SŁOWEM WSTĘPU
Recenzja HTC One M8 za nami lecz wraz z tym świetnym smartfonem, otrzymaliśmy do testów urządzenie, które dostarczyło mi wiele miłych doznań, szczególnie dźwiękowych. Mowa o HTC BoomBass, który jak się okazało jest rewelacyjnym dodatkiem do wybranych smartfonów tajwańskiego producenta i doskonałym gadżetem, który rozkręci nie jedną imprezę. Warto przyjrzeć mu się z bliska, ponieważ pomimo małych rozmiarów potrafi nieźle uderzyć swoim dźwiękiem. Zapraszam do krótkiej recenzji.
WYGLĄD
HTC BoomBass to idealny sześcian, o rozmiarach 64x64x64mm. Jest lekki i poręczny, mieści się w dłoni i praktycznie wszędzie go możemy ze sobą zabrać. Nie wsadzimy go co prawda do kieszeni, ale do saszetki, czy torebki już tak. Wykonany jest z przyjemnego w dotyku materiału plastiku. Nie palcuje się jednak, za to dość mocno zbiera kurz, który przy ciemnych kolorach jest dość widoczny. HTC BoomBass, wygląda na solidny sprzęt. O ile upadek raczej nie spowodowałby uszkodzeń zewnętrznych, nie ma się bowiem tutaj co zbić, co najwyżej pojawiłby się odpryski, to już co do tego co zdarzyłoby się w środku nie mam pewności. Podejrzewam, że budowa jest bardzo podobna jak w innych subwoferach, tak więc niewykluczone, że takie uderzenie mogłoby się skończyć kiepsko.
Budowa tego głośniczka jest bardzo prosta, na froncie mamy logo HTC, na górze maskownicę, spod której wydobywają się dźwięki. Z tyłu mamy otwór, przez który ucieka powietrze, podczas działania subwofera. Poniżej przycisk włączania/wyłączania oraz wejście na kabel microUSB, za pomocą którego ładujemy kostkę. Nic skomplikowanego, panuje tu absolutna prostota. BoomBass jest dwukolorowy. Górna część to ciemny szary, dolna to czerwony lub jak kto woli ciemny pomarańczowy. ;) I to właśnie ta część jest jedynym ruchomym elementem. Wystarczy lekko przesunąć z tyłu, aby z przodu utworzyła nam się półeczka na naszego smartfona. I w zasadzie to tyle jeśli chodzi o wygląd. Całość może się podobać, nasuwać skojarzenia ze starymi głośnikami. Mi osobiście taka propozycja przypadła do gustu.
Po pełnym naładowaniu, możemy cieszyć się dźwiękiem przez około 8-9h, wszystko zależy też od głośności w jakiej będziemy słuchać muzyki. Z pewnością jednak smartfon szybciej się rozładuje niż kostka, zakładając, że urządzenia startują w pełni naładowane.
KONFIGURACJA
Chcąc czerpać radość z wypływających dźwięków, należy wykonać w zasadzie jedną prostą czynność. Wystarczy przyłożyć smartfon, do górnej części BoomBass’a, po czym za pomocą NFC, obydwa urządzenia parują się, trwa łączenie i… BOOM! Fala dźwięku uderzy nas z naprawdę przyzwoitą jakością i sporą głośnością. Jak widać, konfiguracja jest dziecinnie prosta. Jest jednak jedno ALE i to niestety nie do końca pozytywne. HTC BoomBass, działa tylko pod 6 smartfonami. Są to HTC One M8, One M7, One Mini, One Max, Desire 816 i Desire 610. Co ciekawe na stronie producenta nie ma modelu One Mini 2, co jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, aczkolwiek wydaje mi się, że to małe niedopatrzenie na stronie internetowej. Nie sądzę, by ten model nie mógł współpracować z głośniczkiem, tym bardziej, że starsze modele są w pełni kompatybilne. Jak można zauważyć, wszystkie wymienione smartfony mają stereofoniczne głośniki, tak więc to z pewnością jest jeden z czynników ograniczonej ilości urządzeń, które BoomBass obsługuje. Mój Nexus, pomimo iż od razu złapał „kontakt” z BoomBass, to połączenie to było katastrofalne w skutkach – oczywiście chodzi o dźwięk.
DŹWIĘK
Najważniejszy aspekt. Jak to gra? Przede wszystkim należy pamiętać, że HTC BoomBass, to jak sama nazwa wskazuje głośnik basowy. Dzięki niemu, jesteśmy w stanie słyszeń niskie tony, które normalnie nie wydobywają się z głośników smartfona. Po połaczeniu ze sobą obydwu urządzeń muzyka, czy też filmy zyskują brzmią bardzo mocno i głęboko. Pierwsze wrażenie, kiedy usłyszymy np. jakąś piosenkę jest naprawdę pozytywne. „WOW” – wyrwało mi się – byłem naprawdę zdziwiony, że to połączenie smartfona i kostki, może dać tak dobry efekt.
Aby jednak był on jak najlepszy musimy spełnić pewne warunki. Po pierwsze – pomimo tego, że obydwa urządzenia łączą się za pomocą Bluetooth, przez co zasięg wynosi około 10 m, to smartfon i BoomBass muszą leżeć koło siebie. Najlepiej postawić/położyć telefon na podstawce – nie ma innej możliwości, chcąc cieszyć się najlepszym dźwiękiem. Dodam tylko od siebie, że bezpieczniej jest jednak kłaść smartfona w poziomie niż pionie, bowiem nie drży podczas solidnego dudnienia oraz stabilniej stoi na podstawce.
Jak jakość dźwięku wygląda w praktyce? Całkiem nieźle. Tak jak wspominałem, pierwsze wrażenie jest świetne, są jednak rzeczy, które mogą rzucić się w… uszy. W zależności od tego, jakiego rodzaju muzyki słuchamy, bas ma trochę inną barwę, chociaż czasami miałem wrażenie, że momentami słyszałem stukanie, a nie przyjemne dudnienie. Barwa nie była ciepła, a bardziej sucha i twarda. Wyraźne to było szczególnie przy cichym odtwarzaniu oraz muzyce takiej jak rap, czy dupstep. W rockowych kawałkach, gdzie bass jest najczęściej żywym instrumentem, dźwięk był pełniejszy. Nie była to reguła – tak jak wspominałem – wiele zależało od konkretnej piosenki. Jest za to inna rzecz, która sprawdzała się zawsze. Najlepiej słuchało mi się muzyki na pełnej głośności. Dopiero wtedy HTC One M8 oraz BoomBass uzupełniały się najlepiej.
Filmy. Podczas dialogów, przeszkadza trochę przestrzenności, jaką towarzyszy HTC BoomBass. Da się do tego przyzwyczaić, ale przy gorszej jakości filmu, np. z YouTube, lepiej obejrzeć go bez dodatkowych basów, słychać wtedy tylko dudnienie, które może denerwować. Jeśli chodzi zaś o wybuchy, trzaski i inne efekty dźwiękowe, to sprawdza się on naprawdę świetnie, a szczególnie przy koncertach.
Ogólnie jakość dźwięku jest naprawdę dobra i pomimo kilku wyjątków, sprawdza się on idealnie. W połączeniu ze smartfonem gra naprawdę głośno i zapewniam, że zagłuszy praktycznie każdy inny telefon.
PODSUMOWANIE
HTC BoomBass to świetny dodatek, z którego każdy fan przenośnej muzyki będzie zadowolony. Oczywiście trzeba brać pod uwagę kategorię urządzenia, nie może ono równać się z kinem domowym, ale z podrzędnymi głośniczkami komputerowymi za 50 zł już tak. Pytanie czy chcecie wydać około 400zł (cena na oficjalnej stronie producenta)? To duża kwota, ale z innych źródeł, BoomBass możecie dostać już za około 300-350zł. Czy to dużo? I tak i nie. Zważywszy na to że jest to gadżet tylko dla określonej grupy odbiorców, wydaje się, że cena może odpychać. Biorąc pod uwagę, że otrzymujemy solidną porcję dźwięku, to świetne uzupełnienie do bardzo dobrych dźwiękowo urządzeń HTC. Osobiście zdecydowałbym się na taki dodatek.