Musicie przyznać, że na pierwszy rzut oka Landvo S6 i Galaxy S6 wyglądają identycznie. W sumie to nawet nazwa jest praktycznie ta sama. Chińska firma Landvo specjalizuje się w tanich smartfonach. Poniższy model kosztuje raptem 112 dolarów. Nieźle prawda?
[showads ad=rek3]
Ale niestety jeśli już oczami wyobraźni widzieliście w swojej kieszeni tańszy odpowiednik Galaxy S6, muszę Was uspokoić – Landvo S6 nie ma z nim nic wspólnego…. poza wyglądem, choć tylko na zdjęciach, ponieważ nie łudziłbym się, że zastosowane materiały są tej samej jakości co w oryginale.
W sumie to nie powinno to nikogo dziwić. Chińczycy specjalizują się wręcz w wypuszczaniu łudząco podobnych modeli smartfonów – droższych i lepiej wyposażonych odpowiedników. To, że pojawi się kopia Galaxy S6 było tylko kwestią czasu. No i jak widać pod kątem wzorniczym, plan został wykonany w 100 procentach. Reszta to zupełnie inny telefon. Co znajdziemy w środku?
[showads ad=rek1]
- Ekran – 5 cali
- Rozdzielczość – 1280 x 720 pikseli
- Procesor – MediaTek, 4 rdzenie, 1,4 GHz
- Aparat – Tylny 16 MP, przedni 2MP
- RAM 1 GB
- Pamięć wewnętrzna 16 GB, brak możliwości rozszerzenia o kartę microSD
- Bateria – 2550 mAh
- Możliwość skorzystania z dwóch kart SIM
- System – Android KitKat 4.4
Jak widać różnice pomiędzy prawdziwym Galaxy S6 są ogromne, aczkolwiek muszę przyznać, że nie jest taka znów najgorsza ta specyfikacja. Ciekawie wygląda aparat, którego rozdzielczość jest bardzo wysoka jak na taki model. Pytanie tylko, jak sprawuje się w praktyce, i jak zoptymalizowany jest soft. I właśnie przy okazji oprogramowania, nakładka Landvo S6 wygląda znajomo prawda? Nawet nie próbuje udawać, że identyczna jak samsungowy TouchWiz.
Ciekaw jestem ile osób da się nabrać i kupi ten telefon myśląc, że trafiło na niesamowitą okazję i skusi się na „SGS6”, za okazyjne całe około 400 zł ;). Jakby znaleźli się mimo wszystko świadomi i równie odważni fani, to zapraszam TUTAJ. :)
[showads ad=rek2]
Źródło, foto: gizmochina