Yahoo. Firma legenda. Założona w 1994 roku była jedną z pierwszych działających na rynku internetowym. Teraz ten kolos na glinianych nogach został kupiony przez Verizon – największą sieć komórkową w USA. Należy również dodać, że to nie całkowite przejęcie, bowiem Yahoo zatrzymuje udziały warte kilkadziesiąt miliardów dolarów w grupie e-commerce Alibaba oraz Yahoo Japan. I choć kwota jaką wyłoży Verizon – około 5 miliardów dolarów – wydaje się astronomiczną sumą, to kiedyś wydawałoby się niezłą zaliczką, gdyby podobny zakup dokonano kilka lat wcześniej.
Ta transakcja nie powinna nikogo dziwić i tak naprawdę można było się jej spodziewać. Kiedy w 2012 roku Marissa Mayer obejmowała stery w Yahoo, niczym sprawny polityk obiecywała zmiany, które miały pomóc w odzyskaniu lepszej pozycji. Niestety nie udało jej się wydobyć z tarapatów firmy, co na tle konkurencji w postaci Google’a nie było takie proste. Na moment kiedy piszę ten wpis jeszcze nie wiadomo na 100 procent czy Marissa Mayer zatrzyma stanowisko, bowiem na horyzoncie pojawił się inny wychowanek Google’a – Tim Armstrong – zarówno Armstrong jak i Mayer swego czasu pracowali u giganta w Mountain View.
W ubiegłym roku Verizon przejął za 4,4 mld dolarów grupę AOL, której szefem jest właśnie Tim Armstrong. Teraz, po przejęciu biznesu Yahoo, fuzja obu firm może sprawić, że Google czy Facebook poczują oddech konkurencji. I choć taki plan ma sens, a zbudowanie przez Verizon giganta, który pozwoliłby na naciski, to jakoś nie chce mi się wierzyć w to, że się uda. Co prawda na dzień dzisiejszy wydaje się to nierealne i przyszłość może okazać się inna, to jednak nie widzę w tym wielkiego sukcesu. Jedno jest pewne. To smutny koniec niegdyś wielkiej firmy.
Źródło, foto: engadget