W latach 90-tych na jednej ze stacji telewizyjnych emitowano serial M.A.N.T.I.S. Schemat odcinka był prosty, główny protagonista, prowadzący podwójne życie naukowiec, wpadał na trop zbrodni i w nocy z użyciem futurystycznego egzoszkieletu walczył ze złem. Główny bohater za dnia jeździł na wózku inwalidzkim a wspomniany egzoszkielet pozwalał mu na poruszanie się na nogach. W latach 90 taka koncepcja była jedynie fantastyką naukową, a jej zalążki dopiero powstawały w laboratoriach i instytutach badawczych. Od kilku lat, pojawiają się informacje o konstrukcjach wspomagających ciało człowieka, jednak są to maszyny, z których mogą korzystać tylko w pełni sprawni ludzie. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
Pod względem zastosowania, Phoenix jest wyjątkowy, gdyż jest przeznaczony dla osób niepełnosprawnych. Ten 14 kilogramowy ubieralny robot ma pomóc ludziom niezdolnym do używania swoich nóg w normalnym funkcjonowaniu. Robot został stworzony przez Kalifornijską firmę „suitX” specjalizującą się w medycznych i wojskowych szkieletach. Phoenix został opracowany na podstawie badań prowadzonych w Uniwersytecie Kalifornii w Berkeley. I co najważniejsze, niedawno trafił do publicznej sprzedaży. Egzoszkielet „ubiera” się na biodra i nogi. Sterowanie robotem odbywa się za pomocą kul. Małe silniki elektryczne napędzają cały układ i pomagają przemieścić nogę osoby do przodu. Całość jest modułowa, co pozwala na dostosowanie układu do wzrostu pacjenta, więc jeno urządzenie może pomóc zarówno dziecku jak i dorosłemu. Baterie mają wystarczać na cztery godziny ciągłego chodzenia z prędkością około 4 km/h. Opiekun osoby niepełnosprawnej, bądź ona sama może też zmieniać parametry pracy robota za pomocą aplikacji na Androida. A tak wygląda prototyp Phoenix w akcji:
https://www.youtube.com/watch?v=I3roYI3CB2Y
Krótko mówiąc, ta nowa konstrukcja nie sprawi, że chuderlak podniesie 100kg, nie zrobi z poborowego super żołnierza ani nie upodobni nosiciela do Iron Mana. Ale według mnie pozwoli na coś znacznie ważniejszego: odzyskanie utraconej sprawności oraz normalnego życia. Firma przekonuje, że głównym użytkownikiem mają być dzieci z chorobami neurologicznymi utrudniającymi lub uniemożliwiającymi chodzenie. Z wynalazku skorzystają też, z pewnością, dorośli.
Urządzenie ma jeszcze kilka wad. Szkielet jest lekki, ale 14 kilogramów nie jest czymś bardzo komfortowym do noszenia. Aktualnie trwają prace nad stworzeniem wersji, która mieściłaby się pod ubraniem. Do tego dochodzi cena, bagatelka 40 000 dolarów. Drogo, ale nie zmienia to faktu, że jest to jedno z pierwszych tego typu urządzeń w komercyjnej sprzedaży.
Źródło, foto: gizmodo, SuitX