Bawię się ze stacją dokującą Samsung DeX – zmieniającą smartfona w komputer – przednio! Każdy dzień upływa mi pod coraz większym zachwytem nad tym, jak banalne i proste potrafią być niektóre rozwiązania mobilne, a przy okazji wpływają w tak znaczący sposób na codzienne zadania, że ma się przy tym wrażenie, jakby skoczyło od razu o jakąś dekadę w przyszłość. DeX to jeden z takich produktów, który dokonuje przetasowania absolutnego, chociaż wcale do odkrywczych nie należy. Trochę z nim tak, jak z funkcjami ściskania obudowy w HTC U11. Wszyscy się głowią i troją nad nowymi gestami, machaniem, potrząsaniem telefonami etc., a tu się okazuje, że prosty uścisk – jak uścisk dłoni – potrafi zmienić praktykę korzystania ze smartfonu.
W tym kluczu Samsung DeX, to niesamowicie rozwojowa platforma. Ot, taki Google staje na uszach przy pracach nad dodaniem dla Chromebooków aplikacji z androidowego Sklepu Play, a Koreańczycy po prostu dostarczają Ci smartfona, który potrafi takie rzeczy od ręki. Jeden z Czytelników – Marx – pod TYM wpisem, dodał w komentarzu wideo, które pokazuje, jak kilka lat temu, korzystając z banalnych przejściówek, jeden z użytkowników Samsunga Galaxy Note 2, podłączył go pod monitor i uzyskał efekt niemal taki sam, jaki otrzymuje się teraz z DeX-em. Zainspirowany tym materiałem, zadałem sobie pytanie – A co się stanie, jeśli podłączę inny smartfon z Androidem do stacji Samsung DeX? No i podłączyłem :D.
Okazało się, że nie tylko natychmiast został przerzucony obraz z telefonu na monitor, ale też HTC U Ultra, którego mam aktualnie w redakcji, zaczął się również ładować. Zwracam na to uwagę, bo jednego dnia podłączyłem do DeX inną ładowarkę z USB typu C, aniżeli oryginalna, i DeX nie chciał zacząć działać. Nawet Galaxy S8 się nie ładował. Zero aktywności. Przeszło mi przez głowę, czy oby nie jest coś uszkodzone? Oczywiście użycie dedykowanej ładowarki Samsunga radośnie przywróciło stacji całą sprawność. W każdy razie HTC U Ultra po prostu bez problemów zaczął pracować z DeX-em tak, jakby został dla niego stworzony! ;)
Bez problemu uruchamiałem wszystkie aplikacje. Oczywiście nie przywitało mnie tak ładne i przygotowane pod stację środowisko, jak ma to miejsce w SGS8, zatem sprzęt przeniósł pionowy tryb ekranu z telefonu na monitor. Po obróceniu U Ultra do pozycji poziomej (razem z DeX-em) okazało się, że obraz idealnie skaluje się na całym ekranie. Rozdzielczość jest też niższa niż ma to miejsce w SGS8, ale właściwie w niczym do nie przeszkadza.
Jako, że posiadam wiekową (bodajże 13-letnią) klawiaturę, a ta ma nad szeregiem klawiszy dedykowane przyciski do poruszania się po przeglądarce internetowej, to okazało się, że świetnie one nadają się do nawigowania po HTC U Ultra, który siedzi w docku Samsunga! To dość ważne, bo nie ma przecież jak np. zamknąć otwartego aktualnie okienka aplikacji. W DeX-ie dla SGS8 i Note8 o tym pomyślano, ale tutaj – na partyzanta – trzeba radzić sobie inaczej. Wciśnięcie więc przycisku domowego na klawiaturze – przenosiło mnie na pulpit główny w smartfonie i zarazem na monitorze, a np. strzałki w lewo – pozwalało na wycofanie się z danej apki za każdym razem o jeden poziom.
Sprawdziłem przy okazji, jak wypada obróbka zdjęć. Cóż – rewelacja! Myszka jest precyzyjniejsza od palca, więc można naprawdę nieźle się zrealizować przy takiej zabawie! Nie byłbym sobą, gdybym nie przetestował, jak się pisze dłuższe formy np. w Dropbox Paper, ale… niestety spotkało mnie rozczarowanie… Nie jest wspierany polski układ klawiatury, więc połączenie ALT-u z innymi literami nie dawało ich polskich odpowiedników, jak ł, ó, ź, ć etc.
Natomiast czytanie ebooków, oglądanie YouTube, czy surfowanie po Sieci, to już prawdziwa frajda. Oczywiście, jeśli ktoś lubi czytać na tak dużym ekranie, bo u mnie monitor ma przekątną aż 32 cali ;). Z ciekawostek mogę dodać, że dłuższe przytrzymanie klawisza ze znaczkiem Windows na klawiaturze, powodowało uruchomienie… Google Now ;).
Jakie wnioski? Chyba jeden kluczowy – ogólny zachwyt nad Androidem. Nad tym, jak można go jeszcze używać, nawet, jeśli nie przygotowano pod niego dedykowanych rozwiązań środowiskowych. Na HTC U Ultra mogłem zrobić dosłownie wszystko, a przecież nic nie wskazywało na to, że będzie to od ręki możliwe. A jednak! Poza tym Samsung mógł też jakoś zblokować DeX, aby ten z niekompatybilnym sprzętem nie chciał tak samo współpracować, jak jest przy okazji ładowarki. A tu proszę, jaka niespodzianka!