SŁOWEM WSTĘPU
Raz, dwa, trzy, cztery i… raz, dwa, trzy, cztery i… raz, dwa, trzy, cztery… – Tak, cholernie trudno złapać mi oddech, a to dlatego, że z Huawei Watchem 2 nie mogę się tak po prostu zatrzymać! Okazuje się, że Chińczycy zrobili jeden z najciekawszych inteligentnych zegarków tego roku, chociaż po tym, jak zobaczyłem te smartwatche w Barcelonie, nie zostawiałem na nich suchej nitki. No i proszę – przyszedł czas testów, a razem z nim wyszło, że to, co wizualnie nie jest w stanie mnie rozpalić, tak swoim wewnętrznym potencjałem daje niesamowitego kopa!
Huawei Watch 2 zrywa więc z klasyczną tradycją rozpoczętą wraz ze swoim poprzednikiem i celuje w zupełnie inny segment sprzętowy. Osobiście nie czułem się przekonany do HW2, aż nie poszedłem na pierwszy trening! Kurczę, Huawei postawił na kilka kluczowych cech, dzięki którym jego Watch 2 jest szybki, pracuje płynnie, prezentuje świetny jakościowo obraz, a jego pomiar tętna z nadgarstka, jest krok w krok z tym, jaki prezentuje Garmin Fenix 5X, czyli jeden z najbardziej zaawansowanych produktów outdorowych!
WZORNICTWO I WYKONANIE HUAWEI WATCHA 2
OK, tutaj nie będzie z mojej strony zbyt długo i rozwlekle. Wzorniczo Huawei Watch 2 w ogóle mi się nie podoba. Jest byle jaki i po raz pierwszy od dawna nie udał się jakiś projekt temu producentowi. Koperta została osadzona na body ze stali nierdzewnej i jest zrobiona z ceramiki wykonanej w 23-stopniowym procesie, dzięki czemu trudno Huawei Watcha 2 zarysować. Niemniej wygląda to dość… kiczowato…, tym bardziej, że okala ją nieruchomy pierścień z tworzywa sztucznego (plastiku). Druga sprawa, że koperta prezentuje się właściwie tak, jakby została pomalowana na czarno, a następnie polakierowana, przez co strasznie się błyszczy. Jeśli miało to nadać elegancji to tylko odpustowej…, bo zbiera przy okazji masę wszelakiego brudu, kurzu i palcowań, co też będzie widać na zdjęciach oblewających ten wpis.
Wewnątrz koperty znalazł się wyświetlacz, który jest nisko osadzony i dzięki temu nie jest narażony na uszkodzenia; dwa przyciski na prawym boku oraz najtandetniejsze paski, z jakimi się do tej pory spotkałem w ciągu wszystkich lat prowadzenia bloga i testowania smartwatchy. A, że przez mój nadgarstek przeszła lwia część tego, co jest na rynku, toteż wierz mi na słowo – wiem, o czym piszę! Jednego jednak nie mogę tym paskom odmówić – faktycznie są osadzone na tyle nisko, że zegarek ściślej przylega do skóry, przez co pomiar tętna rzeczywiście jest bardzo precyzyjny, a Huawei dowodzi, że w swoich materiałach promocyjnych nie przesadza z akcentowaniem takich detali.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest w tym wszystkim dość mocno zaburzony wizerunek. Z jednej strony dostajesz produkt sportowy, ale błyszczący? Cholera, to się kupy nie trzyma. Jak wspomniałem – ramka łapie więc liczne smugi, które trudno wyczyścić. Konstrukcja jest za to bardzo lekka i kompaktowa, ale czuć, że producent chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Niejako celując w odbiorców aktywnych sportowo, ale puszczając zarazem oko do tych, którzy lubią coś elegantszego. Niestety – efektem lakierowania nie da się tego skutecznie zrobić, chociaż same materiały zastosowane do wykonania Huawei Watcha 2 zasługują na uznanie.
OK – za wzornictwo pała. Nie chcę się pastwić nad tym zegarkiem pod tym kątem, ale nie ukrywam, że pomimo iż miałem go kilka tygodni – nie przekonał mnie do siebie wizualnie wraz z upływem czasu. Może sprawę ratuje inny wariant kolorystyczny, np. pomarańczowy, no ale przy nim nie ma mowy o puszczaniu – wspomnianego przed chwilą – oka do niezdecydowanych klasyków. Polecam więc od razu odpuścić sobie oczekiwania designerskie przy tym produkcie i skoncentrować się na tym, co dla niego kluczowe. Bo tutaj, jest już czym nasycić wyobraźnię! I nie tylko nią!
WYŚWIETLACZ W SMARTWATCHU HUAWEI WATCH 2
326 punkty na cal obiecują, że na wyświetlaczu o przekątnej 1,2 cala udało się Huawei zmieścić panel o rozdzielczości 390x390px. Tak, nie ma żadnej oponki na godzinie szóstej, zatem dostajesz pełen wyświetlacz do swojej dyspozycji, co nie zawsze ma miejsce w konkurencyjnych smartwatchach. Osobiście nie przeszkadzało mi to nigdy za bardzo, ale jeśli jest pełne koło, to warto to odnotować, bo wrażenie jest mimo wszystko inne.
Huawei sięgnął tutaj po jedne z najlepszych ekranów na rynku, czyli AMOLED-y. Są one fenomenalnie nasycone, obraz jest intensywny, piękny, czysty. Rzeczywiście nie można mu niczego zarzucić, tym bardziej, że gęstość ułożenia poszczególnych punktów cal po calu sprawia, że nie widać żadnych pikseli (no chyba, że podsuniesz sobie zegarek pod nos), a dodatkowo kolor czarny jest po prostu czarny, więc rewelacyjnie prezentuje kolorowe tarcze z ciemnym tłem.
Ekran w Huawei Watchu 2 pokryto szkłem Corning Gorilla Glass i nie zaobserwowałem na nim żadnych skaz. Niestety nie ma informacji, który typ tworzywa jest tutaj użyty, ale jak wspomniałem wyżej – panel osadzono na tyle głęboko, że nie grożą mu przypadkowe uszkodzenia. Druga rzecz, to wspomniane przed chwilą tarcze. Huawei zaprojektował je naprawdę ze smakiem, może nie są rewolucyjne, ale przez prawie cały czas testów korzystałem z domyślnej, bo bardzo przypadła mi do gustu (tak, to ta poniżej ;) )!
Inna sprawa, że zegarek w czasie oszczędności energii potrafi się wyłączyć i przejść w Tryb Zegarka (możesz też włączyć to ręcznie). Wówczas nie da się niczego z jego poziomu zrobić, ale za to wyświetla w bardzo ograniczonej graficznie formie godzinę oraz ilość postawionych kroków, które są na bieżąco liczone (tak – krokomierz działa), natomiast czas pracy wydłuża się nawet do kilku dni. Niby niuans, ale jednak istotny. Po podłączeniu do prądu Huawei Watch 2 włącza się i można z niego korzystać w zwykłym trybie.
Pragnę podkreślić też, że jakość obrazu, łącznie z jasnością jest na kapitalnym poziomie. Po raz pierwszy od dawna zostawiłem ją ustawioną w Trybie Automatycznej Regulacji i HW2 nie miał absolutnie żadnych problemów z odpowiednim dozowaniem jasności. Nawet w ostrym słońcu wszystkie treści były doskonale widoczne. Brawo Huawei – pokazujecie, podobnie jak Samsung w Gearach S3 Classic i Frontier – że dziś nie trzeba już inwestować w panele transfleksyjne, jeśli marzy nam się doskonała widoczność w słońcu.
Tym bardziej, że jeśli mamy do czynienia z AMOLED-ami, to przecież musisz pamiętać, że są one energooszczędne i podświetlają tylko te piksele, które są konieczne do wyświetlenia obrazu. Inaczej więc niż przy LCD – tutaj świeci się cały panel, więc zużywa też więcej energii. Huawei Watch 2 nie ma z tym problemów!
HARDWARE I WYDAJNOŚĆ HUAWEI WATCHA 2
Najnowszy zegarek Huawei potrafi obsłużyć karty nano-SIM i pracuje wówczas w łączności z siecią komórkową, w trybie wymiany danych LTE (4G). Ma też wbudowaną elektroniczną kartę SIM, tzw. eSIM. Natomiast w wariancie, który przyjechał do mnie do testów, nie było możliwości włożenia karty, a więc Huawei Watch 2 działał wyłącznie w łączności z telefonem. Nie zmienia to jednak faktu, że jakość pracy była na bardzo dobrym poziomie.
System Android Wear 2.0 sprawował się wyśmienicie, widać więc że 768MB RAM zrobiło swoje. Dodatkowo znalazły się standardowe 4GB pamięci flash na pliki, z czego realnie dostępne są ok. 2GB. Smartwatch napędzany jest przez dedykowanego tym produktom Snapdragona 2100 (Qualcomm MSM8909W) i pracuje z zegarem o częstotliwości 1,1GHz. Jest to jednostka 32-bitowa, wykonana w 28-nm procesie technologicznym, z grafiką Adreno 304, wyposażona w autorskie technologie poprawiające jakość dźwięku oraz komunikację głosową z Asystentką Google. Należą do nich m.in. Qualcomm Fluence (technologia redukcji hałasu), Qualcomm Snapdragon Voice Activation (ciągle włączona usługa nasłuchu gotowa do podjęcia automatycznych działań po wypowiedzeniu konkretnej komendy), Qualcomm Snapdragon Voice+.
Dzięki tym rozwiązaniom udaje się też prowadzić bardzo udane rozmowy telefoniczne z poziomu zegarka, bowiem Huawei Watch 2 jest wyposażony we własny głośnik. Oczywiście, aby nawiązać połączeniem, zegarek musi być sparowany ze smartfonem. Jest to niezwykle przydatna funkcja, która działa bardzo wyraźnie i dobrze zbiera głos. Gorzej jest w dużym hałasie, np. na ulicy metropolii, ale tutaj trzeba już iść na pewne kompromisy, chociaż źle też nie jest.
Huawei Watch 2 wyposażony jest też w łączność Bluetooth 4.1 LE (niskiego poboru energii), WiFi 802.11b/g/n, które najlepiej zostawić w trybie pracy automatycznej, wówczas smartwatch łączy się ze znanymi sieciami, kiedy jest w ich pobliżu – aczkolwiek osobiście nie widzę żadnych zastosowań dla tego modułu w tym zegarku, jak i w innych inteligentnych produktach tego typu. Dlaczego? Bo i tak nie da się komfortowo przeglądać Sieci. Ewentualnie można oglądać YouTube’a, ale… w sumie ma się zazwyczaj przy sobie smartfona, więc… Cóż – sam mam dwie aplikacje, które pozwalają mi na odwiedzanie stron czy wyświetlanie wideo z YT, ale korzystam naprawdę okazjonalnie.
Jedną z większych zalet Huawei Watcha 2 jest wbudowany moduł pozwalający na łączenie się z satelitami: GPS i GLONASS. Dzięki temu możesz zostawić telefon w domu i iść na trening z samym tylko zegarkiem na nadgarstku, a Twoja aktywność zostanie zarejestrowana. Działało bardzo dobrze i nie miałem żadnych problemów z łapaniem sygnału, aczkolwiek czasami trzeba było odczekać kilka-, kilkanaście sekund. Wiele zależy tutaj od pogody, uformowania terenu i zabudowy, ale realnie GPS nie sprawiał żadnych kłopotów.
Producent zadbał też o najbardziej kluczowe sensory, które zastosował w Watchu 2, a na leżą do nich trójosiowe czujniki: żyroskopowy, A+G i kompas oraz czujniki tętna PPG, pojemnościowy, oświetlenia i barometr. Dzięki temu Huawei Watch 2 monitoruje m.in. ciśnienie atmosferyczne, potrafi pokazywać wysokość nad poziomem morza, świetnie steruje automatyczną jasnością oraz wykazuje się niebywale udanym nadgarstkowym pulsometrem, który naprawdę niewiele ustępował Garmin Fenixowi 5X, a ten z kolei był niemal tak dokładny, jak odczyty z napierśnego pasa w Suunto Spartanie Ultra.
Jakkolwiek narzekałem na wykonanie i wzornictwo, tak z ręką na sercu – nie mogę odmówić Huawei solidnego przyłożenia się do wyposażenia jego najnowszego zegarka w podzespoły o bardzo dobrej jakości. Jedyne zastrzeżenie mam wyłącznie do czujnika wysokości, bowiem ta jest określana na podstawie odczytów z barometru, a to akurat jest obłożone dość szerokim marginesem błędu. Miałem okazję sprawdzić kilka zegarków z wysokościomierzem leżących obok siebie, i żaden nie pokazywał poprawnych odczytów, łącznie z tym, że różnice w wysokości wyrażone w metrach były tak duże, że po prostu sobie odpuściłem drążenie tematu, tym bardziej, że natrafiłem na wyjaśnienia, wg których na właściwe odczyty składa się zbyt wiele czynników pogodowych i związanych z otoczeniem, a najprecyzyjniejsze są wówczas, kiedy korzystasz jeszcze z GPS-u.
Ostatnią rzeczą, którą warto odnotować, jest obecność w Huawei Watchu 2 łączności NFC, zatem zegarek pozwala na przeprowadzanie za jego pomocą płatności zbliżeniowych. Niestety nie mogłem tego sprawdzić, bowiem okazało się, że nie mam karty płatniczej, która byłaby zgodna z tym standardem, a żeby móc dokonywać takich transakcji, odpowiednia karta musi być przypisana do konta w Android Pay. Zamówiłem ją oczywiście, ale nie dotarła w czasie, kiedy miałem zegarek w testach. Jeśli jeszcze ten do mnie wróci, na pewno sprawdzę to raz jeszcze.
Podsumowując – Hauwei Watch 2 nie jest wyposażony rewolucyjnie, bo podobne bebechy mają też inne inteligentne zegarki, ale nie wszystkie posiadają GPS, czy NFC lub chociażby czujnik tętna. Ten akurat nie tylko ma w sobie tzw. bazę z innych watchów, ale jeszcze są to podzespoły bardzo dobrej jakości. Moduł GPS nie nagrzewa zegarka, chociaż intensywnie trenowałem, a mamy przecież lato, fix łapany jest w maksymalnie kilkanaście sekund, no a poza tym jest też bardzo dobrze pracujący czujnik tętna. Zaczynam nawet wierzyć, że konstrukcja mocowania pasków faktycznie została przemyślana pod tym kątem (tak przynajmniej komunikuje Huawei), bo Watch 2 rzeczywiście może pochwalić się w tym wymiarze niezłymi odczytami.
SYSTEM W HUAWEI WATCHU 2
Android Wear 2.0 pracuje na Huawei Watchu 2 niemal idealnie. System sprawdza się wyśmienicie – jest szybki i co najważniejsze – nie laguje, ani nie łapie przycinek. Te wprawdzie pojawiły się u mnie dopiero, kiedy wziąłem udział w kilkugodzinnych warsztatach, które nagrywałem aplikacją z zegarka i wyszedł z tego bardzo długi plik audio, który zapełnił całą dostępną pamięć wewnętrzną. Poza tym nie mogłem w czasie kilkutygodniowych testów narzekać na większe problemy z optymalizacją softu.
Co jednak najistotniejsze – Huawei oddaje w nasze ręce całkiem dobrze wyposażonego smartwatcha także pod kątem oprogramowania dedykowanego. W rzeczywistości bowiem jest tak, że na pokładzie znalazło się sporo fajnych tarcz, są one szeroko personalizowane, z możliwością wyboru co i gdzie chcemy widzieć, czyli np. na godzinie trzeciej stan postawionych w danym dniu kroków, na godzinie szóstej tętno, a np. na godzinie dziewiątej datę etc.
Drugim bardzo dobrym dodatkiem jest obecność świetnej aplikacji treningowej Huawei Health, która gromadzi wszystkie dane w smartfonie i tam są dostępne w przejrzystej graficznie formie, a w smartwatchu widnieją w postaci kolorowych półokręgów, które pokazują realizację określonych celów aktywnościowych. Jest też sporo domyślnych treningów w pamięci zegarka, zatem łatwo dopasować ten, który jest dla nas najbardziej interesujący: bieganie, jazda na rowerze, marsz etc.
Oczywiście można też spersonalizować pracę dolnego fizycznego przycisku. Domyślnie jest mu przypisane uruchomienie aplikacji Huawei Health, ale w rzeczywistości możesz do niego przypiąć dowolną aplikację, jak np. Latarkę, Google Fit, Kalendarz, przeglądarkę internetową itp. Przyciski zresztą pracują bardzo dobrze, nie ma też ryzyka naciśnięcia ich przypadkowo.
Nie mogłem w żaden sposób narzekać na jakość obsługi głosem – mikrofon świetnie zbierał wszelkie moje komunikaty, a na jedyny minus zasługuje szybkość działania Aplikacji Google, czyli Asystenta Google, który u nas funkcjonuje bardziej na zasadzie Google Now, bowiem brak wsparcia dla języka polskiego. Od momentu wypowiedzenia komendy głosowej OK Google… do chwili sformułownia pełnego komunikatu i wyświetlenia odpowiedzi potrafi czasami minąć kilka sekund, co w aktywnym trybie działania potrafi być irytujące – tym bardziej, gdy ma się w tym samym czasie do wysłania SMS, zanotowanie przypomnienia w kalendarzu i dodanie notatki. Ale ta ociężałość to oczywiście wina Google, a nie Huawei. Nie muszę chyba wspominać, że w Androidzie Wear 1.5 działało to bez zarzutu…
Najpopularniejsze komendy, z którymi możesz sprawdzić, co też potrafi Twój smartwatch, prezentuję poniżej. Kiedy nabierze się wprawy – obsługa robi się naprawdę przyjemna, a realizowanie codziennych zadań, za które do tej pory odpowiedzialny był smartfon, z dużą swobodą przerzuca się na zegarek:
- OK Google, jaki jest obwód Ziemi?
- OK Google, co to jest awokado?
- OK Google, ile to jest 20 EUR w złotówkach?
- OK Google, kurs dolara.
- OK Google, jak jest po francusku ‘dzień dobry’?
- OK Google, ile to jest pierwiastek z 9?
- OK Google, kto jest prezydentem Polski?
- OK Google, ile lat ma Leonardo DiCaprio?
- OK Google, jaka jest pogoda w Kołobrzegu?
No dobrze, ale oprócz tego sam system posiada wiele zalet, które zadebiutowały razem z nim w wersji 2.0. Do końca nie jestem do nich przekonany, bo nowości znalazły się kosztem chociażby świetnych gestów nadgarstkowych znanych z AW1.5, a sam Google stara się wymusić korzystanie z dedykowanego fizycznego przycisku przy wchodzeniu do menu lub wywoływania asystenta głosowego. Niemniej punktem, który w mojej opinii bardzo się udał, to dodanie Sklepu Play oraz przypisanie kont Google zegarkowi. Dzięki temu można bez dotykania telefonu instalować i aktualizować aplikacje, a cały ruch koncentruje się na smartwatchu, a nie smartfonie.
Osobiście najczęściej korzystam z następujących aplikacji na Androidzie Wear 2.0 i w Huawei Watchu 2 też po nie sięgałem:
1. Recordr – służy do nagrywania. Jak wspomniałem – biorę czasami udział w spotkaniach lub warsztatach, z których lubię mieć lepszej jakości notatki. Czego nie zanotuję ręcznie, zostaje w postaci audio. Apka bardzo dobrze zbiera głos i świetnie sobie radzi, aczkolwiek po kilku godzinach nasłuchu warto podłączyć zegarek do ładowania, aby pociągnął jeszcze dłużej. Spokojnie w czasie rejestracji można włączyć Tryb Kinowy (wygasza wyświetlacz w celu oszczędzenia energii).
2. Video Tube – do oglądania YouTube’a z nadgarstka. Polecam wersję płatną, bo pozwala zarządzać przypisanymi do konta subskrypcjami. Nie robi szału, ale oglądanie mało efektownych treści wypada jak najbardziej OK.
3. Browser – jeśli ktoś czuje się na siłach może przeglądać z poziomu nadgarstka Internet. Sama aplikacja jest naprawdę niezła, chociaż robienie tego na 1,2-calowym wyświetlaczu smartwatcha trąci masochizmem ;).
4. Nawigacja w Google Maps – tylko się wydaje oczywistą aplikacją. Uważam, że Mapy od Google właśnie na nadgarstku realizują się w jednej z najlepszych form, szczególnie kiedy jesteś w obcym mieście i musisz gdzieś dojść, a nie znasz za dobrze topografii. Komunikować się można z apką głosowo, nie trzeba nawet precyzować adresów, wystarczy podać nazwę miejsca, do którego się chcesz udać, np.: OK Google, jedź do Muzeum Narodowego w Poznaniu. Kapitalna sprawa!
5. Sleep Tracking (czyli de facto Sleep Android) – moja ulubiona aplikacja do monitorowania snu. Od pewnego czasu potrafi łączyć się z Google Fit i tam również agregować dane z nocy. Jeśli zegarek dodatkowo posiada czujnik tętna, jak jest w przypadku Huawei Watcha 2, to monitorowany jest puls oraz na wykresie pokazane, w którym momencie był najwyższy, jak i najniższy. Rewelacyjne rozwiązanie!
6. Telefon – wbrew pozorom nie taka oczywista oczywistość ;). Jest wiele okoliczności, w których można rozmawiać z nadgarstka: w kuchni, kiedy masz brudne dłonie i ciężko chwycić telefon, w czasie pracy, kiedy stoisz na drabinie i w rękach trzymasz wiertarkę, gdy odpoczywasz po pracy i nie chce Ci się ruszyć tyłka po smartfona leżącego na półce trzy metry dalej, gdy targasz siatki z zakupami i nie ma nawet jak sięgnąć po telefon, czy kiedy prowadzisz samochód i nie masz systemu głośnomówiącego. Nawiązywać połączenia można głosowo poprzez wypowiadanie konkretnych poleceń, a aplikacja radzi sobie nawet w polskimi nazwiskami. Jestem, jak najbardziej ZA!
7. Wiadomości SMS, e-mail, WhatsApp, Hangouts etc. – komunikowanie się z najbliższymi poprzez wypowiadanie prostych poleceń, jak np. OK Google, wyślij SMS do Anna Kowalska: jednak wyszedłem wcześniej z pracy, możemy umówić się na spotkanie przed 17:00. Uwielbiam z tego korzystać i robię to nagminnie!
W podobny sposób dyktuję powiadomienia do kalendarza, robię notatki w Keep, sprawdzam pogodę etc. Tak naprawdę smartwatch pozwala na obsługę bez dotykania telefonu, a dzięki temu ten trzyma dłużej na baterii. Oczywiście po smartfona nie przestaniesz sięgać, ale kiedy pewne nawyki przerzucisz na inteligentny zegarek, wówczas okaże się, że urządzenia mobilne wymieniają się rolami, a dzięki temu możesz inaczej zarządzać swoim czasem oraz ulubionymi aplikacjami.
Podsumowując – system Android Wear 2.0 na Huawei Watchu 2 pracuje naprawdę nieźle. Jest płynnie, jest szybko, jest efektywnie. Do tego masa aplikacji, fajnie zaprojektowane przez producenta zegarka tarcze, udana aplikacja treningowa, personalizowalny dedykowany przycisk do konkretnych aplikacji, bardzo dobra jakość odbioru głosu przy wydawaniu komend mówionych. Uwag większych nie mam.
BATERIA W HUAWEI WATCHU 2
To jeden z przyjemniejszych punktów. Prawda jest bowiem taka, że Chińczykom udało się coś niesamowicie dobrego. Huawei Watch 2 na jednym ładowaniu jest faktycznie w stanie przejechać dwa pełne dni, a jestem w stanie wyobrazić sobie osoby, które wyciągną nawet trzy doby. Co więcej – Huawei pomyślał o tych użytkownikach, którzy nie chcą robić niczego więcej z jego watchem, jak tylko sprawdzać godzinę i monitorować kroki. I tak – wówczas czas pracy może wynieść nawet 4-5 dni! Jak to możliwe?
Może najpierw zajmę się typowym użyciem. I tutaj w moim przypadku zegarek wytrzymywał od jednej do półtorej doby. Ale dwa razy dziennie brał ze mną udział w treningu (razem jakieś 2,5h), korzystałem z GPS-u, jasność była ustawiona automatycznie, zdarzało mi się przez niego rozmawiać oraz sporo dyktowałem głosowo. Ktoś bez takich aktywności, jak ja może bez problemu wyciągnie wspomniane przeze mnie dwa dni, a wyjątkowo oszczędne osoby – nawet trzy.
Natomiast Huawei przygotował jeszcze jedną aplikację od siebie, która jest natywnie dostępna na Watchu 2, czyli do zarządzania baterią. I tutaj można włączyć Inteligentne Oszczędzanie Energii, w ramach którego zredukowana zostaje jasność, a wyświetlacz jest całkowicie wygaszany, kiedy nie jest używany. I to jest opcja dla tych, którzy chcą wyciągnąć te trzy dni na jednym ładowaniu akumulatora, a ciągły kontakt ze światem z poziomu nadgarstka nie jest im potrzebny. Oprócz tego jest jeszcze wariant Tryb Zegarka, w którym Huawei Watch 2 całkowicie się wyłącza, wyświetla w ograniczonym zakresie zegarek oraz krokomierz i nie pozwala na żadne inne funkcje. Jest też rozłączony z telefonem. Tutaj czeka na Ciebie wielodniowe działanie, no ale okupione minimalną funkcjonalnością.
Osobiście wszystko ustawiam zawsze na full, bo wówczas wiem, ile tak naprawdę mocy pozostaje, gdy zaczyna się ograniczać pewne opcje. Oczywiście nie przeskoczymy jeszcze długo ograniczeń baterii (tutaj ogniwo jest o pojemności pomiędzy 410mAh, a 420mAh), ale główną robotę robi w Huawei Watchu 2 wyświetlacz AMOLED (bo świecą wyłącznie wybrane piksele, a nie cały ekran), do tego dochodzi świetnie zoptymalizowany system oraz adekwatnie przygotowana apka do zarządzania zużyciem, które to zużycie można definiować zależnie od potrzeb lub też okoliczności, w których się znalazło. Zresztą ładowanie przebiega na tyle szybko, że nie trzeba się martwić o ten proces. Ponadto stacja dokująca jest konkretna i bardzo dobrze chwyta zegarek, więc nie ma szans, aby ten po potrąceniu wyczepił się lub spadł z niej.
PODSUMOWANIE
Huawei Watch 2 jest smartwatchem, który bardzo, ale to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest tak elegancki, jak pierwsze wydanie tego zegarka, pod kątem wzorniczym jest dla mnie totalnym bezguściem, ale już wykonany został z materiałów o bardzo wysokiej jakości i przy okazji wytrzymałych. Najgorzej wypadał dedykowany plastikowy pasek, ale wymiana jest tak prosta, że można śmiało szukać czegoś w ciekawszym wariancie.
Huawei Watch 2 zasługuje na uwagę przede wszystkim osób uprawiających sport. Został bardzo dobrze wyposażony w wszelkiego rodzaju czujniki, a do tego posiada rewelacyjny pulsometr. Nie jest to oczywiście urządzenie medyczne, ale precyzją pomiarów depcze po piętach Fenixowi 5X oraz niewiele odstaje od Suunto Spartana Ultra HR, więc jest bardzo dobrze, aczkolwiek pomiar z nadgarstka zawsze obarczony jest nieco większą tolerancją błędu i dane przy odświeżaniu potrzebują chwili na aktualizację, co nie ma miejsca przy pomiarach z pasów na klatkę piersiową. Niemniej – do typowo miejskiej aktywności – w zupełności to wystarcza!
Bardzo podoba mi się też płynność działania systemu, który otrzymał kilka dedykowanych od Huawei aplikacji do zarządzania treningami, statystykami aktywności, a także ładne estetycznie tarcze z możliwościami konfigurowalnymi. Jeśli panuje względny spokój, dobrze wypada też jakość rozmów na ulicy, ale tutaj trzeba iść na więcej kompromisów, kiedy robi się głośno i ruchliwie. Niemniej telefonowanie ze smartwatcha jest bardzo udane i efektywne!
Mnogość aplikacji zewnętrznych, które potrafią z Huawei Watcha 2 zrobić prawdziwy wielofunkcyjny produkt narzędziowy odciążający smartfona, bardzo udane podzespoły – w tym wiele czujników, GPS, NFC, bardzo dobrej jakości ekran AMOLED oraz liczne warianty zarządzania energią – sprawiają, że finalnie korzysta się z Huawei Watcha drugiej generacji niezwykle udanie. Myślę, że wiele osób stawiających na niego, będzie bardzo zadowolona – pod warunkiem oczywiście, że pod kątem wzorniczym nie ma wielkich oczekiwań.
Tak, pomimo pierwszych niezbyt dobrych wrażeń, dziś mogę po skończonych testach śmiało rekomendować Huawei Watcha 2. To bardzo dobry produkt z Androidem Wear 2.0 na pokładzie dla osób aktywnych, szukających przydatnego narzędzia, gotowego służyć przy optymalizacji codziennych zadań oraz w realizowaniu sportowych celów!