Nie odkryję Ameryki, jeśli stwierdzę, że na rynku headsetów VR robi się coraz ciekawiej i z drugiej strony, ciaśniej. Zakusy Oculus Rifta wywołały falę podobnych urządzeń, a przynajmniej ich zapowiedzi i kolejne znane firmy łapią bakcyla wirtualnej rzeczywistości. Każdy na swój sposób. Jedni w większej skali – jak Oculus czy Sony ze swoim Project Morpheus – inni z kolei stawiają na hełm-bazę, do którego instalujemy smartfona, jak zrobił to Samsung w swoim Gear VR, a jeszcze inni ucinają koszty do minimum i choćby tak, jak Google tworzą kartonowe okulary, by oddać jak najmniejszym kosztem iluzję przestrzenności.
Zainteresowani wirtualną rzeczywistością?
Przeczytajcie naszą recenzję Google Cardboard!
Do tej ostatniej kategorii dołącza właśnie LG, zresztą we współpracy ze wspomnianym gigantem, czerpiąc pełnymi garściami z oryginalnego produktu. LG VR, bo tak mają nazywać się gogle, to plastikowy odpowiednik Cardboard, tyle że skrojony pod smartfon LG G3. Magnetyczny krążek, który w kartonie odpowiadał za wybór aplikacji, również znajdzie się w tej wersji i będzie współpracował z żyroskopem samej słuchawki. Dodatkowo, design wykorzysta tylny przycisk oraz głośnik 1W, który powinien zapewnić niezłą jakość dźwięku.
W tym wszystkim, najważniejszy wydaje się fakt, że posiadacze LG G3 dostaną “wijara” za darmo w wybranych sklepach. Nie wiadomo jednak kiedy i ew. jakie wymogi należy spełnić, by go otrzymać. Dodatkowo, na start ma zostać udostępniona, również bez żadnych kosztów, gra Roboliteration.
W związku z tą darmowością, nasuwają mi się dwa wnioski. Pierwszy z nich to jakość, tak wykonania, jak i obrazu. Spodziewać należy się raczej taniego plastiku, ale z drugiej strony to tworzywo wydaje się idealne do produkcji takich okularów i nie wyobrażam sobie jakiegoś aluminium, metalu czy czegokolwiek innego. Po prostu nie i już. A wiem co piszę, bowiem mam przyjemność testować właśnie Samsunga Gear VR i jego wagę można poczuć, choć właśnie z plastiku wykonano całość.
Miałem okazję też na kilka minut włożyć Cardboarda i od razu rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy – brak mocowań i konieczność zdjęcia własnych okularów, gdyż po prostu się nie mieściły. I uwierzcie mi, osoba z wadą wzroku, która dodatkowo musi trzymać całe ustrojstwo, nie będzie mieć dużej zabawy. Jeśli chodzi o wyświetlany obraz, z tego co pamiętam, ten również mnie nie powalił, choć kwestia rozdzielczości to ciężki temat w przypadku tego typu sprzętów, bo tutaj i Gear VR ma problemy, mimo QHD w Galaxy Note 4.
Drugi wniosek, to przygotowywanie sobie rynku. To chyba jedna z najstarszych sztuczek margetingowych – dać na spróbowanie i potem zachęcić do kupna. Coś tak czuję, że Google jeszcze wyskoczy z czymś mocniejszym niż Cardboard. Byłaby to przecież niezła taktyka. Darmowa namiastka krokiem do sprzedaży bardziej zaawansowanego produktu. W tym szaleństwie może być metoda, wszak konkurencja rzuca się na głęboką wodę, a tutaj małymi kroczkami być może zbliża się prawdziwy gigant?
Tak, wiem, to tylko gdybanie, ale naprawdę nie chce mi się wierzyć, że w tym całym wyścigu, jedyne na co stać Google to tylko darmowy karton i plastik. Tym bardziej biorąc pod uwagę całą gamę projektów, w jakie się pakują: robotyka, Internet w chmurach, autonomiczne pojazdy, czy wreszcie Google Glass. A Wy co sądzicie zarówno o tym pomyśle, jak i ogólnie o wirtualnej rzeczywistości? Może mieliście okazję zaznajomić się z którymś z jej przedstawicieli? Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Źródło: talkandroid