Tradycja wydawania świątecznych odcinków specjalnych mimo tego, że na pierwszy rzut oka może zdawać się trochę dziwna to już dawno zakorzeniła się w naszej rzeczywistości. Boże Narodzenie to czas, który oczywiście najlepiej spędzić w gronie rodziny, jednak często „w gronie rodziny” oznacza tak naprawdę wspólne siedzenie przed telewizorem. Jako, że nawet takie klasyki jak „Kevin Sam w Domu” mogą się w końcu znudzić, to możliwość obejrzenia nowej i często specjalnie na tą okazję napisanej historii naszych ulubionych bohaterów, jest jak najbardziej w sam raz. Jeżeli chodzi o produkcje telewizyjne to chyba najlepsze i najbardziej kultowe „christmas special” wychodzą spod ręki twórców z BBC i przyznam, że z biegiem lat nauczyłem się już wyczekiwać wigilijnych odcinków „Doktor Who”. W tym roku Brytyjczycy postanowili nam też zaserwować świąteczną przygodę, którą odbędzie dawno niewidziany na naszych ekranach Sherlock Holmes.
[showads ad=rek2]
Być może określenie serial nie jest w przypadku „Sherlocka” najbardziej trafne, ponieważ w zasadzie jest to pogrupowana w sezony seria telewizyjnych filmów (każdy odcinek trwa niespełna 1,5 godziny). Z przykrością też stwierdzam, że częstotliwość, z jaką są one emitowane jest dość niska. Wystarczy powiedzieć, że w 2014 BBC podało informację, że kolejnego, czwartego sezonu należy się spodziewać za trzy lata. Jak widać – po raz kolejny okazuje się, że na wszystkie dobre rzeczy w życiu trzeba trochę poczekać…
[showads ad=rek3]
Rzesze telewidzów wiedzą już jednak, że jeżeli chodzi o „Sherlocka” to cierpliwość naprawdę się opłaca. Przeniesione we współczesne realia historie inspirowane prozą Arthura Conan Doyla od samego początku porywają dzięki sprytnemu scenariuszowi i oczywiście aktorskiej kreacji Benedicta Cumberbatcha, chociaż doktor Watson w wykonaniu Martina Freemana i oczywiście Andrew Scotta, jako profesora (czy w tym wypadku po prostu Jim) Moriarty – też w niczym Cumberbatchowi nie ustępują.
Równie dobrego przykładu na miks klasyki, (do jakiej powieści Conan Doyla z całą pewnością się zaliczają) i nowości naprawdę trudno się doszukać nawet przy całym dzisiejszym natłoku naprawdę dobrych produkcji. Tym bardziej więc ucieszyła mnie informacja, że nie będę musiał na kolejne odcinki „Sherlocka” czekać do 2017 roku. To jednak jeszcze nie wszystko, bo nie dość, że legendarny detektyw z Baker Street powróci w te Święta, to jeszcze na dodatek scenarzyści postanowili tym razem przenieść miejsce akcji (a dokładniej pisząc jej czas) – znowu do XIX wieku!
[showads ad=rek1]
Taki zabieg jest moim zdaniem doskonałym pomysłem. Po pierwsze, dlatego że specjalne, świąteczne odcinki są świetną szansą na tego typu eksperymenty, po drugie przyznam, że jestem ciekaw, jak w tej klasycznej scenerii wypadną do tej pory tworzone bardzo współcześnie postaci głównych bohaterów, a po trzecie – no cóż – z jakiegoś nie do końca zrozumiałego powodu, wydaje mi się, że XIX wiek ma po prostu dobrą świąteczną atmosferę :).
Swoją drogą ciekaw jestem, jaka dokładnie będzie fabuła tego odcinka i przede wszystkim czy pojawi się w nim nieodłączny antagonista Holmesa, czyli oczywiście Moriarty (stawiam, że tak właśnie będzie)? Tak czy inaczej, początek okresu świątecznych przygotowań zbliża się już do nas wielkimi krokami a nowa odsłona „Sherlocka” jest kolejnym maleńkim powodem do tego, żeby znowu z niecierpliwością czekać na nadejście Świąt.
[showads ad=rek3]
Foto: YouTube