Jeżeli jesteście szczęśliwymi posiadaczami Playstation 3 lub 4 i chcieliście się zalogować do Playstation Network – musicie obejść się smakiem. Nie jest to jednak typowa awaria serwerów. Do ataku DDoS na północno-amerykańską sieć Sony przyznała się grupa hakerów Lizard Squad. Nie jest to do końca potwierdzona informacja, jednak wiele wskazuje na to, że właśnie oni są sprawcami całego zamieszania.
Ponadto grozili też zamachem bombowym na linie American Airlines, którymi z Phoenix do San Diego miał lecieć szef Sony Online Entertainment – John Smedly. Piszę „miał”, ponieważ ze względów bezpieczeństwa lot został odwołany.
Dodatkowo spekuluje się, że oprócz głównego celu jakim jest Sony, hakerzy mogli również włamać się do serwerów innych firm z rynku gier wideo takich jak: Blizzard (Starcraft, World of Warcraft, Hearthstone), Riot Games (League of Legends) czy Grinding Gear Games (Path of Exile), jednak jest to niepotwierdzone, mnie osobiście udało się zalogować do Blizzardowego Battle.netu i odpalić grę Hearthstone.
Japoński gigant nie pierwszy raz jest ofiarą tego typu ataku. Być może niektórzy z Was pamiętają sytuację z 2011, kiedy znana grupa Anonymous, wyróżniająca się maską Guya Fawkesa (tak, to ta z filmu „V jak Vendetta” oraz ta sama, w której Polacy protestowali przeciwko ACTA) wykradła ponad 100 mln kont użytkowników. Bezpośrednie straty Sony oszacowało na blisko 170 mln dolarów. Nie mówiąc o nadszarpniętym zaufaniu. Czy szykuje nam się powtórka? Mam nadzieję, że nie, ponieważ obawiam się, że jeśli jeszcze raz dojdzie do sytuacji podobnych wymiarów, tego zaufania może już nie uda się odzyskać.