Oto jedna z tych informacji, która fanów Chromebooków (i laptopów z Windowsem również), które produkuje Samsung, może przyprawić o mocny ból głowy. Otóż serwis PC Advisor informuje, że ten południowokoreański gigant wycofuje się z rynku notebooków na naszym kontynencie. Oznacza to, że nie będzie można niebawem kupić żadnego laptopa Samsunga w Europie. Dotyczy to również Chromebooków!
Głosy o tym, że Samsung chce podobnie, jak Sony zwinąć notebookowy interes docierały do nas już na początku br., ale chyba nikt wówczas poważnie nie traktował takich doniesień. Kto? Samsung? Nie możliwe! A, jednak! To co mnie w tym wątku najbardziej interesuje, to oczywiście fakt, że znikną również Chromebooki, o czym PC Advisor też donosi. I to jest ten punkt, który najbardziej mnie zastanawia.
Jeszcze jakiś czas temu czytałem, a później pisałem na tym blogu, że Chromebooki Samsunga wg nieoficjalnych doniesień mają sprzedawać się najlepiej ze wszystkich komputerów z Chrome OS na pokładzie. Było to już wprawdzie wiele miesięcy temu (w kwietniu br.), ale trudno Samsungowi odebrać pozycję lidera, nawet przy silnej konkurencji. Zresztą ogłosił niedawno dwa nowe Chromebooki, które zostały kapitalnie wykonane i nieźle wyposażone. Jednego z nich właśnie testuje Krzysztof Bojarczuk i niebawem przedstawi swoją recenzję.
Sam bardzo mile wspominam swojego pierwszego Chromebooka, którego kupiłem na Amazonie w UK, a którego producentem był oczywiście Samsung. Jego recenzję znajdziecie TUTAJ.
Jak dla mnie – jeśli chodzi sam segment Chromebooków – jest wiele znaków zapytania wokół decyzji o wycofaniu się ze sprzedażą z Europy, tym bardziej, że przecież z tymi komputerami południowokoreański producent był obecny wyłącznie na obiecujących, rozwiniętych rynkach, jak niemieckim czy brytyjskim. I przecież, gdyby były tam tak popularne, jak w USA z pewnością nikt nie myślałby o ich wycofywaniu z rynku…
Chciałbym, aby to był tylko zły sen, aczkolwiek z perspektywy polskiego użytkownika nie wiele się zmienia jeśli idzie o Chromebooki. I tak musimy je ciągnąć zza granicy, a swój model Krzysztof nabył właśnie w USA.