Zazwyczaj, kiedy myślimy o chińskich produktach, przychodzą nam na myśl dwie rzeczy: tańsze zamienniki markowych urządzeń oraz wygląd, który pisząc wprost, jest bezczelną zrzynką, a wręcz ctrl+c/ctrl+v oryginału. I tutaj na scenę wkracza SVR Glass – chiński odpowiednik Samsunga Gear VR, który jak łatwo się domyślić, bardzo przypomina koreański headset i jest dostępny za o wiele mniejsze pieniądze, a konkretniej, 1/4 wartości.
[showads ad=rek3]
Wyceniony na 299 yuanów, czyli ok. 50 dol. mimo wszystko jawi się, jako dosyć ciekawa konkurencja. Przede wszystkim – jest w stanie obsłużyć każdy smartfon z ekranem 4,7-6 cali. Wystarczy zaopatrzyć się w aplikację SVR (co ciekawe biblioteka filmów na iOS jest mniejsza niż na Androida), wsunąć smartfon i już możemy cieszyć się wirtualną rzeczywistością.
Podobnie jak Gear VR oferuje 96-stopniowy kąt widzenia, aczkolwiek jakość obrazu zależy w największym stopniu od urządzenia, które posiadamy. 4,7-calowy ekran o rozdzielczości HD nie będzie się oczywiście prezentował tak dobrze, jak większy Full HD czy QHD. Dlatego też Samsung ogranicza się do swoich flagowców, by dostarczyć jak najlepsze doświadczenie.
Coś za coś – albo chcemy uniwersalny sprzęt, jednak musimy liczyć się z jakością pod znakiem zapytania – albo wydać sporo więcej i mieć pewność, że to, co zobaczymy, wyrwie nas z butów i zachwyci. W tym wypadku, wszystko rozbija się o zasobność portfela.
[showads ad=rek2]
Na pewno pozytywnie trzeba odebrać regulację ostrości. Redaktor Cnet wypróbował headset bez okularów korekcyjnych i przyznał, że elementy były widziane całkiem wyraziście. To dotyczy osób z wadą krótkowzroczności. Jak jest z dalekowzrocznością, ciężko stwierdzić, jednak z pewnością headsety łatwiej dostosować do niej niż na odwrót, więc w tym aspekcie SVR Glass wypada jak najbardziej na plus.
Tylko… nie wiem czy chciałbym wydać ok. 200 zł na coś, co wygląda jak tania zabawka z plastiku. Chodzi mi nie tylko o warstwę wizualną, ale również o same materiały, które są w najlepszym przypadku średniej jakości. Jeśli chciałbym dopiero wejść w świat VR, wybrałbym raczej kawałek kartonu za trzy dychy i tyle. Poza tym – wiecie jak to jest z chińskimi podróbkami. O ile Xiaomi jeszcze daje radę (no co, powiedzcie mi, że nie wybili się na kopiowaniu rozwiązań innych, za połowę ceny), tak do reszty podchodzę z dystansem.
Tym niemniej, jeśli już teraz zaczyna się kopiowanie sprzętów, będących jeszcze w fazie rozwoju, uświadcza mnie to jeszcze bardziej w przekonaniu, że VR i AR to przyszłość. Zobaczycie, za niedługo proste okulary będą dodawane do czasopism, jak dziś filmy na DVD ;). Pamiętam, jak wiele lata temu – bodajże – Polsat zamieścił w ramówce chyba trzy filmy ze stereoskopowym 3D i właśnie takie, czerwono-niebieskie okulary można było kupić wraz z gazetką, więc czemu nie, choćby kartonowe, headsety?
Technologia ma to do siebie, że początkowo ekskluzywna, z czasem staje się coraz bardziej dostepna, więc o to jestem spokojny. A chińskiemu SVR Glass jednak podziękuję – czekam na innowacje, a nie kopiowanie cudzych rozwiązań.
Źródło: cnet