Nie będę ukrywał, że gdy siadam do pisania każdego kolejnego tekstu lubię mieć wrażenie, że opisywany temat, to wydarzenie przez wielkie “W”. W końcu premiery filmów, podobnie jak w przypadku (bardzo lubianych przeze mnie) gier komputerowych, czy książek, to za każdym razem trochę jak dostawanie gwiazdkowego prezentu. To zawsze coś nowego z czym można się zapoznać i czym można się cieszyć. Takich kinowych “Wydarzeń” będzie w tym roku kilka i jednym z nich z całą pewnością jest kolejna część przygód Jamesa Bonda. Nieśmiertelny agent 007 powróci co prawda dopiero w listopadzie, ale już teraz przy okazji premiery pierwszego oficjalnego trailera do filmu nie mogę ominąć okazji do podzielenia się związanymi z nim oczekiwaniami.
Spectre będzie już dwudziestym czwartym oficjalnym filmem opowiadającym o wyczynach najbardziej śmiercionośnego agenta MI6 i najprawdopodobniej ostatnim, w którym wystąpi Daniel Craig. Producenci zgotowali aktorowi niebagatelny finał ponieważ tym razem James Bond będzie musiał zmierzyć się właśnie z tytułową organizacją przestępczą Spectre (Widmo). Historia tej międzynarodowej siatki terrorystycznej jest tak stara, jak historia całej serii. Powstała ona dlatego, iż Ian Fleming pisząc na przełomie lat 50tych i 60tych swoje kolejne książki bał się, że Zimna Wojna może skończyć się w przeciągu kilku lat co spowoduje, że fabuła jego powieści przestanie być aktualna. Mimo tego, że brytyjski autor nie docenił lekko siły ZSRR pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i w kolejnych dekadach “Widmo” stało się głównym przeciwnikiem agenta 007 zawsze stojąc w cieniu i wspierając wrogów wywiadu Jej Królewskiej Mości.
Minęło ponad pół wieku i teraz przywódcy przestępczego świata wracają pod wodzą Franza Oberhausera, w którego wcieli się nie kto inny, jak Christoph Waltz. Już sam ten pomysł sprawia, że nie mogę ukryć ekscytacji. Dotychczasowa seria sukcesów aktora doprowadziła do tego, że w ciągu kilku lat stał się On jednym z najbardziej znanych i utytułowanych gwiazdorów Hollywood. Obsadzenie go w roli pełnego charakteru geniusza zła, wydaje się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Nawet kilku sekundowe pojawienie się Waltza w końcówce trailera pozwala przekonać się, że będzie On co najmniej godnym następcą aktorów takich jak Donald Pleasence, czy Telly Savalas, którzy mieli okazję kierować organizacją Widmo w przeszłości. Co do samej zapowiedzi, to szczerze mówiąc trudno mi sobie przypomnieć trailer filmowy, który pokazując tak niewiele jednocześnie tak skutecznie budowałby atmosferę i wzbudzał oczekiwanie na film. Cała zapowiedź jest jak jeden świetnie wykonany cliffhanger.
Jak już napisałem Spectre zamknie z całą pewnością rozdział w historii Jamesa Bonda napisany przy udziale Daniela Craiga. Sam przyznam, że na początku miałem co do tego aktora obawy. Nie da się w końcu ukryć, że różnica między przypominającym trochę rzymskiego gladiatora Craigiem, a wymuskanym, arystokratycznym Piercem Brosnanem była dość spora. Te obawy jednak nie znalazły zupełnie potwierdzenia i z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że nowe filmy o agencie 007 są chyba jednymi z najlepszych. Pomogło w tym też, moim zdaniem mocniejsze osadzenie bohatera w rzeczywistości i częściowe odejście od bardziej odrealnionych szpiegowskich gadżetów i fantastycznych lokacji. Tym bardziej dodanie teraz do tej nowej konwencji bardzo klasycznego czarnego charakteru rodem lat 60tych może dać rezultat na miarę chociażby “The Dark Knight”.
Za reżyserie, podobnie jak w przypadku “Skyfall” odpowiada Sam Mendes, który zawsze może liczyć na moje poparcie za sprawą takich filmów jak „American Beauty” i „Road to Perdition”. Poza wspomnianymi już Danielem Craigiem i Christophem Waltzem w filmie wystąpią jeszcze, między innymi Monica Bellucci, Ralph Fiennes, Léa Seydoux i Jesper Christensen mamy więc, połączenie kilku starych znajomych oraz sporo nowych postaci, wśród których ja zdecydowanie najbardziej czekam na Monice Bellucci :). Jedynym minusem filmu, jak narazie jest dla mnie to, że jak pisałem na początku będziemy musieli poczekać na niego do listopada. Sprawia to jednak, że kinowa końcówka tego roku zapowiada się naprawdę niesamowicie emocjonująco.
Foto: filmweb, imgur, 007, digitalhint