SŁOWEM WSTĘPU
Nigdy specjalnie nie byłem fanem urządzeń spod znaku tego tajwańskiego producenta. Wszystko jednak zmieniło się wraz z premierą Nexusa 7, za którego odpowiedzialny był własnie Asus. Pomimo wielu przygód do dzisiaj chwalę sobie ten tablet i z dużą ciekawością podszedłem do testów Fonepada 7, który nie tylko pełni funkcję tabletu, ale także umożliwia nam prowadzenie rozmów telefonicznych czy wysyłania SMS-ów. Moja ciekawość mimo wszystko była okraszona pewnym dystansem, ponieważ nie do końca wiedziałem czego się spodziewać? Jak się okazało, moje obawy nie były bezpodstawne, ale z pewnością miałem w rękach interesujący sprzęt.
WZORNICTWO I WYGLĄD
Tablet Asusa, nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród innych tego typu urządzeń. Jest za to wykonany solidnie i pod tym kątem nie ma się tu do czego przyczepić. Biała wersja, którą testowałem, wygląda przeciętnie i są miejsca, które osobiście nie do końca mnie przekonują. Wszystkie element są ze sobą dobrze spasowane, i mimo że mamy do czynienia z plastikową obudową, nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi. Bardzo podoba mi się tył Fonepada, i chyba to jedyny element, który przypadł mi do gustu najbardziej. Innym szczegółom zabrakło trochę polotu.
Patrząc z przodu na tablet, pierwsza i chyba najbardziej charakterystyczna rzecz, która rzuca się w oczy to głośniki. Jeden przy górnej krawędzi, drugi w dolnej. Zabudowane są pod srebrnymi maskownicami, które niestety przy białej wersji kolorystycznej – moim zadaniem – słabo się ze sobą komponują. I choć są na równi z powierzchnią ekranu, sprawiają wrażenie jakby wystawały ponad obudowę, co zniekształca cały odbiór tego Asusa. O wiele lepiej wygląda to w czarnej wersji, gdzie maskownica pomalowana jest również w tym samym kolorze. Ogólnie do wyboru mamy cztery wersje tabletu – szafirowa czerń, diamentowa biel, ceramiczna biel oraz szary… po prostu ;).
Jak na dzisiejsze standardy mamy tutaj dość grube ramki, co sprawia, że tablet jest dość toporny, aczkolwiek ze względu na jego rozmiar korzysta się z niego bardzo wygodnie. Odczucia mam praktycznie te same jak przy Nexusie 7. Jak się okazuje nieprzypadkowo, ponieważ obydwa urządzenia pod względem rozmiarów i wagi są praktycznie identyczne. Mało tego, podobieństw jest więcej. Wygląd jednak to największe z nich. W Fonepadzie, z przodu, na górze widzimy oczko kamerki oraz dwa czujniki – światła i zbliżeniowy.
Tył wykonany jest z jednolitego i całkowicie pozbawionego jakichkolwiek wzorków plastiku. Absolutny minimalizm. Logo i oczko kamerki. Nic poza tym, nie licząc delikatnych napisów produkcyjnych. I przyznam szczerze, że wygląda to bardzo dobrze, przypadło mi do gustu. Plecki nie zbierają odcisków naszych palców, dzięki czemu cały czas prezentują się solidnie i elegancko.
Boczne krawędzie to miejsce na standardowo wyglądające przyciski włączania/wyłączania, głośności oraz na kartę SIM. Na osobne zdanie zasługuje wejście na kartę pamięci, które prezentuje się koszmarnie. To po prostu dziura w obudowie, która wygląda tak jakby została zrobiona na szybko, bo ktoś przypomniał sobie o tym, że po prostu musi tam być. Myślę, że można to było zaprojektować lepiej.
Na dolnej krawędzi mamy miejsce na ładowarkę, a na górnej wejście na słuchawki.
I jeśli chodzi o wygląd to by było na tyle. Przyznam szczerze, że spodziewałbym się tutaj czegoś bardziej… wyrafinowanego. Rozumiem, że nie jest to tablet z najwyższej półki, ale kiedy producenci prześcigają się, by ich produkt prezentowały się jak najlepiej, pozostawienie pustej dziury w obudowie wygląda naprawdę słabo. Przykro mi to pisać, ale pod kątem wzornictwa sprzęt jako ogół, nie przypadł mi do gustu. Zdjęcia promocyjne sprawiają wrażenie, fajnego tabletu, ale na żywo całość prezentuje się gorzej. Oczywiście wygląd do rzecz gustu, nie każdy musi mieć takie zdanie jak ja, jednakże widziałem lepiej zaprojektowane urządzenia i pierwszy Nexus 7 produkcji Asusa jest tego najlepszym dowodem.
EKRAN
Tutaj znów zaczniemy od porównania z Nexusem 7, który ma dokładnie taki sam ekran jak Fonepad 7. Rozdzielczość 1280×800 pikseli, która przy tym rozmiarze daje nam 216 ppi. Oczywiście jak sama nazwa wskazuje do czynienia mamy z 7. calami. Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem jest takie, że wyświetlacz jest dość ciemny. Pomimo rozkręconej na maksa jasności, cały czas wydawało mi się, że to co widzę jest dość ciemne. Da się do tego przyzwyczaić, ale w tle z innymi tabletami, może to przeszkadzać. Nie można za to narzekać na kąty widzenia, które wg producenta wynoszą 178 stopni. Czy jest to dokładnie tyle, ciężko powiedzieć, ale na pewno komfort w korzystaniu jest bardzo dobry.
Wyświetlacz ochrania hartowane szkło i robi to dobrze, choć na testowanym egzemplarzu, zauważyłem małą ryskę. Coś co bardzo mi przeszkadza, to niesamowicie widoczne odciski palców. Odnoszę wrażenie, że ślady pozostają tam niezwykle chętnie, co momentami zaczynało mnie dość irytować. Na szczęście nie wpływa to na płynne suwanie palcami po ekranie.
Matryca IPS zamontowana w Fonepadzie 7 wyświetla nam bardzo dobrej jakości obraz, chociaż tak jak wspominałem ten wydaje mi się wciąż zbyt ciemny. O dziwo nawet w porównaniu z pierwszym Nexusem 7 nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że coś tu jest nie tak. Przekłada się to niestety na widoczność w nasłonecznione dni i ciężko czasami odczytać cokolwiek z ekranu.
Miłym dodatkiem jest możliwość dostosowania niektórych elementów wyświetlacza pod siebie. Jest to np. temperatura kolorów, odcień i nasycenie. Pobawiłem się trochę suwakami i dopasowałem pod siebie wszystkie elementy i wtedy było już o wiele lepiej. Praca z Asusem stała się o znacznie przyjemniejsza, choć w dalszym ciągu wolę to co daje mi N7. Oczywiście w każdej chwili zawsze można wrócić do ustawień domyślnych.
WYDAJNOŚĆ
Procesor, który zasila tablet Asusa, to jednostka Intela. Jak podaje producent jest to wielordzeniowy Multi-Core Atom Z2520, którego zegar pracuje w częstotliwości 1,6 GHz. Nie miałem jeszcze okazji pracować na tym chipie i byłem ciekawy, jak będzie sprawować się podczas codziennych zadań. Procesor wyposażony został również w technologię Intel Hyper-Threading, która umożliwia pracę jednego rdzenia nad kilkoma zadaniami. Całość wspiera 1 GB pamięci RAM, co przy dzisiejszych standardach jest już trochę mało. Cały czas jednak należy mieć na uwadze, to na jaką półkę docelową Fonepad 7 został stworzony. Nie jest to z pewnością produkt klasy premium. Specyfikacja którą otrzymujemy stoi na średnim poziomie lecz z pewnością taka konfiguracja starczy przy codziennych zadaniach. Szczególnie osobom, które rozpoczynają przygodę z tego rodzaju urządzeniami.
Poruszanie się po systemie jest płynne i nie stwarza problemów. Wszystko działa bardzo sprawnie, ale kiedy zaczniemy uruchamiać niektóre aplikacje pewne spowolnienia się niestety pojawiają. Dzieje się tak przede wszystkich przy grach, czy też programach, które są zasobożerne. Aplikacje codziennego użytku, takie jak przeglądarka, poczta, czy chociażby Spotify działają tak jak należy. Przy grach, problemy polegają na tym, że trzeba po prostu odczekać, aż się załadują. W zależności od tytułu, trwa to różnie, nie są to jednak czasy, przy których można przysnąć, tak więc bez obaw ;). Osoby, dla których tablet ten będzie pierwszym będą zadowolone. Z kolei Ci, którzy oczekują czegoś więcej mogą grymasić. Myślę, że dość obciążająca może być nakładka, o której słów kilka za chwilę…
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Asus Fonepad pracuje na Androidzie 4.3. Po dłuższej przerwie miałem okazję znów zobaczyć jak działa Jelly Bean. I choć wydaje się, że jeszcze niedawno tak bardzo cieszyłem się, że mogę działać na najnowszym w tamtym czasie Androidzie, dzisiaj nie robi on już praktycznie żadnego wrażenia. Muszę przyznać, że system ten choć działa bardzo dobrze, to starzeje się niezwykle kiepsko. Żelek w porównaniu z Batonikiem wygląda już lekko przebrzmiale, ale porównując go do Lollipopa… cóż… po prostu przepaść.
OK, to tak trochę na marginesie, bo muszę przyznać, że pod kątem działania system wraz z nakładką Asusa prezentują się bardzo dobrze. Nie doświadczymy tutaj momentów „przyspania” tabletu w momencie gdy z niego korzystamy. Optymalizacja stoi na dobrym poziomie, choć czasami wydaje się, że nakładka działa ociężale, spowalniając trochę tablet. Z pewnością można byłoby poprawić ten element, tak by prezentował się jeszcze lepiej. I to nie tylko pod kątem wydajnościowym, ale także pod względem wyglądu. Począwszy od ikonek, poprzez autorskie widżety, na ogólnym wyglądzie kończąc. Brakuje tu pewnego rodzaju lekkości i nowoczesności. Trochę to zasługa samego Androida, lecz wzornictwo nakładki mogłoby być bardziej dopracowane.
Pod kątem wyglądu przydałoby się odświeżenie, lecz spoglądając z punktu widzenia funkcjonalności wygląda to całkiem nieźle. Spodobał mi się dodatkowy przycisk w dole ekranu. Oprócz standardowego WSTECZ, HOME i PODGLĄD, jest jeszcze jedna funkcja, która uruchamia skróty do poszczególnych aplikacji. Dzięki czemu nie musimy szukać ich po tablecie, wystarczy że dodamy tą która nas interesuje do skrótów, co powoli na szybkie uruchomienie. Lubie mieć zawsze porządek na poszczególnych pulpitach i co widać na screenach układam czasami ikonki i widżety w symetryczny sposób. Jednym słowem wszystko musi mieć swoje miejsce. Dlatego też wrzucenie aplikacji, z których często korzystam pod czwartym przyciskiem było dla mnie bardzo pomocne. Inna, jeszcze jedna kwestia. Zawsze mam problem, żeby szybko znaleźć np. kalkulator. Tutaj nie miałem z tym problemów. ;)
Będąc jeszcze chwilę przy samym systemie parę słów poświęcę klawiaturze systemowej. Kwestia tego, czy się to spodoba pozostawiam Wam. Zaprojektowana w modnym wzornictwie typu „flat”, mimo wszystko nie przypadła mi do gustu, być może ze względu na swoją kolorystykę, ale przede wszystkim rozmieszczenie klawiszy. Niby wszystko jest na swoim miejscu, do pewnych rzeczy zawsze idzie się przyzwyczaić, ale cały układ jak widać na screenie jest chaotyczny. Umieszczenie na górze liczb jest dobrym pomysłem, zawsze szybko można je wprowadzić, ale tutaj to wygląda naprawdę kiepsko. Ciężko to określić, ale po prostu nie pisało mi się na niej dobrze. Na dłuższą metę z pewnością sięgnąłbym po klawiaturę Google’a.
Asus Fonapad 7 to również rozmowy telefoniczne. Co prawda rozmawianie przez 7-calowe urządzenie wydaje mi się dość absurdalne, ale spotkałem się w mieście z przypadkami, gdy ktoś rozmawiał przez tablet. I za każdym razem był to produkt Asusa. Możliwość wykonywania połączeń z „dachówki” traktuje jako absolutną ciekawostkę. Zbędny dodatek, który owszem może się przydać w podbramkowych sytuacjach, ale nie sądzę, by większość chciała takie urządzenie jako swój telefon. Jednak dzięki możliwości włożenia karty SIM, Fonepad 7 staje się za to świetnym urządzeniem mobilnym. Dzięki modułowi LTE, praktycznie w każdych warunkach będziemy mieli możliwość skorzystania z szybkiego Internetu, a przy okazji, gdy będzie wymagała tego sytuacja, przeprowadzimy rozmowę telefoniczną. Otrzymujemy ładny i przejrzysty dialer, książkę telefoniczną oraz obsługę wiadomości tekstowych. Wygląda i działa to tak jak należy. Jakość rozmów również wypada bardzo dobrze, zamontowane głośniczki, dobrze odwzorowują głos, tak więc telefonowanie na pewno nie będzie sprawiało żadnych problemów.
Asus chwali na swojej stronie internetowej, że jednym z ciekawszych elementów ich urządzenia są zewnętrzne głośniki o nazwie SoundMaster. Rzeczywiście jest w tym sporo prawdy, ponieważ dźwięk stereo wychodzący z Fonepada prezentuje się solidnie. To co dobiega do naszych uszu jest czyste i wyraźne. Dodatkowo za pomocą Audio Wizards, możemy przełączyć się na gotowy przygotowany przez Asusa tryb dźwięku. W zależności od tego co w danym momencie robimy na tablecie, przełączamy się np. na ustawienia pod gry lub filmy. W rzeczywistości nie ma wielkich różnic, i trzeba mieć naprawdę dobre ucho, aby wychwycić szczegóły. Jedną i niestety dość istotną wadą tego elementu jest ciche granie. Wielokrotnie rozgłaśniałem tablet na pełną wartość lecz mimo to brakowało mocy. Nawet, gdy suwak był przesunięty maksymalnie w prawo, miałem wrażenie, że słucham raptem na połowie. Trochę to było dla mnie dziwne, spodziewałem się intensywniejszego dźwięku po głośnikach sterefonicznych. Na szczęście nie ma to wpływu na jakość, bo ta jest w pełni zadowalająca. Z pewnością jak na tą klasę urządzenia, to spory plus. W moim Nexusie głośniczki są conajwyżej średnie. Szkoda tylko tej głośności.
APARAT
Jak dobrze wiecie, nie jestem specjalnym zwolennikiem aparatu w tablecie. Oczywiście możliwość zdjęć zawsze jest mile widziana, ale jeśli chodzi o urządzenia mobilne w moim odczuciu to smartfon jest pierwszy. Tablet owszem może robić zdjęcia, ale okazjonalnie. A tak naprawdę, jeśli nie będzie robił ich wcale to nie będę nad tym rozpaczał. Jednak nie samymi zdjęciami człowiek żyje. Tylna kamerka może przydać się do rozmów wideo, kiedy np. podczas rozmowy chcemy coś pokazać. Przedni aparat jest zazwyczaj jakościowo gorszy, a więc ciężko będzie uchwycić pewne elementy. Zawsze możemy również pokazywać dwa obrazy – nas plus to, co jest przed nami. W odróżnieniu do pierwszego Nexusa 7, którego tak często tutaj przytaczam, Fonepad 7 został wyposażony w tylną kamerkę o rozdzielczości 5 MP i przednią 1,2 MP. O ile ta pierwsza jeszcze ujdzie w tłoku, to przednia mogłaby być trochę lepszej jakości. Jasne, że większa ilość megapikseli jest zawse mile widziana, ale w tym przypadku uważam, że pod kątem robienia zdjęć jest to optymalny aparat do tego sprzętu.
Menu aparatu zostało zaprojektowane dobrze, przejrzyście i każdy szybko się tutaj odnajdzie. Coś co mile mnie zaskoczyło to ilość opcji, jakie oferuje Fonepad 7. Do dyspozycji mamy możliwość zmiany balansu bieli, czułości ISO, jest również kilka efektów, takich jak HDR, czy panorama. Jak na urządzenie, którym nie będziemy specjalnie dużo focić, mimo to, można się rzeczywiście trochę zabawić i popróbować różnych opcji i efektów. Pytanie tylko, jak bardzo użytkownik tego tabletu będzie z tego korzystał? Może warto było postawić na uproszczone możliwości, a poprawić np. jakość? To już jest indywidualna sprawa, każdy inaczej korzysta z aparatu, ja lubię posprawdzać różne efekty i trochę pobawić się nimi.
Jak wyglądają zdjęcia wykonane siedmiocalowym tabletem Asusa? Całkowicie różnie. Mając 5 MP na pokładzie, nie można spodziewać się rewelacyjnej jakości. Przy tego typu aparacie raczej będziemy uwieczniać kadry, przy których nie będzie czasu wyciągać zwykłego aparatu czy smartfona i najzwyczajniej pstrykniemy tym co jest pod ręką. No i niestety Fonepad 7 może nie spisać się tak jak trzeba. Kilka zdjęć które zrobiłem były totalnie prześwietlone. Dodatkowo pojawiają się dziwne przebarwienia, których nie potrafię wyjaśnić. Trafiają się one przy zdjęciach w trybie AUTO, a więc w momencie, kiedy nie zmieniałem w ustawieniach zupełnie niczego. Jak widać takie fotografie niestety nie nadają się do publikacji. Jak spojrzycie na przykładowe zdjęcia, sami zwrócicie uwagę na ich naprawdę słabą jakość. Dodatkowo w pochmurny dzień, czy też przy minimalnie gorszych warunkach oświetleniowych zrobienie ostrego ujęcia jest naprawdę ciężkie. Pomimo kilku prób nie do końca mi się ta sztuka udawała. Trzeba trzymać nieruchomo tablet, by cieszyć się dobrze wykonaną fotką.
Nasuwa się pytanie, po co mi dodatkowe narzędzia, skoro przy zwykłym trybie AUTO fotki wypadają kiepsko? Bardzo bym chciał napisać coś pozytywnego na temat aparatu, ale ciężko wyszukiwać na siłę plusów. Jednym z nielicznych i właściwie jedynym jest to, że kiedy uda nam się zrobić dobrą fotografię, to wygląda ono przyzwoicie.
Udane kadry i mniej udane możecie zobaczyć na naszym koncie Flickr.
BATERIA I TEMPERATURA
Ogniwo zamontowane w tablecie Asusa, sprawuje się tak jakbym się po nim tego spodziewał. Jest naprawdę bardzo dobrze. Na podtrzymaniu tablet zużywa absolutne minimum energii. Kiedy zaczniemy z niego intensywniej korzystać wartość ta już zauważalnie spada, ale jest to jak najbardziej normalne. Tradycyjnie przy tego typu testach jasność wyświetlacza miałem ustawioną na maksymalną wartość. Jak widać po wykresach długość działania jest różna. Zależała ona od tego co w danym momencie robiłem. Generalnie bateria bardzo szybko ucieka przy graniu, tutaj Asus pobijał rekordowe ilości zapotrzebowania na energię. Co ciekawe, na wykresach w momencie rozpoczynania większej aktywności widać wyłączone WiFi, mimo, że Internet był cały czas włączony. Przy ogólnym użytkowaniu, bateria spokojnie potrafi wystarczyć nawet na jeden dzień, pod warunkiem, że nie będziemy zbytnio obciążać tabletu.
Fonapad 7 został wyposażony w 3 tryby działania na baterii. Jadąc po kolei jest to – Tryb bardzo oszczędny, Zoptymalizowany i Dostosowany. Pierwszego myślę, nie trzeba tłumaczyć, dzięki niemu najdłużej będziemy cieszyć się tabletem bez ładowania. Zoptymalizowany działa podobnie, aczkolwiek praca na baterii jest krótsze o około 3-4 h niż przy trybie Bardzo Oszczędnym. Ostatni – Dostosowany – to możliwość indywidualnych ustawień. Tutaj tablet działa w zależności od indywidualnych preferencji.
Tablet nie grzał się zbytnio, choć przy większej intensywności potrafił być odczuwalny w okolicach oczka aparatu. Oczywiście granie potrafiło doprowadzić do takiego stanu, a także dłuższe robienie zdjęć. Szczególnie, gdy korzystałem z dodatkowych filtrów. Wtedy bardzo szybko i dość mocno temperatura plecków rosła. Poza tym nie odczujemy żadnego dyskomfortu. Materiał z którego wykonany jest Fonepad dobrze rozprowadza ciepło, tak więc nie jest to element, który by doskwierał użytkownikowi.
PODSUMOWANIE
Ciężko mi wydać jednoznaczną ocenę. Z jednej strony jest to produkt, który wyposażony został w bardzo ciekawe funkcje. Do tych, które najbardziej mi się podobały należą stereofoniczne głośniczki i dobra jakość dźwięku. Spodobało mi się również wyposażenie aparatu, ale jego jakość niestety pozostawia wiele do życzenia.
W ogólnym rozrachunku jak na tą kategorię urządzenia nie jest źle, to udany produkt, który potrzebuje większego szlifu i… niższej ceny. W aktualnej sytuacji nie zapłaciłbym takiej kwoty za ten tablet. Mimo to Asus Fonepad 7 to bardzo dobre urządzenie dla osób zaczynających przygodę z tabletem. Sprawdzi się on doskonale dla dzieci, dla których niekoniecznie chcemy kupować sprzęt warty grubo ponad 1000 zł. Mimo wszystko cena, moim zdaniem jest trochę zawyżona, ponieważ za te same pieniądze możemy dostać np. Nexusa 7 (wersja 2013), który pod każdym kątem wypada o wiele lepiej. OK, nie ma funkcji telefonu, ale pytanie, czy tak bardzo potrzebna jest funkcja ta opcja w 7-calowym urządzeniu? Moim zdaniem nie.
****
Pełna specyfikacja Asus Fonepad 7
Werdykt 90sekund
Ciekawa specyfikacja. Dobra wydajność. Dobry czas pracy na baterii. Kiepski aparat i słabe wykonanie. Ale na start - jak znalazł!
-
WYGLĄD
-
WYDAJNOŚĆ
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ