W hollywoodzkich produkcjach z rozmaitymi superbohaterami, zawsze obok postaci, drugim głównym aktorem jest strój protagonisty. Czasem spełniał on jedynie funkcje wizualne (Superman, Kapitan Ameryka), w innych (Iron Man, Batman) kwestię tę rozwiązano znacznie ciekawiej, przez dodanie wielu funkcjonalności. To co jeszcze niedawno mogliśmy zobaczyć jedynie w filmach Science-Fiction, dziś już jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Mowa o egzoszkieletach, które mogą mieć zastosowanie zarówno militarne (przyrost siły) jak i cywilne przy pokonywaniu trudności codziennego życia przez osoby niepełnosprawne.
Jak się okazuje, niepotrzebne do tego są wysokie nakłady pieniężne, tudzież wojskowa technologia. James Hobson, znany też jako Hacksmith, zakończył właśnie pracę nad swoim robotycznym kostiumem, który z pomocą pneumatycznych cylindrów sprawi, że ciężary nie będą straszne. Właściwie to niemal w ogóle ciężarami nie będą. Być może obecny 76,5 kg, udźwig nie jest imponujący, ale łatwość z jaką ważące tyle przedmioty podnoszone już jak najbardziej. Tym bardziej, że jak twierdzi sam twórca, przy ulepszeniu kompresora powietrza, jest szansa na podwojenie tej wartości. Jednak w obawie o nogi oraz plecy, ma zamiar stworzyć podobny szkielet dla dolnej partii ciała.
Warto przy okazji wspomnieć, że również na naszym podwórku mamy podobną inicjatywę. W skrócie – Michał Mikulski, doktorant Wydziału Automatyki, Elektroniki i Informatyki na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, zdobywca I miejsca w uczelnianym konkursie Mój pomysł na biznes zaprezentował swój pomysł na egzoszkielet. Powstać ma zarówno wersja dla kończyn dolnych, jak i górnych. Ciężko jednak stwierdzić, czy projekt w ogóle jeszcze istnieje, gdyż strona główna egzo.polsl.pl nie była aktualizowana od bardzo dawna.
Gdybym miał pokusić się o porównanie tych dwóch szkieletów, na pierwszy rzut oka widać główną różnicę: urządzenie Hobsona działa na zasadzie mechanicznej – mamy cylindry, kompresor itp. które „po prostu” wspomagają dźwiganie ciężarów, choć nie całkowicie bezwysiłkowo, to jednak jest to duże ułatwienie. Z kolei polski projekt zakładał wykorzystanie rozmaitych sensorów, które będą w stanie wykryć nawet najsłabsze impulsy elektryczne pochodzące z mięśni i je stymulować. W praktyce oznacza to normalne funkcjonowanie osób z paraliżem czy zanikiem mięśni.
Wrócę jeszcze do głównego bohatera niniejszego wpisu. To co na pewno będzie plusem – to niski koszt wytworzenia egzoszkieletu, a więc jeśli wejdzie do produkcji nie będzie odstraszać nabywców wysoką ceną. A przynajmniej nie powinien. Obejrzałem powyższe wideo i przyznam, że ten kostium superbohatera dla zwykłych ludzi zapowiada się obiecująco.
Źródło, foto: engadget