Pamiętasz scenę z „Terminatora 2”, tą w której Arnold Schwarzenegger zdarł skórę z ramienia i pokazał mechaniczną rękę? Albo robotyczną protezę Luka Skywalkera z “Imperium Kontratakuje”? Pomysły z S-F sprzed trzydziestu lat właśnie stają się rzeczywistością.
Startup Res Labs przy współpracy z Międzynarodową Stacją Kosmiczną prowadzi badania nad materiałem, który pod wpływem ładunku elektrycznego zachowuje się jak ludzki mięsień. Materiały te mają znaleźć zastosowanie w robotyce i nowoczesnych protezach.
[showads ad=rek2]
Jak to zazwyczaj bywa, najciekawsze rzeczy odkrywa się przypadkiem. Nie inaczej było tym razem. Współzałożycielka Res Labs, Lenore Rasmussen odkryła materiał po… wymieszaniu chemikaliów w złych proporcjach. Porcja dziwnego żelu zachowywała się jak mięsień, gdy podłączono ją do prądu. Potencjalne zastosowanie materiału odkryła, gdy jej krewny prawie stracił stopę w wypadku. Ten wypadek stał się inspiracją do dalszych badań nad sztucznym mięśniem, który działałby tak samo jak prawdziwy oraz łatwo dopasowywał się do ludzkiego organizmu.
CEO Res Lab, Eric Sandberg, odwołuje się właśnie do „Gwiezdnych Wojen”. Ręka Luke’a Skywalkera jest jest tu celem jaki nowoczesna protetyka i robotyka chcą osiągnąć. Według zespołu materiał ma dopasowywać się do ludzkiego ciała. Wyściółka protezy ma idealnie wypełniać przestrzeń między kikutem a robotyczną kończyną oraz reagować na zmiany w organizmie, np. zmęczenie lub odwonienie.
Prace nad materiałem są ciągle w fazie testów. Różne mieszanki zachowują się inaczej, jedne są elastyczne ale słabe, inne mają dużą wytrzymałość ale nie mogą się rozciągać. Czyli zupełnie jak różne mięśnie w ciele człowieka.
Najciekawszym zastosowaniem nowych materiałów nie jest jednak tworzenie “części zamiennych”. Zespół Res Labs mierzy zdecydowanie wyżej, a konkretniej na Marsa. Pierwsza partia materiałów poleciała na orbitę okołoziemską aby sprawdzić jak mikrograwitacja wpłynie na ich właściwości. Badacze spodziewają się, że materiały zniosą lepiej brak ciążenia, promieniowanie i inne naprawdę ciężkie środowiska. Na wyniki musimy jednak poczekać do 2016 roku. Rasmussen szacuje, że uda jej się wdrożyć materiał zarówno w protetyce jak i robotyce. A także wysłać próbki w misję na Marsa w roku 2020.
[showads ad=rek3]
Tym czasem wracamy na Ziemię. Jestem przekonany, że ‘Sztucznym mięśniem’ zainteresują się naukowcy zrzeszeni w DARPA (Defense Advanced Research Project Agency), czyli agencji, której jednym z zadań jest stworzenie humanoidalnego robota. W skrócie, taki robot miałby pójść (dosłownie) w miejsce zagrożenia, np. uszkodzony reaktor elektrowni atomowej i autonomicznie lub będąc sterowanym dokonać napraw. Jak to wygląda w tej chwili? Oceń sam:
Mamy tu roboty, które potrafią wiele, ale do płynności i finezji człowieka brakuje im bardzo, bardzo, bardzo dużo. Zastąpienie tradycyjnych motorów i siłowników wynalazkiem Lenore Rasmussen zbliży nas do stworzenia prawdziwego Lance’a Bishopa czy Roya Batty.
Czy to dobrze? Ja podpiszę się pod tymi słowami:
Z tym pytaniem zostawię Cię samemu. I odeślę do dalszej lektury TUTAJ i TUTAJ.
[showads ad=rek1]
Źródło: techcrunch