Parrot wprowadza do swojej oferty najnowszego drona. Produkt wyjątkowy, bo wyglądający jak samolot, wykonany ze spienionego polipropylenu (EPP), prezentujący się do tego superdynamicznie, a przy okazji rozwijającego prędkość do 80km/h! Przyznam, że jedyną rzeczą, która w tym produkcie mi nie pasuje jest nazwa, czyli Disco, aczkolwiek jestem w stanie ją przemilczeć dla tego, co potrafi ten produkt!
Jego ogromne zalety, to przede wszystkim aerodynamiczny kształt, możliwość latania do 45 minut, radzenie sobie z wiatrem o prędkości 40 km/h, czy wyposażenie w zaawansowany system autopilotażu Parrot C.H.U.C.K., dzięki któremu analizowane są ciągle parametry lotu, tak aby nie dopuścić do krytycznych przeciążeń, a dodatkowe wsparcie w Rurkę Pitota – która stosowana jest w lotnictwie – sprawia, że Disco analizuje przez komputer pokładowy szybkość lotu, co ma wpływ na sterowanie ciągiem silnika i nośnością drona.
Najbardziej podoba mi się jednak, jak startuje Parrot Disco, którym trzeba… rzucić! Tak – rzucić w sposób podobny do frisbee. Ale to już musisz zobaczyć sam(a) – od 30s.:
Jeśli obejrzałe(a)ś powyższe wideo, to wiesz również, że Parrot Disco to dron, który dostarczy Ci wrażeń w pełni immersyjnych, czyli w sytuacji, kiedy założysz dedykowane gogle Cockpitglasses (trzeba w nich zadokować smartfona). Wówczas otrzymujesz przed oczami obraz bezpośrednio z kamerki zamontowanej w dronie! Co to sprawia? Że kiedy zaczniesz lot, poczujesz się, jak pilot za sterami samolotu, bowiem wszystko, co będziesz widzieć, to będzie obraz z tejże kamerki!
Disco steruje się dzięki dedykowanemu padowi Skycontroller 2, który – jak zapewnia Parrot – został przeprojektowany w taki sposób, aby zbliżyć się maksymalnie do gamepadów. Korzysta on z łączności WiFi i zapewnia do 2 km teoretycznego zasięgu, więc pewnie trzeba wziąć poprawkę przy lotach na mniej równym terenie, że będzie to dystans krótszy.
W każdym razie po wystartowaniu Parrot Disco automatycznie unosi się na wysokość 50m i kołuje nad miejscem wyrzutu, a także posiada wbudowany nadajnik GPS, dzięki czemu potrafi wrócić w miejsce, z którego wystartował.
Dron plus kontroler Skycontroller 2 oraz gogle Cockpitglasses to zestaw, za który trzeba zapłacić niespełna 1300 EUR, co w przeliczeniu na złotówki daje nam po dzisiejszym kursie przeszło 5600zł… Wiem – drogo, ale sądzę, że tak wyjątkowego produktu w tej cenie nie da się znaleźć. Tym bardziej, że jest on wyposażony również w 32GB pamięci na pliki, wysokościomierz, czujnik ultradźwiękowy, kamerkę wertykalną, czy ruchome klapy na skrzydłach dla lepszej sterowności.
Jedyne, co mnie póki co zastanawia, to miejsce w którym mógłbym takim dronem polatać. Ewidentnie przy takim sprzęcie trzeba szukać terenów do zabawy poza miastem!