Lata mijają, baterie wciąż mają taką samą pojemność lub w niektórych przypadkach nieco większą, ale zasadniczo – pomimo zapewnień producentów sprzętu, jak i twórców oprogramowania – nasze smartfony dłużej niż jedna, dwie doby – nie pociągną. W tym materiale nie chcę roztrząsać dlaczego tak się dzieje, ale zwrócić uwagę na dziesięć najbardziej prądożernych apek, które doskonale znasz, które instalujesz, i które wpływają na czas pracy smartfona. Może więc warto teraz zweryfikować swoje przyzwyczajenia i sprawdzić drogą eliminacji, czy rzeczywiście bez tych aplikacji da się żyć?
Swój raport pt. The Avast Android App Performance & Trend Report Q1 2017 na ten temat przygotowała firma znana, jako twórca systemu antywirusowego. Jest on ciekawy z kilku względów – pokazuje, jakie smartfony oraz jakie aplikacje najczęściej używane były przez właścicieli telefonów z systemem Android.
Do swojego badania firma użyła dane otrzymane od 3 mln. anonimowych użytkowników z całego świata w okresie od stycznia do marca 2017r., a wyłonione aplikacje musiały być uruchomione przez nich co najmniej 50 tys. razy. Nie ukrywam, że zdziwiłem się, kiedy na początku listy zauważyłem, że w TOP10 jest tyle starych modeli! Jak widać na poniższej grafice, numerem jeden jest Samsung Galaxy S5. Na drugiej pozycji znalazła się Xperia Z2 od Sony, na trzecim znowu Samsung, ale z modelem S6, potem Galaxy S3 Neo i pierwszą piątkę zamyka SGS7 Edge. Ale za to pierwsza dziesiątka kończy się na Galaxy S4, a przed tym modelem są kolejne Xperie: M4 Aqua, Z3, Z3 Compact.
To jednak co najbardziej tutaj uderza, to powszechność starych wersji Androida, z KitKat-em 4.4.4 na czele (!), chociaż Jelly Bean w SGS3 Neo i to na czwartej pozycji to jakaś katastrofalna porażka wizerunkowa dla Google… Z najnowszym systemem nie ma w pierwszej dziesiątce ani jednego modelu! W dwóch przypadkach jest Marshmallow 6.0.1… Kurczę, co za wtopa…!
No, ale z takich urządzeń Avast otrzymał swoje dane, więc nie ma się co dziwić, że wygląda to tak, jak wygląda… Inna sprawa, że podział na najbardziej energolubne aplikacje jest ciekawszy, bo może się z nim utożsamić większość z nas. Avast wyciągnął też te segmenty, wg których apki są:
1. najbardziej zasobożerne, czyli wykorzystują maksymalnie hardware, przez co również mają wpływ na wydajność urządzenia. Pierwsza dziesiątka apek uruchamianych wraz z urządzeniem wygląda tak:
2. najbardziej zasobożerne, ale uruchamiane przez użytkowników są za to te apki:
No dobrze, a jak sprawa wygląda z aplikacjami, które mają największy apetyt na baterię i startują z systemem? Otóż tak!
A tutaj aplikacje najbardziej drenujące akumulatory w smartfonach, które włączane są przez samych użytkowników:
Skoro jesteśmy przy bateriach, to przyznam szczerze, że wśród tych aplikacji, które włączane są przez użytkowników nie widzę z pierwszej trójki kandydatki do pretensji! Przecież służą do obsługi i obróbki multimediów, w tym przede wszystkim filmów. Dlaczego więc coś im zarzucać? Gorzej wypada pozycja czwarta ze Spotify, bo jednak muzyki najczęściej słucha się przy wyłączonym wyświetlaczu, nie ma też efektownych wizualizacji graficznych etc. Skąd więc aż taki apetyt na baterię?
Zdecydowanie gorzej prezentują się te apki, które ruszają na starcie z telefonem, bo pierwsza trójka to tak naprawdę narzędzia służące do wymiany danych lub plików, z których korzysta się niezwykle rzadko. Jeśli więc siedzą na dzień dobry w pamięci i zużywają akumulator, to bardzo słabo. Oczywiście pod tym kątem musi nad sobą popracować Samsung, bo to on otwiera to niechlubne zestawienie, aczkolwiek dla mnie największym zaskoczeniem jest obecność w pierwszej piątce Google Maps, z którego jednak sam co jakiś czas korzystam i zalet jest co nie miara z tego narzędzia. Znacznie częściej jednak słucham muzyki z Google Music, a to oznacza, że na własne życzenie decyduję się mocniej obciążyć sprzęt, co również wpływa na żywotność akumulatora i czas pracy.
Pewnie zawsze znajdą się takie aplikacje, które będą zgarniały pierwsze miejsca w takich raportach, ale wg mnie nie powinno być na czołowych pozycjach tak kluczowych graczy, z tak doskonałym zapleczem programistycznym i potężnym know-how. Jest o czym myśleć…
****
Zdjęcie tytułowe autorstwa Bena White’a pobrane z darmowego serwisu stockowego Unsplash.com