O tym, że bardzo lubię twory Sony, na 90sekund.pl pisałem już kilkakrotnie. Nie jestem jednak fanbojem, bezkrytycznie przyjmującym wszystko, co od nich dostanie. Po prostu większość sprzętu od tego producenta z jakim miałem styczność, czyli smartfony, tablety, konsole czy nawet TV, spełniała moje oczekiwania i dopracowanie zazwyczaj stało na bardzo wysokim poziomie. Nie znaczy to jednak, że jestem ślepy na to, co się dzieje wokół. Sprzedanie Sony Online Entertainment, planowane zwolnienia, czy ataki hakerskie to tylko kilka przykładów. Sytuacji nie poprawia słaba sprzedaż z segmentu mobilnego i nic dziwnego, że Japończycy podejmują różne kroki, by to się zmieniło. Tyle, że ja nie jestem do tego przekonany.
Kilka dni temu miała miejsce premiera budżetowca (teoretycznie oznaczany jest jako “mid-range”, ale w moim odczuciu, to określenie jest zarezerwowane dla droższych urządzeń) – smartfona Xperia E4. Specyfikacja pokrótce wygląda tak: 1 GB RAM-u, ósemka na pliki, aparat z tyłu 5 MP i 2 MP na froncie oraz 4 rdzenie 1,3 GHz Mediatek MT6582 z grafiką Mali 400. Obecnie można go kupić za ok. 700 zł.
I tu pojawia się pierwszy zgrzyt – podobną specyfikację miała przecież Motorola Moto G w edycji z 2013 roku! A nie widzę powodu, dla którego by nie dopłacić jeszcze dwóch stów do 2nd gena. A jeśli wybrać tańszy model – Moto E, o której pisał Krzysztof, za ok. 400zł nie ustępuje tak bardzo literce E, tej od Sony.
Ponadto problem jest jeszcze jeden – na pokładzie jest chip MediaTeka, co oznacza, że raczej możecie pożegnać się z aktualizacjami Androida (wspomniana pierwsza edycja Moto G działała na wersji 4.3 JellyBean, ale z możliwością podniesienia do Lollipopa). Swoją drogą, ten MediaTek jest dosyć kontrowersyjnym SoC. Choć na wydajność większość osób nie narzeka, to jednak zamknięta architektura, powodująca brak aktualizacji jest już odczuwalna.
Z innej strony jednak – dzięki jego zastosowaniu, cena smartfona powinna być bardziej przystępna. No i w sumie jest – te 700 zł raczej większość może przeboleć, tyle tylko, że w tej kwocie mamy masę innych urządzeń, na których tle E4 nie wyróżnia się tak bardzo, więc nie wieszczę dużego sukcesu.
Do tego, jak podaje DigiTimes, źródła z Tajwanu zdradziły, że będzie więcej smartfonów z chipem MediaTek. Eh…, sam nie wiem co o tym myśleć. Owszem zgodzę się, że w portfolio Sony brakowało dobrych smartfonów z niskiego i średniego pułapu (choć T3 dalej ma ciepłe miejsce w moim sercu) i rozszerzenie oferty na właśnie takie modele się przyda. Tylko nie wiem czy zeszłoroczne specyfikacje w aktualnych cenach to jest coś, co dźwignie Sony do góry.
Strzał w stopę? Również nie do końca, wszak słuchawka powinna działać całkiem nieźle i być dostępna dla większości osób. Ale po prostu są inne, które też warto wziąć pod uwagę i obawiam się, że w tej konfrontacji ani E4, ani planowane następne modele na Mediateku mogą wypaść dość słabo. Chyba że Sony wrzuci super bebechy do smartfona w przystępnej cenie, ale podejrzewam, że nie, w związku ze słabą kondycją finansową. I koło się zamyka. Nawiązując do wstępu – naprawdę wolałbym pisać, że zapowiada się coś ciekawego, ale chyba wciąż nie tędy droga.