O wczorajszych atakach na serwery, nie tylko Sony, mogliście przeczytać TUTAJ, natomiast dziś potwierdzono oficjalnie, że Playstation Network oraz Sony Online Entertainment już są online, a więc można już wznowić download gier, korzystać z multiplayera, sklepu oraz aplikacji i innych usług w normalny sposób.
Zapowiedziana na dziś przerwa konserwacyjna została przesunięta na bliżej nieokreślony czas, który zostanie sprecyzowany wkrótce. Co ważne, żadne prywatne dane nie zostały ukradzione przez hakerów. W gruncie rzeczy wydaje się, że był to głupi kawał na wielką skalę, który tak naprawdę z pomocą sztucznego ruchu, zakorkował dostęp do usług online. Jednak w związku z pogróżkami o podłożeniu bomby w samolocie, w całą sprawę zaangażowało się FBI. Dodatkowo Lizard Squad insynuował, że kolejnym celem może być Xbox Live.
Po całej tej sytuacji pozostał we mnie pewien niesmak. Mam wrażenie, że w tym wszystkim nie chodziło o cokolwiek. Wiece, część hakerów chce zdobyć wiedzę niedostępną, zakazaną wręcz, część podchodzi do tego w sposób ideologiczny, a tutaj nie mogę się oprzeć wrażeniu, że był to jeden wielki żart. Niezbyt stosowny, ponieważ atak nie ugodziły tylko w Sony, ale w wielu graczy, którzy nie mieli dostępu do swoich ulubionych usług i chyba oni właśnie najbardziej ucierpieli z tego powodu. No może poza jednym odwołanym lotem…
Źródło, foto: joystiq, sony