SŁOWEM WSTĘPU
Kolejny smartfon ze stajni Lenovo/Motorola w naszych testach. Tym razem samo mięsko i wisienka na torcie – Moto X Style. Nie muszę chyba już tego pisać, ale – cieszę się. Do moich rąk trafił bowiem rewelacyjny sprzęt. Chciałbym jak najmniej zdradzić, przed tym zanim przejdziesz do kolejnych akapitów, ale trudno ukrywać optymizm i zadowolenie z tak udanych testów. Moto X Style to urządzenie, które zasługuje na moje pełne uznanie, bowiem ciężko mi znaleźć w nim wady, które sprawiałyby, bym przekreślał ten telefon. Owszem ma pewne mankamenty, ale nic nie jest idealne.
Nie da się jednak ukryć, że dzięki X Style XT1572, poczułem na własnej skórze, że rzeczywiście gdzieś tam głęboko tęsknie za Nexusami, czystym Androidem i całą jego świeżością, nieskażoną przez soft zewnętrznych producentów. Wspominałem o tym w moich pierwszych wrażeniach i tak jak kilka godzin po pierwszym kontakcie z tym smartfonem pojawiło się to uczucie tęsknoty, tak utrzymało się ono przez cały czas, gdy Moto X Style gościła w mojej kieszeni. I żeby być szczerym do końca – tak, ta tęsknota utrzymuje się jeszcze po rozbracie ze smartfonem. Lenovo/Motorola Moto X Style XT1572 nie jest oczywiście Nexusem, ale są tu wspólne cechy, które przywołują miłe wspomnienia.
WYGLĄD I WZORNICTWO MOTO X STYLE
Choć kolejna, czwarta edycja flagowca Lenovo/Motorola przed nami, to nie przeszkadza to, by wciąż na oku mieć Moto X Style XT1572. I przyznam szczerze, że nie czuć ani trochę by smartfon ten się zestarzał – w każdym względzie jest to wysokiej klasy sprzęt, który śmiało można kupować. Brzmi może trochę jak reklama, ale nie będę Cię okłamywał, bo sam uważam, że to godny uwagi produkt.
Po moich zachwytach nad wzornictwem LG V10, przyszedł czas na kolejne entuzjastyczne konotacje w Moto X Style XT1572, która pod kątem projektowania oraz wykonania kryje w sobie wiele ciekawych punktów i smaczków, które powodują, że chce się ten telefon mieć w ręce oraz cieszyć nim oko.
Przede wszystkim jest to kolejny smartfon, który nawiązuje do męskiego stylu. Jego wymiary, oraz całkiem spora waga, sprawiają, że nie mamy tu do czynienia z wymuskaną do granic możliwości bryłą. Właśnie ten ciężar, który przyjemnie rozkłada się w dłoni sprawia, że będziesz mieć do czynienia z solidnym smartfonem. Nie jest to może poziom z LG V10, ale niewiele mu ustępuje. Mam na myśli to, że Moto X Style nie jest aż tak potężna pod względem gabarytów, jak południowokoreański smartfon. Projektanci Lenovo/Motorola jeszcze lepiej połączyli solidność z prostotą i zwykłym poczuciem ładnego wyglądu. Warto wspomnieć, że o ile nie wszystkim LG V10 mógł przypaść do gustu przez swój charakterystyczny, trochę ostry styl, tak z Moto X Style nikt nie powinien mieć takich dylematów.
Wymiary: 153,9 x 76,2 x 7,5-10,6 mm
Waga: 180 g
Właśnie prostota Motoroli sprawia, że smartfon przyciąga i to na tyle mocno, że ciężko się potem od niego odkleić ;). Wystarczy go wziąć do dłoni, by poczuć na własnej skórze, jak świetnie jest to zaprojektowany telefon. W moim przypadku automatycznie poczułem się jakbym został z nim zdalnie połączony. Dużą rolę odgrywają tutaj wyprofilowane plecki, pokryte przyjemnym, chropowatym materiałem. I choć nie wszędzie da się swobodnie sięgnąć kciukiem na ekranie, to udało się tutaj zachować cechę, którą znam chociażby z Samsunga Galaxy Note 4. Pomimo gabarytów, smartfon nie wydaje się duży. Ergonomia wypada niezwykle korzystnie i myślę, że osoby, które nie specjalnie przepadają za dużymi telefonami, tutaj poczułyby pozytywny feeling.
Moto X Style można kupić w trzech wersjach kolorystycznych. Biel, czerń i oryginalny, naturalny bambus. W pierwszych wrażeniach pisałem o tym, że chętnie na żywo przekonałbym się, jak wypada ten ostatni, ale ostatecznie wersja którą testowałem sprawiła, że dzisiaj nie miałbym problemu z wyborem. Biel sprawdza się praktycznie wszędzie. Zarówno na materiałach, które łatwo zbierają odciski palców, jak i tutaj, gdzie tworzywo praktycznie w ogóle się nie brudzi. Kto nie lubi, gdy smartfon nie wygląda zbyt estetycznie po kontakcie ze spoconą dłonią, tutaj nie będzie miał tego problemu.
Moto X Style XT1572 jako całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, pomimo że nie jest to ani najcieńszy, najlżejszy i najpiękniejszy smartfon. Jest w nim to coś, co sprawia, że będzie Ci się podobać. Pozytywną aurę budują takie smaczki, jak ładnie wyprofilowane boczne przyciski, ciekawie zaprojektowane głośniki, które osłonięte są dystansem, zatem X Style leżąc ekranem do dołu na stole nie zbierze rys. Najwięcej podobieństw widać, kiedy obok położy się Nexusa 6 od Motoroli, bowiem Moto X Style dostała os niego najwięcej, czyli stalową ramkę, która w niektórych miejscach jest zwężana, w innych poszerzana i wylewa się niejako na plecki urządzenia. Jest przy tym ładnie wyprofilowana.
Podsumowując, ergonomia i prostota zamknięta w ciekawej przestrzeni, która mimo wszystko przyciąga. Na pierwszy rzut oka, Moto X Style XT1572 może wydawać się wręcz zwyczajna, ale wbrew pozorom właśnie to sprawia, że poczujesz do niej sympatię. Brakuje może trochę czytnika linii papilarnych, który aż prosi się o umieszczenie z tyłu w ładnie wyprofilowane miejsce w którym umieszczono literę „M”. Myślę, że nadrobi to kolejna edycja flagowca. W sumie wypadałoby jak na taką klasę sprzętu zamieścić ten element, w końcu dzięki NFC będziesz mógł dokonywać płatności za pomocą telefonu i takie zabezpieczenie byłoby wskazane. Poza brakiem czytnika linii papilarnych jest wręcz idealnie. Moto X Style dostaje u mnie wysokie noty.
EKRAN
Wyświetlacz w Moto X Style XT1572 to jeden z lepszych z jakimi miałem do czynienia. Jest duży rozmiar, jest wysoka rozdzielczość, bardzo dobrze odwzorowane kolory, kąty widzenia, nieprawdopodobna jasność i genialny komfort korzystania na świeżym powietrzu. Nawet w pełnym słońcu.
Czy coś jeszcze należy dodać? W zasadzie w tym jednym, długim zdaniu opisałem najważniejsze cechy ekranu w tym smartfonie. Bardzo, ale to bardzo jestem na TAK! Przede wszystkim idealny dla mnie rozmiar, którego absolutnie tutaj nie czuć. Powierzchnia robocza jest duża, a zarazem na tyle komfortowa, że gdybym nie znał przekątnej, nigdy w życiu nie powiedziałbym, że to tak duży ekran.
- przekątna: 5.7 cala,
- typ matrycy: IPS LCD,
- rozdzielczość: QHD (1440x2560px),
- ochrona przed zarysowaniami: tak, szkło Corning Gorilla Glass 3.
Wyświetlacz może pracować w dwóch trybach. Normalnym oraz jaskrawym. Ja korzystałem tego drugiego, bardziej bowiem przypominał charakterystykę AMOLED-ów, które bardzo lubię, z tymże kolory nie były aż tak intensywne. Zachowano przy tym bardzo miły dla oka kompromis, łącząc cechy klasycznego LCD, z mocnymi barwami AMOLED-ów. I choć pomiędzy trybem Normalnym, a Jaskrawym początkowo nie czuć zmian to szczególnie przy multimediach – zdjęcia, filmy – pokazują różnicę.
Jasność. Tutaj zdecydowanie należy się ogromny plus dla Moto X Style, ponieważ pod tym kątem wygląda to wręcz genialnie. Muszę przyznać, że flagowiec Lenovo wspaniale sprawdza się w słonecznie dni. Nie ma mowy o żadnym dyskomforcie podczas korzystania w pełnym słońcu. Oczywiście smugi pozostawiane przez palce zawsze skutecznie mogą zniekształcić obraz, ale na Moto X Style XT1572 nie robi to większego wrażenia. Co prawda w większości smartfonów z górnej półki, skończyły się czasy, gdy z dłoni robiło się “daszek”, żeby cokolwiek zobaczyć na ekranie, ale niektóre wyświetlacze nie są tak intensywne. Ten zamontowany w X Style spełnia swoje zadania w każdym calu. Brawo!
Coś co bardzo przypadło mi do gustu, to wyświetlanie powiadomień przy wyłączonym ekranie. Moto X Style zawiera specjalny czujnik, który po wzięciu urządzenia do ręki uaktywnia coś na kształt ekranu glance (znany chociażby z Lumii), co tutaj nazywa się Moto Display i ma dodatkową funkcjonalność. Po pierwsze potrafi wyświetlać w odcieniach szarości godzinę lub ewentualne powiadomienia. Po drugie wchodzi w interakcję z użytkownikiem, zatem już z tego poziomu, bez konieczności odblokowywania i podświetlania ekranu możesz np. przyciskając ikonkę wiadomości, od razu ją podejrzeć, a jeśli zdecydujesz się ją otworzyć, wystarczy przesunąć palcem ku górze i voila.
Bardzo fajnie można również dzięki temu zarządzać odtwarzaczem muzycznym. Nie uruchamiając wyświetlacza, również wystarczy poprzez ruch przytrzymanie-przesunięcie zmienić piosenkę, czy spauzować zupełnie muzykę. Z wielu dostępnych rozwiązań różnych producentów, muszę przyznać, że to przypadło mi najbardziej do gustu.
Inna sprawa, że jeśli nie chcesz brać smartfona do ręki, a nie masz pewności, czy nie przeoczyłe(a)ś jakiejś akcji, wystarczy skorzystać z opcji Moto Actions, która potrafi rozpoznać gest machnięcia dłonią nad wyświetlaczem, a wówczas w mgnieniu oka zobaczysz na ekranie wszystkie zdarzenia.
WYDAJNOŚĆ
Jak już pisałem na wstępie, testowany model zadomowił się już na dobre na rynku i w zasadzie pisze się już tylko o jego następcy, ale wiesz co? Pod kątem wydajności na Moto X Style XT1572 ząb czasu nie odcisnął w ogóle piętna. To wciąż sprzęt, który działa niemalże perfekcyjnie, zadowalając nawet największych maruderów. Co tu dużo pisać? Bardzo dobra specyfikacja plus czystość i świeżość systemu sprawiają, że efekt tej kombinacji może być tylko jeden. Jest szybko, jest wydajnie, jest świetnie! System działa wręcz wspaniale, ani razu nie odczułem jakichkolwiek uchybień pod tym kątem.
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 808, MSM8992,
- Częstotliwość: 1.8GHz z 6- rdzeniowym procesorem ARMCortex,
- Grafika: Adreno 418,
- Pamięć operacyjna: 3 GB RAM,
- Pamięć na pliki: 16 GB ROM,
- Karty microSD: tak, do 128 GB,
- Złącza: nano SIM; micro USB; jack 3.5mm.
W zasadzie powyższe parametry mówią same za siebie. W czasie gdy smartfon miał swój debiut, mądrym posunięciem było wybranie trochę słabszego modelu procesora, aniżeli na siłę decydować się na Snapdragona 810, który zapamiętany będzie jako spore źródło ciepła, pomimo, że później było już lepiej. Wszystko spinają 3 GB pamięci RAM. Dzięki temu Moto X Style, świetnie wywiązuje się ze swoich zadań, szybko i sprawnie uruchamiając aplikacje.
- Łączność: WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, LTE, Bluetooth 4.0 LE; NFC, GPS;
- Czujniki: akcelerometr, zbliżeniowy, Halla, światła otoczenia, magnetometr, Sensor Hub.
Ciężko stwierdzić, czy cokolwiek robi na tym telefonie wrażenie. I zdziwiłbym się gdyby było inaczej, bo przy takiej konfiguracji i praktycznie czystym Androidzie nie wyobrażam sobie, by pojawiły się tutaj jakieś lagi, czy spowolnienia. I przyznam zupełnie szczerze, że właśnie tutaj (oprócz Nexusów), widać jak naprawdę miły dla oka jest Android Marshamllow. Przejścia, animacje, wszystko to wygląda efektownie i jest przyjemne dla oka. I choć inni producenci, stawiający na swoje nakładki i rozwiązania w większości potrafią dobrze zoptymalizować swój soft, to praca czystego systemu to zupełnie inna bajka. Moto X Style XT1572obok Nexusów to jeden z koronnych przykładów. Spotkanie z tym produktem było dla mnie dla mnie miłym powrotem do przeszłości, gdy jeszcze na Nexusie 4 zachwycałem się Jelly Beanem i Lollipopem.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Zacznę nietypowo – od brzmienia – ponieważ bardzo miłym zaskoczeniem, była jakość dźwięku na słuchawkach. Muzyki słucham namiętnie i nie uznaję pod tym kątem kompromisów. Nie cierpię, gdy smartfon brzmi płasko i pisząc kolokwialnie – nie ma jaj, by umilić czas wysoką jakością dźwięku. Musi być soczyście i przyjemnie.
Od Moto X Style – przyznam się bez bicia – nie oczekiwałem nie wiadomo czego, a w momencie, gdy dotarły do mnie pierwsze nuty, poczułem miłe zaskoczenie, ponieważ smartfon brzmi naprawdę bardzo, bardzo dobrze. I choć nie jest to może poziom znany mi z chociażby Xperii Z5, ale słychać wyraźnie, że przyłożono się w Moto X do tego elementu. Czuć głębię w dochodzących dźwiękach, a można to jeszcze dostroić do własnych potrzeb za pomocą dostępnego equalizera. Nic więcej mi tutaj już nie potrzeba. Można siąść wygodnie w fotelu i oddać się przyjemności słuchania muzyki.
Bardzo dobrej jakości dźwięk wydobywał się również z zewnętrznych głośników stereo, które wykorzystują technologię Smartboots. Pozwala to na osiągnięcie naprawdę przyjemnego dla ucha efektu. Zazwyczaj, głośniki w smartfonach nie są rewelacyjne, choć zawsze pod tym kątem wyróżniał się HTC ze swoimi modelami z serii One. Moto X w moim odczuciu nie odstaje pod tym kątem i nawet największa głośność nie powoduje zniekształceń dźwięku. Przydałby się w tym momencie jakiś głośnik basowy w stylu HTC BoomBass i byłoby cudownie.
Słów kilka o systemie. W dniu rozpoczęciu testów Lenovo Moto X Style pracował na Androidzie Marshmallow w wersji 6.0, ale w międzyczasie pojawiła się aktualizacja, tak więc ostatecznie mogłem działać na najnowszej odsłonie systemu Google. Nie przypadkowo o tym wspominam, ponieważ tutaj właśnie tkwi siła tych smartfonów. W momencie, gdy inne urządzenia czekają na swoje aktualizacje – tutaj nie ma z tym problemu. Dlatego też Ci, którzy korzystali kiedykolwiek z Nexusów, docenią również takie produkty, jak Moto X Style.
Oczywiście nie mają one idealnie czystego systemu, ponieważ Lenovo/Motorola dostarcza swoje aplikacje, m.in. własną wersję Aparatu czy Galerii, ale także bardzo przydatne i jednocześnie ciekawie rozwiązania, jak Alert czy Connect. Na tym się nie kończy, ponieważ przy pomocy gestów możesz włączyć aparat, przełączyć kamerkę na przednią, czy też uruchomić latarkę – wystarczy potrząsnąć telefonem. Wszystko to, podobnie jak zauważył Michał Brożyński w swojej recenzji Moto X Play jest nieinwazyjne. To ogromny plus, ponieważ praktycznie się tego nie odczuwa, a już na pewno nie ma wpływu na pracę systemu, a w efekcie jego zaśmiecanie.
Tutaj tkwi właśnie największa siła nie tylko Moto X Style XT1572, ale całej rodziny Moto. Nawet przy zakupie słabszego i tańszego modelu nie odczujesz tak szybko spowolnień systemu, jakie będą miały miejsce w innych smartfonach przeładowanych ciężkimi i pożerającymi pamięć RAM nakładkami. Mają one oczywiście swoje plusy, rozszerzają bowiem podstawowy system do naprawdę interesujących rozwiązań, ale ta „czystość” Androida w Lenovo jest przyjemna, a dodatkowe możliwości świetnie wpasowują się w całość.
Mi do gustu bardzo przypadła aplikacja Alert. To bardzo praktyczne narzędzie, które docenią przede wszystkim rodzice. Każdy kto ma dzieci poczuje się lepiej, gdy od czasu do czasu otrzyma automatyczną wiadomość o tym, gdzie znajduje się jego pociecha. Takie raporty można otrzymywać w dwojaki sposób. Określając czas – co jaki ma zostać wysłana informacja z dokładną lokalizacją – lub po uprzednim zdefiniowaniu charakterystycznych punktów, informowanie o tym, czy np. dany obiekt/lokalizacje się opuściło. Fajne jest to, że dzieciak nie musi czuć się skrępowany przed rówieśnikami, że musi się meldować się rodzicom, gdzie jest. Wiadomości wysyłają się automatycznie bez dotykania telefonu.
Wspominałem o aplikacji Connect. To nic innego jak miejsce w którym będziesz mógł/mogła zarządzać wszystkimi urządzeniami Moto. Niby nic wielkiego, ale przydatna aplikacja, lubię mieć wszystko w jednym miejscu, tak by szybko i sprawnie mieć pod ręką najpotrzebniejsze rzeczy. Akurat w tym przypadku nie miałem okazji tego wykorzystać, ale ktoś kto zdecyduje się na rodzinę urządzeń spod znaku Lenovo/Motorola, doceni aplikację, tym bardziej że jest ich coraz więcej i należą do nich smartwatche Moto 360, słuchawki VerveLoop czy VerveRider, kamerkę VerveCam oraz VerveRetrieve, czyli elektroniczną smycz dla zwierzaka. Więcej pisał o nich Michał Brożyński w TYM miejscu.
Być może nie ma tutaj dodatkowego sklepu, dedykowanych skórek, które są takie popularne ostatnimi czasy, ale dzięki temu jako właściciel górnopółkowego,naładowanego wszystkim, czym się da Samsunga z serii Note poczułem, jak mogę odetchnąć świeżym powietrzem. Dzięki temu, wiesz też, że pamięć RAM zużywana jest na najważniejsze rzeczy i nie ma sytuacji, gdzie jedna trzecia zajmowana jest przez nakładkę. Podkreślę to jeszcze raz – jest w tym ogromny plus, zarówno pod kątem wydajności, jak i szybkiej i w miarę pewnej aktualizacji. Nawet moja siostra, która ma Moto G drugiej generacji, otrzymała aktualizację do najnowszego Androida 6, gdzie przy innych telefonach z tego okresu jest o to już ciężko.
APARAT
Przyznam szczerze, że obawiałem się trochę aparatu, ale nie ze względu na hardware, ale na aplikację, która nim zarządza w Moto X Style XT1572. Znam ją z innych urządzeń Motoroli i przyznaję, że nie podchodzi mi ona kompletnie. Oczywiście, nie oznacza, że jest zła. Wręcz przeciwnie. Pomimo mojej niechęci do niej, muszę uczciwie przyznać, że jej prostota i kultura pracy są świetne. Pod względem tego pierwszego stwierdzam nawet, że to jedna z najlepiej napisanych aplikacji. Nie ma tutaj żadnej filozofii, zero komplikacji. Brakuje może w kilku punktach nieco więcej intuicyjności, ale są to już szczegóły, które można poprawić.
Najbardziej ujęła mnie prostota i tutaj ode mnie duży plus. Nie każdy bowiem korzysta z rozbudowanych trybów manualnych, nie bawi się w tworzenie artystycznych zdjęć. Próżno szukać w aplikacji fotograficznej Moto X Style trybów znanych z urządzeń Samsunga czy LG. Ktoś kto traktuje smartfon, jako dodatkowe narzędzie do robienia zdjęć, będzie w pełni usatysfakcjonowany. Coś w tym jest, bo sam – choć lubię od czasu do czasu wsadzić smartfon na statyw i pobawić się ustawieniami – to zdaję sobie sprawę, że nie każdy to lubi. Jest jednak coś, do czego trzeba się przyzwyczaić, bo jeśli tego nie zrobisz, to możesz wykonać serię takich oto zdjęć ;).
Takie „kwiatki” zdarzały się to notorycznie. Nie zawsze bowiem wyłączam aparat, kiedy wiem że będę za chwilę robił dalej zdjęcia. I tak w pewnym momencie miałem do usunięcia ponad sto takich fotek. Dlaczego? Otóż aplikacja nie ma dedykowanego przycisku migawki. Aby zrobić zdjęcie wystarczy dotknąć dowolnego miejsca na ekranie, co przynosi skutki takie jak powyżej. Oczywiście jest to przyzwyczajenie z innych smartfonów, gdzie dotknięcie dowolnej części ekranu powoduje, ustawienie ostrości. Tutaj kończy się to strzeleniem fotki.
OK, idzie do tego przywyknąć i nie jest to być może większy problem. Gorzej jest z okiełznaniem wspomnianej głębi ostrości. W większości przypadków jednak działa ona bardzo dobrze automatycznie i w dużej mierze aparat ładnie i szybko ostrzył konkretny fragment kadru. Są jednak takie momenty, kiedy należy ręcznie wskazać obiekt, który ma być na pierwszym planie i tutaj już zaczynają się schody. Dokładasz palec do ekranu i przytrzymujesz, aby nie doszło do strzelenia fotki. I jeśli wszystko dobrze pójdzie, pojawia się wirtualne kółko funkcyjne, które możesz przesuwać tam, gdzie ma być ustawiona ostrość.
Dodatkowo możesz rozjaśnić lub przyciemnić obraz, dzięki czemu dostosujesz ekspozycję do warunków. W teorii brzmi to dość prosto, ale trzeba zrobić to umiejętnie, gdyż łatwo można na przykład ustrzelić serię fotek. Przyznam, że nie było to dla mnie takie proste, jak to teraz opisuję. W każdym razie dzielnie starałem się nie tracić cierpliwości do tego rozwiązania autorskiego w Moto X Style.
Z bocznej krawędzi wysuwa się dodatkowe menu, które prezentuje praktycznie wszystkie możliwości aparatu. Możesz zmienić proporcje zdjęcia, włączyć/wyłączyć lampę błyskową, tryb HDR tryb nocny, samowyzwalacz, a także skorzystać ze zdjęć panoramicznych. I na tym w zasadzie kończą się dodatkowe funkcje. Nie ma żadnych filtrów, efektów itp. Wiem, że dużo osób narzeka na aplikację aparatu w Moto, ja również się do niej dystansuję i mam nadzieję, że wraz z kolejnymi modelami się zmieni.
No dobrze, trochę przynudziłem odnośnie aplikacji, ale właśnie takie szczegóły robią różnicę. Gdybym był właścicielem smartfona Lenovo/Motorola szukałbym innych rozwiązań, nawet jeśli miałby to być Aparat Google’a – niech im już będzie, bowiem i ona nie zachwyca wykonaniem.
Jak prezentują się zdjęcia? Nie wiem, jakie jest Twoje zdanie, ale jak możesz przyjrzeć się fotkom wplecionym w tekst oraz całej reszcie, które w pełnej rozdzielczości są na naszym koncie FLICKR, to zauważysz, że świetnie wypadają zdjęcia makro, robione z bliskiej odległości. Tutaj jestem szczerze zaskoczony, ponieważ miałem wrażenie, że będzie wyglądało to znacznie gorzej, szczególnie pod kątem ostrzenia, a tu proszę. Miła niespodzianka. Ładnie wyglądająca głębia ostrości, ładna temperatura barw i miła dla oka scena.
Gorzej niestety według mnie wypadają zdjęcia dalszego kadru. Odnoszę wrażenie, że nie wszystkie fotki są mocno nasycone, co widać szczególnie w porównaniu z kadrami wykonanymi w trybie HDR. Wszystko jednak zależy od pogody, w dni słoneczne zdjęcia wypadają świetnie, ale wystarczy, że trochę się zachmurzy i od razu coś tu nie gra. Na szczęście nie wszystkim zdjęciom brakuje kolorów, i jak możesz zauważyć, zdecydowana większość prezentuje się naprawdę bardzo ładnie. Zdarzają się co prawda przepalenia nieba, ale nic nie jest idealne, choć tutaj również mogłoby to wyglądać lepiej. Sytuację ratuje wspomniany HDR.
W każdym razie – zawiedziony jestem zdjęciami nocnymi. Bez rozjaśniania obrazu wychodzą ciemne, pomimo w miarę jasnej przysłony f/2.0. Znów lepiej sprawdza się fotografowanie w trybie HDR, który ratuje trochę sprawę, aczkolwiek zdjęcia, szczególnie ulic, gdzie są lampy wypadają wg mnie kiepsko, nawet pomimo, że nie widać na pierwszy rzut żadnego ziarna ani zanieczyszczeń. Gdy mamy więcej oświetlenia jest już zdecydowanie lepiej i wychodzą nocne ujęcia całkiem nieźle. Co najważniejsze, a czego się obawiałem, nieźle pracuje tutaj autofocus, przez co nie ma trudności z automatycznym łapaniem ostrości, kiedy brakuje światła.
Podobnie jak w przypadku Moto X Play, również tutaj zastosowana została matryca Sony Exmor RS IMX230. Niestety – i tutaj nie została w pełni wykorzystana. Winę ponosi oczywiście software i generalnie przypomina mi to sytuację z recenzowania telefonów Sony Xperia. Rewelacyjny hardware przegrywa z pokpioną aplikacją, która odgrywa przecież kluczową rolę przy przetwarzaniu obrazu, który został przed sekunda uchwycony w kadr.
Sumarycznie fotografie wychodzą naprawdę nieźle, co zostało również docenione przez portal Dxomark, w którym Moto X Style XT1572 otrzymała 83 punkty (tyle samo co Samsung Galaxy Note 4 i LG G4), to mimo wszystko mogłoby być zdecydowanie lepiej.
Ten niedosyt rekompensują takie smaczki, jak uruchamianie aparatu – a właściwie aparatów za pomocą gestów – np. dwukrotny ruch nadgarstka. Ciekawy pomysł, a co ważne – działający bardzo dobrze. Nie miałem problemów z wykorzystywaniem go na co dzień. Kolejny plus to lampa błyskowa w przednim aparacie. Dla fanów selfie jak znalazł i aż dziwne, że nie wszyscy producenci nie zdecydowali się jeszcze na takie rozwiązanie.
ZDJĘCIA W WYSOKIEJ ROZDZIELCZOŚCI
BATERIA I TEMPERATURA
Przykro mi to stwierdzić, ale to najsłabszy element tego świetnego smartfona. I to pomimo tego, że pojemność baterii w Moto X Style jest optymalna, bowiem wynosi 3000 mAh – to mam wrażenie, co potwierdzają czasy pracy nan jednym ładowaniu, że w praktyce wypada to kiepsko. Owszem, telefon wytrzymuje cały dzień, ale gdy tylko zaczniemy pracować na nim dłużej, może się okazać, że ładowarka będzie potrzebna dużo wcześniej, aniżeli dopiero wieczorem.
Na początku testów miałem jeszcze nadzieję, że osiągane przeze mnie czasy były krótsze z powodu sparowanego smartwatcha Huawei, gdzie dodatkowo uruchomiony był moduł Bluetooth oraz GPS. Normalnie z nich na co dzień nie korzystam, no chyba że GPS, ale przyzwyczaiłem się, że po prostu włączam go wtedy, gdy potrzebuję. Drugi tydzień testów korzystałem już bez dodatkowych peryferiów i myślałem, że będzie znacznie lepiej, ale o dziwo statystyki nie poprawiły się znacznie. Owszem biorę poprawkę na to, że egzemplarz przeszedł przez wiele redakcji i był katowany non-stop, ale to też może świadczyć o samej baterii, której niestety w takim przypadku nie wymienisz. Nigdy tego nie robiłem, ale gdyby tak działała w moim prywatnym smartfonie, to chętnie bym to zrobił.
Sytuację ratuje ładowarka z trybem szybkiego ładowania, która współpracuje z zaimplementowaną w Moto X Style XT1572 technologią TurboPower – dzięki której w ekspresowym tempie podładujesz telefon. I im bardziej jest on rozładowany, tym szybciej w początkowej fazie bateria się ładuje. W około 20 minut od poziomu 15 procent. Im bliżej 100 procent, tym ładowanie zmniejsza swoją prędkość. Szkoda, że ładowarka nie jest w zestawie, ale może ona stanowić klucz to gorszej pracy tego konkretnego egzemplarza Moto X Style. Szybkie ładowanie niestety ma wpływ na żywotność baterii i tutaj było to mocno widać.
Wspominałem, że dobrym rozwiązaniem było postawienie na Snapdragona 808 i w praktyce również okazało się to strzałem w dziesiątkę. Moto X Style nie grzeje się nadmiernie, aczkolwiek temperatura mocno wzrasta w momencie ładowania, szczególnie w tej pierwszej fazie. Wtedy rzeczywiście zdecydowanie można poczuć ciepłotę. Poza tym Moto X Style XT1572 ładnie odprowadza ciepło, dzięki czemu tym telefonem rąk sobie nie ogrzejesz zimą ;).
PODSUMOWANIE
Przypomina mi się pewna seria gier komputerowych, które wszystkie zaczynały się słowami – “Kolekcja Klasyki. Pozdrawiam i polecam. Piotr Fronczewski”. Ja co prawda nie mam tak wyrazistego jak Pan Piotr głosu, ale równie dobrze mógłbym powiedzieć (a właściwie napisać) dokładnie to samo. I tak mogłoby brzmieć moje podsumowanie, bo pisząc wprost – kupiłbym ten model bez wahania.
OK, są tutaj wady. Nie da się ukryć, że nie jest to idealne urządzenie, ale nie zmienia to faktu, że jest to smartfon niezwykle udany. Największym problemem jest bateria i jej żywotność. Winą obarczam tryb szybkiego ładowania, tak więc pomimo ogromnej wygodny, warto korzystać również z tradycyjnej ładowarki. I szczerze pisząc, nawet w swoim Note 4 odnoszę wrażenie, że ogniwo nie sprawuje się już tak dobrze jak na początku. Z tymże ja akurat mogę wymienić baterię, w Moto X Style XT1572 już tego nie zrobisz.
Szkoda, że powtórzono błędy Sony i nie wykorzystano pełni możliwości aparatu, bo byłoby wtedy to urządzenie kompletne, a tak pozostaje pewien niesmak, albo raczej niedosyt. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby XT1572 pojawił się w czasie, gdy zastanawiałem się co dalej po moim Nexusie 4, to spokojnie dzisiaj siedziałbym z Moto X Style w ręku, jako urządzeniem prywatnym. Oczywiście obydwa urządzenia dzieli przestrzeń czasowa, ale gdybym musiał wybierać np. między Nexusem 6, a właśnie Moto, to mój wybór już znasz.
Duże, duże brawa za ten model! Pomimo wspomnianych wad, jestem nim wręcz oczarowany i testy te były dla mnie ogromną radością. Czułem jeszcze przed nimi, że może być bardzo fajnie, ale nie spodziewałem się, że Moto X Style XT1572 tak bardzo ujmie moje serce. I właśnie to jest w niej najlepsze, że przemawia do Ciebie jako całość. Zaczynając od świetnego wyglądu, wysokiej kultury pracy, kapitalną wydajność, aż po dodatki, które dostarcza Lenovo/Motorola. A co jest w tym wszystkim najlepsze? Cena! Miło jest patrzeć na nią, gdy z przodu nie ma cyfr 3 lub 4, co niestety zdarza się już regularnie u innych producentów, bo cena w stosunku do jakości jest tutaj jedną z najlepszych, jeśli nie najlepsza. Tak więc…
90sekund.pl w mojej skromnej osobie w pełni rekomenduje. Pozdrawiam i polecam Krzysztof! :D
Werdykt 90sekund.pl
-
Wygląd
-
Wydajność
-
Hardware
-
Bateria
-
Cena/Jakość