Huawei szykuje na przyszły rok chipa i smartfona, mających obsługiwać sieć 5G. Ale z Twojego punktu widzenia tak naprawdę, nie jest to wcale istotne. W Polsce najwcześniej skorzystamy z takiej infrastruktury w 2021 roku.
Możemy być pewni, że sieć 5G będzie lokomotywą napędzającą w przyszłym roku ferment wokół firmy Huawei. Jej CEO – Eric Xu wypowiedział się na targach MWC Shanghai 2018 na ten temat – zdradzając, że układ obliczeniowy z technologią 5G oraz sprzęt kompatybilny gotowe będą w marcu 2019 roku (czyli pewnie pokażą go na MWC w Barcelonie), a smartfon z nim już w czerwcu tegoż roku. Czy jest się czym „jarać”? I tak – i nie.
Zdecydowanie tak, bo sieć 5G to jest mocne uderzenie pod kątem szybkiej transmisji danych.
Naprawdę szybkiej. O tym, jak bardzo to perspektywiczne informował w marcu br. Orange Polska, który razem z Nokią będzie tworzyć infrastrukturę pod własne 5G w naszym kraju. Na zaprezentowanych przez Finów materiałach prezentowano możliwość transferu danych z prędkością 6,2Gb/s! Udało się w ten sposób przesłać na żywo obraz i dźwięk w rozszerzonej rzeczywistości. To już pokazuje, jak zmieni się rynek przepływu informacji! Szybko to dopiero będzie i na pewno będzie odczuwalne dla osób siedzących w wideo. Dynamiczny wzrost popularności tej formy prezentowania treści na Facebooku, YouTube i ostatnio Instagramie – zwiększy ssanie na szybsze transfery. Nie będą one oczywiście tak efektywne, jak w modelowym przykładzie Orange, ale i tak dołożą do pieca.
No właśnie. Ale – z drugiej strony – przeciętny Kowalski z Maliniakiem i tak będą zadowoleni z obecnego standardu LTE i bez 5G przeżyją.
Bo, do rolowania walla na FB czy Twitterze – więcej nie potrzeba. Kolejna rzecz – większość krajów dopiero tworzy odpowiednie zaplecze technologiczne pod 5G, a więc będzie z tym trochę tak, jak z NFC przed siedmiu laty w Galaxy Nexusie od Samsunga. Co z tego, że można było już tamtym telefonem płacić, skoro… nie było żadnych warunków, aby transakcje tym sprzętem były możliwe do zrealizowania. Tutaj będzie niestety podobnie. Ot – wspomniany Orange przewiduje, że:
Kluczowe znaczenie dla wdrożenia 5G w Polsce w latach 2020-2021 będzie miało pozyskanie przez operatorów pasm w częstotliwościach 3,6 i 3,8 GHz – jedynych, które w krótkim czasie mogą być przeznaczone do budowy sieci nowej generacji.
Oznacza to, że prawdziwa rewolucja w szybkości transmisji danych (5G), jest faktycznie przed nami, ale jej namacalne doświadczenie to wciąż odległa przyszłość.
Ale rozumiem Huawei i sądzę, że inni producenci aspirujący do liderów rynku komunikacyjnego – powinni iść śladem Chińczyków. Może i modelowy smartfon Huawei w roku 2019. nie będzie w stanie – poza warunkami laboratoryjnymi – rozwinąć oszałamiających prędkości na 5G, bo po prostu zabraknie do tego gruntu, ale po roku, dwóch – wciąż będzie gotowy, aby sprostać nowym wymaganiom. A, że czołowe smartfony żyją dziś dłużej niż te z roku 2011., to jest i szansa, że taki produkt załapie się ze swoim właścicielem na profity płynące z korzystania z sieci nowej generacji. I jeszcze będzie przy tym nieźle działać.
Źródło: androidauthority