Lenovo dumnie rządzi i dzieli nie tylko na rynku pecetowym. Ostatnimi czasy coraz śmielej poczyna sobie również w kategorii sprzętu mobilnego i obecnie sprzedaje więcej smartfonów niż komputerów. Dodajmy, że nie jest to byle jaka wartość – w stosunku do zeszłego roku zanotowano aż 39-procentowy wzrost sprzedaży tych urządzeń i w zeszłym kwartale osiągnięto wynik 15,8 miliona kupionych sztuk. Dla porównania – ilość sprzętu komputerowego, który znalazł nabywców to 14,5 miliona.
Oczywiście ma to związek z przejęciem (choć nie w całości) przez Lenovo od Google za blisko 3 miliardy dolarów, znanego producenta urządzeń mobilnych – Motoroli. Sam dyrektor generalny Lenovo, Yang Yuanqing, twierdzi, że dzięki temu firma stała się jeszcze poważniejszym graczem na światowej arenie, a Motorola doskonale uzupełnia ich smartfonowy biznes.
Jeżeli śledzicie wyniki sprzedaży na rynku mobilnym, powinniście doskonale wiedzieć, że Lenovo obecnie plasuje się na czwartej pozycji za Samsungiem, Apple i Huawei. Warto dodać, że ok. 13 mln z 15,8 mln sztuk zostało sprzedanych na rodzimym, chińskim rynku. Ponadto sprzedaż w południowej Azji wzrosła o 300 proc., natomiast w Europie Wschodniej aż o 500 proc.
Prawie 20 proc. globalnego rynku komputerowego stanowią produkty Lenovo. Jeżeli chodzi o urządzenia mobilne, ta liczba jest znacznie skromniejsza – 5,4 proc. Jednak tendencja zwyżkowa utrzymuje się i niewykluczone, że z biegiem czasu Lenovo wskoczy na podium, tym samym stanowiąc poważną konkurencję dla najlepszej obecnie trójki.
Warto na koniec zastanowić się, co te dane oznaczają dla nas, użytkowników. Przede wszystkim konkurencję oferującą nowe produkty i choćby po przykładzie Xiaomi, który w Chinach ukradł pierwsze miejsce Samsungowi pod względem sprzedanych jednostek, widać że może jeszcze się znaleźć miejsce dla nowych zawodników z dobrymi pomysłami. Dodatkowo – zmusi to również pozostałych do wymyślania nowych technologii i dopracowywania swych urządzeń oraz przemyślenia kwestii ceny, tak by stoczyć wyrównaną walkę.
Oczywiście, jest to raczej pieśń przyszłości i to nawet nie najbliższej. Wszak nie do końca Lenovo chce skoncentrować się na detronizacji największych potentatów, a raczej skupi się na sprzęcie dostępnym dla każdego, zwłaszcza na rynkach dopiero co rozwijających się. Tym niemniej warto obserwować scenę mobilną, bo wygląda na to, że jeszcze sporo można w niej zamieszać.
Źródło, foto: androidauthority, lenovo