucić.
Fajnym dodatkiem jest Tryb Gościa. Jeśli Wasze pociechy lubią pobawić się Waszymi smartfonami, to dzięki temu rozwiązaniu bez obaw wybierzecie w szybki i prosty sposób aplikacje, które chcecie, aby mogły otworzyć i do innych zasobów telefonu dostępu mieć nie będą. Bardzo przydatne, chociaż głównie rodzicom ;)
Inną z praktycznych funkcji jest Qslide, czyli wielozadaniowość wg LG. Oznacza to, że łatwo otworzymy maksymalnie dwa okna, pomiędzy którymi będziemy mogli przenosić np. informacje, takie jak tekst ze strony WWW do notatnika itp. Działa to wyłącznie w aplikacjach dedykowanych od LG, czyli domyślnej przeglądarce, odtwarzaczu wideo, kalkulatorze itp. Oprócz wielkości okna możemy też wyregulować jego przezroczystość.
Sama personalizacja G2 pozwala nam na sporo rozwiązań. Ustawimy wielkość czcionki, jej krój, reakcje na dotyk (np. wibrację w czasie tapania), sposób i natężenie wibrowania, zdefiniujemy w Trybie Cichym kto i w jakich okolicznościach może się do nas dodzwonić. Skonfigurujemy też układ przednich przycisków systemowych i wybierzemy, czy rysowany wzór odblokowania ekranu ma być kroplami rosy, czy balonami oraz w jakich sytuacjach ma migać dioda powiadomień. Pod tym względem LG G2 daje sporo możliwości.
Jest też wiele miejsc, gdzie nakładka robi dobre wrażenie, kiedy np. odblokowując ekran, po przyłożeniu do niego palca pokazuje się podgląd tego, co jest pod spodem, czyli widok skrawka pulpitu. Z samego ekranu blokady można również wejść bezpośrednio do konkretnych aplikacji, jak SMS, Telefon, Notatnik, Wyszukiwarka, Aparat itp.
Żeby dostać się do Google Now przeciągamy standardowo palcem od dołu ekranu, ale wówczas oprócz usługi Google pojawi się również możliwość wyboru innej aplikacji – QuickMemo, która robi właściwie w dowolnej aplikacji zrzut ekranu, a następnie pozwala na wprowadzenie do niego notatki i udostępnienie dowolnej osobie.
LG wyposażył model G2 również w inne, liczne i praktyczne aplikacje. Dostajemy więc dość ciekawy edytor wideo, z którym przygotujemy fajnie zaaranżowany film, do którego dodamy tekst, przytniemy, gdzie trzeba oraz wybierzemy motyw przewodni, w który zostanie oprawiony obraz. Co ciekawe, dodać możemy też zestaw zdjęć, które będą przeplatać nasze wideo, a całość zostanie wzbogacona przez domyślnie dodany podkład muzyczny. Zadowoleni będziecie też z QuickRemote, która zmienia LG G2 w pilota do dowolnego sprzętu RTV. Imponuje, jak wielki jest w niej zapisany zbiór urządzeń i firm, które potrafi obsłużyć.
Dla osób, które lubią mieć wszystko pod kontrolą dedykowana jest aplikacja Life Square, która rejestruje wszelką naszą aktywność związaną z wykonywanymi połączeniami, odbieranymi wiadomościami SMS, postami z serwisów społecznościowych, ale też zdjęciami, nagraniami wideo itp. Jak dla mnie rzecz zbędna, ale wiem, że są osoby, które lubią kolekcjonować takie dane.
Do tworzenia krótkich szkiców dedykowana jest aplikacja Notatnik. Nie jest to specjalnie rozbudowany edytor, ale swoją podstawową funkcję spełnia. Notatki możemy oczywiście zapisywać, udostępniać, edytować etc., ale nie jest to tak zaawansowana aplikacja, jak chociażby w Samsungu Galaxy Note 3, bo taką być nie musi. Od razu odczułem jednak brak stylusa, którym notuje się bardzo wygodnie i zwyczajnie przydałby się w tym celu. Natomiast zbędna wydaje mi się aplikacja Notatki, która jest swego rodzaju notatnikiem do wyrywania kartek. W wersji elektronicznej oczywiście nie wydrzemy żadnej kartki, a Notatnik jest bardziej funkcjonalny. Możliwe, że LG połączy obydwa rozwiązania w jedno. Najważniejszą rzeczą, która odróżnia Notatki od Notatnika, jest możliwość uruchomienia Notatek właśnie jako osobnego okna, które może w trybie wielozadaniowym pracować z inną aplikację, z której przeniesiemy do niej skopiowany tekst np. ze strony WWW.
Dodatkiem, który może być zamiennikiem Google Translate, jest Quick Translator, który aktywuje się z włączonym aparatem i tłumaczy słowa, które rejestruje kamera. W słowniku brakuje jednak języka polskiego, ale aplikacja mądrze korzysta w tym celu właśnie z Tłumacza od Google i sugeruje możliwość zakupienia słownika, jeśli mamy taką ochotę. Działa to poprawnie, ale niczym szczególnym od rozwiązania Google-owego się nie wyróżnia, więc tyłka nie urywa.
Bardzo dużą niespodzianką okazało się dla mnie Voice Mate, czyli asystentka głosowa od LG. Świetnie rozpoznawała moje komendy, a w miejscach, w których nie potrafiła sobie poradzić z przekazaną informacją, zadawała dodatkowe pytania, by w końcu aktywować żądane przeze mnie funkcje. Można zatem poprosić, aby zadzwoniła pod wskazany numer, wysłała SMS, a nawet uruchomiła konkretną aplikację, także innych producentów. Jak wiecie, o czym sporo ostatnio wspominam na blogu, dużo korzystam z funkcji głosowych w poszczególnych smartfonach, które testuję i ta w wykonaniu LG wypadła u mnie bardzo dobrze. Kiedy np. poprosicie o włączenie przeglądarki internetowej, to Voice Mate zapyta dodatkowo co chcecie wyszukać i dopiero podanie danego wyrażenia uruchomi przeglądarkę z już wpisanym w pole szukania słowem. Jak zwykle, także i to rozwiązanie nie działa w języku polskim, ale w angielskim świetnie daje sobie radę.
Spośród innych aplikacji jest Dyktafon, Słownik, LG Backup, Radio FM (jest wbudowany odbiornik, ale do działania potrzebne są słuchawki z anteną, które są w zestawie ze smartfonem) czy Zadania. Nie zabrakło również dedykowanego Menedżera plików – prosty, ale praktyczny. Duży plus należy się LG za umieszczenie przeglądarki dokumentów Office, czyli pakietu Polaris Office.
Na koniec perełka – aplikacja Muzyka. Muszę przyznać, że spośród wszystkich do tej pory testowanych smartfonów, tylko LG G2 brzmiał na moich słuchawkach najlepiej. Żadne urządzenie wcześniej nie dostarczyło mi takich wrażeń. Wszystko, dosłownie wszystko brzmi na nim totalnie. Rewelacyjnie, soczyście, pięknie. Smartfon cud dla wrażliwych melomanów!
Jak widzicie, LG G2 dostał bardzo dużo różnych aplikacji, które już po pierwszym włączeniu smartfona ułatwią z nim pracę. Przydałoby się zgromadzić je w jednym folderze. Ponadto wszystkie pracują na przyzwoitym poziomie i pozwalają uczynić G2 jeszcze bardziej smart.
APARAT
Jeden z najlepszych atutów LG G2, to jego aparat główny. Kiedy byłem w Berlinie, na stoisku promującym urządzenie były ustawione obok siebie konkurencyjne smartfony, wszystkie trzymane przez plastikowe dłonie, które cały czas się poruszały. Zwiedzający mogli podchodzić i każdym z urządzeń wykonywać zdjęcia ustawionej w tle – również ruchomej – scenki. Już wtedy sporym zaskoczeniem było dla mnie, jak LG G2 wyposażony w optyczną stabilizację obrazu świetnie radzi sobie z robieniem nieporuszonych fotografii, chociaż dłonie mogą Wam drżeć, a obiekt przed Wami wciąż się przemieszczać.
Oczywiście nie chcę przesadzić – stabilizacja obrazu działa świetnie, ale nie jest tak, że wszystko co się rusza oraz bardzo drżące dłonie pozwolą na wykonanie atrakcyjnego i nierozmytego zdjęcia. Natomiast do codziennego fotografowania nadaje się idealnie. Nie tylko zdjęcia rzeczywiście nie wychodzą poruszone, ale są też w doskonałej jakości.
W modelu G2 firma LG zastosowała 13Mpx sensor, który wykonuje niesamowicie atrakcyjne fotografie. Ostrość łapie dosłownie natychmiast, doskonale radzi sobie w bardzo wielu warunkach oświetleniowych, a przy utrwalaniu wspomnień wspomagać się możecie przygotowanymi na określone okoliczności trybami, takimi jak: zdjęcie normalne, dynamiczne, tryb panoramiczny, zdjęcie seryjne, nocne, upiększanie, retusz itp.
Myślę, że LG G2 to jeden z najciekawszych smartfonów pod względem możliwości aparatu. Jeśli nie chcecie żadnej Lumii, przeszkadza Wam wielkość Samsunga Galaxy S4 Zoom, to zdecydowanie propozycja od Koreańczyków z LG jest najlepszym wyborem. Zresztą sami oceńcie. Oto próbka wykonanych zdjęć.
BATERIA I TEMPERATURA
Jeśli czytają mnie w tej chwili inni producenci smartfonów, to chciałem Wam napisać, że pod względem wykorzystania możliwości baterii, powinniście wziąć przykład z LG i modelu G2. Jej pojemność wynosi 3000 mAh, ale jest najwydajniejsza ze wszystkich, z którymi się do tej pory spotkałem w testowanych urządzeniach od Sony, Samsunga, HTC itd. Zapewne wynika to z tego, że wykonano ją z ogniw krzemowych, w technologii SiO+, a zarządzaniem energią zajmuje się dodatkowy chipset GRAM. Jest to więc inny typ baterii niż klasyczne litowo-jonowe akumulatory.
Baterię w LG G2 też można szybko wykończyć jeśli się postaracie, ale jeżeli Wasz smartfon ma być używany sporadycznie do dzwonienia, SMS-owania, sprawdzania aktywności w serwisach społecznościowych i okazjonalnego przeglądania sieci, to gwarantuję Wam, że na jednym ładowaniu pojedziecie przez 2 doby.
Jeśli Wasz dzień będzie bardziej intensywny pod kątem użycia smartfona, to wieczorem bateria będzie miała jeszcze połowę mocy, zatem nawet nagła konieczność wyjścia z domu/biura gdziekolwiek, nie będzie dla Was kłopotem i nie będzie wiązała się z nerwowym szukaniem gniazdka elektrycznego.
W czasie całego okresu testów miałem ekran rozjaśniony na połowę. Wszystkie informacje o zużyciu widoczne na zrzutach poniżej dotyczą więc takiego ustawienia.
Tak – jeśli szukacie smartfona, który solidnie pociągnie na jednym ładowaniu, to LG G2 jest właściwym urządzeniem. Jestem zachwycony i pod tym względem właściciele innych smartfonów mogą tylko pozazdrościć tym z G2.
Z temperaturą również nie jest najgorzej. Pod dużym obciążeniem testowany przeze mnie model nie spocił się zanadto nigdy. Najcieplej mu było podczas grania, ale nie było to zbyt dokuczliwe. Reasumując: żadnych przykrych niespodzianek pod tym względem. Bateria i temperatura na bardzo dobrym poziomie.
PODSUMOWANIE
LG G2 to bardzo porządny smartfon, który moim zdaniem przeciera szlak dobrze zapowiadającej się serii. Ma szereg świetnych zalet, do których należą rewelacyjny hardware, stabilna praca systemu, niesamowity, jak na smartfony aparat z optyczną stabilizacją obrazu, do tego piękny ekran i masa ciekawych rozwiązań, od przeniesienia fizycznych przycisków na plecy smartfona, poprzez bogactwo aplikacji i funkcji smart, a kończąc na wyśmienitej baterii, która wg mnie bije wszystkie inne smartfony na głowę.
Są jednak wady w LG G2, które sprawiają, że trzeba nad nim jeszcze popracować. Przydałoby się zainwestować w lepsze materiały, z których został wykonany. Nie zawsze działa tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli funkcja KnockOn (wybudzanie i usypianie smartfona dwukrotnym stuknięciem w ekran), która często zmuszała mnie do kilkukrotnego powtarzania czynności pukania w ekran. Niezrozumiałe są dla mnie przy zastosowanym hardware minimalne spowolnienia (tudzież opóźnienia) w reakcji na dotyk. Przycięcia zdarzały się też w grach, co mnie dość zaskoczyło.
To właśnie dlatego uważam, że LG kroczy dopiero po uznanie, ale jestem pewien, że to wyłącznie kwestia jednego lub dwóch następnych smartfonów z tej linii. Wiele rozwiązań w G2 jest naprawdę dopracowanych, inne czekają na swoje 5 minut. Przydałoby się ponowne ogranie fizycznych przycisków, które znalazły swoje miejsce na plecach urządzenia, bo to świetny motyw, który warto jeszcze sensownie podpromować, a który tak dobrze wyróżnia G2 na tle konkurencji.