POCZĄTEK
Mmm… Emporio Armani Connected to smartwatch niesamowity. Jakkolwiek ma bardzo atrakcyjne wnętrze, to w pierwszej chwili kupisz go oczami. Jestem pewien! Bo to inteligentny zegarek, który stworzono przede wszystkim po to, aby się podobał, aby jego noszenie było komfortowe, aby spoglądanie na jego tarczę przywodziło na myśl najlepsze skojarzenia z długowieczną historią konstruowania czasomierzy i zarazem zderzało ją z najnowocześniejszymi rozwiązaniami tech.
Emporio Armani Connected potrafi prawdziwie uzależniać od… patrzenia na niego. Pamiętam, że ostatnim razem czerpałem z tej całkowicie próżnej czynności przyjemność, kiedy testowałem jednego z Samsungów Gear. Wówczas zachwycałem się przeskakującymi ząbkami pierścienia ulokowanego nad tarczą. Detal, który łączy funkcje estetyczne z praktycznymi, bo przecież tym pierścieniem nawiguje się też po systemie. Ale teraz – nosząc Emporio Armani Connected – syciłem przede wszystkim zmysł wzroku.
A potem uruchomiłem tego smartwatcha i kości zostały rzucone!
WZORNICTWO I WYKONANIE SMARTWATCHA EMPORIO ARMANI CONNECTED
Emporio Armani Connected to w mojej opinii najlepiej wyglądający dziś inteligentny zegarek na rynku. Został świetnie pomyślany. Jego wzornictwo nawiązuje do klasycznych czasomierzy, a cała konstrukcja jest odpowiednio sprofilowana, zatem smartwatch nie jest przerośnięty i w żaden sposób nie zdradza, że tkwi pod obudową tak zaawansowana technologia, która go napędza.
Emporio Armani Connected został wykonany z matowej stali nierdzewnej, która świetnie koresponduje z dedykowaną – również stalową – bransoletą.
Jej wariantów jest oczywiście więcej, zatem można dobrać najbardziej adekwatną opcję dla siebie, ale w moim odczuciu właśnie ta jasna stal robi piorunujące wrażenie. Nadaje zegarkowi powagi, przypomina o jego klasycznych korzeniach, niejako anonsuje drapieżne zastosowanie przy licznych smart-zadaniach.
Po drugie – takie wykonanie sprawia, że optycznie odbiera się takiego smartwatcha lepiej, bo jest po prostu bardziej zgrabny. Wskazują na to też gabaryty Emporio Armani Connected. Średnica koperty wynosi 43mm (pełna wielkość z uwzględnieniem mocowań dla pasków to 43x49mm), a grubość zegarka to 12mm.
Jest więc wyraźnie mniejszy od Fossil Q Explorist HR (TU recenzja), a także od niego cieńszy. Osobiście bardziej pasuje mi wielkość Fossila, ale Armani Connected jest za to bardziej wyslimowany/wysmuklony. Znacznie lepiej będzie pasował do marynarki, koszuli, casualowego ubioru. Automatycznie więc możesz sobie wyobrazić potencjalnego nabywcę takiego smartwatcha – młodego mężczyznę, lubiącego dobrze się ubrać, pracującego w biurze, ceniącego porządek i poukładany cykl dobowy wg agendy w kalendarzu.
Oczywiście to nie jedyni adresaci Emporio Armani Connected. Manager średniego szczebla w wieku 35-45 lat też będzie doskonałym odbiorcą tego smartwatcha, który w towarzystwie białego kołnierzyka czuł będzie się dobrze, ale do nieco bardziej zadziornego stylu z kurtką skórzaną w roli głównej i powyciąganym swetrem też świetnie się sprawdzi.
Na uwagę zasługuje bransoleta typu monolink, czyli bez wyraźnego, widocznego zapięcia, które nie jest widoczne z zewnątrz. Jest ono bardzo solidne i wygląda naprawdę świetnie. Ma jednak jedną wadę – gładka, matowa stal lubi na spodzie łapać zarysowania, kiedy opieramy nadgarstek o biurko, np. pisząc sporo na klawiaturze. Jeśli oczywiście bransoleta jest schowana pod mankietem lub swetrem – nie ma z tym problemu, no ale trzeba o tym pamiętać zabierając się do pracy biurowej.
Na spodzie znalazł się wyraźny dekielek pod którym ukryto czujnik tętna.
Podobnie, jak to jest w Fossil Q Explorist HR – jest on tutaj uwypuklony, więc nie trzeba za mocno zapinać zegarka na nadgarstku, aby mieć pewność skutecznego pomiaru nadgarstkowego pulsu, chociaż lepiej sprawdzą się tutaj paski ze skóry aniżeli stalowa bransoleta, która pomimo, że świetnie przylega do nadgarstka (ani go nie uciska ani też nie jest zbyt luźna), to jednak pozostawia trochę więcej przestrzeni pomiędzy skórą z uwagi na sztywność stali bransolety. Pasek skórzany „pracuje”, z czasem nieco się rozciąga od noszenia, jest bardziej elastyczny. A, że pomiar tętna zaleca się przeprowadzać przed kością nadgarstkową, to przy myśleniu o zakupie Emporio Armani Connected do aktywności sportowych polecałbym właśnie skórzaną opcję.
Zresztą – mocowanie o rozstawie 22mm, jest tak wykonane, że bez problemu można zmieniać paski i bransolety. Kiedy więc zbliża się trening w kilka chwil można założyć bardziej sportowy pasek np. sylikonowy.
Konstrukcja Emporio Armani Connected jest zwarta i charakteryzuje się wodoszczelnością do 3ATM.
Niektórzy twierdzą, że to standard chroniący wyłącznie przed zachlapaniem (co nie jest prawdą – przy większym kontakcie z wodą też zegarek pozostaje odporny na zalania). Armani w materiałach prasowych wyraźnie pisze, że można w tym smartwatchu brać prysznic, pływać, a nawet… nurkować. Oczywiście do głębokości, którą jest w stanie przetrwać konstrukcja. Poprawkę też trzeba wziąć na to, że 3ATM, jest osiągalne w ciśnieniu statycznym, charakterystycznym dla testów laboratoryjnych. Z nurkowaniem więc bym uważał, ale reszta aktywności, w tym typowo basenowych – nie powinna stanowić dla tego watcha przeszkód.
Na uwagę też zasługują trzy przyciski na prawym boku.
Środkowy (czyli koronka) odpowiada za rolowanie powiadomień oraz wchodzenie i wychodzenie do/z menu, a także przejście z dowolnej aplikacji na ekran główny. Jej dłuższe przytrzymanie aktywuje Asystenta Google. Natomiast dwa przyciski ponad i pod koronką – mogą otrzymać przypisane im aplikacje, aby szybko możliwe było ich włączanie, np. górnemu można przyporządkować uruchomienie np. Map Google, Notatek Keep, Kalendarza etc., a dolnemu np. latarki, kalkulatora, komunikatora Hangouts, czy czegokolwiek innego, co tylko przyjdzie Ci zainstalować w smartwatchu.
Na prawym boku, jest też mały otwór na mikrofon, przez który dyktujemy polecenia głosowe.
Natomiast nie ma głośnika zewnętrznego, a to oznacza, że z poziomu Emporio Armani Connected nie można prowadzić rozmów telefonicznych, ani też odsłuchiwać muzyki czy też podcastów. Nie jest to wielkie utrudnienie, ale wiem, że niektórym osobom na takim głośniczku zewnętrznym zależy, więc akcentuję jego brak, żeby nie było niepotrzebnych nieporozumień.
WYPOSAŻENIE I WYŚWIETLACZ W SMARTWATCHU EMPORIO ARMANI CONNECTED
Klasyczny wygląd Emporio Armani Connected w żaden sposób nie zdradza najbardziej kluczowych informacji na temat tego zegarka, a więc tego, co kryje się w środku. A tam mamy przede wszystkim najnowsze rozwiązania technologiczne odpowiedzialne za efektywną pracę.
Smartwatch wciąż bazuje na Snapdragonie 2100. Nie jest to układ najnowszy, bo tamten został ogłoszony przez Qualcomma, kilka miesięcy po premierze smartwatcha Armaniego. Na pokładzie są też 4GB pamięci wewnętrznej, która współdzielona jest z systemem operacyjnym. Jest też 512MB pamięci RAM. Do połączenia z telefonem służy łączność Bluetooth 4.1 niskiego poboru energii. Znalazło się też WiFi 802.11 b/g/n.
Takie wyposażenie sprawia, że z Emporio Armani Connected korzysta się bardzo dobrze na co dzień. Smartwatch pozwala zarządzać powiadomieniami, tarczami, notatkami, wpisami w kalendarzu. Ale to funkcjonalność maksymalnie podstawowa i każdy, kto miał do czynienia wcześniej z inteligentnymi zegarkami zna to doskonale. Co zatem sprawia, że warto postawić na akurat tego smartwatcha?
Armani Connected otrzymał oprócz tego wszystkiego również NFC, GPS, czujnik tętna HR.
I od razu robi się jeszcze funkcjonalniej. Bo dzięki temu pierwszemu standardowi staje się możliwe płacenie zegarkiem tak, jak kartą płatniczą. Dzięki temu drugiemu rozwiązaniu – dostajemy łączność z satelitami, co sprawia że nie musimy już przy każdym wyjściu na trening outdoorowy pamiętać o smartfonie, by ten zarejestrował trasę naszego biegu, spaceru, czy jazdy rowerem. Fix łapałem najczęściej w czasie od 1 do 3 minut. Raz zdarzyło mi się, że późnym popołudniem, w wyjątkowo paskudnie zachmurzony dzień czekałem na niego jakieś 10-12 minut, ale zasadniczo nie narzekałem. Dzięki trzeciemu rozwiązaniu mamy dostęp do pomiaru tętna z nadgarstka.
Płaciłem z Emporio Armani Connected praktycznie każdego dnia i mogę napisać jedno – jest lepiej niż w przypadku Fossil Q Explorist HR.
Przyjąłem to z dużym zaskoczeniem, ale rzeczywiście jest tak, że zegarek Armani wyposażono w mocniejszą antenę NFC (lub inaczej ją ulokowano pod obudową?), przez co nie musiałem tak precyzyjnie zbliżać do terminali zegarka. Gdybym wcześniej nie miał Q Explorist HR – nie wykryłbym tego, ale jest różnica. Nie zmienia to faktu, że czasami wciąż trzeba się lekko nagimnastykować podczas płacenia, bo sklepikarze naprawdę różnie umieszczają terminale, ale bezwzględnie – nie miałem już ochoty wracać do karty.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo – nie ma z nim problemów. Żeby można płacić trzeba skonfigurować usługę Google Pay, a to oznacza, że wymaga ona od nas obowiązkowego ustawienia jednego z trzech sposobów zabezpieczeń – kodu PIN, wyrysowywanego wzoru, wpisywania hasła. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najwygodniej korzysta się ze wzoru. Jest to najszybsza opcja.
Po przypisaniu karty smartwatchowi każdorazowa próba zapłacenia musi być potwierdzona wcześniejszym odblokowaniem zegarka ustawioną wcześniej formą zabezpieczeń. Płacić można na dwa sposoby – ściągając belkę powiadomień z góry ekranu ku dołowi i tapninięcie w ikonkę GPay lub poprzez przypisanie jednemu ze wspomnianych dwóch przycisków na boku zegarka opcji płatności. Wówczas zanim zbliżmy kartę do terminala musimy podać PIN, wpisać hasło lub wyrysować ustawiony wzór.
Oznacza to, że jak potencjalny złodziej zbliży się ze swoim terminalem do Ciebie np. w zatłoczonym tramwaju, to nie ściągnie płatności z zegarka.
A co, jeśli Ci ktoś ukradnie watcha lub zostawisz go np. w szatni na ławce i wpadnie w niepowołane ręce? Otóż po ściągnięciu z nadgarstka – zegarek natychmiast się blokuje i żeby można było używać czegokolwiek poza odczytaniem godziny – potrzebne jest podanie wprowadzonego przy konfiguracji Google Pay hasła/PIN-u/wzoru.
Wspomniane automatyczne blokowanie po zdjęciu zegarka z nadgarstka, jest naprawdę fajną funkcją, ale szybciej działało to w Fossil Q Explorist HR. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś mógł Ci zabrać nawet leżący zegarek w taki sposób, aby ten nie był zablokowany. Podobnie – nie ma takiej opcji, aby ktoś mógł tak Ci zdjąć zegarek, żeby blokada się nie uaktywniła. Samemu, w miarę ostrożnie jesteś w stanie to zrobić, ale i tak jakiś ciut mocniejszy przechył w jedną ze stron sprawia, że zegarek jest natychmiast blokowany. Oczywiście dzieje się tak przy próbie zdejmowania, bo na nadgarstku raz odblokowany watch takim pozostaje cały czas.
Jeśli idzie natomiast o pomiar tętna z nadgarstka (HR – heart rate) – działa to sprawnie, ale wiadomo – EKG to to nie jest. Natomiast daje wgląd w bieżące tętno. Można monitorować je dzięki aplikacji Google Fit, ale odbywa się to co 15 minut. Nie ma systemowej opcji pomiaru ciągłego. Jeśli chce się takowy uzyskać – trzeba przeszukać Sklep Play w poszukiwaniu odpowiedniej aplikacji.
Oczywiście wszystkie te technologie obsługuje się na 1,19-calowym wyświetlaczu AMOLED.
Jest on okrągły (bez jakiejkolwiek „oponki” z ukrytymi pod nią czujnikami), zgrabny, wystarczający do udanego korzystania palcem. Rozdzielczość to 320x320px, co daje gęstość ułożenia pikseli wynoszącą 328ppi, więc przy tej wielkości ekranu oraz odległości, jakiej zazwyczaj przyglądamy się treściom na zegarku – możemy być całkowicie spokojni o jakość obrazu. Ta jest świetna, klarowna, czytelna.
Odkąd Google przepisał interfejs Androida Wear i przemianował go na Wear OS zmieniły się też czcionki, jest więc naprawdę wyraźnie i bezproblemowo pod kątem wygody odczytywania tego, co jest nam na tym wyświetlaczu komunikowane. Najważniejsze jednak, że świetnie wyglądają dedykowane tarcze, a wiele opcji ich konfigurowania pozwala eksperymentować nie tylko z subtarczami, ale i kolorystyką, która wpływa bardzo pozytywnie na odbiór wszystkiego, co wyświetla Emporio Armani Connected.
SYSTEM ORAZ PODSTAWOWE APLIKACJE I WARIANTY UŻYCIA SMARTWATCHA EMPORIO ARMANI CONNECTED
Zdaję sobie sprawę, że częściowo już opisałem wiele z zastosowań smartwatcha Emporio Armani Connected recenzując jego budowę, czy zastosowane podzespoły. Żeby się nie powtarzać jedne punkty postaram się tylko zaakcentować, a inne skrótowo przedstawić. Zacznijmy od systemu. Podstawą, jest tutaj platforma od Google, czyli Wear OS, która od niedawna wygląda i działa znacznie lepiej.
Punktem centralnym, jest ekran główny z tarczą godzinową. Przesunięcie palcem w jedną ze stron prezentuje dodatkowe funkcje:
- Przesuniecie od lewej do prawej – pokazuje ekran Asystenta Google. Zależnie od pory dnia wita nas odpowiednim komunikatem, podrzuca na każdy dzień jakieś mądre cytaty, serwuje bieżącą datę oraz pogodę, czy podpowiada, jakie akcje możemy wywołać, np. szukając pobliskiej kawiarni, stacji benzynowej, parkingu etc. Tapiąc w ikonę mikrofonu można też zacząć dyktować swoje polecenie Asystentowi.
- Przesunięcie z góry ku dołowi – wysuwa menu podstawowych funkcji. W Armani Connected jest tutaj ikona koła zębatego odsyłająca do Ustawień oraz sześć innych, które u mnie odpowiadają za włączenie lub wyłączenie: Trybu Samolotowego, Oszczędności Baterii, Szukania Telefonu, Google Pay, Wyłączenia Ekranu (i wszelkich powiadomień) do momentu ponownego aktywowania poprzez naciśniecie dowolnego przycisku na prawym boku (przydatne np. w kinie, teatrze), Trybu Nie Przeszkadzać. Tutaj widzimy też status połączenia Bluetooth oraz WiFi.
- Przesunięcie od prawej do lewej – wyświetla nową sekcję z Kartami. Możemy dodać tutaj np. widget z minutnikiem, pogodą, nagłówkami z newsami, czy pierścienie z aktywnością gromadzoną przez Google Fit. Podejrzymy tutaj aktywne minuty, ilość postawionych kroków oraz zdobyte punkty kardio, które dzięki czujnikowi HR są zbierane i zliczane bardziej precyzyjnie.
- Przesuniecie z dołu ku górze – wysuwa sekcję z powiadomieniami. Jest tutaj dosłownie wszystko – otrzymane SMS-y, polubienia z Facebooka, widoczne są wiadomości z Hangouts czy Facebook Messengera, lajki z Instagrama, wyskakujące o konkretnej godzinie przypomnienia z kalendarza. Jeśli ustawimy minutnik – i tutaj będzie on widoczny. Tak samo aktywny trening w Google Fit, czy dokonane płatności z wykorzystaniem Google Pay.
Zmiana tarczy odbywa się poprzez dłuższe przytrzymanie palcem na ekranie głównym.
Tych tarcz, jest zasadniczo bardzo dużo już przygotowanych przez producenta, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby doinstalować własne typy prosto ze Sklepu Play. Oczywiście wszystkie są mniej lub bardziej konfigurowalne, więc gdyby ktoś szukał alternatywy dla tego, co oferuje Emporio Armani Connected – może zrobić do zarówno z poziomu smartfona lub po prostu smartwatcha, który daje dostęp do prostego wariantu Sklepu Play.
Tarcze fabrycznie zainstalowane w zegarku pozwalają skonfigurować wiele dodatkowych funkcji. Możemy więc w małych subtarczach podglądać ilość przeoczonych notyfikacji, bieżący stan dziennego limitu kroków, tętno mierzone co 15 minut, datę, status baterii itp. Umieścimy też w nich np. skrót do wywołania ulubionej aplikacji lub playlisty odsłuchiwanej w Muzyce Google itp. Jest tego rzeczywiście bardzo dużo i naprawdę można wiele ustawić.
Jeśli chodzi o moje użycie smartwatcha, to nie zmieniło się ono zasadniczo od lat. Co najwyżej nieco ewoluowało z uwagi na dodatkowe funkcje, ale formalnie wciąż podstawą obsługi jest u mnie głos oraz gesty nadgarstka.
Dzięki głosowi notuję przypomnienia, odpowiedzi na wiadomości SMS, z Messengera, czy Hangouts, a także sprawdzam wiele innych informacji, jak kursy walut, proszę Google o wykonanie prostych obliczeń, do których potrzebowałbym kalkulatora, sprawdzam informacje o świecie, których szukałbym normalnie w Wikipedii, nastawiam minutniki oraz pobudki.
Dzięki temu, że można po interfejsie rolować bez dotykania ekranu, czyli poruszając nadgarstkiem w ruchu do siebie lub od siebie oraz potrząśnięciami wracać na ekran tarczy głównej – wykorzystuję przede wszystkim smartwatche zadaniowo. Inteligentny zegarek pozwala mi też rzadziej sięgać po telefon, dzięki czemu oszczędzam baterię w smartfonie, bo nie muszę tak często podświetlać ekranu. Jak wspomniałem – na wiele akcji odpowiadam po prostu na zegarku albo zdefiniowanymi szablonami odpowiedzi, albo je dyktując. Można też próbować pisać na małym ekranie smartwatcha, ale zdecydowanie polecam tutaj ośmielić się i obsługiwać go werbalnie.
Najważniejsze aplikacje, po które sięgam na Emporio Armani Connected:
- Google Fit oraz Nike Run Club – moja ulubiona aplikacja do biegania pochodzi od Nike. Korzystam z niej od niepamiętnych czasów. Biegam jednak również z Google Fit i to właśnie ta aplikacja towarzyszy mi w treningach najczęściej. Jako, że apka Google dedykowana jest większej ilości aktywności, to kolejny powód dla którego na nią stawiam: marsz, bieganie, rower, a ostatnio – ćwiczenia relaksacyjne z oddychania.
- Google Pay – bezstykowo płacę każdego dnia. I każdego dnia używam do płacenia smartwatcha. Emporio Armani Connected w tej roli sprawuje się świetnie.
- Minutnik – ustawiam go wypowiadając komendę „OK Google, ustaw minutnik na 15 minut”. Tylko tyle i aż tyle. Oczywiście możesz zadać odliczanie dowolnej ilości minut. Ja najczęściej używam przy gotowaniu oraz wyznaczaniu Synowi ram czasowych, jakie spędza ze smartfonem na graniu. I robię to naprawdę często.
- Hangouts oraz FB Messenger – na komunikatorze Hangouts rozmawiam gł. dyktując odpowiedzi. Z Messengera na smartwatchu przede wszystkim odczytuję wiadomości, ale odpowiedzi najczęściej nagrywam smartfonem w postaci wideo.
- Mapy – przeważnie wyznaczam trasę do danego punktu na smartfonie, a wskazówki z automatu pojawiają się na zegarku. Nawet, jeśli jest to jazda samochodem. Na samym smartwatchu też można używać Map Google. Nawigowanie jest bajecznie proste i też idealnie w tym celu sprawdza się głos. Mówisz: „OK Google, nawiguj do (tu podajesz adres lub nazwę miejsca, np.do Muzeum Narodowego) i już – możesz iść/jechać. Trasa i wskazówki widoczne są na ekranie zegarka – telefonu w ogóle nie trzeba dotykać.
- Notatki Keep – je również można wprowadzać głosowo, ale u siebie zauważyłem, że częściej je na smartwatchu przeglądam, szczególnie kiedy zanotowałem treść, której po prostu nie pamiętam dokładnie i chcę rzucić okiem, aby ją sobie odświeżyć.
- Sleep Tracking – kiedyś znane, jako Android Sleep, czyli najlepsza w mojej opinii aplikacja do monitorowania snu. Dzięki zegarkowi z czujnikiem tętna dodatkowo mierzy puls przez całą noc. Niestety prądożerna, ale jak ktoś lubi wiedzieć, jak śpi i czy się wysypia – rozwiązanie idealne. Na smartfonie można tu ustawić prawdziwe cuda z monitorowaniem i nagrywaniem chrapania włącznie.
- Tłumacz – To takie proste, a zarazem takie nieoczywiste. Ale możesz dyktować coś w języku polskim i zostaje to przełożone na dowolny inny język. Jeszcze lepiej jednak wypada powiedzenie np. „OK Google, jak powiedzieć po angielsku: jak dojść do zielonej linii metra?”. Nie, ta komenda nie potrzebuje więcej opisów – po prostu wypróbuj ją u siebie :).
- Muzyka Play – z jednej strony łatwy dostęp do zdalnego odtwarzania muzyki, więc nie musisz już szukać smartfonu po kieszeniach, kiedy chcesz zwiększyć głośność lub przeskoczyć do innego utworu. Nie musisz też fatygować się do telefonu, który jest podłączony pod Twój domowy zestaw głośników. Obsłużysz to wszystko ze smartwatcha. Aaa, no i jeśli chcesz, możesz zabrać ze sobą muzykę na zegarku Emporio Armani Connected bez asysty telefonu, bo aplikacja Google pozwala pobrać do trybu offline na smartwatcha swoje zbiory, w tym playlisty. Łączysz zegarek z bezprzewodowymi słuchawkami i już – możesz iść trenować.
- Browser i Video Tube – obydwie te apki kupiłem, ale z nich nie korzystam praktycznie w ogóle. Pierwsza służy do przeglądania Internetu, a druga do oglądania YouTube’a na smartwatchu. Powiem tak – to się w praktyce nie udaje. Czasem, naprawdę w specyficznych okolicznościach po to sięgniesz. Natomiast tak – można odwiedzać ulubione strony na inteligentnym zegarku i oglądać ulubione kanały z YouTube’a. Lecz z wygodą i funkcjonalnością za wiele to nie ma wspólnego.
No dobrze – poza ostatnim przykładem, reszta obrazuje to, po co sięgam ciągle. Oczywiście zależnie od kontekstu i miejsca frekwencja użycia tych apek, jest u mnie inna.
Po Tłumacza, jak jestem gł. za granicą. W Polsce częściej, jeśli nie pamiętam znaczenia jakichś słów. Ale reszta już cieszy się u mnie większą aktywnością. I miesza z tym, co wypowiadam do smartwatcha oraz tym, jakie od niego odpowiedzi otrzymuję. Są też oczywiście proste gry na smartwatche, listy zakupowe do sporządzania i przeglądania, kiedy znajdziesz się już w sklepie, można z niego zamawiać Ubera.
Prawdę pisząc – smartwatch umożliwia naprawdę wiele, tylko trzeba się na niego przestawić mentalnie oraz aktywnościowo.
BATERIA I CZAS PRACY SMARTWATCHA EMPORIO ARMANI CONNECTED
No dobrze – punkt najmniej przyjemny… Czas działania inteligentnych zegarków to nie jest najmocniejsza strona żadnego z dostępnych na rynku modeli, aczkolwiek są takie, które radzą sobie z tym lepiej, a są takie, które gorzej. Niestety, ale Armani Connected należy do tych drugich, co dodatkowo tylko podkręca apetyt na więcej.
Do dyspozycji dostajemy ogniwo o pojemności 300mAh. Jest to pewien standard przy smartwatchach, spotykany także u innych producentów (z drobnymi odchyłami na plus lub minus).
Na pewno miłą niespodzianką, jest fakt, że Emporio Armani Connected bardzo szybko się ładuje. Zmierzyłem to dość precyzyjnie. Podłączyłem go jednego dnia o godzinie 14:18 przy 4proc. naładowania. O 14:25 miałem już 15proc. naładowania, a o 14:51 – aż 60 proc. O godzinie 15:00 było już 76proc., a pięć minut później 83proc. O 15:10 uzyskałem 90proc. naładowania, a o 15:18 już 96proc. Pełne 100 proc. wskoczyło o 15:25. Wniosek? Czas ładowania wyniósł 1h i 7min. Dlaczego napisałem na początku o niespodziance w tym punkcie? Bo producent deklaruje, że czas ładowania wynosi ok. 2h. Jest prawie o połowę krócej. I to z pewnością sprawia, że szybko uciekające procenty można naprawdę w niedługim czasie odzyskać.
Realnie jednak czas działania Emporio Armani Connected na jednym ładowaniu to jakieś 15h. Doładowanie w ciągu dnia pracy konieczne nie będzie, ale już po powrocie do domu – tak.
A jak wygląda działanie na baterii przy okazji aktywności z rozłączonym smartfonem i włączonym GPS-em? Tutaj, jest bliźniaczo podobnie, jak wygląda to w innych zegarkach z Wear OS na pokładzie i używaną do aktywności aplikacją Google Fit. Po marszu trwającym w deszczowy, pochmurny wieczór przez 1h i 22min. zeszło mi równo 37proc. baterii. Innym razem (również w pochmurne popołudnie) po 1h i 13min. zeszło mi 29proc. baterii.
Wiem, to nie są czasy idealne, ale też nie do monitorowania maratonu ma ten zegarek służyć. Plusem jest szybkie ładowanie indukcyjne, dzięki dedykowanej ładowarce, która wyposażona w dodatkowe zagłębienie w magnetycznym connectorze osłania dekielek z czujnikiem HR chroniąc przed zarysowaniem. Rozwiązanie przemyślane, bo także wpływa na mocniejsze przyleganie do spodu i bezkolizyjne ładowanie.
OPINIA O SMARTWATCHU EMPORIO ARMANI CONNECTED
Inteligentny zegarek, jakim jest Emporio Armani Connected, to przede wszystkim produkt świetnie skrojony pod kątem wzorniczym. Mniejszy od typowych watchy, ale wciąż odpowiednich rozmiarów, dobrze komponujący się z eleganckim stylem życia, przemyślany od strony praktycznej, jak chociażby z uwagi na odstający dekielek z czujnikiem tętna, który ma lepszy kontakt ze skórą, a to sprawia, że odczyty pulsu są bezproblemowe.
Emporio Armani Connected to także smartwatch posiadający świetny wyświetlacz z szerokim wyborem dedykowanych tarcz. A te można nie tylko spersonalizować pod kątem wyglądu, ale też dostosować informacje, które chcemy widzieć w poszczególnych subtarczach. No, a pod ekranem mieści się centrum dowodzenia, które pozwala na dobrą kulturę pracy oraz oferuje dodatkowo łączność GPS oraz NFC.
Zdecydowanie Emporio Armani Connected to smartwatch dla osób ceniących stylowy wygląd, oferujący zarazem zaawansowane funkcje tech.
Ma się sprawdzić w ciągu codziennych zadań biurowych przy organizowaniu kalendarza, przypomnień, powiadomień, kontakcie z podwładnymi czy bliskimi. Po godzinach ma dostarczać dodatkowych funkcjonalności, tak by można było iść pobiegać bez rozproszeń zostawiając smartfona w domu, ale zarazem mieć dostęp do wyników treningu z wyrysowaną mapą. Dobrze sprawdza się w codziennej naręcznej nawigacji, przy płaceniu za rzeczy i małe i duże dzięki obsłudze Google Pay.
Dodatkowe funkcjonalności są tutaj rozwinięte dzięki Asystentowi Google oraz dedykowanym aplikacjom.
Asystent umożliwia przełączyć się na głosową obsługę wspartą gestami nadgarstka, a apki przydadzą się do zarządzania muzyką, przypomnieniami, listami zakupów, notatkami, treningami, lepszym snem. A, jak ktoś się uprze to i poczyta na Emporio Armani Connected newsy z ulubionej strony internetowej, czy poogląda YouTube’a.
Jak na markę modową, która teoretycznie nie powinna mieć nie wiadomo jakich ambicji technologicznych – uważam, że jest bardzo dobrze. Fantastyczny, stylowy, przemyślany produkt przechodzący odważnie ze świat analogowego do cyfrowego.
[penci_review id=”64003″]