Serwis 9to5google.com przeprowadził swoje małe śledztwo i odkrył, że na tablecie HTC Nexus 9 testowane jest najprawdopodobniej nowe środowisko pod nazwą Andromeda OS. I jak przypuszczają redaktorzy z tego medium, istnieje spora szansa, że będzie to całkowicie nowy OS, który – UWAGA – ma połączyć Androida z Chrome OS. Wygląda to bardzo obiecująco i zarazem intrygująco, bowiem nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, tym bardziej, że do niedawna było głośno o innym projekcie Google – Fuksja OS i to z nim – jeśli już -można byłoby wiązać swoje nadzieje na hybrydowy system operacyjny sterujący zarówno Chromebookami, jak i tabletami (a nawet może w przyszłości smartfonami?).
Amerykanie z 9to5Google.com doszli też do tego, że indeks wydajności graficznej nowego środowiska potrzebny do jego prawidłowego wyświetlania, wynosi co najmniej 8 punktów, a do wystartowania zwykłego androida wystarczają 4… Jest to o tyle podejrzane, że Nexus 9 osiąga zaledwie 8,8 pkt., zatem jego możliwości nie są szokująco powalające, jak na wymagania Andromedy, ale z drugiej strony – jako totalny laik w tych sprawach – nie chcę ferować wyroków, tym bardziej, że redaktorzy serwisu sami poprosili o pomoc komentujących w ocenie swojego tropu.
Całości dodatkowych emocji dodaje fakt, że Google miałby pokazać na swojej konferencji – która jest 4 października – nie tyle nowy hybrydowy sprzęt z Andromedą, co właśnie dwuletniego Nexusa 9 pracującego pod kontrolą nowego softu. Niemniej czytając to wszystko, dochodzę do wniosku, że scenariuszy może być kilka lub kilkanaście nawet. Bo przecież kto z nas może mieć pewność, nad iloma systemami pracuje Google? I jakie rozwiązania bierze pod uwagę? Przecież o 90 proc. z nich nie wiemy zupełnie nic. A to, co ma ujrzeć światło dzienne, to je ogląda właśnie po to, aby odpowiedni ferment w mediach przygotował grunt pod nowości. Niby nikt tego nie potrzebuje, ale giganci lubią badać nastroje. Pytanie jednak jest inne – jak się to ma do obecnej polityki Google(?), a przy myśleniu o tym kolosie trzeba realnie brać pod uwagę plan rozpisany na lata.
Gdyby więc nieco pofantazjować i przyjąć, że Pixele staną się smartfonami konsumenckimi, to chociażby Andromeda na Nexusie 9 pokazuje, że sama marka Nexus nie umrze wraz z premierą nowych telefonów, co by się pokrywało z tym, o czym pisałem ostatnio – te smartfony są potrzebne programistom oraz pasjonatom. I wówczas liczyłbym na nowego smartfonowego Nexusa w przyszłym roku właśnie. Czym więc miałby być sprzęt z Andromedą? Jeśli już, to Chromebookami na dopalaczu, które w mojej opinii szukałyby rynku zbytu w takich krajach, jak nasz, gdzie konsument podchodzi bardzo pragmatycznie do zakupu nowego produktu z uwagi na ograniczone zasoby portfeli. A coś projektowane w sposób dedykowany pod Androida i Chrome OS, jest czymś całkowicie innym niż dodany w upgradzie systemu moduł korzystania z apek napisanych na zielonego robota w przeglądarkowej platformie.
W sumie ciekawe te dywagacje, bo zdaje się, że Google skrywa w rękawie póki co więcej niż ktokolwiek inny, a po ostatnich targach w Barcelonie i IFA w Berlinie widać wyraźnie, jak branża jęczy z powodu braku ekscytujących innowacji. No Google – twój ruch!