SŁOWEM WSTĘPU
Ucieszyłem się mając kolejną okazję do przetestowania sprzętu od HP. Z dwóch powodów. Przede wszystkim, nadal nie dokonałem wyboru w zakupie laptopa, o którym myślę już bardzo, bardzo długo. Ciągnie się to za mną strasznie, ale kiedy dostaje się takie urządzenia do testów, jak HP EliteBook x360 1030 G2 to decyzja staje się jeszcze trudniejsza. Powód? Jest cholernie dobrze!
Po drugie bardzo mile wspominam testy innego ultrabooka HP – EliteBooka Folio G1, który sprawił, że poczułem dużą sympatię do laptopów amerykańskiej firmy. Tym razem jednak do czynienia miałem z całkiem innym urządzeniem i choć nadal przeznaczony jest do warunków biznesowych, to ma on znacznie większe możliwości niż wspomniany przed chwilą Folio G1.
Oczywiście największą różnicę mamy w dotykowym ekranie, dzięki któremu szybko możemy zamienić laptopa w tablet. Jeśli rozszerzymy takie możliwości dodatkowo o opcjonalny rysik, to nagle okazuje się, że HP ma bardzo mocną odpowiedź na wszelkiego rodzaju hybrydy, w tym dla Surface’a od Microsoftu na czele. I to nawet wówczas, jeśli sam ekran nie jest wyjmowalny.
WZORNICTWO I WYKONANIE HP EliteBooka x360 1030 G2
Zacznę od tego, że nigdy laptopy firmy HP nie podobały mi się za bardzo. Nie miały w sobie absolutnie nic, co przykuwałoby moją uwagę. Przez to m.in. nigdy nie były u mnie też na szczycie listy urządzeń wymarzonych. Jako bloger technologiczny oczywiście zwracam baczną uwagę na wnętrze i wyposażenie, ale nie da się ukryć, że zakupy robimy również oczami i wydając swoje oszczędności dane urządzenie musi nam się podobać. Dlatego też dotychczas laptopy HP w moim prywatnym rankingu były gdzieś na końcu. Niby wszystko było w porządku, ale ostatecznie moim gustom coś ciągle nie odpowiadało. Teraz to się zmieniło i wraz z recenzją EliteBook Folio G1, gołym okiem zobaczyłem w urządzeniach HP większy kunszt, a także chęć przypodobania się fanom minimalizmu, a być może nawet miłośnikom urządzeń Apple’a. I choć Macbooki wciąż moim zdaniem wyglądają najlepiej, to na przykładzie EliteBooka X360, HP pokazał, że wcale świat na nadgryzionym jabłku się nie kończy.
Nie lubię tego robić, ale wyjątkowo w tym miejscu posłużę się cytatem z opisu recenzowanego tu sprzętu, który pochodzi z oficjalnej strony HP:
Elitebook X360 charakteryzuje się piękną, jednolitą obudową z CNC aluminium i akcentami w postaci diamentowych krawędzi.
I rzeczywiście nie trudno się z tym zgodzić. Obudowa wygląda naprawdę wspaniale, a logo HP prezentuje się wcale nie gorzej niż logo Apple’a na Macbookach. Do tego dołóż wagę (1,28 kg), wymiary 31,69 x 21,85 x 1,49 cm i sprzęt HP staje się idealnym rozwiązaniem dla osób mobilnych i takich, które nie lubią zbędnego ciężaru w plecaku. Nie jest może tak lekki, jak poprzedni testowany przeze mnie ultrabook HP (przypomnę EliteBook Folio G1 ważył 970 gramów), ale to wciąż mało, tym bardziej – gdy weźmiemy pod uwagę możliwości i same gabaryty. Nie ulega wątpliwości, że ze względu na swój charakter czysto biznesowy, Elitebook x360 świetnie sprawdzi się również u menadżerów i osób, które dużo podróżują służbowo. A pod kątem fizycznym będzie to zdecydowanie świetny partner. Smukły, elegancki i lekki. Osobiście bardzo przypadł mi do gustu.
Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z urządzeniem, które w oka mgnieniu można zamienić w tablet. Nie jestem co prawda zwolennikiem takich rozwiązań, chociażby ze względu na zawiasy w takich laptopach, zresztą nie tylko w takich modelach. Zwracam szczególną uwagę na ten element, bo w końcu ta ruchoma część otwiera się i zamyka nawet po kilkadziesiąt razy dziennie i musi być solidna.
Na szczęście zawiasy w HP Elitebooku x360 prezentują się dobrze, a ich mechanizm działa sprawnie i choć nie jestem w stanie odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, co będzie działo się po – na przykład po roku czy dwóch użytkowania – to jednak aluminiowa zabudowa sprawia bardzo dobre wrażenie i raczej nie obawiałbym się o uszkodzenie tego mechanizmu. W końcu HP chwali się, że jego Elitebook spełnia warunki wojskowego certyfikatu MIL-STD 810G – ALE to nie oznacza, że laptop takową certyfikację posiada… Bo choć wszystko prezentuje się naprawdę konkretnie i solidnie, to wolałbym nie dowiadywać się, co się stanie z sprzętem za kilka tysięcy złotych, który przypadkowo spadnie z biurka. Warto odnotować jednak, że certyfikat opiera się m.in. na konkretnych metodach testowych, w których sprawdza się różne czynniki oddziałujące na sprzęt, takie jak temperatura, zanieczyszczenia, wilgotność, czy różnego rodzaju pyły i wstrząsy.
Na osobny akapit zdecydowanie zasługuje również świetna, podświetlana klawiatura. Już przy okazji pracy na EliteBooku Folio G1 zachwycałem się nad wygodą i ergonomią tego punktu wyposażenia i tutaj jest podobnie. Charakteryzuje się ono dokładnie tymi samymi elementami, jak w Folio G1, a więc przyjemny skok, a także miły dla ucha dźwięk. Uwielbiam takie smaczki, ponieważ świetnie nadają unikalnego charakteru urządzeniu, a dodatkowo praca na EliteBook x360 staje się o wiele przyjemniejsza.
WYŚWIETLACZ W HP EliteBooku x360 1030 G2
Przyznaję się bez bicia – nie jestem fanem dotykowych wyświetlaczy w laptopach. Jestem zupełnym przeciwieństwem Naczelnego, który w swoim Surface Booku non stop kreśli notatki i rzeczywiście widać, że przychodzi mu to naturalnie. Jego potrzeba jest wypełniona, moja natomiast nie przewiduje wykorzystywania laptopa, jako tabletu. Mimo to ciekaw byłem, jak będzie mi się pracować z HP EliteBookiem x360 tym bardziej, że dość dawno miałem okazję testować Surface Pro 4, i wtedy nie czułem się do końca przekonany, choć bardzo chwaliłem tamten komputer.
Błyszcząca matryca laptopa wyświetla obraz w rozdzielczości FullHD (1920x1080px), choć HP udostępnia również inne warianty, gdzie do dyspozycji pozostaje rozdzielczość UHD (3840x2160px). Niestety taki luksus wart jest ceny nieosiągalnej dla zwykłych użytkowników i wynosi grubo ponad 10 tysięcy złotych. Trzeba jednak pamiętać, że EliteBook x360 przeznaczony jest głównie do zadań biznesowych. Biorąc to pod uwagę, taki koszt dla firmy nie jest już tak dużym wydatkiem, jak dla typowego Kowalskiego. Szkoda trochę, że nie wszystkie modele wyposażone są w tak wysoką rozdzielczość, tym bardziej, że ceny rzeczywiście wyglądają srogo.
Pomijając to, ja pod żadnym względem nie mogłem narzekać na jakość wyświetlanego obrazu. Wszystko wygląda na FHD naprawdę bardzo ładnie. Od kolorów, ich odwzorowania, po kąty widzenia. Nawet długie posiedzenia z nosem w ekranie nie powodowały nagłego zmęczenia i to bez względu na warunki, w jakich miałem okazję pracować.
Dotykowy ekran chroniony jest przez szkło Corning Gorilla Glass, jednakże nie doszukałem się informacji, z której generacji skorzystano. Sam dotyk działa bez zarzutu, zarówno korzystając z naturalnego rysika w postaci palca, jak i tego dedykowanego od HP, którym jest Active Pen – będący wyposażeniem opcjonalnym i trzeba go zakupić osobno.
Jako, że HP kieruje swój sprzęt w stronę biznesu, ważne jest bezpieczeństwo. A to zaczyna się już w momencie, gdy ktoś zagląda Ci przez ramię i “nurkuje” w monitor. Tutaj na pomoc pojawia się również opcjonalna funkcja ochrony prywatności – HP Sure View. Po jej skonfigurowaniu (musi to być zrobione przed zakupem ultrabooka), wystarczy naciśnięcie jednego przycisku, a pierwszy i jakże istotny sposób zabezpieczenia chroni treści przed “podglądaczami”. Nie miałem okazji by przekonać się, jak to działa, ale do dzisiaj spotykam jeszcze ludzi, którzy korzystają z specjalnych nakładek na monitor i także one spełniają swoje zadanie. Fajnie więc, że HP od samego początku podkreśla w takich detalach przeznaczenie swego sprzętu i ubezpiecza przezornie ewentualnych klientów.
WYPOSAŻENIE I SPECYFIKACJA TECHNICZNA W HP EliteBooku x360 1030 G2
HP EliteBook x360 to bardzo solidnie wyposażony sprzęt. Nie może być inaczej, kiedy w warunkach biznesowych, w których czas odgrywa ogromną rolę, nie ma miejsca na żadne kompromisy. Wszystko musi działać perfekcyjnie, szybko i precyzyjnie. Wersja, która do mnie przyjechała na testy wyposażona była w procesor Intela siódmej generacji i5-7300U, którą wspiera zintegrowana karta graficzna Intel HD Graphics 620. Do tego 8 GB pamięci RAM i masz gwarancję szybkiej maszyny, na której Windows 10 Pro działa fantastycznie!
Oczywiście, gdyby i to okazało się za mało, HP oferuje również wyposażenie z procesorem i7-7600U, tą samą grafiką oraz do 16 GB pamięci RAM DDR4-2133. Tak bogata wersja kosztuje już jednak bardzo dużo, a specyfikacja na której miałem okazję pracować, okazała się zdecydowanie wystarczająca do typowo biurowo-blogowej pracy. Do dyspozycji są również różne warianty dysków. Ja miałem na pokładzie 256 GB SSD M2. SATA TLC.
Często bolączką różnej maści ultrabooków są peryferia, w których brakuje konkretnych portów, przez co trzeba organizować sobie przejściówki lub przyzwyczaić się np. do mniejszej ilości USB etc. Tego rodzaju minimalizm na szczęście nie zawitał do HP EliteBooka x360, co jest bardzo dobrą nowiną, ponieważ jako mobilny sprzęt o charakterze biznesowym, nie powinien wymuszać na swoich właścicielach i właścicielkach wożenia dodatkowych przejściówek i skazywania ich na plątaninę kabli.
Do dyspozycji otrzymujesz zatem 1 port USB Typu C, 2 porty USB 3.1 (z czego jeden z funkcją ładowania np. smartfona), 1 port HDMI, gniazdko słuchawkowo-mikrofonowe 3.5mm, a także wejście na kartę microSD. Taki zestaw dla mnie był wystarczający. Na plus zasługuje również czytnik linii papilarnych. Często w laptopach to rozwiązanie nie działało perfekcyjnie, a już na pewno nie tak szybko, jak w smartfonach. Przez to ten sposób zabezpieczenia zniechęcał do korzystania, ale HP stanął po raz kolejny na wysokości zadania i odczyt palca trwa naprawdę milisekundy. Czytnik działa precyzyjnie i nie miałem z nim żadnych problemów.
Urzekła mnie również fantastyczna, jak na laptopa, jakość dźwięku. Zarówno przez głośniki zewnętrzne, jak i przez słuchawki. Byłem bardzo mile zaskoczony, ponieważ nie sądziłem, że biznesowy notebook może tak świetnie grać. Zasługi leżą tutaj oczywiście po stronie firmy Bang & Olufsen, która odpowiedzialna jest za to, by dźwięki wydobywające się z 4 głośników stereo, były jak najlepsze. Wielka przyjemność dla uszu!
HP Active Pen
Do testów dołączony był również rysik Active Pen, który rzeczywiście w tego rodzaju laptopie powinien być doskonałym uzupełnieniem, ale dostępnym już ze sprzętem, szkoda więc że trzeba go opcjonalnie dokupić. Gdybym jednak brał pod uwagę wyłącznie swoje preferencje, to nie zdecydowałbym się na tego stylusa. I nie dlatego, że wyposażony w trzy przyciski rysik kiepsko się sprawował. Zwyczajnie mój styl pracy nie opiera się na wykorzystywaniu tego rodzaju dodatków. Tutaj do powiedzenia o wiele więcej miałby Michał Brożyński, ja natomiast stawiam na bardziej tradycyjne rozwiązania – dlatego też m.in. nie lubię dotykowych wyświetlaczy w laptopach, na których środowisko pracy nie jest moim zdaniem dostosowane do korzystania z palca lub akcesoriów w postaci stylusów.
Sam HP Active Pen, nie jest mocno promowany przez firmę, co przyznam trochę mnie zdziwiło, ponieważ wchodząc na stronę poświęconą EliteBookowi x360, w zakładce akcesoria, aż prosi się, by jednym z nich był dedykowany rysik. Choć pracowałem już na sprzęcie ze stylusem, czyli z Surface Pro 4 (przygoda ta trwała kilka tygodni w czasie testów), to szybko zauważyłem, że możliwość przyczepienia Surface Pena do obudowy za pomocą magnesu była tak naturalna i tak uzależniająca, że praktycznie każde inne rozwiązanie okazuje się – nawet po czasie – mało satysfakcjonujące. Tutaj – w zetknięciu z Active Penem – bardzo mi tego brakowało.
Sam rysik, jest precyzyjny, aczkolwiek mam wrażenie, że Microsoft dopracował swojego Surface Pena o wiele lepiej. I tym razem nie czułem naturalnej potrzeby wykorzystywania Active Pena, nawet w trybie tabletu. Ta jednak z pewnością pojawi się, gdy laptop będzie wykorzystywany w biurze, podczas prezentacji plików w Excelu czy PowerPointcie. Po tym kątem Active Pen stanowić będzie dobre uzupełnienie, ale tak jak wspomniałem, każdy sam musi określić, czy czuje taką potrzebę.
BATERIA I TEMPERATURA PRACY W HP EliteBooku x360 1030 G2
Zacznę od tego, że testowany EliteBook był praktycznie niesłyszalny. Praca pod tym kątem była niezwykle komfortowa i przyjemna, nawet w momentach, kiedy poszczególne elementy wyposażenia musiały wykrzesać z siebie więcej mocy przy bardziej zaawansowanych zadaniach. Gorzej wygląda kwestia baterii. Nie wiem, w jaki sposób HP robił testy pracy baterii, ale 16,5h na jednym ładowaniu to gruba przesada! Być może komuś uda się choć zbliżyć do tego wyniku, ale u mnie mimo najszczerszych chęci się to nie udawało. Zarówno w trybie laptopa, jak i gdy korzystałem z urządzenia, jako tabletu.
Wystarczy bardziej zaangażować ultrabooka do pracy, by dość boleśnie przekonać się, że wynik 16,5h można włożyć między bajki. Moje rezultaty różniły się od siebie, ze względu na testowy charakter. W zależności na przykład od jasności ekranu, wynik był zadowalający 9-10 godzin, ale były też cykle, gdzie po 5 godzinach musiałem zacząć szukać ładowarki. To duża rozbieżność z informacjami podawanymi przez producenta i przyznam, że to jedyny element, na którym zawiodłem się podczas tych testów. Tym bardziej, że ludzie biznesu, bardzo często podróżują i nie zawsze mają dostęp do gniazdka elektrycznego, a każda godzina bez ładowarki jest wręcz na wagę złota. Na plus jednak trzeba zaliczyć szybkie ładowanie, które rzeczywiście w dość krótkim czasie potrafi podreperować stan baterii.
SYSTEM I OPROGRAMOWANIE W HP EliteBooku x360 1030 G2
Na starcie HP nie narzuca na szczęście milionem aplikacji i programów, co często w przeszłości się zdarzało. Bardzo tego nie lubiłem. HP daje za to od siebie bardzo dobre centrum dowodzenia komputerem, jakim jest HP Support Assistant. W klarowny sposób przedstawia wszystkie najważniejsze informacje na temat używanego sprzętu. Nie musisz na przykład pamiętać, do kiedy obowiązuje Cię gwarancja – taka informacja znajduję się właśnie w Asystencie. Podobnie sprawa wygląda przy aktualizacjach sterowników, czy programów. Gdy tylko komputer wykryje, że Twoje oprogramowanie jest nieaktualne, otrzymasz odpowiedni komunikat i za pomocą HP Support Asistant szybko dokonasz niezbędnych instalacji. Takie rozwiązanie bardzo ułatwia życie zwykłemu użytkownikowi, a tym bardziej użytkownikowi biznesowemu, który nie ma czasu na przeszukiwanie stron producentów w celu uzyskania odpowiednich sterowników. Wszystko podane jest jak na tacy. Wystarczy zatwierdzić i można instalować!
Oczywiście nie jest tak, że HP Support Asistant to jedyna dedykowana aplikacja, jest ich tutaj znacznie więcej, jednakże część z nich jest opcjonalna i przeznaczona dla rozwiązań biznesowych, szczególnie pod kątem bezpieczeństwa.
Systemem operacyjnym jest oczywiście Windows 10 Pro. I choć często narzeka się na popularne “okienka”, to w trakcie testów ani razu nie doświadczyłem niemiłych zdarzeń, które tak bardzo kojarzą się z Windowsem, np. zawieszenia się komputera. Wszystko działało niezwykle zgrabnie, a różnice między zwykłą wersją Windowsa 10 Home, a Pro – dla Kowalskiego nie będą zauważalne. O ile w ogóle zdecyduje się na tego rodzaju komputer, cena bowiem może skutecznie odstraszyć.
PODSUMOWANIE
Ultrabook HP to zdecydowanie sprzęt skrojony pod wymagającego użytkownika. Zarówno swoimi możliwościami, jak i wyposażeniem. Bardzo dobra specyfikacja, w połączeniu z dotykowym ekranem, z kątem wychylenia 360 stopni sprawia, że HP EliteBook x360 sprawdzi się w każdych warunkach, szczególnie takich, w których potrzeba niezawodnego sprzętu.
Przyznaję, że praca na tym ultrabooku to prawdziwa przyjemność, choć osobiście nie kupiłbym go, nawet dysponując taką gotówką. Ma to związek z moimi potrzebami, a osobiście dotykowy ekran nie jest dla mnie niezbędny, a tym bardziej rysik. Tryb tabletu, choć działa świetnie, również w mojej codziennej pracy blogera się nie sprawdził, nawet jeśli w tej opcji (niezależnie od konfiguracji) EliteBook x360 zachowuje smukłość i elegancję. Nie zmienia to jednak faktu, że te fizyczne aspekty, obok potężnej wydajności podobają mi się najbardziej. Piękna, aluminiowa obudowa; minimalizm, który na szczęście nie znalazł odzwierciedlenia w zewnętrznym wyposażeniu, a także wspaniała klawiatura, za którą moje palce tęsknią każdego dnia.
Osobiście od x360 1030 G2 dystansuje mnie również wysoka cena, która w zderzeniu z moimi potrzebami jest niewspółmierna do możliwości, dlatego HP EliteBook x360 ostatecznie nie rozwiązał mojego problemu i nie odpowiedział na pytanie o to, który komputer kupić? Nie zmienia to faktu, że to były niezwykle udane testy, i jak zwykle smutno było się rozstawać z tak świetnym urządzeniem, dopracowanym i przemyślanym. Szkoda, że rysą na szkle pozostaje bateria, która choć ostatecznie nie działała źle, to jednak znacząco odstawała od zapewnień producenta, co do możliwości czasu pracy. Poza tym, zastrzeżeń właściwie nie mam!