SŁOWEM WSTĘPU
HP Envy 13 (d011nw) to niezły notebook, który ociera się o kategorię ultrabooków. Obiecująco smukły, przyzwoicie wydajny, z porządnym układem obliczeniowym, ładnym ekranem FHD i kilkoma ficzerami, jak podświetlana klawiatura czy czytnik linii papilarnych. Mimo tych zalet doszedłem jednak do wniosku, że Envy 13 to laptop stojący nieco w rozkroku – z jednej strony aspirujący do rangi modnych ultrabooków, z drugiej próbujący zaspokoić potrzeby klasycznego klienta notebook-owego. Przy okazji okazało się, że nie jest to wcale takie złe, a jego dyspozycyjność w aktywnym wykorzystywaniu po miejskiej dżungli, okazała się jedną z mocniejszych zalet tego produktu!
WZORNICTWO I WYKONANIE HP ENVY 13 (d011nw)
Lekka, przyjemna dla oka, jednolita, aluminiowa konstrukcja. Envy 13 (d011nw) ma zaledwie 12,9 mm grubości, co plasuje go wśród jednych z cieńszych urządzeń, niemniej 13-calowy MacBook Air 13 w najcieńszym miejscu ma zaledwie 0,3mm a w najgrubszym 10,7 mm, czyli o 1,2 mm jest chudszy od Envy 13. Inny – Asus Zenbook 305FA – to tylko 12,3mm grubości.
Wiem – niby niuanse, które teoretycznie nie odgrywają większej roli, niemniej nie mogłem się oswoić z grubością Envy 13, tym bardziej że sporo pracuję zdalnie i ciągle wydawało mi się, że sięgam do torby po coś, co mogłoby być jednak ciut cieńsze. Z drugiej strony – nie powinienem się tak bardzo tego trzymać, bo ogólny feeling wypływający z pracy z tym urządzeniem wypada bardzo korzystnie.
HP Envy 13 (d011nw) waży 1,27kg i jest jednym z lżejszych notebooków. Świetnie więc operuje się nim w przestrzeni, wszędzie tam, gdzie trzeba skupić się na rwanej pracy, kiedy przesiadasz się z miejsca na miejsce, biegasz od tramwaju do autobusu i musisz co chwilę pauzować i wznawiać pracę. Uważam to za jedną z cenniejszych zalet Envy 13, stąd też nadałem taki, a nie inny tytuł niniejszej recenzji. Sprzęt ten świetnie sprawdza się w miejskim rytmie napięć, nawet jeśli weźmiesz pod uwagę, że to 13-calowa konstrukcja.
Podoba mi się osadzenie klawiatury, wyraźnie wpuszczonej w obudowę, przez co nie rysuje ekranu po zamknięciu klapy komputera, aczkolwiek lubiłem na wszelki wypadek korzystać z dostarczonej ze sprzętem materiałowej osłony. Poza tym cała konstrukcja ma dość miły, miękki dla oka i opływowy kształt. Śmiało mogę napisać, że Envy 13 robi przyjemne wrażenie wizualne.
Gładzik HP Imagepas jest niestety dość głośny, za to klawiatura jedną z lepszych, na jakiej przyszło mi pisać, aczkolwiek ma dwie wady. Pierwsza, jak i druga dotyczą podświetlenia. Z jednej strony świetnie, że ono jest, bo sam nie wyobrażam sobie już pracy bez tego rozwiązania, które czasami w pochmurne i długie jesienne wieczory doskonale sprawdza się nawet w dzień… no ale… przez to, że jej kolor jest taki, jak całej obudowy, czyli srebrny, toteż bardzo często tego podświetlenia nie widać,bo zlewa się kolorystycznie z dominującą barwą obudowy i klawiszy. A kiedy jest ni to ciemno ni to jasno, to podświetlenie może nawet z tego powodu przeszkadzać w pisaniu. Po zmroku nie ma żadnego problemu. Drugi minus to fakt, że nie można regulować podświetlenia i jest ono stałe. Jak dla mnie – za silne, szczególnie głęboką nocą.
Inna sprawa, że po pierwszym uruchomieniu notebooka (a także odtworzeniu systemu) podświetlenie nie działało (próbowałem miliona kombinacji klawiszowych) i musiałem szukać sterowników na oficjalnej stronie do klawiatury, ale możliwe też, że była to wada samego sampla testowego. Później wszystko pracowało jak najlepiej.
Reasumując – bardzo udany model, może nie wzbudzający zazdrości – jak sugeruje nazwa – ale mimo wszystko przyjemnie skrojony, ładnie się prezentujący, lekki i nieinwazyjny. W sam raz do pracy z kubkiem kawy w ręku na ławce w parku!
EKRAN W HP ENVY 13 (d011nw)
Dużym plusem HP Envy 13 jest jego matryca, która może i nie świeci najmocniej na świecie, ale wystarczy odrobina cienia, aby praca z laptopem na kolanach była bardziej przyjazna. Oczywiście ostre, letnie słońce nie sprzyja żadnym wyświetlaczom, i ten też nie wybija się ponad przeciętną, niemniej pozwala na bardziej efektywną pracę wtedy, kiedy trudniej złapać schronienie przed słońcem, a trzeba coś wykonać na zaraz, co w pracy freelancera zdarza się dość często. Tak dobra propagacja na zewnątrz wynika też z jeszcze jednej zalety – matryca jest matowa, zatem nie odbija niczego, jak w lustrze. Niebagatelna zaleta! A skoro notebook miejski, toteż ważna jego cecha!
Po drugie – ekran dostarcza bardzo dobrych odczuć w kontakcie z prezentowanymi nań treściami. Zasługą tego są dwie istotne zalety. Za pierwszą odpowiada typ matrycy, czyli IPS, który pozwala pod każdym kątem na niemal bezstratne wrażenia wzrokowe pod względem braku degradacji koloru. Drugim plusem jest wysoka rozdzielczość Full HD 1920x1080px. Jeśli przywykłe(a)ś do standardu HD, to tutaj jest zdecydowanie lepiej – i sądzę, że powinien to być już standard we wszystkich urządzeniach tego typu. Szkoda, że nie jest u nas dostępny model z wyświetlaczem QHD, bo chętnie sprawdziłbym matrycę konkurencyjną w stosunku do mojego Surface Pro 3.
Podsumowując – HP Envy 13 (d011nw) otrzymał przyjemną dla oka, nie najgorszej jasności, przystosowaną do pracy w aktywnych warunkach, dobrą rozdzielczościowo i pod kątem pracy grupowej matrycę, która dobrze świeci, nieźle radzi sobie na zewnątrz i dostarcza przyjemnych ogólnych wrażeń wzrokowych.
HARDWARE W HP ENVY 13 (d011nw)
Nie ukrywam, że kiedy zajrzy się pod maskę, to okazuje się, że – w zależności od wariantu – jest specyfikacyjnie bardzo obiecująco. Do redakcji 90sekund.pl HP Envy 13 przyjechał w mocniejszej wersji, z procesorem Intel Core i5-6200U (jest też edycja z i3), czyli z rodziny Skylake, a zatem najnowszy układ, szóstej generacji. Ponadto wspiera go aż 8 GB RAM DDR3L oraz 256 GB pamięci SSD z nowym interfejsem szybszego przesyłu danych M.2. Nie dziwi też, że w tego typu urządzeniu znalazła się zintegrowana karta graficzna Intel HD Graphics 520, więc jeśli tę recenzję czytają gracze, to przykro mi, ale to nie ten segment sprzętu.
Jeśli mam być w stu procentach szczerym, to jasno muszę to napisać, a jak trzeba to nawet PODKREŚLIĆ: HP Envy 13 (d011nw) pracuje totalnie stabilnie i szybko. Zaskoczenie rośnie z upływem dni. Im ich więcej za Tobą i przybywa danych, tym mocniej zaskakuje, że komputer ten sprawuje się wciąż bezproblemowo. Szokujące jest jednak to, że praca z Envy 13 wciąż przebiega na tym samym poziomie. Uruchamia się superszybko, wszystkie zadania wykonuje w mgnieniu oka i przy tym w ogóle nie widać zmęczenia. Poza dwoma detalami…
HP Envy 13 potrafi się niestety grzać – oraz – burzy ciszę nieustannym mieleniem wiatraków. Szum wydobywający się z tyłu obudowy jest męczący i jednostajny przez właściwie cały czas, kiedy sprzęt ten pracuje. Zrobiłem nawet pewien eksperyment, aby to zweryfikować i skonfigurowałem Envy 13 bliźniaczo podobnie do mojego Surface Pro 3, który bazuje na 4GB RAM-u i układzie Intel Core i5 czwartej generacji. No i niespodzianka – sprzęt od MS w typowej pracy – do momentu aż nie włączyłem np. Corela pracuje bezgłośnie. Wiatraki uruchamiają się wyłącznie przy dużym obciążeniu lub po wielogodzinnych setach pracy. Za to w Envy 13 kręcą się już od pierwszej sekundy, kiedy tylko dotkniesz przycisku zasilania…
WYPOSAŻENIE HP ENVY 13 (d011nw)
Z uznaniem muszę odnieść się też do ilości portów, bowiem Envy 13 został dobrze wyposażony we wszystkie podstawowe złącza. Testy tego laptopa pokryły się u mnie w części z testami monitora, z którym łączyłem urządzenie poprzez kabel HDMI i wszystko wypadało tutaj bardzo dobrze. Poza tym HP nie poskąpił portów USB i znalazły się aż trzy w technologii 3.0, a jeden z nich wyposażony został dodatkowo w port HP USB Boost, czyli rozwiązanie pozwalające nawet przy wstrzymanej pracy systemu ładować zewnętrzne urządzenie.
Świetnie również, że jest czytnik kart SD, który płynnie pracuje i zainstalowana karta nie wystaje poza obudowę – tyle tylko, aby mogła łatwo odskoczyć przy wyjęciu. Porty są więc rozmieszczone bardzo przyzwoicie i nie miałem problemów z natłokiem peryferiów.
Z niemałym zaskoczeniem przyjąłem fakt, że łączność WiFi odbywa się w standardzie 802.11 b/g/n i nie obsługuje rozszerzenia ac, bez którego obecnie nie wyobrażam sobie żadnego urządzenia komputerowego. Po prostu praca z Internetem jest nieporównywalnie lepsza, a zasięg zdecydowanie silniejszy. Poza tym na pokładzie Envy 13 znalazł się Bluetooth 4.0 zgodny ze standardem Miracast (miło), kamerka HP TrueVision HD z dwoma cyfrowymi mikrofonami oraz – wisienka na torcie, czyli zestaw głośników wbudowanych w obudowę – po prawej i lewej stronie klawiatury – firmy Bang&Olufsen. Brzmieniowo nie ma co liczyć na cuda, ale jest znacznie lepiej niż u konkurencji.
BATERIA W HP ENVY 13 (d011nw)
Szału nie ma – realnie jest jakieś 5h normalnej pracy typowo biurowej z drobnymi, niezbyt angażującymi zadaniami graficznymi. W moim odczuciu tak sobie. Wynika to przede wszystkim z tego, że oprócz Surface Pro 3, sporo czasu spędzam z nosem w Chromebooku Asusa (model C200 – TUTAJ RECENZJA), i tutaj realnie wyciągam niemal 9-10h, pomimo że mam ten komputer od prawie dwóch lat (nabyłem go w sierpniu 2014 roku). Oznacza to, że nawet jeśli docisnę Chromebooka do ściany, zwiększę maksymalnie jasność etc., to i tak pociągnie mi w najgorszym wypadku 8h, a to już jest pełen dzień pracy!
A tak się składa, że przy realnych pięciu godzinach, po około dwóch trzech, zaczynasz rozglądać się za ładowarką mając w perspektywie dłuższe posiedzenie… I szkoda wielka, że tak to wypada, bo liczyłem na dużo lepsze możliwości pracy na baterii.
SYSTEM I OPROGRAMOWANIE W HP ENVY 13 (d011nw)
Nie ukrywam, że zawsze staram się trzymać z daleka od dedykowanego oprogramowania, które na swoich urządzeniach dorzucają producenci. Tak już mam, dlatego za wszelką cenę utrzymuję ten stan rzeczy, bo bloatware to najczęściej pierdyliardy nikomu do niczego niepotrzebnych aplikacji, preinstalowanych razem z systemem, które zamulają nawet najwydajniejsze układy. Podobne oprogramowanie znajdziesz od HP, z jedną zasadniczą różnicą…
…otóż jest ono bardzo fajnie napisane. Nie muli i nie spowalnia procesu uruchomieniowego komputera. Envy 13 nie narzuca się z tuzinem apek, asystentów i innych cyfrowych ulepszaczy. To duże zaskoczenie dla mnie i spory plus dla HP, tym bardziej że nie odczułem jakiejś nadzwyczajnej napastliwości ze strony jego aplikacji. I właściwie wszystko zamykało się w jednej.
HP Support Assistant – bo o niej mowa – zbiera wszystkie możliwe informacje na temat Envy 13. Pozwala podejrzeć gwarancję, ściąga sterowniki i wszelkie uaktualnienia, daje dostęp do pomocy technicznej, pozwala podejrzeć specyfikację laptopa, zajętość zasobów etc. Trochę na początku rozprasza wielki, okrągły przycisk HP umieszczany zaraz przy zasobniku, ale odpowiednie podejście do niego – czyli traktowanie, jak pomocnika, pozwala łatwiej oswoić i wygodniej korzystać z asystenta.
Oprócz tego HP Envy 13 (d011nw) dostarcza kilku miłych programowych niespodzianek, poza jedną… Jako, że fanem antywirusa McAfee nie jestem i wyrzucam od razu przy pierwsze okazji, tak z radością powitałem możliwość otrzymania za darmo 25 GB w Dropboxie oraz obecność Evernote’a, znanego z urządzeń mobilnych, który pozwala tworzyć zaawansowane notatki. Jest też TripAdvisor, CyberLink PowerDirecotr oraz klep Amazonu plus Booking.com.
Na uwagę zasługuje też sama praca systemu Windows 10, pod kontrolą którego działa HP Envy 13. Właściwie nie odnotowałem z nim żadnych problemów, całość działała absolutnie genialnie, a dzięki szybkiemu układowi obliczeniowemu i wystarczającym zasobom pamięci RAM, nie mogłem narzekać na komfort wykonywanych działań. Trochę uderza, że w Sklepie brakuje niektórych apek, a momentami potrafi długo aktualizować te, które są już zainstalowane, niemniej cieszyłem się z pełni funkcjonalnego oprogramowania, które doskonale umilało moją pracę.
PODSUMOWANIE
HP Envy 13 (d011nw) to bardzo dobrze pomyślany laptop. Dzięki gabarytom i wadze wręcz stworzony do pracy w ruchu, kiedy liczą się czas i pieniądze. A, że szybkość i bezawaryjność to jego zasadnicze zalety, toteż idealnie wpisuje się w standard sprzętu do typowo freelancerskiej pracy, raz wykonywanej na ławce w parku z papierowym kubkiem kawy u boku, a raz na wynajętym coworking-owym biurku w centrum metropolii. Bogactwo portów, w tym aktywnego USB do ładowania innych peryferiów to kolejna jego zaleta.
Nie ma pracy na zewnątrz bez dobrej matrycy. A tak się składa, że HP Envy 13 może się nią pochwalić. Nie tylko prezentuje obraz w wysokiej rozdzielczości, ale też jest czytelna, z powłoką antyrefleksyjną i standardem IPS, zatem patrzenie na nią pod różnymi kątami nie nastręczy problemów z odbiorem treści.
Niestety na minus muszę zaliczyć trzy rzeczy. Po pierwsze – stosunkowo nienajwydajniejszą baterię; po drugie brak regulacji podświetlenia klawiatury oraz słaba widoczność tegoż podświetlenia w przejściowych porach dnia, kiedy naturalne światło jest na takim etapie, że prowokuje włączenie podświetlenia klawiatury, a to w tych okolicznościach zlewa się z kolorem klawiszy i staje nieczytelne; po trzecie – niestety, ale z niejasnych dla mnie przyczyn HP Envy 13 cały czas wypuszcza z siebie szum pracującej wentylacji. Rozumiem, że jest to naturalne, kiedy sprzęt poddany jest ostremu wysiłkowi w postaci chociażby obróbki filmów czy zdjęć, ale nie przy przeglądaniu sieci i pisaniu postów na bloga. Średnio sprawował się też czytnik linii papilarnych, dość wybiórczo rozpoznając mnie przy logowaniu…
Reasumując – udany produkt, z wieloma możliwościami, fajnie pracującym systemem, bez narzucających się aplikacji zewnętrznych (poza tymi, które opisałem powyżej), doskonale komponujący się z miejskim klimatem i tempem pracy. Do tego poręczny i lekki – w sam raz na drogę, ale niezbyt daleko od gniazdka elektrycznego ;).
Werdykt 90SEKUND.PL
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
HARDWARE
-
WYDAJNOŚĆ
-
EKRAN
-
BATERIA